Od Nowa cz.21

Od Nowa cz.21Spojrzałam na Konrada który był tak samo zaskoczony jak i ja. Amelia też raczej nie wiedziała o Tym wszystkim.  
-Mam nadzieje że chociaż Tym dzieckiem się będziesz zajmował - powiedziałam i wyszłam z salonu. Założyłam buty i kurtkę po czym wyszłam z domu.  

-Zaczekaj!- krzyknąłem za Nikola. Odwróciła się i przystanęła.  
-O co chodzi ?  
-Wyszłaś sama.- powiedziałem. Miała Tego nie robić.  
-Chciałam się przejść. Sama.
-Nie puszczę Cię samej. - powiedziałem. Nie pozwolę na to żeby sama chodziła po nocy. Spojrzała na mnie wściekła, ominęła mnie i zaczęła iść z powrotem do domu. -Nie zachowuj się jak dziecko! - krzyknąłem. Próbuje ją chronić, a ona się wścieka o to.  
-Ty możesz to ja też! -weszła do domu a ja za nią. Trzasnąłem drzwiami  
-Najlepiej się obraź o to że próbuje Cię chronić!  
-Sama sobie poradzę. - krzyknęła jeszcze, po chwili usłyszałem trzask drzwi od jej pokoju. Spojrzałem do salonu, wszyscy patrzyli na mnie. Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer Filipa.  
-Przyjedź. - powiedziałem tylko i się rozłączyłem. Spojrzałem na Ojca Nikoli. -Już czas.  
-Kaśka idź do pokoju z Amelią. Muszę pogadać z chłopakami. - powiedział do swojej narzeczonej Ojciec Nikoli. Kobieta wraz z córką wyszły z salonu i poszły na górę. Spojrzałem raz jeszcze na schody i gdy upewniłem się że żadna z dziewczyn nie wyszła z pokoju, wszedłem do salonu.  
-To zmienia wszystko, wiesz o tym ? - zapytałem Ojca Nikoli.  
-Wiem. Zapłacę więcej, musicie chronić tez Amelię i Kaśkę.  
-Nie podoba mi się to. - odezwał się Konrad- Nikola jak się dowie będzie źle. A wtedy Damian ona odejdzie i nie Tylko od Ciebie. Od nas wszystkich.  
-Zgadzam się. Bylem z nią tutaj cały czas przez 9 miesięcy. Zdążyłem ją poznać bardzo dobrze, raz uciekła i ja znalazłeś. Drugim razem Ci się to nie uda. - odezwał się Olek
-Dosyć Tego wszystkiego. Musimy powiedzieć w końcu prawdę. Ja już nie umiem dłużej kłamać, za bardzo mi na niej zależy.- powiedziałem
-Jestem. Czwórka, dwóch postawiłem przed domem. Dwóch chodzi kolo domu. - powiedział Filip stając obok mnie. Spojrzałem na niego. Nie lubię go. Po tym co zrobił Nikoli chciałem go zabić. Teraz nam pomaga, co się przydaje.  
-Mówimy wszystko od początku. Zero kłamstw. -powiedziałem. Sam nie wierzę w to co robię ! Przecież ona odejdzie. Na zawsze. Zamknąłem oczy na pare sekund, otworzyłem je i spojrzałem na wszystkich. Myśleli o tym samym.  


Siedziałam w pokoju gdy usłyszałam pukanie.
-Tak?  
-To ja Amelia- wstałam z lóżka i podeszłam di drzwi. Otworzyłam je i wpuściłam dziewczynę do pokoju. Pokazałam żeby usiadła.
-O co chodzi ?-zapytałam siadając na przeciwko niej.  
-Jeszcze się nie zdążyłyśmy poznać. Wiem, że jest Ci ciężko z tym. Rozumiem Cię.  
-Co dokładnie masz na myśli?
-Mój Ojciec tez umarł, rok wczesniej jak Twoja mama. Nie mogłam się pogodzić z tym ze moja matka poznała kogoś tak szybko. Tak naprawdę przeszła mi złość jakies 3 miesiące temu. Nie lubiłam twojego Ojca i nie chciałam go w naszym życiu, ale zrozumiałam że oni się kochają. -przerwałam jej
-Mój Ojciec się mną nie interesował. Rozumiesz ? On jakby nas wymienił.  
-To nie prawda. On was kocha. Codziennie o was mówił.  
-Jak tak nas kocha to dlaczego go tutaj nie było przez tyle lat ? - zapytałam, ale nie dane mi było usłyszeć odpowiedź bo drzwi od mojego pokoju się otworzyły. To Olek. Amelia się zmieszała i wyszła z pokoju.  
-Niki musimy pogadać na dole. Tylko Proszę Cię o jedno. Musisz mi coś obiecać.- powiedział i usiadł na łóżku. -Nie wyjedziesz. Po tym co usłyszysz nie wyjedziesz. Obiecasz mi to? - nie wiedziałam kompletnie o co mu chodzi.  
-Nie obiecam. - westchnął i spuścił głowę w dół.  
-Chodźmy. - wstał i skierował się do drzwi a ja szłam za nim.  


To była ta chwila. To teraz w tym momencie wszystko miało się zmienić. Nikola miała dowiedzieć się o wszystkim. Mam pojęcie Tego, że teraz ona na pewno mnie zostawi. Mam Tego świadomość, ale zasługuje na prawdę. Spojrzałem na każdego z osobna. Konrad siedział z głową spuszczoną w dół. Eryk, jego Ojciec nad czymś intensywnie myślał. Daniel stał przy oknie i patrzył na wszystko za nim. Filip chodził po pokoju. Wszyscy niby inni a łączyło ich jedno, nas jedno łączyło. Nikola. Każdy z nas ją kochał. Każdy z nas ją oszukiwał i żaden z nas nie zasługuje na jej miłość, nawet przyjacielską.  
Spojrzałem na wchodzącego smutnego Olka do pokoju i każdy natychmiastowo poparzył w tamtą stronę.  
-O co chodzi ? -zapytała Nikola. -Co tu robi Filip ? Co się dzieję?- widziałem ze jest trochę przerażona.  
-Chcemy Ci powiedzieć prawdę. Całą. -powiedziałem a w środku mnie ściskało
- W końcu się doczekałam. - powiedziała obojętnie i usiadła.  
-Skarbie mama nie miała wypadku samochodowego. To było zabójstwo. Kiedyś, dawno temu pożyczyłem od ojca Mateusza sporo pieniędzy. Oddałem mu to, ale on sobie naliczył jakieś odsetki. Nie chciałem ich płacić i tego nie zrobiłem. Andrzej, ojciec Mateusza się wkurzył. Groził mi przez dłuższy czas, powiedziałem ze pójdę na Policje wtedy on uderzył w mamę. To nie był wypadek skarbie, on chciał jej zrobić krzywdę. Wtedy wynająłem Filipa żeby Cię chronił. Zrobił to. Damian i Daniel też byli wynajęci, ale do czegoś innego. Chciałem żeby facet który zabił twoją mamę poniósł karę na jaką zasłużył. - mówił Ojciec Nikoli. Patrzyłem na nią jak reaguje na każdą nowa wiadomość, ale nic nie mogłem wyczytać z jej twarzy. Była jakby obojętna. Spojrzałem na Eryka i dałem mu znak ze ja dokończę.  
-Twój tata na wynajął. Pozbyliśmy się Andrzeja. Filip był z Tobą i byłaś bezpieczna. My się usunęliśmy, ale dalej byliśmy czujni. Dopiero wszystko zaczęło się dziać gdy pojawiliśmy się u Ciebie w domu. Miesiąc przed tym, dostaliśmy wyraźne ostrzeżenie. Najgorsze było to ze nikt nie wiedział jak wygląda Mateusz. Filip Ci powiedział że on ma twoim punkcie obsesje, że widział Cię wtedy w klubie. Tak, to jest prawda. On ma na Twoim punkcie obsesje. Na początku nie wiedział, że jestes córką Eryka. Dowiedział się właśnie miesiąc przed naszym pojawieniem się. Od tamtej pory wszystko się zaczęło. Zakręcił się obok Filipa, udawał przyjaciela. Podawał narkotyki. Resztę wiesz.  
-Mam rozumieć, że tylko dlatego Filip ze mną był? Mam rozumieć że moją mamę ktoś zabił? - zapytała
-Nie! Jasne ze nie dlatego z tobą byłem. Kochałem Cię i dalej kocham. Nie możesz tak myśleć. Faktycznie twój ojciec mnie wynajął, ale ja się zakochałem. - odpowiedział Filip.
-Przepraszam Niki. - powiedziałem
-A historia z Mateusza żoną?  
-To prawda.  
-Czyli masz dziecko ?
-Tak.
-Okłamaliście mnie wszyscy. - jej twarz. Wyraz twarzy. Była taka obojętna na to co usłyszała. Nie widziałem u niej żadnych uczuć. Złości, żalu. Nic. Kompletna pustka. - Coś jeszcze ? -zapytała wstając.  
-Nie możemy pozwolić żeby coś Ci się stało. Kaśka jest w ciąży i jest jeszcze Amelia, prawdopodobnie będzie chciał je skrzywdzić lub bedzie chciał Ciebie za wszelką cenę. Musimy was chronić, nie możemy pozwolić żeby którejś z was coś się stało. -powiedziałem  
-Nie musicie mnie chronić. Sama sobie poradzę. - ruszyła w kierunku schodów prowadzących na górę. Chciałem już za nią iść, ale się zatrzymała i odwróciła. Spojrzała na każdego z osobna a później na mnie. Dwa słowa skierowane do wszystkich - Nienawidzę was- dwa słowa skierowane do mnie. - Nienawidzę Cię - poczułem taki cholerny ból. Odwróciła się i po prostu wyszła. Wiedziałem, że tak to się skończy.  
-Powinniście wyjechać z Polski. - zwróciłem się do ojca Nikoli.  
-Wiem. Zaraz kupie bilety na jutro. - powiedział i wyszedł z salonu. Usiadłem na kanapie i wyciągnąłem ze spodni paczkę papierosów i zapalniczkę. Wyjąłem jednego papierosa i go odpaliłem. Patrzyłem dalej w to miejsce gdzie stała Nikola i uświadomiłem sobie, że gdybym jej powiedział o wszystkim wcześniej, dzisiaj możliwe że bylibyśmy razem. Szczęśliwi.  
- I tak to zostawisz ? - zapytał mnie Olek.  
-Tak.  
-a jak wyjedzie ? - odezwał się Filip
-Wyjedzie. A my nie możemy jej już zabronić. Chcę tylko żeby bezpiecznie dojechała na lotnisko czy gdzie tylko chce. - wstałem - A ty tego dopilnujesz - zwróciłem się do Olka. Kiwnął głową a ja wyszedłem z salonu po czym opuściłem dom.  
Szedłem do samochodu i już go miałem otwierać gdy usłyszałem znany mi głos.  
-Albo Ty albo Ona. Wybieraj.  
-Jaka mam pewność, że ją zostawisz ?- zapytałem Mateusza.  
-Zostawię.  
-Odejdź od niego ! - spojrzałem na wychodzącego z domu Daniela i resztę. Nagle zrobiło się jakoś tłoczno. Dalej czułem za sobą Mateusza który na pewno celował we mnie z broni.  
-Drugi Richter i reszta waszej bandy.  
-Jest nas więcej. Wiesz że mogę Cię teraz zastrzelić- powiedział pewny Daniel. Odwróciłem się powoli w stronę Mateusza, celował prosto w moją głowę.  
-Masz dać słowo - powiedziałem
-Zostawię ją w spokoju.  
-Strzelaj
-Nie! - spojrzałem na Daniela
-Nie słuchaj go tylko strzelaj !- krzyknąłem.  
-Pójdę z Tobą- odwróciłem głowę w stronę Nikoli. - Już się spakowałam. - nie wiedziałem co się kurwa dzieję.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1768 słów i 9479 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik Jeeej

    Jedyne co mi sie nasuwa na mysl to o ku#wa w pozytywnym znaczeniu oczywiscie

    16 lis 2015

  • Użytkownik NaNa#

    Przechodzisz sama siebie :kiss:  tylko prosze cie dodaj szybko kolejną część

    16 lis 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Nie niszcz  ich miłości !!!!! Błagammmm

    16 lis 2015

  • Użytkownik Domiii

    @Misiaa14 Dokładnie  <3

    16 lis 2015

  • Użytkownik mysza

    Poleci do niego żeby zrobić mu na złość. Bezsens. Szkoda mi jego, nie jej.

    16 lis 2015

  • Użytkownik Ona18

    Cudo :yahoo:

    16 lis 2015

  • Użytkownik Ktoś...

    Kocham to opowiadanie ❤
    Nie mogę się doczekać kolejnej części :)

    16 lis 2015

  • Użytkownik mela

    jezuuu , w takim momencie konczyc !? jezu dodawaj dzisiaj ! :D

    16 lis 2015

  • Użytkownik tolson

    Proszę dodaj coś jeszcze dzisiaj bo nie wytrzymam' <3

    16 lis 2015

  • Użytkownik Domiii

    Błagam dodaj dzisiaj coś!   <3

    16 lis 2015

  • Użytkownik Domiii

    Ale akcja! No cudoooooo  <3

    16 lis 2015