Rachel cz.19

Rachel cz.19Leżymy oboje na wielkim łóżku w pokoju Alexandra. Nadal jest zły, że uciekłam ze szpitala, ale głaszcze delikatnie moje ramię, patrząc gdzieś w przestrzeń. Kładę głowę na jego twardym torsie. Jego serce bije równomiernie, a odgłos uderzeń sprawia, że zamykam na chwilę oczy. Mimowolnie się uśmiecham, kreśląc na jego brzuchu niewidzialne kółka.  
-Tęskniłem za tym - szepcze, całując mnie w głowę. Podnoszę się i patrzę na niego z zaciekawieniem.  
-A za tym? - pytam, zmierzając powoli do jego rozchylonych ust. Zatrzymuję się na chwilę i napawam się widokiem jego błyszczących, złotych tęczówek. Potem czuję, jak jego ciepłe wargi łaskoczą delikatnie moje usta. Głaszcze mnie po plecach i czuję, jak przez moje ciało przechodzą lekkie dreszcze rozkoszy.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo - mówi, nie otwierając powiek. Uśmiecham się i całuję go w czubek nosa. Śmieje się a potem nagle znajduję się pod nim i czuję, jak napiera na mnie swoim umięśnionym torsem. Chwilę potem w jego oczach dostrzegam ekscytację, która zamienia się nagle w pożądanie.  
-Hej gołąbki, nie chciałbym przeszkadzać, ale mamy gościa - spogląda na mnie rozbawiony Gabriel a potem jego oczy odnajdują wściekły wzrok Alexandra. - Do ciebie - mówi chłodno a potem znika za drzwiami.
-Przepraszam - słyszę zdenerwowany głos Alexa, który schodzi z ociąganiem z łóżka. Kiwam ze zrozumieniem głową i odprowadzam go wzrokiem do wielkich, brązowych drzwi.  



Mija dobra godzina a ja nadal tkwię sama w niewielkim pokoju. Rozglądam się na boki, obserwując i zapamiętując wszystko, co znajduję się w pomieszczeniu. Małe, drewniane burko, kilka starych książek, szafka ze złotymi figurkami i kilka pogniecionych zeszytów. Niewiele. Łóżko sprawia wrażenie ogromnego, zajmuje najwięcej miejsca i muszę przyznać, że jest naprawdę wygodne.  
-A spróbuj wykręcić się jutro, parszywy gnojku, to nie ręczę za siebie! - słyszę głośny krzyk dochodzący zza drzwi, który nie przypomina głosu Alexandra ani tym bardziej niskiego barytonu Gabriela. Zaniepokojona wychodzę z pokoju, nasłuchując uważnie rozmowy.
-Uspokój się, Sam i uważaj na słowa - opanowany ton mojego chłopaka uspokaja mnie, ale tylko na chwilę. Potem słyszę odgłos rozrywanego materiału i głośne przekleństwa. Patrzę przestraszona na wysokiego mężczyznę z wyraźnym zarostem, który przyciska do ściany bezbronnego Alexandra. Jego twarz wyraża tylko obojętność, mam wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy z powagi tej sytuacji. Zarośnięty facet spogląda na mnie z zaciekawieniem i puszcza podartą koszulę Alexa.
-Nic się nie zmieniłeś - patrzy kątek oka na zdenerwowanego chłopaka i podchodzi do mnie na tyle blisko, że zauważam, jaki kolor mają jego tęczówki. - Następna ślicznotka, której złamiesz serce, kiedy stąd wyjedziesz - śmieje się wielkolud i patrzy na mnie z udawanym współczuciem. Jego oczy płoną, jak pochodnia. Spoglądam na Alexandra z wielkim zdezorientowaniem wypisanym na twarzy, doszukując się w jego spojrzeniu jakiejkolwiek wskazówki, która podpowie mi, o co w tym wszystkim chodzi. Napotykam tylko obojętność w jego źrenicach. Wystarczającą, by odebrała mi nadzieję, która chwilę wcześniej tliła się w moim sercu.
-Wyjdź! - jego chłodny ton mrozi każdy kawałek mojego ciała. Mrugam, mając nadzieję, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Chcę coś powiedzieć, ale czuję jak czyjeś dłonie prowadzą mnie w kierunku drzwi. Gabriel. Ma zaciśnięte usta a jego oczy są strasznie ciemne.  
-O nic nie pytaj. Uciekaj stąd, proszę - chwyta mnie za ramiona, przyglądając się uważnie moim szklanym oczom.  
-Moje życie polega na ciągłej ucieczce, nie chcę już tego robić - szepczę, nie zważając na to, że słone łzy moczą moje blade policzki. Gabriel podnosi mój podbródek a jego tęczówki znów zmieniają kolor na niebieski. Widzę, jak siłuje się sam ze sobą, by mi czegoś nie wyznać, ale chwilę potem pcha mnie w kierunku schodów.
-Biegnij i pod żadnym pozorem się nie zatrzymuj - krzyczy, pokazując palcem na ciemny asfalt. Nie potrafię dostrzec nic przez swoje zaszklone oczy, ale rzucam się pędem przed siebie.  
-Tak mi przykro, bella - słyszę jeszcze głos Gabriela, który odbija się przez dalszą drogę echem w mojej głowie.

Malolata1

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 780 słów i 4404 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Lena :*

    Mega *.*

    12 sty 2014

  • Użytkownik Malolata1

    Jutro.;))

    12 sty 2014

  • Użytkownik pisaneuczuciami

    Kiedy kolejna część? :) Ta jest świetne :)

    12 sty 2014

  • Użytkownik Ivy

    BOSKIE *.*

    12 sty 2014

  • Użytkownik Pataa

    Uwielbiam to opowiadanie <3
    Czekam na kolejną część  :kiss:

    12 sty 2014

  • Użytkownik lula

    co dalej?;)

    12 sty 2014

  • Użytkownik Arni

    Amazing indeed! Moje ukłony. Naprawdę świetnie prowadzisz to opowiadanie

    11 sty 2014

  • Użytkownik death

    fajne ,ale szkoda że takie krótkie :/

    11 sty 2014