Od Nowa 2 cz.18

Od Nowa 2 cz.18-Nikola!- zerwałam sie z łóżka . Magda. Magda mnie obudziła.  
-Co ?! Co się stało?! - spojrzała na mnie przerażona
-Wody mi odeszły. No bo się chyba nie zsikałam - spojrzałam na jej mokre łóżko. Kurwa. Co mam robic ? Dobra.  
-Weź spakowana torbe i sie ubierz. Zadzwonie po Damiana. -kiwnęła głową a ja pobiegłam do sypialni sie ubrać. Wzięłam w międzyczasie telefon i zaczęłam dzwonić do Damiana. Jeden raz. Drugi. Trzeci. Nic. Kurwa. Dobra zadzwonię po taksówkę. Ubrałam sie , zadzwoniłam i będzie za 10 minut.  

-Chodźmy już. Masz skurcze ? Boli Cię cos?  
-Zaczynają sie , ale są słabe. -zeszłyśmy na dół gdzie czekala taksówka. Wsiadłyśmy a ja podałam adres szpitala.  
Droga zajęła nam 20 minut. Od razu zauważyłyśmy Magdy lekarza. Od razu zabrał moją przyjaciółkę na salę. Mogłam tam wchodzić w razie czego gdyby mnie potrzebowała. Dzwoniłam do Olka . 7 razy i dopiero po 8 odebrał. Byl zaskoczony, że akurat jak wyjechał to Magda zaczęła rodzić. Obiecał być za najdłużej półtorej godziny. Próbowałam sie dodzwonić do Damiana , ale nie odbierał. Wpadłam na pomysł, żeby zadzwonić do mamy Damiana , ta odebrała za pierwszym razem.
-Mogłaby mi Pani podać Damiana. To bardzo ważne.  
-Damian wyszedł do Daniela. Chcieli o czymś pogadać.  
-Aha dobrze dziękuję. - do daniela ? Ciekawe. Wybrałam numer Daniela. Odebrał za 3 razem.  
-Dlaczego budzisz mnie o tej porze ? - zrobiło mi się gorąco. Jak on może nas okłamywać? Gdzie on do cholery jest w takim razie ?
-Daj mi Damiana. Szybko -postanowiłam kłamać
-Nie ma u mnie Damiana
-Daniel to jest ważne. Daj mi go. Mówił, że jest u Ciebie.
-Ale... Nikola nie ma go tutaj. Cos sie stało?  
-Tak. Magda właśnie rodzi.  
-Zaraz tam będę.  - rozłączył się.  

Dzwoniłam juz 25 razy do niego. Dalej nie odbiera. Może coś się stało?  Daniel juz przyszedł do szpitala. Olek powiedział, że bedzie za 20 minut. Olivier z Konradem tez już są, ale nie ma Damiana. Nie mam pojecia gdzie jest , ale mam złe przeczucia. I nie wiem czy to zle przeczucia związane z nim czy z Magdą.  

Olek jest razem z Magdą.  Wszystko juz trwa 5 godzin. Jest juz 7 rano. Jestem zmęczona. Sprawdzam telefon , mam sms od Damiana. Mam ochotę płakać. Hormony. Odczytuje smsa

Co tam Skarbie? Byłem u Daniela. O której po Ciebie przyjechać ?

Wybrałam jego numer. Odebrał niemal natychmiast.  
-Gdzie jesteś? - zapytałam
-W domu. Mama mi właśnie powiedziała, że dzwoniłaś. Cos sie stało?  
-Tak. Magda rodzi od 2:30. Do Ciebie się nie mogłam dodzwonić, ale poradziłam sobie sama.  
-Bylem u Daniela. Zaraz będę u was.  
-To dziwne... Daniel jest tutaj. -rozłączyłam się. Nie chce go widzieć. Nie chce. Olek wyszedł cały blady . Podbiegałam do niego. -Co się stało?
-Mam córkę.  
-A Magda ?  
-Dobrze. Wszystko dobrze. - przytuliłam go.  
-Oh tak się cieszę. Moge zobaczyć ?  
-Tak. - każdy mu pogratulował a ja weszłam do Magdy. Leżała zmęczona , dziecko obok w łóżeczku małym.  
-Jak się czujesz ? - zapytałam
-Wspaniale.  
-Mogę?- pokazałam na małą
-Tak. - wzięłam małą na ręce . Jezu taka śliczna. Powiedziałam jeszcze chwilę u Magdy a potem wyszłam obiecując, że jutro przyjadę.  
Wyszłam na korytarz i zauważyłam Damiana. Kłócił się o coś z Damianem.  
- Olek idź do dziewczyn. Przyjade jutro. - przytuliłam go. Olek poszedł do sali a ja spojrzałam na Damiana. Podeszłam do niego  
-Możesz mi wytłumaczyć jakim cudem byleś u Daniela skoro on był tutaj ? I dlaczego mnie okłamałeś mówiąc , że wczoraj u niego tez byleś ?- zaczęliśmy iść w stronę wyjścia  
-To... Przepraszam - chciał mnie przytulic , ale go zatrzymałam dłonią  
-Nie przepraszaj. Po prostu powiedz mi o co tutaj chodzi . Dlaczego wczoraj zniknąłeś pijany ? I gdzie byleś dzisiaj ? - Nikola ja...- trudno mu było powiedziec  
-Powiedz. Powiedz to Richter !  
-Zdradziłem Cię chyba. Przespałem sie z Agatą. Wtedy...wczoraj a dzisiaj musiałem odreagować i poszedłem na walkę. Aniele boże tak bardzo przepraszam. Nie wiem czemu to zrobiłem. - nic nie mówiłam. Nic mi nie chciało przejść przez gardło.  W moich oczach zaczęły zbierać się łzy. - Powiedz coś- moja pięść sama jakos zareagowała. Uderzyłam go . Mocno. Daniel i Konrad podbiegli do nas.  
-Nie chcę Cię znać. Zapomnij o dziecku i o mnie. Koniec. - złapał mnie za dłoń gdy chciałam odejść
- Nie odchodź Nikola. Proszę Cię sam nie wiem jak to się stało! Obudziłem się u niej z nią obok. Nie wiem , nie pamiętam nic. -wyrwałam rękę
-Zostaw mnie. Nie zbliżaj sie do mnie. Co ja myślałam ? Że się zmienisz ? Że będziemy szczęśliwą rodziną?  
-Będziemy. Proszę Cię porozmawiajmy.  
-Po co tam poszedłeś?  
-Poszedłem do klubu. Myślałem, że Daniel tam bedzie , ale nie bylo za to ona siedziała. Chciałem ja wyrzucić i chyba to zrobiłem, ale nie pamiętam. Nikola proszę Cię.  - odsunęłam się od niego.  
-Moge u Ciebie pomieszkać ?-zapytałam Konrada. Objął mnie ramieniem i wyszliśmy ze szpitala.  

-Może z nim pogadaj na spokojnie- powiedział Konrad gdy dwie godziny później siedziałam na kanapie w salonie , w moim starym domu. Byłam przykryta kocem a w dłoni miałam ciepłą herbatę. Łzy same leciały mi po policzkach.  
-Nie mam o czym.  
-Nikola... Nie wydaje mi się , żeby Cię zdradził. -spojrzałam na niego . Żartuję sobie ?  
-Słyszysz siebie? Powiedział , że mnie zdradził
-Bo się obudził nagi u niej w domu z nią w łóżku. Sama słyszałaś, że nie pamięta nic odkąd ją chyba wyrzucił z klubu.  
-Przestań. Przestań go bronić. Pojedziesz ze mną po pare rzeczy ?  
-Tak. Wstawaj. - podał mi dłoń którą przyjęłam i wstałam z kanapy. Postawiłam herbatę na stoliku i poszłam założyć buty i kurtkę. Gdy to zrobiłam wyszłam z Konradem na zewnątrz. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do Damiana po resztę moich rzeczy.  

Weszłam do domu. Mama Damiana piła herbatę w kuchni a reszta siedziała w salonie.  
-Dzień Dobry.  
-Nikola !- matka Damiana się zerwała z krzesełka w kuchni. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.- Damian jest w złym stanie . Leży na górze i nic nie mówi. Kompletnie. Po prostu leży i się patrzy w jeden punkt od 3 godzin.  
-To juz nie moja sprawa.  Pójdę po parę rzeczy. - powiedziałam i poszłam na gore.  Otworzył drzwi od sypialni i weszłam do środka. Damian nie leżał, tylko stał przy oknie i patrzył na widoki za nim.  
-Mówiłem, że nie chcę jeść ani pić Mamo. - odezwał sie. Wyjęłam spod łóżka walizkę i otworzyłam- Nikola.  
-Przyszłam tylko po rzeczy. - powiedziałam pakując w pośpiechu ubrania.  
-Zostawisz mnie ? - odwrócił sie w moją stronę
-Tak. Dopóki się wszystko nie wyjaśni.  
-Co to ma znaczyć ?  
-Nie pamiętasz czy z nią spałeś. Możliwe , że nie. Musisz to wyjaśnić, wziac ją pod włos. Musi Ci powiedzieć prawdę.  
-To zostań. Będę spał w innym pokoju.  
-Nie. To zły pomysł. Pójdę juz, wezmę tylko rzeczy z łazienki. - jak powiedziałam tak zrobiłam. Wrzuciłam wszystko do walizki i ją zamknęłam. Nagle zrobiło mi się jakoś słabo i poczułam cos mokrego pod nosem. Sprawdziłam palcem co to jest.  
-Podaj mi chusteczkę - powiedziałam podnosząc głowę do góry. Spojrzał na mnie i podał mi szybko chusteczkę. Usiadłam na łóżku.  
-Wszystko dobrze ? - zapytał kucając obok mnie . Kiwnęłam głową. Wytarłam nos. - Odprowadzę Cię - powiedział gdy wstalam. Nie chciałam żeby był blisko. Byłam wtedy zdolna wybaczyć mu zdradę. No właśnie, czy mnie zdradził na pewno? Dopóki to się nie wyjaśni nie chce tu być. Nie potrafię. Gdy sobie pomyśle, że mógłby spać z inna kobietą chce mi sie płakać. Wrzeszczeć. Chce sie zakopać w pościeli i nie wstawać.  
Zeszliśmy na dół. Poszłam do salonu pożegnać sie z resztą. Ojcem Damiana i rodzeństwem.  
-Możemy się spotkać na kawie lub herbacie. Pójść na jakiś obiad. To, że sytuacja miedzy mną a Damianem nie jest ciekawa to nie znaczy , że nie chce sie z wami widzieć. Oczywiście sami bez Damiana. - spojrzałam kątem oka na niebieskookiego. Moje słowa go bolały. A mnie boli to ze mnie okłamuje.  
-Dobrze . W takim razie , może spotkamy sie jutro ? -zapytala mama Damiana
-Dobrze. Jutro niedziela. Będziemy do 20 w Krakowie. Zdzwonimy się.  
-Okej. W takim razie do widzenia. - pożegnałam się z nimi i wyszłam z Damianem z domu.  

-Czyli mam rozumieć, że mamy sie nie widywać przez jakiś czas tak ? - usłyszałam. Konrad stał przy samochodzie . Wziął od Damiana walizkę, znaczy chciał wziąć, ale Damian mu jej nie dał.  
-Stary to się wyjaśni. Nie rób teraz problemów. Widzisz w jakim ona jest stanie. Chyba nie chcesz , żeby się denerwowała. Wiesz, że to szkodzi dziecku. - Damian puścił walizkę.  
- Wyjaśnię to. Jeżeli się z nią przespałem co bym pamiętał to dowiesz sie pierwsza. Jezeli nie od razu wracasz do domu. Dam Ci czas.  
-Naprawde?- byłam zaskoczona.  
-Tak. Nie rozpakowuj się. Myślę, że najdalej we wtorek już po Ciebie przyjadę    
-Jak zawsze pewny siebie. Zobaczymy. Cześć.
- Jutro Daniel przywiezie ci samochód. - kiwnęłam głową i wsiadlam do samochodu Konrada . Moj brat jeszcze chwilę porozmawiał z Damianem i wsiadł do samochodu.

W niedziele z samego rana pojechałam do szpitala. Daniel faktycznie przywiózł mi mój samochód, wiec nie musiałam sie tłuc autobusem. Opowiedziałam wszystko Magdzie która powiedziała to samo co Konrad, że nie jest przekonana do Tego , że Damian mnie zdradził. Powiedziała, że Agata to niezły przekręt i możliwe, że chciała mu zaszkodzić. Córeczka Magdy jest przecudowna. Magda z Olkiem dali jej na imię Lena. Bardzo do niej pasuje. Około 15 pojechałam do restauracji na obiad z rodzicami i rodzeństwem Damiana. Jego nie bylo. I całe szczęście.  
-Na kiedy masz termin ?- zapytała Agnieszka , matka Damiana.  
-Na 12 Marca.  
-Myśleliście juz o imieniu ?  
-Nie. - jedzenie było przepyszne. Ostatnio wszystko mi smakuje , ale to bylo najlepsze.  
-O co wam Poszlo? Damian nic nie mówi na ten temat. -odłożyłam sztućce i napiłam się soku.  
-To jest skomplikowane. Powiedział, że mnie zdradził choc sam do konca nie wie czy to prawda. - każdy spojrzał na mnie - Nie patrzcie tak na mnie. Obudził sie u Agaty w mieszkaniu a ona była obok niego w łóżku naga. Sam nie wie jak się tam znalazł. Pamięta tylko tyle, że wyprosił ja z klubu gdy tam była. Wyszedł z nią , kłócili się i potem nie pamięta. Sama nie wiem co o tym myśleć. Ma to wyjaśnić.  
-Jezeli mój brat Cię zdradził to jest kompletnym idiotą, ale myślę, że Tego nie zrobił. Znam Agatę , potrafi namieszać. - odezwał sie Krystian. Ciekawe. Ciekawe czy byłaby do tego zdolna, zeby go zniszczyć.  
Chwile jeszcze porozmawialiśmy a potem sie z nimi pożegnałam.  

O 7:50 weszłam do firmy. Dagmara była zdziwiona gdy zobaczyła mnie samą. Przywitałam się z nią zwykłym " Dzień Dobry " i weszłam do windy. Tęsknota za Damianem coraz bardziej mi dokucza. Wczoraj brałam telefon , wybierałam jego numer po czym się rozłączałam. I tak przez 3 godziny. Oszaleje.  
-Witaj Julio- powiedziałam do mojej asystentki - Jakieś spotkania ?  
-Tak. Z Panem Damianem Richterem za pól godziny. Potem jest spotkanie w sprawie zdjęć do reklamy nowej bielizny o 11 z Panią Mileną Olszewską. Następnie i ostatnie Tego dnia jest zebranie o 14 w sali konferencyjnej.  
-Dobrze  , Dziękuję. -weszłam do biura. Zastanawiałam się co to za spotkanie z Damianem. Odpaliłam mój komputer i zajęłam sie pracą.  
Równo o 8:30 Julia poinformowała mnie , że jest juz Damian. Zanim skończyła mówić on już był u mnie w gabinecie. Usiadł w tym swoim obłędnym grafitowym garniturze w fotelu na przeciwko mnie. Był bardzo oficjalny.  
-Tak więc słucham Panie Damianie . -zaczęłam. Objechał mnie wzrokiem . Mam na sobie granatową sukienkę przylegająca do ciała w której mój brzuch był bardzo widoczny , w końcu to 5 miesiąc. Do Tego botki moje ukochane , w których jest mi wygodnie.  
-Przyszedłem poinformować, że dzisiaj odbieram Cie od Konrada. O godzinie 16 przyjdę po Ciebie i pojedziemy do sklepu kupić pare rzeczy dla dziecka. Nie przyjmuję żadnej odmowy. - chciałam coś powiedzieć, ale nie dal mi dojść do słowa - Tak. Załatwiłem sprawy. Nie spalem z nią. Jak mówilas, wziąłem ją pod włos. Postraszyłem prawnikami i już nie bedzie nam wchodzić w drogę. - ulga jaką poczułam w tej chwili była nie do opisania. W głębi czułam, że mogła cos namącić, ale chciałam być pewna.  
-W takim razie dobrze. Będę czekać o 16. - powiedziałam poważnie.  
-Masz umówioną wizytę u Twojej Pani ginekolog w sprawie tej krwi z nosa , która Ci leciała.  
-Coś jeszcze ? - zapytałam
-Tak. - wstał i ja także. Ominął dzielące nas biurko i podszedł do mnie- Wyglądasz cudownie. - pocałował mnie w czoło i schylił sie do mojego brzucha - Cześć mały. Tęskniłem - pocałował mój brzuch. Poczułam wyraźny ruch w brzuchu. Zmarszczyłam brwi.- Co jest ? - zapytał Damian.  
-Mów do dziecka- powiedziałam i dotknęłam miejsca gdzie wczesniej czułam ruch  
-Mama mi każe do Ciebie mówić. Dzisiaj pójdziemy kupić Ci wygodne łóżeczko. I wypasioną wannę - odnalazłam dłoń Damiana i przyłożyłam tam gdzie czułam ruch gdy mówił do dziecka. Spojrzał na mnie dużymi oczami. -Kopie. On kopie. To takie...fascynujące.
-Dobra Richter. Musisz iść. Mam pracę. - powiedziałam gdy dziecko juz nie kopało. Przygarnął mnie do siebie i przytulił. -Tęskniłam. Wczoraj chciałam do Ciebie zadzwonić, ale chciałam , żebyś to załatwił wszystko.  
-A ja byłem pod twoim domem. Chciałem wejść, ale się powstrzymałem. Ide. Mam spotkanie za 20 minut. - pocałował mnie i wyszedł z gabinetu. Tak jestem szczęśliwa i czuje, że teraz będzie tylko lepiej .

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2578 słów i 14004 znaków.

10 komentarze

 
  • Użytkownik mysza

    Ciekawe czy teraz też jej nie kłamie...

    12 lut 2016

  • Użytkownik claire

    Jak ja to kocham!!! *.*

    12 lut 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    ohhhh  kocham! !!!

    12 lut 2016

  • Użytkownik Ona18

    Kocham!  <3 Poryczałam się z tych emocji  :D

    12 lut 2016

  • Użytkownik Om24

    Świetne! Nie moge sie doczekac następnej części! ????

    12 lut 2016

  • Użytkownik Aaasssaaaa

    Cudne. A ta koncowka przypomniala mi jak bylam w ciazy i moj lobuz kopal. ;)

    12 lut 2016

  • Użytkownik Aaasssaaaa

    @KontoUsunięte. Tak. Ale najlepsze juz to jak tulisz swego szkraba

    13 lut 2016

  • Użytkownik Kamilka889

    Jejku ta końcówka z dzieckiem boże to słodkie. ❤❤❤❤

    12 lut 2016