Od Nowa cz.18

Od Nowa cz.18Z Samego rana pożegnaliśmy sie ze wszystkimi i pojechaliśmy do domu. Całą drogę praktycznie przespałam, byłam jakaś zmęczona. Wtedy gdy nie spałam myślałam o Filipie , o Tym czego chce? Po co znowu chcę wejść do mojego życia. Czy mało przez niego wycierpiałam? Chyba należy mi się spokój. Ja nie wiem dlaczego takie rzeczy się dzieją. Dlaczego człowiek w tak okrutny sposób, krzywdzi drugiego człowieka. To jest chore i niepojęte.  
- Jesteśmy - spojrzałam na Damiana, który przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami. - Wszystko w porządku?  
-Tak- odpowiedziałam i wyszłam z samochodu. Wzięłam moją torbę i skierowałam sie do domu.  

- Cześć - powiedziałam do Olka i Daniela. Teraz czułam się dziwnie w towarzystwie Daniela , powód? Z tego co powiedział Damian to mu sie podobam, ale może on przesadza? Jest zazdrosny.  
-Cześć. Jak było? - zapytał Olek.  
-Dobrze. - Usiadłam na kanapie w salonie obok Olka. Daniel siedział na fotelu z laptopem na kolanach. - Dasz mi ten list ?  
- Nie czytałem go do końca.  Tylko kilka pierwszych zdań, nie chciałem żebyś była zła. - wstał i podszedł do szafki obok telewizora, wziął z niej kopertę i podchodząc do mnie , podał mi ją.  
Wyszłam do ogrodu i usiadłam na leżaku i zapaliłam papierosa, wiedząc że czytanie Tego listu będzie dla mnie ciężkie.  
Wzięłam dwa głębsze oddechy i wyjęłam list z koperty.  

" Przepraszam ze piszę list, po prostu nie mam do Ciebie numeru. I nie wiem jak mógłbym się z Toba skontaktować inaczej. Nikola wiesz ze Cie bardzo kocham i o Tobie nie zapominałem? Pewnie ty o mnie tak. Wystarczy posłuchać że nasz Kochany Richter zabrał mi dziewczynę. Chciałbym sie z Tobą spotkać, musisz wiedzieć o paru rzeczach na temat Damiana. Wiem ze na to za późno, szczególnie po Tym co Ci zrobiłem, ale chcę Cię chronić. Nikola... Damian nie jest dla Ciebie, wiem że nie powinienem Ci Tego mówić, ale taka jest prawda. Nie wiem jak Ci to wyjaśnić w liście.  Musimy się spotkać. Muszę z Tobą o Tym pogadać. Proszę Niki , wybierz miejsce gdzie chcesz . Tylko zadzwoń do mnie, to jest naprawdę ważne.  
Filip."


Po przeczytaniu listu , wzięłam zapalniczkę i go podpaliłam.  Zastanawiałam się tylko co takiego chce powiedzieć mi Filip. Nie wiem czy chcę to wiedzieć, chociaż może to faktycznie coś ważnego. Spojrzałam za siebie czy nikt nie podsłuchuje i wyciągnęłam telefon z torebki. Wyszukałam numer Filipa i nacisnęłam " Połącz "  
-Słucham - usłyszałam głos Filipa.  
-Po prostu powiedz co masz powiedzieć.  
-Musimy się spotkać.  
-Powiedz mi teraz.  
-To nie jest rozmowa na telefon.  - przewróciłam oczami
-Nie Filip. Nie spotkam się z Tobą. Powiedz teraz .  
-Spotkajmy się.  
-Czyli to nic ważnego. W takim razie się rozłączam.  
-Dobra...Powiem Ci.  
-To mów.  
-Wiesz juz o Mateuszu i o jego żonie.  
-Tak. I co ?  
-A o dziecku Damiana ? Które z nią ma ?  
-Filip co ty bredzisz? Przecież ona nie żyje, tak samo jak to dziecko.  
-No bo Ci tak powiedział Damian i Mateusz a także reszta ? Sprzedali Ci historię o Tym że Damian kazał jej się odwalić? Popełniła samobójstwo i straciła dziecko ? Tak ?  
-No i to jest prawda.  
-Nie jest. Ona żyje i dziecko też. Wyprowadziła się do Belfastu, myślisz ze co Damian tam robił? Oprócz interesów? Tu chodzi o coś więcej Niki. Chodzi o Ciebie.  
-Czekaj Czekaj! Spotkajmy sie za godzinę nad jeziorem , tam gdzie mnie zabrałeś pierwszy raz.  
-Okej. - rozłączyłam się i poszłam do domu. Chłopaki w Tym Damian spojrzeli na mnie . Udawałam że wszystko w porządku, ale tak naprawdę byłam cholernie zdenerwowana. Nie rozumiem nic z Tego wszystkiego. Spojrzałam w niebieskie , pełne miłości oczy Damiana. Czy to prawda że miłość mojego życia, okłamuje mnie. Ma dziecko ? I do jasnej cholery czego chce Mateusz.  
-Muszę wyjść na chwilę. Do Magdy, musimy coś obgadać. - podeszłam do niego i pocałowałam go delikatnie w usta.  
-Dlaczego wydaje mi sie że coś jest nie tak? - zapytał szeptem.  
-Wszystko dobrze. Naprawdę.  Idę się przebrać na górę.  - powiedziałam  i poszłam do swojego pokoju.  

Patrzyłam na jezioro , które wydawało mi się piękne. Była piękna pogoda , nie dziwię się w sumie. Jakby nie było jest juz 12 kwietnia. Święta wielkanocne były kilka dni temu. Nie obchodzę ich od śmierci matki. Tak naprawde nawet nie zauważyłam że były. Dla mnie to były zwykłe dni. Takie jak ten.  
-Nikola - usłyszałam Głos za sobą.  Odwróciłam się i zobaczyłam Filipa.  Nic się nie zmienił.  
-Cześć. Wytłumacz mi proszę to wszystko. Dlaczego twierdzisz że Damian ma dziecko z była żoną Mateusza? Dlaczego ? Opowiedz mi wszystko.  - podszedł i stanął obok mnie. Spojrzał tak jak ja przed chwilą patrzyłam na jezioro.  
-Ona żyje. Tak samo jak dziecko. Ma 3 lata, ma na imię Karina. Mieszka razem z matką w Belfaście.  Karolina wyprowadziła sie tam zaraz po śmierci Ojca , którego swoją drogą zabił Damian. Ta historia o tym zabójstwie to prawda , ochronił Daniela i Karolinę . Matka przeżyła i wyjechała razem z Karolina , która juz wtedy była w ciąży , do Belfastu.  
-Zaczekaj . Czegoś tutaj nie rozumiem. - spojrzałam na niego - Przecież Damian mi mówił że Karolina była wtedy , gdy była ta strzelanina , jego dziewczyną.  
-Niby była. Ale byla tez Mateusza żoną. Facet to skurwiel, lepiej mu nie podskakiwać. Mateusz się dowiedział o wszystkim gdy właśnie byla ta strzelanina. Kazał jej skończyć z Damianem , inaczej skończyłaby źle, tak samo on. Nie wiesz ze Mateusz też zajmuję się podobnymi rzeczami co My? No jest różnica , on zmusza swoje dziewczyny do prostytucji , żadna nie może odejść. Są bite i faszerowane narkotykami. Jego ludzie często wywożą i sprzedają dziewczyny.  To jest chore. - usidłam na zielonej juz trawie.  
- Dlaczego ta historia z śmiercią Karoliny ?
-Bo gdybyś sie dowiedziała prawdy . Odeszłabyś. A wtedy i Damian by Cię nie miał i dla Mateusza byłabyś nieuchwytna.  
-Nic nie rozumiem. Nie rozumiem Po co w Tym wszystkim Ja ?
-Zawsze o Ciebie chodziło. Najpierw Mateusz groził Konradowi, Potem mi a na końcu Damianowi.  
-Ale o co mu chodzi?
- Nikola on wtedy był w klubie. Wtedy kiedy tańczyłaś dwa lata temu. Pamiętasz ?  
-Tak...
-Nie wiem co on ma z głową , ale za wszelką cenę chcę Cię mieć. Chce żebyś była jego. I uwierz mi Niki, on tak łatwo nie odpuści. Ma na twoim punkcie obsesję. Nie chodzi o Karolinę. O nikogo innego , Tylko o Ciebie.  
-Boże...- oparłam głowę na kolanach. Pod powiekami poczułam łzy. To przecież niemożliwe! Niemożliwe do jasnej cholery ! Damian ma dziecko , jego była a żona Mateusza mieszka w Belfaście. Mateusz okazuję się ze jest psychicznie chory ! - Muszę iść- powiedziałam i wstałam z trawy, po czym zaczęłam biec do samochodu. Trzęsącymi się rękami otworzyłam samochód i wsiadłam do niego. Włożyłam kluczyki do stacyjki i odpaliłam samochód.  
Serce biło mi jak oszalałe, trzęsłam się , a z oczu leciały mi łzy.  
Dopiero gdy się troche uspokoiłam to odjechałam.  

- Nikola ? Co się dzieję? - zapytał Damian gdy weszłam do salonu. Konrad i Olek patrzyli tak samo zaniepokojonym wzrokiem jak Damian. Wytarłam łzy z policzków. Damian zaczął iść w moją stronę. Gdy był kilka centymetrów ode mnie , zamachnęłam się i uderzyłam go w twarz. Nie z otwartej dłoni, z pięści. Włożyłam w ten cios cały mój gniew. Odchylił głowę i złapał sie za twarz. Olek podszedł do mnie szybko i odsunął od Damiana gdy chciałam powtórzyć cios.  
-Zostaw mnie!- wyrywałam sie.  
-Co to kurwa miało być ?- powiedział Damian.  
- Nie wierze że Ci zaufałam. Nie mogę w to kurwa uwierzyć!  
-Nikola o co ci chodzi?!  
-Karina. Mówi ci to coś?! - zapytałam krzycząc. Damian pobladł  a Konrad wstał. - Jak mogłeś wymyślić taką bajkę? Ona nie żyje i dziecko tez ! Mateusz mnie prześladuje bo chce żebyś mu wszystko oddal ! Cholera jasna ! Wszystko wiem. Wszystko. Wiem że od dwóch lat ten psychol ma na moim punkcie obsesje!  
-Nikola...- chciał coś powiedzieć, ale mu przerwałam.  
-Nie. Ja już nie chcę o niczym słyszeć. A ty mnie puść ! Jesteście wszyscy tacy sami - Olek mnie puścił - Nie chce Cię znać. Nie chcę być z kimś kto mnie oszukuję. Już przez to przechodziłam, więcej razy nie zamierzam. - powiedziałam drżącym głosem i poszłam na górę.  
Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać z bezsilności. Moje serce bolało. Okropnie bolało.  
- Puść mnie!!- usłyszałam za drzwiami.  
-Daj spokój. Nie teraz.  
-Jeżeli mnie nie przepuścisz to Ci rozwalę kolano. A uwierz mi , zrobię to.  
-Chyba Cie popierdolilo ! Chcesz mi przestrzelić kolano ?! - wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je . Damian celował w kolano Konrada a Olek stał za Damianem, nie chcąc go chyba bardziej wkurzyć.  
-Dlaczego nie rozumiesz tego że nie chce Cie widzieć ? Daj mi święty spokój i schowaj broń.  
-To mnie wpuść do pokoju. Muszę Ci to wyjaśnić wszytko . Teraz. Nie jutro , nie pojutrze , Tylko teraz.  
-Jesteś popieprzony. Schowaj broń.  
-Może i jestem, ale ty mnie do Tego zmuszasz. Nigdy nie celowałem do przyjaciela. Zjawiłaś się Ty i mogę zrobić wszystko.- on mówił całkiem serio. Chciał postrzelić mojego brata , bo on nie chcial go wpuścić do mnie do pokoju.  
-Wejdź. Masz 3 minuty. - Konrad przepuścił Damiana a ten wszedł do pokoju. Położyłam się z powrotem na łóżko i czekałam.  
- dwie i pół minuty. - powiedziałam.  
-Będziesz mi liczyć czas ? Naprawde ? Nikola spójrz na mnie. - nie miałam takiego zamiaru. Było mi dobrze leżeć q tej pozycji, czyli byłam odwrócona do niego plecami.  
-Dwie minuty.  
-Kocham Cię Niki. -prychnęłam. Jasne..
. On mnie Kochał, przecież to są żarty. - Wiesz Dlaczego Ci nie powiedziałem? Wiesz ?  
-Tak źle zareagowałaś na wiadomość o wymyślonej ciąży Natalii że nie mogłem tego zrobić. Któregoś dnia spotkałem przypadkiem Mateusza, kazałem żeby zostawił Cie w spokoju , ale on nie chciał. Powiedział że powie Tobie o dziecku i Karolinie. Bałem się Tego cholernie Niki. Odpowiedziałem mu że nie zobaczy Cię juz nigdy , bo po tym wyjedziesz nie mówiąc gdzie. Że Cię już nie znajdziemy. Spytał się wtedy co Ci powiedziałem, odparłem ze nic. Że o niczym nie wiesz. Potem on się z Tobą spotkał, powiedział Ci o Tym wszystkim. Wymyślił tą bajkę a ja tylko udawałem że to prawda. Tak było lepiej Nikola. Byłem pewien że mnie zostawisz gdybym Ci powiedział prawdę , która swoja droga już wtedy ukrywałem. Kocham Cie i chciałem żebyś była blisko. Nikola przecież wiesz że nie pozwoliłbym Cię skrzywdzić.  
-Twój czas minął.  Możesz wyjść.  
-Proszę... Nie możesz mnie zostawić. - poczułam jego ciepłą dłoń na plecach. - Proszę Cię.  
-Wyjdź stąd.  
-Kocham Cię słyszysz?  
-Nic mnie to nie obchodzi! Wynoś się stąd! Z nami koniec ! Nie ma już nas i nie bedzie. Nie moge być z osobą która od samego początku mnie okłamuje. Za dużo Tego Damian. Za dużo. - krzyczałam patrząc na niego.  
-Kochasz mnie przecież Niki. Bo Kochasz prawda ? - spuściłam głowę do dołu.  
-Tak, ale to nie zmienia Tego że nie będziemy juz razem. Wyjdź już.- krople łez spadały na łóżko, coraz bardziej się rozpadałam.  Chciałam z nim być, ale już nie potrafiłam. Nie potrafiłam mu zaufać. Okłamał mnie , wymyślił jakąś idiotyczną bajkę o Karolinie. Od samego początku ciągle kłamał, a ja jak głupia wierzyłam mu we wszystko co powiedział, bo się zakochałam.  
-Przepraszam - powiedzial.  Wstał i wyszedł z pokoju.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2170 słów i 11775 znaków.

2 komentarze