Od Nowa cz.2

Od Nowa cz.2Gdy byłam w połowie drogi zadzwoniłam do Konrada. Odebrał po drugim sygnale.  
- Przyjedziesz po mnie ? Jestem na przystanku obok -rozejrzałam się - Tam gdzie mieszkała kiedyś Magda. Na przeciwko jej bloku.  
-Zaraz będę. -założyłam okulary przeciwsłoneczne, ale po chwil je zdjęłam. Co ja robię !? Przeciez jest ciemno. Roztrzepałam troche bardziej włosy żeby zakryły mi chociaż troche sińce.  
Nie wiem ile siedziałam, ale po jakimś czasie podjechał mój brat. Usiadłam w samochodzie i od razu odwróciłam twarz do bocznej szyby.  
-Co to jest !?-zapytał Konrad gdy zapalił światło i zobaczył na moich nogach resztki krwi. Odwrócił moją twarz w swoja stronę na co syknęłam, bo troche zabolało. -Skurwiel. - wysyczał i ruszył z piskiem opon.  
-To nie on. Znaczy niechcąco. Jakiś facet klepnął mnie po tyłku i Filip się na niego rzucił. Chciałam go odciągnąć, ale nie wiedział że to ja i mnie walną łokciem pod oko.  
-Bardzo zabawna historia, Tylko gdzie w tym rozcięty nos i zdarty policzek ?  
-Wszystko jest w porządku.  
-Nikola nie mów takich rzeczy ! Nie mów że jest w porządku. Powiedz co to kurwa jest. Dlaczego masz zdarty policzek i rozcięty nos?  
-Nie wtrącaj się. Będę się z nim spotykać czy tego chcesz czy nie. Rozumiesz ?  
-Dlaczego dalej w to brniesz?  
-Bo go Kocham.  
-Ja pierniczę... Wiesz co? Jesteś tylko głupia i Tyle. -zaparkował pod domem ja wyszłam z samochodu. -Tak uciekaj. Ciekawe za ile będziesz tak uciekać przed NIM. a może dzisiaj uciekałaś? -weszłam do domu.  
-Oh odwal się! To moje życie. Zajmij się sobą! -krzyknęłam.  
-No tak. Nikola ma zawsze odpowiedz. Jak się odwale? To co ? Znajdę Cię przypadkiem pobita ? Albo nie daj boże zabitą?
-Ty nic nie rozumiesz! Nie znasz go ! Nie znasz Filipa wiec nie wiesz jaki jest.  
-Doskonale wiemy. Każdy wie. Moja siostra jest z Alfonsem ! Brawo -zaczął bić brawo -Ciekawe kiedy Tobie bedzie kazał iść do klienta. -zmieszałam się a Konrad to zauważył i był jeszcze bardziej wkurzony. - Kazał? Dlatego uciekłaś?
-Przeprosił. Już tego nie zrobi.- spojrzałam do salonu gdzie siedział Damian z Danielem i trójka innych chłopaków. Patrzyli na mnie. Ich spojrzenia były tak... Dziwne. Szczególnie Tego co oblałam wodą dzisiaj. -Idę się umyć. -powiedziałam i poszłam do swojej sypialni.  

Gdy stałam wykąpana przed lustrem, nie mogłam uwierzyć że mam aż tak sina twarz z prawej strony. Pokręciłam głową odrzucając myśli. Założyłam bieliznę i szlafrok. Zawiązałam włosy w kucyk i wyszłam z łazienki.  
-Przepraszam -powiedziałam gdy na kogoś wpadłam. Spojrzałam w górę. Był to ten sam chłopak którego oblałam u Konrada w pokoju. Jego ciemne oczy wpatrywały się we mnie.  
-To ja Przepraszam. - powiedział. Ma cudowny głos. Ciemne oczy, chyba brązowe chociaż nie wiem w Tym świetle. Ciemne włosy w nieładzie który swoją drogą był seksowny. Był umięśniony, ale nie do przesady. Po prostu widac że ćwiczy. -Tak w ogóle, mamy jakiś czas ze sobą mieszkać a nie znam Twojego imienia. -wyciągnęłam dłoń
-Nikola. A Ty ?  
-Daniel. - uścisnął moją dłoń.  
-Wylałam na Ciebie wode dzisiaj... Przepraszam za to.  
-Nic się nie stało. Czy z Tobą wszystko w porządku ?- pokazał na moja twarz.  
-Pójdę już. -ruszyłam do drzwi - aa i Czujcie się jak u siebie w domu. -dodałam i poszłam spać.  

Krzyki które dochodziły z dołu, wyrwały mnie ze snu. Narzuciłam na siebie szlafrok i zbiegłam na dół. Konrad chciał właśnie uderzyć Filipa.  
-Konrad ! - krzyknęłam. Podeszłam do nich. -Chodźmy na górę Filip.-pociągnęłam go za rękę. Konrad posłał mi zawiedzione spojrzenie tak samo jak Damian i Daniel. Nie przejęłam się Tym i poszliśmy na górę.  

  
-Skarbie. Tak bardzo Cię przepraszam za wczoraj. - wziął moją twarz w dłonie. Spojrzałam w jego oczy, miał cudownie zielone. Kochałam go. Tak strasznie. Zaczął całować moje sińce na twarzy - Nie wybaczę sobie Tego. Nie moge uwierzyć że kazałem Ci iść do klienta. Boże jaki ja bylem popierdolony. Wybaczysz mi to ? Wiesz że Cię Kocham.  
-Wybaczę. Też Cię kocham.  
-Popchnąłem Cię i uderzyłem a potem powiedziałem że to Twoja wina. Nienawidzę siebie za to. Nie rozumiem dlaczego Cię tak potraktowałem, jesteś moim aniołem- wyrzucał z siebie. W jego pięknych oczach można było dostrzec łzy. Uwielbiałam jak mówił że jestem jego aniołem. Wierzyłam w każde jego słowo, wiem że nie chciał wczoraj Tego. Choć nie wiem co w niego wstąpiło. Wczepiłam swoje palce w jego jasno brązowe włosy.  
-Jestem twoim aniołem.  
-Jedźmy do mnie. Jest piatek, zostaniesz do niedzieli. Proszę Cię.  
-Ubiorę się. - powiedziałam i wstałam. Wzięłam z szafy spodenki krótkie i biały top. Nałożyłam na stopy czarne szpilki i spakowałam do torebki telefon, pieniądze i kika innych rzeczy. Rozwiązałam moje długie włosy i założyłam okulary przeciwsłoneczne.  
-Możemy iść. Mam nadzieję że są u Ciebie jakies moje buty ?-zapytałam
-Jakieś? Z 5 par. Chodźmy - chwycił mnie za dłoń i pocałował w policzek

-Wychodzę. Będę w Niedzielę - powiedziałam do Konrada który siedział w salonie z Damianem i Danielem.  
-Oddaj mi klucz- powiedział. Daniel Z Damianem spojrzeli na niego zaskoczeni tak samo jak i ja.  
- Jak to ?  
- Nie wracaj już tutaj. Odwalam sie, tak jak chciałaś. Oddaj klucze i nie przychodź tutaj. -podszedł do mnie i wyciągnął dłoń. Wyjęłam z Torebki klucz i mu go podałam. - I nie dzwoń jeżeli znowu Ci przywali. Nie pomogę Ci.  
-Nie zrobię jej krzywdy - odezwał się Filip. - Swoją drogą jesteś niezłym palantem skoro wyrzucasz swoją siostrę z domu.  
- Ja jej nie pobiłem i nie kazałem pieprzyc się z obcym facetem.  
-Konrad !- krzyknęłam - Chodźmy. - pociągnęłam go za rękę.  

W sobotę wieczorem poszłam do klubu Filipa, który swoją drogą już tam był od kilku godzin. Całe szczęcie w Tym klubie pracowały kobiety które same tego chciały, nikt ich do niczego nie zmuszał. Podeszłam pod drzwi gabinetu Filipa. Były trochę uchylone.
-Nie przesadzasz? Już ci mózg zjada przez to gówno.  
-Przestań gadać takie głupoty. Nic mi się nie dzieję.  
-A w czwartek ?  
-Już ją za to przeprosiłem.  
- Zmieniłeś się. - to chyba głos Michała.  
- Widać coś po mnie? Zaraz przyjdzie Nikola. -zapytał
- Oprócz tego ze masz zamiast zielonych czarne oczy to jest spoko. - zapukałam w drzwi.  
-Proszę- usłyszałam i weszłam do gabinetu.  
-Cześć. I gdzie ta nowa dziewczyna ? Nie widziałam nikogo nowego. - usiadłam jak najdalej od Filipa i spojrzałam w jego oczy. Ćpa. Naprawdę ćpa. Już rozumiem jego zmienne nastroje. Raz jest taki jak kiedys a następnym jakby był kimś innym. Kimś złym.  
-Nie ma jeszcze nowej. Nie przyszła dzisiaj. Mogłabyś dzisiaj też? -zapytał.  
-Nie
-Bo?  
- Bo się z Tym źle czuję. Nie chcę tam znowu wychodzić. Raz. Miał być tylko raz i był i zobacz z jakim skutkiem. -pokazałam na mój siny nos. Nawet fluid nie ukrył tych sińców. Jak on w ogóle śmie mówić żebym znowu to zrobiła!  
-Zostaw nas samych - powiedział Do Michała. Chłopak wyszedł z gabinetu. Filip wstał i usiadł obok mnie na kanapie.  
-Przy tym świetle jakie jest w klubie, nic nie bedzie widać.  
-No i co z Tego ! Nie będę świeciła tyłkiem przed jakimiś obleśnymi facetami. To nie jest miłość. - wstalam i wyszłam.  

Siedziałam z kubkiem gorącej herbaty w mieszkaniu i myślałam nad Tym dlaczego Filip tak się zachowuje w stosunku do mnie. Jednym z powodów były prochy, ale Boże... Nawet prochy chyba nie robią z człowieka potwora ? Prawda? Odwróciłam głowę w stronę drzwi wejściowych, które właśnie się otworzyły.  
-Dlaczego wyszłaś?- zapytał.  
-Wiesz dlaczego. Dlaczego mnie tak traktujesz? - zapytałam z wyrzutem.  
-Jak ? Niby jak Cię traktuję? -zapytał nalewając sobie wódkę
- Źle.  
-Bo Się zapytałem czy zatańczysz w klubie ? Ostatnim razem Ci się podobało. Myślisz ze nie widziałem? Wdzięczyłaś się przed Tymi facetami jak jakaś dziwka, myślałem że teraz tez będziesz chciała. - wysyczał.  
- Jesteś popierdolonym człowiekiem! Prochy Ci mózg wyżerają. Stajesz się złym człowiek. Nie chcę być z kimś takim! - krzyczałam. Gdy skończyłam odwróciłam się i ruszyłam w stronę sypialni. Zanim doszłam do sypialni poczułam pchnięcie i mój nos po raz kolejny uderzył, ale tym razem o futrynę. Złapałam się za nos z którego natychmiast zaczęła lecieć mi krew. Jeżeli wtedy pomyślałam że to koniec to się pomyliłam. Filip złapał mnie za włosy i pociągnął do góry żebym wstała. Spojrzałam na niego z oczami pełnymi łez. Zamachnął się i uderzył mnie z pięści w twarz, upadłam, ale on mnie znowu pociągnął w górę za włosy.  
-Będziesz się słuchać. Nie zostawisz mnie i od piątku zaczniesz tańczyć w klubie. Jasne ? -zapytał zły. Łzy spływały mi po policzkach mieszając się z krwią. Pokiwałam głową na zgodę.- Świetnie. A teraz idź się umyj i przyjdź. Zabawimy się. - puścił mnie a ja wstałam i poszłam do łazienki.  
Spojrzałam w lustro i zobaczyłam że mam nieźle rozwalony nos i spuchnięta oraz rozcięta wargę. Tak bardzo chciałam wrócić do mojego brata. Nie mogłam. Już mi nie pomoże, sam tak powiedział. Nie mam pojęcia co robić. Bałam się Tego do czego zdolny może być mój chłopak, który jeszcze tydzień temu był najukochańszym mężczyzna na ziemi. Prochy zrobiły z niego potwora. Odkręciłam kurek i weszłam pod prysznic.  

Jakbym wiedziała co mnie czeka po wyjściu z łazienki to w ogóle bym nie wychodziła.  
Byłam przerażona. Filip stał wraz z jakimś innych facetem. Na oko miał z jakies 35 lat, nie więcej. Nie podobał mi się. Czasami jak idziemy i widzimy ludzi, można już po twarzy rozpoznać czy dana osoba jest zła czy tez dobra. Ja w tym mężczyźnie rozpoznałam to pierwsze oblicze.  
-Jest Twoja- powiedział Filip. Patrzyłam na niego przerażona. - Bądź grzeczna - powiedział do mnie i wyszedł zostawiając mnie z obcym facetem.  
Mężczyzna podszedł do mnie i dotknął mojego ramienia, na co się wzdrygnęłam. Dłonią zaczął zjeżdżać w dół. Odsunęłam się. Chciałam uciec jak najdalej.  
-Miałaś być grzeczną dziewczynką - wysyczał i uderzył mnie w twarz. Nawet nie wyobrażacie sobie tego uczucia. Być poniżonym, bitym i gwałconym w Tym samym czasie. Czułam się okropnie. Mężczyzna robił ze mną co Tylko chciał. Nie zważał na to że błagałam go o przestanie. Każde moje " Proszę" kończyło się nowym uderzeniem. W myślach błagałam Boga żeby mi pomógł. Nie rozumiałam dlaczego Filip na to pozwolił. Dlaczego mnie nie ratował. Nie czułam już do niego miłości. Bo jak można czuć coś tak pięknego do takiego potwora? Nie da się. Zaczęłam się go Tylko bać. Nie patrzyłam na niego z miłością tylko ze strachem.  
Mężczyzna gdy skończył ze mną, ubrał się i powiedział  
- Byłaś dobra suka.  
Nie miałam siły wstać. Leżałam tak na Tym łóżku, obolała i we krwi, która uparcie leciała mi z nosa. Nie ujrzałam już tamtego wieczoru Filipa. Zasypiałam marząc o Tym by uciec.  
--------
Zapraszam na mojego bloga. Są tam też inne moje opowiadania  

Pozdrawiam

Aria xx

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2147 słów i 11367 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Calusna

    świetne :)

    20 sie 2015

  • Użytkownik tolson

    Czekam na kolejne części ! :D xd

    17 sie 2015

  • Użytkownik karolina1997

    Link do bloga nie dziala :c

    16 sie 2015