Rachel cz.39

Koszmary pojawiające się w mojej głowie podczas snu jeszcze bardziej pogorszyły mój nastrój. Wieczne obawy odbijające się w mojej głowie nie pozwalają normalnie funkcjonować a umysł nie potrafi się wyłączyć. Obecność Alexandra nie ułatwia a zamknięty w klatce Marcel napawa mnie jeszcze większym strachem. To ja powinnam tam być. W końcu to do mnie idealnie pasuje słowo "potwór".  
Rozglądam się po pokoju w poszukiwaniu świeżych ubrań. Mam ochotę wziąć długi, gorący prysznic. Dobrze wiem, że przyjemny strumień wody nie zmyje z moich barków wszystkich spoczywających na nich problemów. Biorę z plecaka czarną parę spodni i luźną, czerwoną koszulę i bieliznę. Ruszam do zbawiennego pomieszczenia, które choć na chwilę ulży chociaż memu ciału. Chwytam za klamkę i słyszę pukanie. Z pozoru nieśmiałe, niewinne. Wzdycham. Udaję, że nie usłyszałam. Wchodzę do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Pukanie staje się coraz bardziej natarczywe. Wywracam oczami, zostawiam ubrania przewieszone na umywalce i idę sprawdzić, kto pragnie przerwać mi moje boskie plany.
Otwieram drzwi a w progu wita mnie uśmiechnięta twarz Alexa.  
-Dzień dobry. Pomyślałem, że jesteś głodna i zawitasz do mnie i do Chris'a na śniadanie - opiera się o framugę a uśmiech nadal nie schodzi mu z ust. Czuję dziwne mrowienie wewnątrz brzucha. Po wczoraj nie jestem w stanie osiągnąć tak stabilny humor, jak stojący przede mną Alexander.  
-To co, przyjdziesz? Musisz zasmakować pysznej jajecznicy Chris'a. Chłopak naprawdę się starał - jego przenikliwe spojrzenie sprawia, że czuję się, jakby w jedną sekundę wzrokiem zdjął ze mnie wszystkie ubrania.  
-Jasne, tylko wezmę prysznic - szepczę a po chwili naciskam klamkę i chcę zamknąć drzwi tuż przed jego nosem. Jak zwykle, jest sprytniejszy - wkłada stopę w niewielką lukę. Żałuję, że nie byłam szybsza.  
-Nie traktuj mnie w tym momencie, jako przeszkodę. W tej sytuacji jestem tu, żeby ci pomóc. Może nie trafiło ci się jakieś wyrafinowane towarzystwo, ale rozumiem twoje zachowanie. Nie jestem tutaj po to, by wykorzystać nieobecność Gabriela. Wiem, co straciłem i nie zamierzam wchodzić wam w drogę - jego uśmiech znika błyskawicznie z sinych ust. Oczy błyszczą dziko. Te cholerne, płynne złoto przelewające się w jego tęczówkach doprowadza mnie do szału.  
-Do zobaczenia na dole - szepczę znów. Zabiera nogę, wzdycha a potem widzę już tylko zarysowane drzwi.  
IDIOTKA.

Prysznic nie pomógł. Zmył jedynie połowę zmęczenia. Wkładam na siebie ciuchy, poprawiam włosy, zakrywam cienie pod oczami i schodzę na dół. Przypominam sobie śmiech Chris'a - "wolę prostotę". Na złudną chwilę się uśmiecham, schodząc po schodach. Zapach smażonego bekonu budzi lepiej niż prysznic. Słyszę przytłumiony głos Chris'a i Alexa.  
-Cześć - nim zdążę wejść do pomieszczenia, Chris stoi w progu, witając mnie promiennym uśmiechem. Jego brązowe tęczówki błyszczą. Niebieski t-shirt przylega do umięśnionego ciała. Mierzwi swoje blond włosy.  
-Hej - odwzajemniam uśmiech, zakładając pasmo włosów za ucho.  
-Dobrze spałaś? Śniadanie czeka na stole - obraca się, by wskazać zapełniony stolik. Już z dale wygląda apetycznie. Czuję upominający się żołądek.
-Tak, całkiem dobrze - kłamstwo przychodzi z trudem, ale wymijam chłopaka, by uniknąć niepewności czającej się w jego ciemnych oczach. - Dzięki - rzucam, obracając się jeszcze na chwilę. Uśmiecha się a potem znika. Słyszę, jak wchodzi po schodach.  
Alex zmywa naczynia. Nie odzywa się, nie obraca. Siadam przy stoliku i nakładam na talerz sporą część przygotowanej jajecznicy. Sięgam po bułkę i ze smakiem biorę pierwszy kęs. Pierwsze, co przychodzi mi na myśl to - najlepsza jajecznica na świecie.  
-Pyszne - mówię z pełną buzią, nie ukrywając zachwytu. Brak reakcji. Słyszę, że zakręca kran, wyciera mokre ręce a potem obraca się w moją stronę.
-Luke przychodzi po południu. Myślę, że wieczorem będziesz mogła już zajrzeć do Marcela, jeśli zechcesz. Będę w swoim pokoju - informuje. Złoto w jego tęczówkach przygasło. Stały się niemal matowe.  
-Jasne - rzucam, czując napływające poczucie winy. Kiwa głową i wychodzi z kuchni. - Alex! - w nagłym przypływie smutku wykrzykuję jego imię. Kroki cichną. Widzę jego pojawiającą się twarz zza ściany.  
-Przepraszam. Nie chciałam się tak zachować - wzdycham, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy. Cisza. Mój słuch staje się wyostrzony na każdy szczegół. Słyszę ciche tykanie zegara, wiejący wiatr na zewnątrz, bicie własnego serca, przełykaną ślinę Alexa.  
-Chciałaś, Rachel. Nie mam do ciebie o to żalu, prędzej do siebie. Oboje wiemy co się stało i żaden miesiąc, rok tego nie zmieni - szepcze. Przełamuję się i spoglądam w jego oczy. Są smutne. Przygaszone. Mrugam kilka razy, by upewnić się, że zauważyłam łzy zbierające się w kącikach jego oczu. Tak. Są tam. Chcę wstać, ale jego twarz nagle znika. Wzdycham. Jedząc nie odczuwam już przyjemności.  

Po śniadaniu wracam do pokoju. Sprzątam porozrzucane rzeczy i kładę się na łóżku. Pukanie. Gwałtownie wstaję z łóżka. Alex. Otwieram drzwi, ale w drzwiach dostrzegam twarz Chrisa.  
-Chciałabyś się przejść? - pyta, po czym rozjaśnia mój pokój swoim uśmiechem. Cień zdezorientowania przebiega przez moją twarz. Słyszę, jak się śmieje.  
-Spokojnie, to będzie tylko krótki spacer - zapewnia, bębniąc palcami o drewno. Uśmiecham się niepewnie i kiwam głową.  


Jest dość zimno. Przeklinam się w myślach. Wzięłam tylko cienką bluzę. Zakładam kaptur na głowę. Nie wiem, dlaczego, ale czuję się w ten sposób bezpieczniej. Chris idzie obok, zapatrzony w bezkresny rząd drzew. Nie jestem w stanie odczytać ukrytych w nim emocji.  
-Victor przyjedzie jutro - rzuca w moją stronę tych kilka słów, marszcząc przy tym czoło. To zły znak?
-Coś się stało? - czuję, jak serce przyspiesza swój rytm. Chcę go zatrzymać, potrząsnąć nim i wydusić z niego wszystkie informacje. Jestem pewna, że dotyczą one Gabriela. Przenosi brązowe tęczówki na moją twarz i uśmiecha się. Uśmiecha? Czy ja dobrze widzę?
-Myślę, że chce nas po prostu odwiedzić i sprawdzić, jak się sprawujemy w roli ochroniarzy - jego śmiech mrozi mnie od stóp do głów. W żaden sposób nie rozbawił mnie ten żart.  
-A tak na poważnie, Chris? - cały czas wpatruję się w jego bladą twarz. Brązowe oczy spoglądają na chwilę w innym kierunku. Nie widać, żeby był spięty. Może faktycznie nic nie wie.
-Victor nie jest zbytnio rozgadany przez telefon. Poinformował nas tylko, że jutro przyjedzie. To wszystko, Rachel. Jeśli jest coś na rzeczy, to dowiemy się o tym jutro. Wszyscy - stwierdza a uśmiech znika z jego ust. Kiwam głową.  
-Po prostu się boję - słowa bez zupełnej kontroli wypływają z moich ust i już tego żałuję. Chris nagle się zatrzymuje. Jego wzrok łagodnieje.  
-Każdy z nas się boi, Rachel mimo, że nie dajemy tego po sobie poznać. Gabriel to mój przyjaciel i mimo tego, że wiem na jakich relacjach jesteście, nie zmienia to faktu, że martwię się o niego równie mocno, co ty- mówi, po czym ściąga ze swoich ramion skórzaną kurtkę. - Każdy z nas jest tutaj, jak członek rodziny - uśmiecha się smutno, opatulając mnie nią. Jest o jakieś parę rozmiarów za duża, ale w tej chwili mi to nie przeszkadza. Jest ciepła.  
-Dziękuję - udaje mi się tylko wydukać. - Tylko ja tu nie pasuję - dodaję, przytrzymując skórę.
-Przestań - mam wrażenie, że jego głos stał się ostrzejszy. - Teraz i ty jesteś częścią tej rodziny - łapie mnie za ramiona i mocno do siebie przytula. Obejmuje mnie, jak starszy, odpowiedzialny brat.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1402 słów i 7929 znaków, zaktualizowała 2 paź 2015.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik DanaScully

    Kolezanka widze lubi tak brutalnie urywac opowiadania, pozostawiajac nam niedosmak :) moze chociaz epilog?

    18 mar 2017

  • Użytkownik agnes1709

    No i co  mam Ci zrobić?! Dziś ma luźny dzień, więc skończyłam, ale co z tego, gdzie jest dalsza część?! To nieładnie, jestem wielce rozczarowana :sciana: zawiedziona :sad: i zła:nerw: i jeśli nie skończysz, będziesz mnie miała na sumieniu!!!

    26 lut 2017

  • Użytkownik Ewcia:D

    Kieeeedyyyyy koooleeejnaaa? :D nie moooogę się doooczeeeekaaaać :D

    7 gru 2015

  • Użytkownik Malolata1

    @Ewcia:D nie mam pojęcia, ale postaram się szybko :(

    9 gru 2015

  • Użytkownik •.•

    Super. Kiedy kolejna część

    3 lis 2015

  • Użytkownik <3

    Piękny rozdział

    16 paź 2015

  • Użytkownik LittleScarlet

    *klask* *klap* *klask* *klap* *klask*

    3 paź 2015