The experience cz 36-37

Cały pobyt – najpierw w Dubaju a później w Sydney był najlepszym czasem w moim życiu. Plaża, morze, słońce to idealne połączenie na przywitanie Nowego Roku. Rachunek sumienia był bardzo prosty, Trzy stracone znajomości – związek z Wojtkiem, przyjaźń z Asią i związek z Bartkiem. Było to bolesne podsumowanie, ale niestety prawdziwe. Co zyskałam w poprzednim roku? Umocnione więzi rodzinne i z Filipem. To mój przyjaciel, który nigdy mnie nie zawiódł. Filip był naprawdę wspaniałym facetem, można wręcz rzec, że był ideałem. Nasuwa się więc pytanie, dlaczego nie jesteśmy razem? Przyjaźń była dla nas cenniejsza i trwalsza niż jakiekolwiek związek. Kiedyś mieliśmy pomysł by spróbować, ale nie wyszło, mieliśmy przyjaźń, która była dla nas największą wartością. Była na tyle trwała i prawdziwa, że nikomu, nigdy nie uda się jej zniszczyć.

Co do "zimowych wakacji” to były naprawdę niesamowite, dużo zwiedzaliśmy, wylegiwaliśmy się na plaży, wykorzystaliśmy całe pokłady energii, które w sobie mieliśmy. Byliśmy młodzi i staraliśmy się jak najwięcej czerpać z tamtego miejsca i od tamtejszych ludzi. Nie wiadomo było czy kiedyś los pozwoli nam znaleźć się w tym samym miejscu, czy będzie nas stać na odwiedzanie innych, ale mieliśmy wspomnienia. Utrwalaliśmy każdą chwilę za pomocą zdjęć.
Pokaz fajerwerków był najlepszy jaki kiedykolwiek widziałam, to co się tam działo to było coś niebywałego. Ludzie w świetnych humorach, niesamowicie przyjaźni. Czułam się jakbym była w ogóle na innej planecie. Wystarczyło tylko zmienić kontynent a zmieniło się myślenie i postrzeganie świata.
Dubaj był równie pięknym miejscem, nie mieliśmy za dużo czasu by je szerzej poznać, ale chociaż trochę łyknęliśmy piękna tego miasta.
Ten wyjazd dał mi wiele i zrobiłam dużo rzeczy, których do tej pory nie zrobiłam, np. spanie na lotnisku, nie należało do wygodnych ale było jakieś piękno w tym. Wracaliśmy opaleni, szczęśliwi i zadowoleni. Z pięknymi wspomnieniami i inną energią. To miejsce było idealne do zrobienia postanowień, których nigdy nie robiłam ale teraz postanowiłam poważnie się nimi zająć.
1. Dbać o przyjaźń z Filipem.
2. Pielęgnować więź z braćmi, rodzicami, dziadkami.  
3. Dbać o siebie, już nigdy nie dopuścić do anemii.
4. Stawiać na swoim i nie dać się zmanipulować.
5. Robić więcej zdjęć i utrwalać chwile.
6. Iść na kurs makijażu, doskonalić się w tym co lubię najbardziej w modzie i makijażu.
7. Częściej pomagać innym. Dobro, które dajemy innym powraca do nas z podwojoną siła.
Karma – w którą wierzę.
8. Więcej czytać książek. Kiedyś tygodniowo czytałam co najmniej jedną książkę, od pewnego czasu zapomniałam o tej pasji.
9. Chodzić na więcej koncertów, a tym samym otworzyć się na nowych ludzi i nowe doznania.
10. Kierować tak życiem by jak najwięcej było chwil, przeżyć, rzeczy, ludzi, uczuć, które dają mi szczęście. W życiu i dbaniu o innym nie zapomnieć o dbaniu o siebie.
Te punkty zamierzałam realizować. Nie chciałam stawiać górnolotnych celów, marzeń, ale takie, które będzie mi łatwiej spełnić, które dają mi prawdziwą radość.

Co do rozpadu znajomości z Asią i Bartkiem, postanowiłam to odłożyć. Zamartwianie się tym i dochodzenie do prawdy kosztowałoby mnie dużo nerwów, stresów i niepotrzebnych złych emocji. Widocznie tak musiało być.
Mimo, że tęskniłam to pogodziłam się z tym i nie bolało tak bardzo.

37.
Dwa tygodnie przerwy a tyle się zmieniło, spełniłam największe marzenie w życiu, teraz dziwnie było iść do szkoły. Przez chwilę żyłam w innym, piękniejszym, świecie, a teraz tak zwyczajnie miałam iść do szarego budynku. Tęskniłam za tamtym słońcem, morzem, ludźmi. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać, wychodzić na mróz, ubierać sweter, kozaki czy kurtkę. Żyłam w nadziei, że jeszcze kiedyś będzie mi dane tam się zjawić, a teraz nic innego nie mogłam zrobić jak wstać i ubrać się. Zjadłam śniadanie i pojechałam z Maćkiem do szkoły.
- Czy tobie też się tak bardzo nie chce jak mi? - razem szliśmy w stronę szkoły.
- Dziewczyno i to jeszcze jak bardzo. Najchętniej wylegiwałbym się na plaży i patrzył na piękne kobiety w skąpych strojach kąpielowych. - zaśmiał się do mnie brat.
- Popijałabym kolorowe drinki i smażyła na słońcu – rozmarzyłam się.
- I tak z nas masz największą opaleniznę. Dziewczyny zdechną z zazdrości jak cię zobaczą – Maciek miał rację, byłam bardzo, ale to bardzo opalona.
- A dzisiaj mam wf i do tego jeszcze krótkie spodenki – śmiałam się w jego stronę. Byliśmy pod szafkami, pożegnaliśmy się i poszłam na pierwsze lekcje.
Umówiłam się z Maćkiem, że przyjdzie po mnie po wf i razem udamy się na stołówkę. Pomimo, że czułam się znacznie lepiej to Maciek nie dawał za wygraną, pilnował mnie z jedzeniem, jak i bym trzymała się z dala od Bartka.  

- O matko jaka ty opalona! - usłyszałam od Magdy gdy przebierałyśmy się w szatni, co spowodowało, że pozostała gromada dziewczyn spojrzała na mnie, czułam się onieśmielona.
- Dzięki.
- Gdzie ty byłaś? - Magda nie dawała za wygraną, mimo chodem spojrzałam na Asię, która dokładnie filtrowała mnie wzrokiem.
- Na pewno nie na solarium – obróciłam wszystko w żart, dziewczyny załapały o co mi chodzi i śmiałyśmy się razem.
- No Gosia nie wygłupiaj się. Zdradź nam – czułam się dziwnie, będąc w centrum zainteresowania, nie chciałam się chwalić, ale trudno było ukryć moją opaleniznę.
- Sydney – z przyjemnością, choć na moment powróciłam myślami do ciepłych krajów.
- Wow, zazdroszczę. - Madzia przytuliła mnie i wszystkie udałyśmy się na salę gimnastyczną.
- Gratuluję. - obróciłam się i zobaczyłam Asię, to ona mi gratulowała, wiedziała, że Sydney to było moje największe marzenie.
- Dzięki. - nie chciałam tracić czasu na zbędne rozmowy i od razu zabrałam się za rozgrzewkę. Nie lubiłam ćwiczyć i poprzedni miesiąc z zwolnieniem był cudowny. Dzisiaj nie było tak ciężko, grałyśmy w siatkówkę. Gdy siedziałam na ławce widziałam jak Bartek mi się przyglądał, obawiałam się jego ostatnich słów "jeszcze wrócimy do tej rozmowy”. Z każdą chwilą byłam silniejsza. ale mimo tego tęsknota narastała.  
Po lekcji Maciek czekał na mnie przed szatnią i poszliśmy na stołówkę. Siedzieliśmy tylko w trójkę – ja, Maciek i Damian. Wspominaliśmy nasz wyjazd i umówiliśmy się na imprezę w weekend. Postanowiliśmy uczcić nasze zimowe wakacje porządną imprezą. Wstępie stanęło, że pójdziemy do Kwadratu, trochę sceptycznie podchodziłam do tego miejsca ze względu, że Bartek tam pracował, ale ostatnio tam imprezy były najlepsze i nie chciałam by wszyscy się do mnie dostosowywali.  
W domu nic ciekawego nie robiłam, najpierw zjadłam obiad, odrobiłam lekcje i uczyłam się do późna na sprawdziany. Zbliżał się koniec semestru i trzeba było poprawiać oceny, ogólnie było dużo rzeczy do nauczenia.
Gdy weszłam na facebook przed snem zobaczyłam jak Damian wstawił zdjęcie naszej szóstki z zimowych wakacji, buzia sama się uśmiechała do monitora. Jako, że rzadko wchodziłam na portale społecznościowe, zobaczyłam wiadomość od Bartka, została wysłana wczoraj "Trochę emocje mnie ostatnio poniosły, ale zrozum, jesteś ważna dla mnie. Jak mógłbym cię okłamać, zabawiać się z twoją przyjaciółką? Gosia zrozum, że dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko. I nie zostawię tego tak, będę walczył, udowodnię ci, że mówię prawdę.” On walczył o mnie, próbował mnie cały czas przekonać. Asia nic takiego nie robiła, trochę mnie to bolało, szczególnie, że nie walczyła o naszą przyjaźń, która trwała tyle lat, ale przecież ja sama nie walczyłam o nią, tak jak i o Bartka. Nie mogłam wymagać tego od kogoś, skoro ja sama nie robiłam nic w tym kierunku. Poniekąd miałam nadzieję, że Bartek jakoś mi przedstawi, że mówi prawdę.
Może powinnam ostatni raz spróbować wyjaśnić, dociec prawdy? Samej trudno było mi uporządkować myśli, zadzwoniłam do Filipa, który powiedział mi tylko tyle, że lepiej żałować, że się spróbowało niż żałować, że się nic nie zrobiło. Miał rację. Ale wiedziałam jeszcze jedno, Piotrek, ten taksówkarz, student 3 roku architektury, był bardzo fajny i miło mi się z nim spędzało czas. Chciałam jeszcze kiedyś się z nim spotkać, może nawet zaprosić go na imprezę w sobotę? Spotykanie się z kimś by zapomnieć o byłym nie było odpowiednim lekarstwem i nawet nie zamierzałam go traktować jako lek na nieszczęśliwą miłość ale potrzebowałam nowych ludzi wokół siebie, z nową energią.
Spojrzałam na zegarek, była 21. Nie mogłam usiedzieć na miejscu, poszłam do Maćka.
- Mam sprawę – weszłam do jego pokoju, podczas gdy on grał w jakąś grę.
- O co chodzi ? - oderwał się od monitora i spojrzał na mnie.
- Jadę do Asi. Ostatni raz z nią porozmawiam, zamówię sobie taksówkę. - z początku chciałam, żeby to on miał zawiózł, ale stwierdziłam, że to dobra okazja by się spotkać z Piotrkiem.
- Jesteś pewna? Mogę cię zawieźć – wyraźnie nie był zadowolony z mojego pomysłu. Ostatnia wizyta u Asi nie skończyła się najlepiej.
- Tak, nie wrócę w takim stanie jak ostatnio. Ostatni raz z nią porozmawiam na ten temat. - uśmiechnęłam się do brata i zamówiłam taksówkę, Piotrek bez problemu zgodził się mnie zawieźć.
Ubrana czekałam na dworze, o dziwo nie byłam zdenerwowana ani zestresowana. Po chwili pod dom przyjechał mój osobisty taksówkarz.
- Hej – uśmiechnął się do mnie gdy wsiadłam do samochodu.
- Cześć. - poczułam radość na jego widok.
- Gdzie jedziemy? - łobuzersko się uśmiechnął, podałam mu adres i pojechaliśmy. Nawet się nie spostrzegłam kiedy minęła nam droga, ponieważ tak miło nam się rozmawiało. Umówiłam się z Piotrkiem, że na mnie poczeka. Poszłam pod dom Asi, zapukałam do drzwi, czułam przyspieszone bicie serca. Otworzyła mi jej mama.
- Dobry wieczór, przepraszam za porę ale jest może Asia? - przywitałam się.
- Cześć Gosiu, wejdź.- weszłam do środka. - Jest u siebie w pokoju, zawołać ją czy pójdziesz do niej?  
- Może pójdę – uśmiechnęłam się i skierowałam się do pokoju mojej byłej przyjaciółki. Zapukałam w drzwi po chwili usłyszałam, żeby wejść. Gdy mnie zobaczyła od razu podniosła się sprzed biurka i stanęła naprzeciwko mnie.
- Hej, fajnie, że przyszłaś. - uśmiechnęła się w moją stronę.
- Mylnie odebrałaś moją wizytę. - nie byłam zbytnio miła, niezależnie ode mnie mój ton głosu był surowy. - Chcę żebyś odpowiedziała mi na jedno pytanie.
- Słucham – cały czas się uśmiechała, nie wiem czemu, ale trochę mnie to zirytowało.
- Czemu Bartek cały czas idzie w zaparte, że kłamiesz? - wpatrywałam się w jej oczy, chciałam wyczytać z nich choć cień prawdy.
- To chyba pytanie do niego a nie do mnie. Nie wiem czemu to robi, jego się spytaj. Nie wiem jak mam ci udowodnić, że jestem szczera. Uznałam, że skoro tak od razu skreśliłaś naszą przyjaźń, to widocznie nie była dla ciebie zbyt ważna. - jej słowa mnie zabolały.
- Nie wmawiaj mi winy. To ty nic nie zrobiłaś by wyjaśnić mi tę całą sytuację, to Bartek za mną pobiegł, wydzwaniał, pisał, przychodził. A ty co? Raptem raz przyszłaś i napisałaś dwa smsy. To ja do przychodzę do ciebie i staram się wyjaśnić. - nie pozwoliłam, zrzucić na siebie odpowiedzialności za to co się stało.
- Taka odważna jesteś to czemu nie odpisałaś mi na smsa? Dlaczego Maciek odprawił mnie z kwitkiem kiedy do ciebie przyszłam? Udajesz księżniczkę, o którą wszyscy mają zabiegać a ta naprawdę nie dbasz o ludzi wokół ciebie. - Asia trochę się zirytowała.
- Co proszę? Weź pod uwagę to, że byłam w szpitalu, nie byłam na siłach by z wami rozmawiać. Po prostu nie wierzę w to co mówisz. - łzy poleciały mi po policzku.
- A co, prawda boli ? Dla niego jesteś zwykłą marionetką, dziewczyną, która raz dwa pójdzie z nim do łóżka! Ot cała prawda. Czemu proponował mi, żebym wyszła z nim do toalety?! Rób co chcesz, możesz mi nie wierzyć, ale jak myślisz, że jemu zależy na tobie i to ja kłamię to szkoda mi ciebie, po prostu żal mi twojej naiwności. - nie wytrzymałam po tych słowach. Wiedziałam, że to nie ma sensu, z małej głupoty zrodziła się wielka kłótnia. Wybiegłam z jej domu z łzami w oczach, poniekąd żałowałam, że tam przyjechałam. Jedynie dowiedziałam się co moja "przyjaciółka” o mnie myślała. W tamtym momencie byłam pewna tylko jednej rzeczy, nasza przyjaźń właśnie umarła, na zawsze.
Wsiadłam do samochodu, patrzyłam przed siebie. Było mi wstyd swoich łez.
- Gosia, co się stało? - Piotrek był zaniepokojony, martwił się o mnie.
- Przytul mnie – spojrzałam na niego, po czym objął mnie swoimi ramionami. Płakałam jeszcze mocniej, napięcie powoli puszczało, nerwy opadały. Spojrzałam mu w twarz. - Pewnie masz mnie za jakąś kretynkę, która bez przerwy płacze. - nasze twarze były blisko siebie, miał czarujące spojrzenie.  
- Uważam cię za wrażliwą dziewczynę, która ma uczucia - szeptał. Serce biło mi szybciej. Miałam ochotę na zrealizowanie swoich myśli, nie chciałam po raz kolejny się ograniczać, odmawiać sobie czegoś na co miałam ochotę. W tej chwili pocałowałam go. Całowaliśmy się przez dłuższą chwilę, z początku był to wolny i delikatny, niewinny pocałunek, który przerodził się w namiętny i gorący. Cały żar przelałam ustami w jego usta, językiem rozchyliłam jego wargi, a wtedy zaczął się niesamowity taniec naszych języków. Całkiem zanurzyliśmy się w swoich ustach, co było strasznie Miałam na niego piekielną ochotę, marzyłam tylko o tym, by całkiem się w nim zatracić. Po chwili spojrzeliśmy na siebie i śmialiśmy się. Dotknął mojego policzka.
- Jesteś cudowna. Odwieźć cię do domu ?
- Poproszę. - nie chciałam wracać ale musiałam, godzina nagliła, było po 23 a jutro trzeba było wstać do szkoły. Całą drogę myślałam, o tym co się wydarzyło. O dziwo było mi z tym dobrze. Gdy byliśmy pod domem wyszliśmy oboje z samochodu. Piotrek odprowadził mnie do drzwi.
- Dziękuję Ci. Było bardzo, ale to bardzo miło. - uśmiechnęłam się, czułam jak dostałam wypieków na twarzy.
- Pięknie się rumienisz. - objął mnie, staliśmy blisko siebie, patrząc sobie w oczy. Było w tym spojrzeniu coś magnetycznego, elektryzującego.
- Pa. - dałam mu całusa w policzek i uciekłam do domu się śmiejąc. Był trochę zdezorientowany, jak odchodził, ale widziałam jego uśmiech. Byłam cholernie szczęśliwa i niesamowicie podekscytowana.

paulinan92

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2806 słów i 15100 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik hahhaha

    kiedy następna część?

    16 lis 2014

  • Użytkownik Zniecierpliwiona:)

    Jak zwykle super:) czekam na więcej:)

    13 lis 2014

  • Użytkownik cjdsxnudx

    Pisz dalej. To jest najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytalam. :)

    11 lis 2014

  • Użytkownik ojeju

    ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
    {Mam nadzieje ze serca mowia same za siebie}

    10 lis 2014