Rachel cz.23

Wchodzę powoli do mieszkania a od progu wita mnie trzymający się za głowę Marcel. Na kanapie dostrzegam Gabriela.
- Do cholery Rachel, co z tobą?! - zauważa mnie brat, łapiąc mocno za ramię. Boli. Widzę, jak opuszcza go cały niepokój. Na jego twarzy maluje się tylko gniew. Gabriel patrzy na mnie swoimi błyszczącymi tęczówkami, ale nie wstaje, trzyma się na dystans.
-Przepraszam, musiałam wszystko przemyśleć - kłamię, jak z nut, nie patrząc Marcelowi w oczy. Wiem, że od razu zauważyłby, że nie mówię prawdy. Słyszę ciche westchnięcie.
-Całą noc? - jego pytanie krąży wokół mojego ciała, kąsając mnie lekko. Nie odpowiadam. Przez zaszklone oczy próbuję dostrzec jego rysy twarzy. Czuję, jak pierwsze krople moczą mój policzek. Wbiegam na schody. Potykam się, ale czyjeś ciepłe dłonie łapią mnie, chroniąc przed upadkiem. Błękit. Fale obijające się o drewniane molo. Szum wiatru i odgłosy mew. Przez chwilę zapominam, jak oddychać. Czuję zapach kawy i wanilii. Jest tak blisko. Jego dłonie nadal znajdują się na moich plecach. Czas się zatrzymał, wymazując na chwilę z mojej głowy wszystkie myśli. Jest tylko on i jego błękitne oczy, które przenikają gdzieś do mego wnętrza. Potem mnie puszcza, jakby wszystko było wytworem mojej wyobraźni. Stoję a on po prostu wychodzi, zamykając za sobą cicho drzwi. Czuję, jakbym właśnie dostała w twarz. Marcela już nie ma, rozmył się gdzieś w powietrzu. Chwilę potem słyszę, jak nalewa wodę do wanny. Ciepła kąpiel. Nie. Nie teraz, gdy wszystko szlag jasny trafił. Wybiegam, trzaskając drzwiami. Boso. Boso przez świat tylko ze mną. Po Gabrielu nie ma już śladu, mimo to biegnę przed siebie. Jakaś tajemnicza siła ciągnie mnie coraz bardziej naprzód. Idzie. Widzę go. Ten elegancki chód, którego nigdy nie zdołam zapomnieć. Ręce schowane w kieszeni. Szum wiatru zagłusza mój głośny oddech. Pali mnie w płucach. Słońce chyli się ku zachodowi. Zamykam oczy. Raz, dwa, trzy..tak mała przestrzeń dzieli mnie od jego szerokich ramion. Nie myślę, co robię. Chwytam go za dłoń. Patrzy na mnie, jakby od dawna wiedział, że idę za nim krok w krok.  
-Rachel..- szepcze, zatrzymując się na środku drogi. Zerka na moje bose stopy i wtedy dostrzegam jego uśmiech, którego nie widziałam od tak dawna. Sprawia, że i ja się uśmiecham. Widzę w jego oczach, że ma ochotę wściec się na mnie tak samo, jak Marcel. Nie robi tego. Zamiast krzyczeć po prostu mnie przytula.  
-Dobrze, że wróciłaś - szepcze w moje włosy. Zamykam oczy. Odsuwam się.
-Obiecaj, że już nigdy tam nie pójdziesz - patrzy na mnie poważnie i czuję, że jest to dla niego bardzo ważne. Spuszczam głowę. Nie mogę mu tego obiecać. Chcę poznać prawdę i zrozumieć, o co tak naprawdę chodzi w tej całej układance. Kiwam przecząco głową.
-Nie mogę, muszę się dowiedzieć - unikam jego wzroku. Chwyta mnie mocno za ramię. Widzę w jego oczach odpowiedź. Boi się o mnie. Boi się, że coś mi się stanie, że dowiem się okropnych rzeczy, że już nigdy nie będę mogła cofnąć czasu i wszystko pozostanie na zawsze w mojej pamięci.
-Niepewność i niewiedza mnie zabija, rozumiesz? Nie mogę tak dłużej - patrzę mu prosto w oczy i próbuję go dotknąć, ale on szybko się ode mnie odsuwa. To boli. Kolejny policzek. Błękit powoli blaknie. Zakrywa twarz w dłoniach a potem odchodzi, niknąc w mroku.

Nie wierzę, że Gabriel tak po prostu odszedł. Mam wrażenie, że nadal jest gdzieś w pobliżu, czuję jego złudną obecność. Wieści szybko się rozchodzą. Pewnie rozszyfrował mój plan albo skontaktował się z ojcem lub Alexandrem.  
Alexander..Tak dawno nie miałam z nim styczności. Ostatni widok jego złowrogich tęczówek pozbawionych blasku nie należał do przyjemnych. Czułam, że coraz bardziej staje się dla mnie obcą osobą. Nie pamiętam już jego uśmiechu, który pojawiał się od razu, gdy mnie dostrzegał. Nie pamiętam nawet głosu, kiedy szeptał, że mnie kocha. Coraz więcej dawnych wspomnień ulatuje z mojej głowy. Boję się, że straciłam go na zawsze, że już nie pamięta, jak dobrze nam było razem.
Czuję na swoich ramionach ciepłe dłonie. Zapach kawy i wanilii dolatuje do moich nozdrzy tak szybko, że nim zdąży cokolwiek powiedzieć, uśmiecham się.
-Przepraszam - jego słowa sprawiają, że zamykam oczy. Przepływają falą ciepła przez mój umysł, duszę i serce. Próbuje rozluźnić moje napięte mięśnie. Wystarczy jego jeden dotyk, by cały stres mnie opuścił. Odwracam się, patrząc mu w oczy. Błękit nie powrócił do tego samego intensywnego koloru, co wcześniej. Uśmiecha się smutno, choć czuję między nami napięcie, od którego wibruje powietrze. Jego przestrogi napierają na mnie, choć wie, że nie mam zamiaru ulec. Nie chcę, żeby mówił znów coś na temat Alexandra, ale to nieuniknione, bo spogląda na mnie i otwiera usta.
-Chcesz poznać prawdę, choć może okazać się naprawdę brutalna? - marszy czoło. Wzdycham i zamykam na chwilę powieki. Nie dowiedziałam się jeszcze niczego a już czuję, że to wszystko zaczyna mnie przerastać. To jasne, chcę tego. Chcę dowiedzieć się prawdy i zbadać grunt, który teraz się pode mną rozwarstwia. Nieświadomość boli, zwłaszcza jeśli chodzi o osoby, które się kocha. Kiwam głową a wtedy dostrzegam, jak jego oczy zamieniają się w małe szparki. Wydatne usta zaciskają się w wąską kreskę. Nie wiem już, co mam powiedzieć. Najchętniej nie mówiłabym nic. Bez zastanowienia go przytulam, choć czuję, jak bije od niego chłód. To nic, że na moim karku jeżą się włosy. To nic, że jest mi przykro a jego smutek przelewa się również do mojego serca. To nic.. przecież tyle już przeszłam. Nie rusza się, jest jak posąg wykuty z lodu. Zimny i twardy. Jego ręce wiszą bezradnie wzdłuż tułowia. Biję go lekko w pierś. Zatrzymuje mnie jednym, stanowczym ruchem. Jego dłoń nie jest już ciepła. Patrzę na niego zdezorientowana. Ma ciemne oczy. Mogę się w nich dokładnie przejrzeć, choć jest tak ciemno. Jego powaga mnie przeraża.  
-Jesteś strasznie uparta, bella - szepcze, patrząc mi prosto w zaszklone oczy. Chcę coś powiedzieć, ale jakaś tajemnicza siła zamyka mi usta. Całuje mnie w czubek głowy a potem odchodzi. Tak całkowicie, bo chwilę potem nie czuję już jego obecności.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1159 słów i 6459 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Arni

    Always the top story :)

    30 sty 2014

  • Użytkownik misia5678

    Przeczytałam dziś wszystkie części i czekam na kolejną <3

    30 sty 2014

  • Użytkownik Ivy

    OMG *.* genialne *.*

    30 sty 2014

  • Użytkownik ja

    A teraz pisz dalej  :D

    30 sty 2014