Od Nowa 2 cz.11

Od Nowa 2 cz.11-Damian Richter we własnej osobie.- powiedział Kamil, mąż Alicji gdy następnego dnia przyszliśmy do nich na obiad. -Dużo o Tobie słyszałem. Kamil Nowiński – podali sobie dłonie i wszyscy siedliśmy do stołu. Chłopaki rozmawiali o męskich sprawach. Ja z Alicją o babskich, oczywiście po obiedzie. Miłe było to gdy Damian nie puszczał nawet na chwilę mojej dłoni, jakby się bał, że zaraz mu ucieknę.
-Jak się dzisiaj czujesz ? – zapytała Ala.
-Troszkę lepiej.
-Może idź do lekarza
-Pójdę. -nachyliłam się tak, żeby tylko ona mnie słyszała – Możemy porozmawiać same ?
-Nikola chodź ze mną do kuchni. Musze Ci pokazać co ostatnio kupiłam. – powiedziała głośno żeby każdy słyszał.
-Zaraz wracam- powiedziałam do Damiana. Kiwnął głową, ale niechętnie puścił moja dłoń. Poszłyśmy do kuchni a ja nie wiedziałam od czego zacząć. Cholera.
-O co chodzi ? Jesteś jakaś inna dzisiaj.
-Jestem. Chodzi o to, że – ściszyłam głos – Jestem w ciąży. Wczoraj zrobiłam test. Jakos tak mnie tchnęło gdy spojrzałam na aptekę pod moim blokiem. Miałam jakieś przeczucie. – spojrzała na mnie dużymi oczami.
-Nikola…to to dobrze. Cieszę się. Będę ciocią – przytuliła mnie a ja się rozpłakałam -Ej to hormony tak ?
-Nie. Może. Nie. Chodzi o to, że Damian nie wie bo ja nie wiem czy on jest Ojcem.
-Co ?
-Tak. Bo przecież jeszcze dwa miesiące temu sypiałam z Krystianem. Nie wiem. Boże ja się zabije zaraz.
-Spokojnie. Zaraz Cię zapisze na poniedziałek do lekarza. Będziesz wiedziała który to tydzień.
-Damian wie, że coś ukrywam.
-Spokojnie. Chodź tutaj, rozmazałaś się trochę. – Ala mnie wytarła i uspokoiła. – Boże będzie dobrze zobaczysz. Zabezpieczałaś się z Krystianem?
-Oczywiście, że tak.
-A z Damianem ?
-Nie. Dwa razy nie.
-No to mamy 90% pewności, że to Damiana dziecko. Zobaczysz. Nie martw się.
-Wracajmy. -kiwnęła głową.

Wróciłyśmy z kuchni a Damian od razu zauważył, że coś jest nie tak. Patrzył na mnie podejrzliwie tym swoim wzrokiem. Oh Damian jak ja bym chciała Ci wszystko powiedzieć. Nie mogę. Nie teraz dopóki nie jestem pewna. Usiadłam obok niego a on natychmiast odszukał moją dłoń i ją chwycił. Resztę po południa spędziliśmy miło, rozmawialiśmy, śmialiśmy sie. Wyszliśmy o 19 i wróciliśmy do mieszkania.
Damian był jakiś inny.
Siedziałam w salonie i piłam gorącą herbatę gdy wszedł do pokoju. Usiadł obok mnie i wyciągnął dłoń z testem ciążowym z łazienki. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe.
-Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć? To ukrywałaś od wczoraj tak ? Nie wiem. Nie chciałaś mi powiedzieć bo co ?
-Jak pójdę do lekarza się upewnić. Jestem zapisana na poniedziałek na 12. Wtedy chciałam Ci powiedzieć.
-Dlaczego nie wczoraj ? Dlaczego nie powiedziałaś mi wczoraj?
-Bo nie jestem pewna. – Boże nie. Nie patrz tak na mnie Damian. Nie tym wzrokiem. Nie wzrokiem pełnym bólu. Proszę.
-Powiedz wprost. -powiedział a ja usłyszałam nutkę rozpaczy w jego głosie.
-Nie jestem pewna czy to ty będziesz Ojcem dziecka. Nie wiem który to tydzień. Z Tobą się kochałam bez zabezpieczenia dwa tygodnie temu a z Krystianem 2 miesiące temu, ale z zabezpieczeniem. A jak to wpadka z nim ? Nie chciałam Ci mówić dopóki się nie dowiem który to tydzień.
-Zaczekam do Poniedziałku. Pójdziemy razem do lekarza. Na razie muszę wyjść. Przepraszam. -wstał i poszedł do przed pokoju
-Nie idź proszę. Zostawiasz mnie. Myślisz … Ty sądzisz, że to jego dziecko ? Nie. Ty chcesz, żeby to było jego dziecko co ? No bo po co Ci problem! – stanęłam za nim. Odwrócił się do mnie z wyraźną wściekłością na twarzy, ale i bezradnością.
- Jak możesz tak mówić? Ja pragnę By to było moje dziecko. Moje i Twoje. Co mam zrobić gdy nie jestem pewny, że – dotknął mojego brzucha – dziecko jest moje. Nie mogę sobie poradzić. Jak to będzie Twoje i Jego dziecko. Ja będę musiał się usunąć. Co mam kurwa zrobić ? Te myśli rozwalają mi głowę! Jestem wkurwiony a nie chce być przy Tobie gdy taki jestem. – ręce mu się trzęsły, czułam to gdy dotknął mojego policzka, delikatnie tak jakby się bał, ze zrobi mi krzywdę.
-Chcę być przy Tobie gdy taki jesteś.
-Nie mogę.
-Proszę. Nie zostawiaj mnie teraz. Nie wychodź. – załkałam. Nie chce żeby wychodził. Nie chce, żeby coś zrobił głupiego i on i ja go potrzebuje, przynajmniej tak myślę.
-Nie mogę. Nie mogę zostać. – powiedział i wyszedł szybko z domu. Opadłam na kolana i zaczęłam płakać z bezsilności. Dlaczego mnie zostawił ?! Znowu to robi ! Ucieka jak wtedy gdy pierwszy raz się zbliżyliśmy do siebie. Wstałam i pobiegłam do toalety. Brzuch zaczął mnie bolec i zrobiło mi się niedobrze. Zwymiotowałam dzisiejszy obiad. Gdy już mi się zrobiło troche lepiej poszłam do salonu wolnym krokiem podpierając się ściany, brzuch dalej mnie bolał. Wzięłam telefon ze stolika i wybrałam numer Alicji.
-Halo Ala – powiedziałam dławiąc się łzami
-Jezu Nikola co się stało. ?
-Wyszedł. – rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Za 10 minut będę. – rozłączyła się a ja położyłam się na kanapie.

-Jezu Niki co się stało? – Alicja wpadła do domu. Powróciłam do pozycji siedzącej i spojrzałam na nią.
-Znalazł test. Zapytał czemu mu nie powiedziałam to mu wyjaśniłam.
-I gdzie on teraz jest ?
-Wyszedł. Prosiłam, żeby został, ale nie chciał. Po prostu wyszedł. Nie mógł znieść myśli, że to może być dziecko Krystiana i, że znowu mnie straci.
-Oh Niki. Tak mi przykro. Mimo wszystko nie powinien Cię zostawiać. Chodź pojedziemy do mnie. Kamila nie ma, pojechał do rodziców.
- Dobrze. Brzuch mnie boli.
-Bardzo ?
-Tak – bolał i to coraz bardziej.
-Pojedziemy do szpitala. Ubierz się.- zrobiłam to o co mnie prosiła i wyszłyśmy z domu. Zastanawiałam się gdzie Damian.

-Wszystko w porządku, to przez nerwy. Proszę się nie denerwować bo to wczesna ciąża.
-Który to tydzień?
-Drugi. Jak już mówiłam to wczesna ciąża. Proszę odpoczywać. Teraz trudno cokolwiek zobaczyć, ale proszę przyjść do mojego gabinetu. Mam tutaj swój w szpitalu, za miesiąc. Będę pani lekarzem prowadzącym.
-Dziękuję bardzo. – zeszłam z łóżka i założyłam bluzę. Pani Doktor mi wypisała witaminy i kwas foliowy który musze brać. Wyszłam z gabinetu pod którym czekała Ala.
- I jak ?
-Wszytko dobrze. To z nerwów mnie bolał. Będzie prowadziła moją ciążę. Za miesiąc następna wizyta. Mówiła, żebym odpoczywała bo to drugi tydzień. – wyszłyśmy ze szpitala
-Zaraz zaraz.- zatrzymała mnie Alicja
-Co ?
- Drugi tydzień. Ojcem jest Damian Nikola. – O Boże tak !
. O mój boże. – mój telefon zaczął dzwonić jak oszalały. Wyjęłam go z kieszeni bluzy i spojrzałam na wyświetlacz. Damian.
-Tak?
-Nikola gdzie jesteś? – pił.
-W szpitalu. Znaczy już wychodzę.
- W szpitalu ? Co się stało? Którym ? Przyjadę.
-Brzuch mnie bolał. Ale to nic poważnego. To drugi tydzień Damian.
-Drugi… Moje dziecko. Będę miał z Tobą dziecko. – w jego głosie można było wyczuć szczęście – Już jedziesz do domu tak? Czekam na Ciebie. – spojrzałam na Alicję.
-Nie. Dzisiaj nie przyjadę. Zostawiłeś mnie znowu. Prosiłam, żebyś został a Ty wyszedłeś.
-Przepraszam. Przepraszam. Znowu Cię zraniłem. Przepraszam.
- Do jutra.- rozłączyłam się. Ze łzami w oczach spojrzałam na Alicje. Posłała mi współczujące spojrzenie i poszłyśmy do samochodu.

Mój telefon dzwonił i dzwonił co chwilę. Do Alicji też dzwonił Damian, ale powiedziała, że nie gdzie jestem. Jestem jej za to wdzięczna. Może źle robię, ale cholerna jasna ! Nie musiał mnie zostawiać. Dlaczego to zrobil znowu ? Potrzebowałam go wtedy a on po prostu wyszedł. Około 23 wyłączyłam telefon i próbowałam zasnąć co zadziwiająco szybko przyszło.

-Musze iść.
-Nikola… Może po prostu weź wolne na tydzień może dłużej. Pobądź z nim teraz. Poleć z nim do Polski. – powiedziała moja przyjaciółka gdy rano miałam już wychodzić od niej.
- Jesteś pewna, że sobie poradzicie ?
-Tak. Powodzenia. I zadzwoń gdy będziesz już w Polsce.
-Dobrze. Odwiedzę grób matki. Pa Ala – miałam już wyjść, ale jeszcze powiedziałam – Słuchaj… Przyleć za tydzień na weekend czy dluzej do Krakowa. Chce żebyś poznała mojego brata i resztę.
-Zastanowię się nad tym. – wiedziałam, że przyleci. Widziałam to w jej oczach. Wyszłam od niej z domu i taksówką zamówiona wcześniej pojechałam do siebie. Dobrze, że Damian miał zapasowy klucz w razie czego, który mu wysłałam ostatnio do Polski. Westchnęłam i włączyłam telefon. Po włączeniu od razu zaczęły pojawiać się niedobrane połączenia. Miałam ich z 40. I smsy i to 10. Zaczęłam je czytać

” Odbierz Nikola”  

"Proszę wróć”

"Dlaczego nie odbierasz. Zwariuję zaraz ”

"Dobrze. Dam Ci czas. Tylko odezwij się proszę. ”

"Nikola. Proszę odezwij sie. Dzwoniłem do Alicji. Mówi, że nie ma Ciebie u niej. Martwię się. Rozwala mnie ta niewiedza gdzie jesteś. ”

Reszta była podobnej treści.
Weszłam do domu i zauważyłam stłuczone szkło w przedpokoju. Otworzyłam szeroko oczy. Zamknęłam cicho drzwi i weszłam dalej. W salonie siedział Damian z twarzą schowana w dłoniach. Mój stolik na kawę był przewrócony. Podniósł głowę jakby wyczuwając moją obecność. Podszedł szybko do mnie i wziął mnie w ramiona. Zaczął mnie oglądać czy aby jestem cała to było…rozczulające. Gdy mnie obejrzał ujrzałam ulgę q jego oczach.
-Myśli wirowały. A co jak cos ci się stało? Gdzie jesteś ? Czy nikt nic Ci nie zrobił? Gdzie śpisz? Czy jesteś bezpieczna ? Potem były czarne scenariusze. Nie mogłem się ich pozbyć z głowy. Ciągle napływały coraz gorsze. Nie dały mi chwili wytchnienia a ty… Ty nie odbierałaś. Nie odpisywałaś. Byłem taki bezsilny. – nie moge patrzeć na jego wyraz twarzy. Na jego łzy w oczach. Nie wyobrażam sobie jak się czuł… Nie. Jednak wiem. Czułam to samo wczoraj gdy mnie zostawił.
- Powiedz mi prawdę. Powiedz dlaczego tak się zachowujesz. Dlaczego twoje nastroje tak szybko się zmieniają. Dlaczego czasami widzę pustkę w Twoich oczach ? Jestes przygnębiony a zaraz normalny. Szybko się denerwujesz. Zbyt szybko.
-To nic takiego. Przy Tobie czuje się dobrze. Naprawdę. – westchnęłam. Położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
-Będziemy mieli dziecko Damian. Musimy być ze sobą szczerzy.
-Tak strasznie się cieszę. Nawet nie wiesz jak bardzo. – pocałował mnie w głowę. Oh jak ja go kocham. – Nie chce Cię zostawiać. Jutro wieczorem muszę być w Krakowie. Poleć ze mną. Proszę. – uśmiechnęłam się. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego oczy.
-Dobrze. Polecę. – jego oczy aż błyszczały ze szczęścia.
-Pakuj się. Wylatujemy dzisiaj. – powiedział szczęśliwy.
-Jak? Dzisiaj ?
-No dzisiaj. Pakuj się – powiedział. Kucnął a ja patrzyłam co robi a on… Po prostu pocałował mnie w brzuch po czym wstał i zaczął gdzieś dzwonić.
-Richter z tej strony… Tak… Na – spojrzał na zegarek na ręce – 15… Nie sam… Z Panną Nikolą Małachowską… I przyjedź po nas o 13… Dobrze, Dzięki Aleks. – rozłączył się i spojrzał na mnie. Co to było ? O czymś nie wiem. Kto to Aleks? – Pakuj sie. Masz na to 3 godziny. Mam nadzieje, że Ci to wystarczy. Aleks przyjedzie po nas o 13.
-Dobra Dobra. Kto to Aleks ?
- Jest od wszystkiego. Taki jakby mój kierowca. – podniosłam jedną brew i założyłam ręce na piersiach- Oj Niki Niki. No przecież mam ten klub jeszcze, tylko go trochę zmieniłem. Plus firma która rozkręciłem z Konradem i Danielem. – byłam coraz bardziej zdziwiona. Zauważył to- Nie wiesz ? – pokręciłam przecząco głową – Nie ma czasu na tłumaczenie. Zbieraj się-hi kiwnęłam głową i poszłam do sypialni się pakować.
3 godziny później jechaliśmy z kierowcą Damiana na lotnisko.
-Wiadomo coś? – zapytał Damian
-Przykro mi. Jakby się rozpłynął. Nie martw się Damian. W końcu zrobi jakiś błąd.
-Mam nadzieję – odpowiedział niebieskooki i spojrzał na mnie. – Aleks. Musze Ci coś powiedzieć- zaczął się uśmiechać. Pierwszy raz tak szczerze.
-Słucham zatem.
-Zostanę Ojcem.
-Gratuluję w takim razie. Naprawdę. Cieszę się. Jak staniemy będę mógł Ci przybić piątkę za dobra robotę. – parsknęłam śmiechem.
- Jestem tutaj – powiedziałam.
-Nawet nie wiesz jaki on był nieznośny przez ten czas.
- Teraz też jest czasami.
-Bardzo zabawne. Naprawdę. Możemy już skończyć gadać o tym ? – powiedział
-Oh i wrócił Pan i władca. – zaczęłam się śmiać z niego. Cała prawda o Damianie. Hmm, ale nie Tylko ja myślę, że to Pan i Władca. Musiał dać im wszystkim w kość przez ten czas. – Jesteśmy. Odstawię samochód i dołączę.
-Dobrze- odpowiedział Damian i wyszliśmy z samochodu. Wzięliśmy swoje Torby z rzeczami i ruszyliśmy na lotnisko.

-Nie stajemy na końcu kolejki ? – zapytałam gdy ominęliśmy kolejkę która byla ustawiona przed odprawą.
-Nie skarbie. -pocałował mnie w dłoń i podeszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Damian pokazał swój bilet facetowi który je sprawdzał.
-Witam Panie Richter. Proszę wejść. – weszliśmy do środka i Damian pokazał ręką żebym usiadła na której z wolnych kanap. Zrobiłam to a On znowu zaczął dzwonić.
-Konrad?… Wracam juz… Nikola ? Jest ze mną…- spojrzał na mnie a ja zamyśliłam się i wróciłam do rozmowy mojej i Alicji wczoraj

-Ala musze Cię o cos prosić – powiedziałam do przyjaciółki.
-O co takiego?
-Chciałabym, żeby moje nazwisko oficjalnie pojawiło się na stronie filmy i moich wszystkich zleceniach a takze w Internecie i tylko gdzie się da.
-Ale dlaczego ? Chciałaś się ukrywać.
-Przed rodziną, ale już wiedza gdzie jestem ci robię i nie ma sensu dalsze ukrywanie się.
-Oh Dzięki Bogu ! Tak bardzo chciałam Cię pokazać wszystkim. Chwalić się tak dobra fotografką. – cieszyła. Szkoda, że ona nie wie po co tak naprawdę tak robię.  

Spojrzałam ponownie na Damiana. Przyglądał mi się, ale dalej rozmawiał z Konradem. Ciekawa jestem czy mój plan wypali. Czy uda mi się wyprostować wszystko. Może Mateusz już na mnie nie poluje? Mógł mnie już dawno znaleźć, ale.jak Damianowi się nie udalo to jemu pewnie tez nie. A co jak nie złapię haczyka? Kurczę ta myśl mnie dobija.
-Chodź skarbie. Już czas- ocknęłam się z moich myśli i zauważyłam, że Aleks tez już jest. Wstałam i poszliśmy do samolotu. Przed nim pokazaliśmy nasze paszporty i weszliśmy do niewielkiego samolotu. Wnętrze było naprawdę imponujące. Było maks z 10 foteli. Wszystkie z kremowej skóry. Był nawet barek na alkohol a stewardessy uśmiechały się. Weszłam dalej -Jak będziesz chciała się przespać normalnie. Tam za drzwiami jest niewielka sypialnia. Pokaże Ci. – podeszliśmy do drzwi które otworzył. Było tam praktycznie tylko wielkie łóżko.
-Będę pamiętać.
-Proszę siadać. Za chwilę startujemy. – Damian chwycił mnie za dłoń i poszliśmy usiąść w fotelu.
-To samolot prywatny prawda? – zapytałam gdy zauważyłam, że jestesmy tylko my. Załoga i Aleks.
-Firmowy. Musimy miec taki żeby w kazdej chwili móc polecieć choćby do Belfastu. Nie wiadomo kiedy wyskoczy jakas sprawa. – zapięłam pas – Jesteś jakaś milcząca. Cos się stało?
-Nie. Takie dziwne uczucie. Po 4 latach lecę do Polski i to tak jakbym wracała do złych wspomnień. Jakby miało to się zacząć Od Nowa.
-Nie psuj sobie Tym głowy. Nic Ci nie będzie. Obiecuję.
-Chciałabym w to wierzyć. Niestety prawda jest inna.
-Co zrobiłaś? – spojrzał na mnie przerażony moimi słowami.
-Moje imię i nazwisko jest wszędzie tam, gdzie moja firma się pojawia. Moj numer telefonu, moje zdjęcie i moje prace wszystko jest już dostępne. Mam nadzieję, że Mateusz się odezwie. – Aleks odwrócił głowę w moją stronę. Czemu to tak wszystkich dziwi.
-Co ty kurwa zrobiłaś? – powiedział takim tonem, że się wzdrygnęłam. -Miałaś dać temu spokój do jasnej cholery.
-Nie denerwuj się. – zaczęliśmy kołować
-Nikola kurwa nie mów mi żebym się nie denerwował. Jesteś w ciąży i nie daruje sobie jak cos Ci się stanie.
-Niestety Damian ma racje. Głupio zrobiłaś. To niebezpieczne posunięcie. -chciałam pomóc. Mówię im to.
-Pomagasz mi swoją obecnością. – na tym temat się zamknął. Damian był wkurzony i to bardzo. Ja odwróciłam się w stronę okienka i patrzyłam na znikający ląd pod nami. Na szczęście dzisiaj czułam się w miarę dobrze. Oh Bogu dzieki, bo bym w tym samolocie umarła.

-Jadłaś coś dzisiaj ?- zapytał Damian godzinę później.
-Nie. – Damian przywołał ręka stewardesse.
-Poproszę herbatę. Do Tego sałatkę z kurczakiem i jakieś owoce Dla tej Pani.
-Dla Panów co?
-Szklankę whiskey poproszę.
-Dla mnie woda. – spojrzałam na niebieskookiego. Odwrócił wzrok na mnie i chwilę mi się przyglądał.
-Jesteś zły – stwierdziłam. Kiwnął głową – Nie lubię gdy taki jesteś. Masz wtedy takie oczy i wyraz twarzy.
-Boisz się mnie wtedy prawda ? Widziałem jak się wzdrygnęłaś. – mówi łagodnie. Podnosi dłoń i muska delikatnie mój policzek.
-To nie tak, po prostu Cię nie poznaję. – przerywa nam stewardessa podając Aleksowi wode, Damianowi alkohol a mi jedynie które kładę na mini stoliczku który się znajduje w siedzeniu na przeciwko. Zaczynam jeść przepyszną sałatkę. Damian ciągle na mnie patrzy ci mnie chwilami krępuje – Będziesz patrzył jk jem ?
-Lubię patrzeć jak jesz. Jak pijesz, lubię patrzeć na wszystko co robisz.
-Co teraz bedzie ? Ja w Szwajcarii ty w Polsce. -parsknął śmiechem. Czy ja go rozśmieszyłam?
-Nie skarbie. Ty ze mną w Polsce. Nie moge Ci pozwolić na to byś sama była w innym kraju i to z moim dzieckiem. – patrzę na niego wielkimi oczami. Jak to w Polsce ?! -Nie zmienię zdania- dodał widząc moją minę.
-Żartujesz? Nie mogę wrócić do Polski ! – podniosłam głos. Wszystkie pary oczu zostały skierowane na mnie. Stewardessy i Aleksa a takze Damiana. Ściszałam glos – Damian nie rozumiesz ? Ja mam tam pracę. Życie.
-W Polsce też coś znajdziesz.
-Nie moge od tak wrócić. W Polsce nie znajdę tak dobrze płatnej pracy.
-O pieniądze się nie martw. Ja je mam i to wystarczy – wkurzył się znowu
-Nie chcę Twoich pieniędzy do cholery. Chce sama zarabiać rozumiesz?
-Uparta. Pyskata. Wredna. Nikola sprzed 4 lat.
-Pieprzony Pan i Władca wszystkiego i wszystkich. Nic się nie zmieniło. – parsknął śmiechem. Po raz kolejny.
-Miło mi.
-Wiesz, że nie możesz mnie zmusić do powrotu.
-Hmm- uśmiechnął się – Okaże się. Za Tydzień góra, sama będziesz chciała zostać. – pocałował mnie szybko w usta. – Uwielbiam się z Tobą droczyć. – oparł głowę o moje ramię. Oh Ja tez ! Richter, wykończysz mnie w końcu. Oszaleje przez niego z miłości. Oszaleję. – Ładnie pachniesz. Tak zmysłowo i tak… Nie wiem sam. Cudownie. – uśmiechnęłam się. No to dobry wybór perfum, żelu i balsamu. Wróciłam wspomnieniami do środy gdy kupowałam perfumy razem z Alicja

-Masz swoje ulubione ? – zapytała.
-Zazwyczaj kupowałam Marca Jacobsa i Ellie Saab, ale mam ochotę na cos nowego. Innego.
-Ja zostanę przy moich J’adore. – wzięła pudełeczko z perfumami w środku. Ja chodziłam pomiędzy pułkami i wąchałam perfumy. Nic mi nie pasowało. Moje oczy jednak przykuł niebiesko czerwony flakonik. Podeszłam do półki i psiknęłam przeznaczony do tego papier. Do moich nozdrzy doleciała cudownie woń kwiatów. Pomimo, że flakonik wygląda jakby w środku były słodkie perfumy, to jednak prawda jest inna. Zapach jest gorzki, wytrawny i taki cholernie przyjemny, że id razu zakochałam się w nich. W zapachu. Spojrzałam na markę perfum. Miu Miu The First Fragrance.
- I co ? Znalazłaś coś dla siebie ?
-O tak. Biorę od razu balsam i żel pod prysznic.
-Czuje. Są nieziemskie i strasznie do Ciebie pasują. – Wiem. I wiem, że Damianowi też się spodobają  

-Witamy w Krakowie- usłyszeliśmy głos w głośnikach po wylądowaniu. Odpięłam pas. Wszyscy wyszliśmy z samolotu. Bylo gorąco i tak dziwnie. Nie wiem czy się cieszyłam, że jestem w Krakowie czy byłam przerażona. Czułam się tu niebezpiecznie.
Na lotnisku czekal na nas Konrad.
-Ej co Ci? – zapytał. Czemu ludzie się na nas patrzą dziwnie. Zwariuję zaraz. Moje oczy zaślepił flesz aparatu
-^Co do kurwy nędzy. – wysyczałam przez zęby.
-Czy Pana siostra wróciła na stale? – usłyszałam – Panie Richter a co z Agata Miturą? – następne pytanie. Damian złapał mnie za dłoń i wszyscy z naszymi walizkami wyszliśmy z lotniska. Samochód czekał pod lotniskiem. Wsiedliśmy do niego a Aleks zapakował walizki. To za dużo jak na jeden raz. Zdjęcia, pytania. Ja się zastanawiam nad jednym.
-Proszę – zaczęłam patrząc za okno. Czułam ich wzrok na mnie- Wytłumacz mi dlaczego godzinę temu byłeś na mnie wkurwiony z powodu tego, że każdy ma dostęp do moich danych w Szwajcarii? Imię i nazwisko, numer telefonu.
-Miało ich tu nie być. Nie wiem skąd się dowiedzieli, że właśnie przylatujemy. To pieprzone hieny, nie masz pojęcia kiedy się pojawią.
-Rozumiem, że jesteście w Krakowie tacy sławni, że chodzą za wami fotoreportaży. Rozumiem, że byłeś świadom, że mogą się pojawić a mimo to wkurzyłeś się na mnie. Rozumiem, że masz świadomość Tego, że jutro będę w gazetach? – na moje ostanie pytanie Damian wciągnął z sykiem powietrze.
-Nikola, nie co dzień tak duża firmę zakładają… No mafia zakłada. Poza tym mamy tez firmę właśnie we Włoszech, Belfaście i negocjujemy z Zurychem. – zaczął Konrad
-Mogę wiedzieć czym się zajmujecie ?
-Możesz. Budujemy. Budynki, centra handlowe, wieżowce. Projektujemy i budujemy. Przyjdzie zlecenie ” Zbudujcie mi dom”. Tez to robimy.
-A klub ?
-Mamy klub i ma się wyśmienicie.
-A ty. Odpowiesz mi na pytanie? -zwróciłam się do Damiana. Złączył nasze dłonie.
-Naprawdę nie wiedziałem, że tu będą. Miało ich nie być. Przepraszam i za to w samolocie i za to na lotnisku.
-Oh Richter jaki ty jesteś nieznośny. – powiedziałam uśmiechnięta i patrzyłam na niego. Przygryzłam wargę a potem ją oblizałam delikatnie. Damian zareagował natychmiast. Jego oczy pociemniały i widziałam w nich pożądanie.
-Gdzie będziemy mieszkać?- zapytałam Damiana.
-U mnie. -założyłam nogi na jego kolana. Tak Tak Richter, udawaj, że cię to nie rusza.
-Konrad mamy dla Ciebie wiadomość. – odezwał się Damian.
-Coś poważnego słyszę.
-Będziemy mieli dziecko – Konrad spojrzał na nas wyraźnie zaskoczony i niezadowolony co jest kurwa ?
----
Następna w Poniedziałek. Pozdrawiam Aria xx  
P.S Polecam nową płytę Rihanny. Mi się bardzo podoba. Jakie macie gusta muzyczne? Z Jakich miast w Polsce jesteście? Jestem ciekawa :)

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 4099 słów i 23312 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik villemo92

    Warszawa :D

    11 lut 2016

  • Użytkownik Suzi

    Czekamy z niecierpliwością ☺

    1 lut 2016

  • Użytkownik ~szaramycha22

    Cudne :)

    1 lut 2016

  • Użytkownik amis

    Fantastyczny okolice Poznania

    1 lut 2016

  • Użytkownik Sosenka

    Boskie <3

    1 lut 2016

  • Użytkownik magda123

    Super okolice Poznania

    31 sty 2016

  • Użytkownik Vans

    Wrocław a co do gustów muzycznych to Linkin Park i Coldplay ☺

    31 sty 2016

  • Użytkownik Aria

    @Vans Też lubię sobie posłuchać dobrego Linkin Park i Coldplay. Rock ,Rap i R&B  to to co kocham :D

    31 sty 2016

  • Użytkownik Princessa.

    Żyję tym opowiadaniem  :jupi:

    30 sty 2016

  • Użytkownik Kamilka889

    Fantastyczny , okolice gdańska.

    30 sty 2016

  • Użytkownik Margo

    Uwielbiam :)

    30 sty 2016

  • Użytkownik poterowa

    Świetna

    30 sty 2016