Leżymy oboje na wielkim łóżku w pokoju Alexandra. Nadal jest zły, że uciekłam ze szpitala, ale głaszcze delikatnie moje ramię, patrząc gdzieś w przestrzeń. Kładę głowę na jego twardym torsie. Jego serce bije równomiernie, a odgłos uderzeń sprawia, że zamykam na chwilę oczy. Mimowolnie się uśmiecham, kreśląc na jego brzuchu niewidzialne kółka.
-Tęskniłem za tym - szepcze, całując mnie w głowę. Podnoszę się i patrzę na niego z zaciekawieniem.
-A za tym? - pytam, zmierzając powoli do jego rozchylonych ust. Zatrzymuję się na chwilę i napawam się widokiem jego błyszczących, złotych tęczówek. Potem czuję, jak jego ciepłe wargi łaskoczą delikatnie moje usta. Głaszcze mnie po plecach i czuję, jak przez moje ciało przechodzą lekkie dreszcze rozkoszy.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo - mówi, nie otwierając powiek. Uśmiecham się i całuję go w czubek nosa. Śmieje się a potem nagle znajduję się pod nim i czuję, jak napiera na mnie swoim umięśnionym torsem. Chwilę potem w jego oczach dostrzegam ekscytację, która zamienia się nagle w pożądanie.
-Hej gołąbki, nie chciałbym przeszkadzać, ale mamy gościa - spogląda na mnie rozbawiony Gabriel a potem jego oczy odnajdują wściekły wzrok Alexandra. - Do ciebie - mówi chłodno a potem znika za drzwiami.
-Przepraszam - słyszę zdenerwowany głos Alexa, który schodzi z ociąganiem z łóżka. Kiwam ze zrozumieniem głową i odprowadzam go wzrokiem do wielkich, brązowych drzwi.
Mija dobra godzina a ja nadal tkwię sama w niewielkim pokoju. Rozglądam się na boki, obserwując i zapamiętując wszystko, co znajduję się w pomieszczeniu. Małe, drewniane burko, kilka starych książek, szafka ze złotymi figurkami i kilka pogniecionych zeszytów. Niewiele. Łóżko sprawia wrażenie ogromnego, zajmuje najwięcej miejsca i muszę przyznać, że jest naprawdę wygodne.
-A spróbuj wykręcić się jutro, parszywy gnojku, to nie ręczę za siebie! - słyszę głośny krzyk dochodzący zza drzwi, który nie przypomina głosu Alexandra ani tym bardziej niskiego barytonu Gabriela. Zaniepokojona wychodzę z pokoju, nasłuchując uważnie rozmowy.
-Uspokój się, Sam i uważaj na słowa - opanowany ton mojego chłopaka uspokaja mnie, ale tylko na chwilę. Potem słyszę odgłos rozrywanego materiału i głośne przekleństwa. Patrzę przestraszona na wysokiego mężczyznę z wyraźnym zarostem, który przyciska do ściany bezbronnego Alexandra. Jego twarz wyraża tylko obojętność, mam wrażenie, że nie zdaje sobie sprawy z powagi tej sytuacji. Zarośnięty facet spogląda na mnie z zaciekawieniem i puszcza podartą koszulę Alexa.
-Nic się nie zmieniłeś - patrzy kątek oka na zdenerwowanego chłopaka i podchodzi do mnie na tyle blisko, że zauważam, jaki kolor mają jego tęczówki. - Następna ślicznotka, której złamiesz serce, kiedy stąd wyjedziesz - śmieje się wielkolud i patrzy na mnie z udawanym współczuciem. Jego oczy płoną, jak pochodnia. Spoglądam na Alexandra z wielkim zdezorientowaniem wypisanym na twarzy, doszukując się w jego spojrzeniu jakiejkolwiek wskazówki, która podpowie mi, o co w tym wszystkim chodzi. Napotykam tylko obojętność w jego źrenicach. Wystarczającą, by odebrała mi nadzieję, która chwilę wcześniej tliła się w moim sercu.
-Wyjdź! - jego chłodny ton mrozi każdy kawałek mojego ciała. Mrugam, mając nadzieję, że to wszystko nie dzieje się naprawdę. Chcę coś powiedzieć, ale czuję jak czyjeś dłonie prowadzą mnie w kierunku drzwi. Gabriel. Ma zaciśnięte usta a jego oczy są strasznie ciemne.
-O nic nie pytaj. Uciekaj stąd, proszę - chwyta mnie za ramiona, przyglądając się uważnie moim szklanym oczom.
-Moje życie polega na ciągłej ucieczce, nie chcę już tego robić - szepczę, nie zważając na to, że słone łzy moczą moje blade policzki. Gabriel podnosi mój podbródek a jego tęczówki znów zmieniają kolor na niebieski. Widzę, jak siłuje się sam ze sobą, by mi czegoś nie wyznać, ale chwilę potem pcha mnie w kierunku schodów.
-Biegnij i pod żadnym pozorem się nie zatrzymuj - krzyczy, pokazując palcem na ciemny asfalt. Nie potrafię dostrzec nic przez swoje zaszklone oczy, ale rzucam się pędem przed siebie.
-Tak mi przykro, bella - słyszę jeszcze głos Gabriela, który odbija się przez dalszą drogę echem w mojej głowie.
9 komentarzy
Lena :*
Mega *.*
Malolata1
Jutro.)
pisaneuczuciami
Kiedy kolejna część? Ta jest świetne
Ivy
BOSKIE *.*
Kinga
super bardzo wciągające
Pataa
Uwielbiam to opowiadanie
Czekam na kolejną część
lula
co dalej?
Arni
Amazing indeed! Moje ukłony. Naprawdę świetnie prowadzisz to opowiadanie
death
fajne ,ale szkoda że takie krótkie :/