Od Nowa 2 cz.21 Ostatnia

Od Nowa 2 cz.21 OstatniaNastępnego dnia obudziłam się o 6. Nie mogłam dłużej spać. Zrobiłam kawę i śniadanie mi i Ali. Damiana nie było. Pojechał gdzieś z Konradem. Nie wiem gdzie i chyba nigdy się nie dowiem. Ala wstała o 7. Wypiła kawę, zjadła śniadanie i pojechałyśmy do firmy.

-Cześć- pocałowałam Magdę w policzek. Przyjechałyśmy do niej z Alicją od razu po pracy. Wcześniej pojechałyśmy do sklepu dziecięcego i kupiłyśmy parę ciuszków.  
-Cześć. W końcu mnie odwiedziłyście. A Tobie co się stało Ala? - weszłyśmy do salonu.  
-Zaraz ci opowiem.  
-Gdzie jest Lenka? - zapytałam Ali. Pokazała na drzwi od ich sypialni, od razu tam weszłam. Lenka akurat patrzyła gdzieś w sufit. -Cześć malutka. - wzięłam ją na ręce i pocałowałam w główkę. - Jesteś taka śliczna. Niedługo będziesz bawiła się z Dawidkiem. - położyłam ją do łóżeczka i wyszłam z pokoju.  

-Nikola... Wiem, że to nie Twoja wina, ale nie chce, żeby Damian wciągał we wszystko Olka. - powiedziała Magda parę godzin później. Nie rozumiałam o co jej chodzi.
-O czym Ty mówisz ?  
-Podsłuchałam wczoraj ich rozmowę. Damiana, Konrada i Olka. Po niej Olek powiedział, że musi jechać z nimi i wróci dzisiaj wieczorem.  
-No dobrze, ale powiedz mi o co chodzi Magda. - zaczynałam się denerwować. I to bardzo.  
-Oni znaleźli Kamila. Znaczy Konrad go znalazł przedwczoraj. Nie wiem co oni z nim robią. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale jak Ala mi opowiedziała wszystko to zrozumiałam.  
-Boże to dlatego Damian wczoraj rano znikł i powiedział do Konrada, że jest popieprzony bardziej od niego.- nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Czyli, że co? Damian i Konrad co ? Co oni zrobili. Byłam strasznie zdenerwowana. Dziecko zaczynało mnie przez to bardziej kopać i być niespokojne. Czułam jak zaczyna mnie boleć brzuch. Wiedziałam, że to nerwy i nie powinnam się denerwować. Moja ginekolog mówiła, żebym tego nie robiła.  
-Nikola wszystko w porządku ? - zapytała Ala. Pokręciłam przecząco głową
-Dziecko jest niespokojne. Brzuch mnie boli. Zaraz mi przejdzie.  
-Nie ma mowy. Jedziemy do szpitala. Jesteś prawie w 6 miesiącu. Poza tym nie możesz się denerwować. Wstawaj.  
-Alicja nic mi nie jest. -znowu skurcz.  
-Taaa właśnie widzę. Chodźmy. - wstałam z trudem i się ubrałam  
-Ala to naprawdę nic.  
-Ala ma rację. Powinnaś pojechać to sprawdzić. - pokręciłam głową z bezsilności. Fakt faktem miałam skurcze i to bolesne no, ale da się wytrzymać. Wiem, że to z nerwów i tyle. Moj lekarz powie mi to samo.  

Pojechałyśmy do szpitala. Moja pani ginekolog od razu mnie przyjęła.  
-Mam Twoje wyniki badan krwi Nikola. Masz anemię. Musisz brać żelazo które ci przepisze. I co Cię jeszcze do mnie sprowadza?
-Zdenerwowałam się. Znaczy ciągle jestem zdenerwowana i przez to mam skurcze.  
-Od jakiego czasu masz skurcze ?  
-Okolo 40 minut. Strasznie się zdenerwowałam i to przez to.  
-Połóż się. - zrobiłam co kazała. Zrobiła mi USG. Posłuchała bicie serca i powiedziała- Chciałabym, żebyś została na obserwacji do jutra. Masz skurcze faktycznie i to jest dosyć niebezpieczne w 22 tygodniu ciąży. Niech Twoja przyjaciółka czy Damian pojadą po rzeczy na zmianę dla Ciebie. Zaprowadzę Cię na salę. - kiwnęłam głową i wyszłam z nią z gabinetu. Powiedziałam Ali żeby zadzwoniła do Damiana by przyjechał i wziął jakies rzeczy dla mnie. Odpowiedziała, że pojedzie bo to 20 minut drogi i sama spakuje. Od razu powie Damianowi, że jestem w szpitalu.  

Byłam w sali z jakąś inną dziewczyną. Miała na imię Milena. Była w 8 miesiącu ciąży.  
-A Twój chłopak gdzie ?- zapytałam jej.  
-Nie mam chłopaka. Już nie mam. Ojciec dziecka nie chce go. Powiedział, że pewnie się puściłam.  
-Przykro mi.  
-Mi też. Na szczęście mam przyjaciela który mi pomaga i rodziców. A Twój chłopak?  
-Mój od dzisiaj to dopiero będzie mnie pilnował. Już nigdzie nie wyjdę sama. - zaśmiałam się - Za wszelką cenę nie pozwala, żeby coś mi się stało. - drzwi od sali się otworzyły i weszła Ala z Damianem. Ala nie wyglądała na zadowoloną. Coś się musiało stać.  
-Co się stało?- zapytał Damian.  
-Po prostu stres. Zdenerwowałam się.  
-Czym?  
-To nie rozmowa na teraz. - Damian spojrzał na Milenę i wstał się przywitać
-Przepraszam. Damian - podał jej dłoń którą uścisnęła
-Milena. - Damian usiadł z powrotem na moim łóżku.  
-Niki ja będę lecieć do domu. Przyniosłam Ci parę rzeczy. -położyła torbę i wyszła z sali.  
-Chodźmy się przejść - powiedziałam i wstałam. Wyszliśmy na korytarz. Nikogo nie było. Kręciły się pielęgniarki i tyle. - Wiec powiedz mi gdzie byłeś wczoraj rano i teraz.  
-Z Konradem.  
-Dobra Damian... Wiem, że znaleźliście Kamila. Gdzie byłeś? Albo powiesz teraz albo idź stąd. - przytulił mnie do siebie  
-To nie na teraz. - spojrzałam na niego. Miał na sobie garnitur. Jak zawsze. Czarny i białą koszulę na której były małe plamki. Może z trzy lub cztery, czerwone. Rozszerzyłam szerzej oczy.  
-To krew- szepnęłam. Spojrzał na miejsce gdzie ja patrzyłam. - Co wy zrobiliście?  
-Ja nic. Powiem Ci.  
-Słucham.  
-Konrad znalazł Kamila. Zadzwonił do mnie wczoraj rano, żebym przyjechał do Aleksa. Zrobiłem to. Kamil siedział na krześle związany. Chciałem to inaczej załatwić, ale Konrad nie chciał. Przetrzymał go trochę. Dopiero wczoraj wieczorem przyjechaliśmy we trzech i się nim zajął. Pobił go. Kamil w końcu zaczął błagać, żeby Tego nie robił. Przyłożył mu jeszcze parę razy za Alicję. Potem zrobiliśmy tak, że Kamil obiecał, że nigdy w życiu nie zbliży się już do Ali ani do nikogo innego. Odstawiliśmy go do Szwajcarii. Zagroziliśmy, że jak jeszcze raz się pokaże w Polsce to go zabijemy. I tyle.  
-I mówisz o tym tak spokojnie ? Będziesz miał dziecko. Miałeś się zmienić. Cholera Damian nie chce żeby dziecko miało takiego ojca!  
-Nie denerwuj się proszę.  
-Jak mam się nie denerwować? Jak? Oszalałeś? Nie chce żeby Dawid miał takiego ojca.- objęłam się rękoma.  
-Co masz na myśli ? - spojrzałam na widoki za oknem. - Nikola co masz ja myśli? Chcesz... Co chcesz zrobić? Zostawić mnie ?
-Co? Niee. Boże Damian nie! Chyba oszalałeś. Obiecaj mi po prostu, że nigdy więcej nie zrobisz czegoś takiego. Masz być uczciwy okej ?  
-Obiecuje.
-Jeżeli złamiesz obietnicę to koniec. Jasne ?  
-Jasne. Stęskniłem się za wami. - przytulił mnie i pocałował w czoło
-Musze tu zostać do jutra.
-Zostanę z Tobą. - usiadłam na krzesełku
-Nie pozwolą Ci Damian. Jutro przyjedź po mnie.  
-Nie chce Cię tutaj zostawiać. Nie lubię szpitali.  
-Nic mi się nie stanie.  
-Dobrze. A ta twoja koleżanka z sali ? Wydaje mi się znajoma.  
-Milena. Mówiła, że ojciec dziecka ja zostawił i nie chcę mieć z nią nic wspólnego. Ma jakiegoś tam przyjaciela który jej pomaga i rodziców. Już późno, idź do domu. Ja tez pójdę spać jestem zmęczona. -wstałam. Damian złapał moją twarz w dłonie i mnie pocałował.- Zaczekaj chwileczkę - weszłam do swojej sali i wzięłam receptę na żelazo. Wróciłam z nią na korytarz. - Wykupisz mi ? Oddam Ci pieniądze później. - spojrzał na receptę
-Żelazo? Masz anemię? -kiwnęłam głową -Dobrze. Wykupie. I przestań proszę z Tymi pieniędzmi już. Idź spać - pocałowałam go raz jeszcze i wróciłam do sali.  

Rano przyjechał do mnie Damian. O 8! Tak o 8 i mnie obudził. Dziwne, że go w ogóle wpuścili o tej porze. Przyniósł mi kwas foliowy i wcisnął śniadanie we mnie.  
- A ty Milena ? Ktoś tutaj do Ciebie przychodzi ? - zapytał Damian. Ją też zdążył nakarmić.  
-Tak. Zaraz właśnie przyjdzie. Moj przyjaciel. O już jest - powiedziała. Spojrzeliśmy z Damianem na drzwi. Olivier patrzył na nas tak samo jak my na niego.
-Tak myślałem, że kojarzę skądś Milenę.  
-A wy co tu robicie? - zapytał siadając na łóżku Mileny.  
-Wczoraj się zdenerwowałam i musiałam zostać na obserwacji.  
-Znacie się? - zapytala dziewczyna.  
-Milka to Damian Richter i Nikola. Opowiadałem Ci o nich.  

W szpitalu siedziałam do 14. Potem Damian zabrał mnie do domu. Akurat gdy przyjechały meble do pokoju dziecka. Pomagałam Damianowi je zmontować, no próbowałam. Nie chciał dać sobie pomóc bo jak to powiedział " Nie mogę się teraz przemęczać" ah Richter!  

Dni leciały dosyć szybko. Nim się obejrzałam a były już święta. Święta które spędziłam naprawdę dobrze po tych kilku latach. Czułam się szczęśliwa. Poznałam w końcu moje rodzeństwo i macochę. Bardzo mili ludzie. Od razu złapałam kontakt z Julia, moją siostrą. Byli tez rodzice i rodzeństwo Damiana i Daniela. Ala, Konrad i reszta chłopków a także Magda z mała Lenka i Milena ze swoim synem Maksem. Wszystko było tak jak chciałam. Dom pełny ludzi. I co najważniejsze rodziny. To moja rodzina i nie zamieniłabym jej na nikogo innego.  
Alicja dalej nie odzywała się do Konrada. Zachowywali się jak obcy sobie ludzie. Julia ciągle spoglądała na Krystiana, brata Damiana. On na nią także. A Olivier był z Mileną.
Po koniec Lutego mój brzuch był bardzo duży. Za dwa tygodnie mam rodzic i cholernie się boje. Dziecko jest zdrowe co mnie cieszy najbardziej. Mały Dawid rozwija się prawidłowo. Ala i Damian nie pozwolili mi chodzić do pracy czego bardzo mi brakuje. Siedzę w domu razem z Aleksem który mnie pilnuje w razie gdybym zaczęła rodzić wcześniej.  
Śnieg padał za oknem a ja siedziałam na kanapie z kubkiem gorącej herbaty. Aleks robił coś na laptopie.  
-Siostra- usłyszałam Konrada. Nawet nie wiedziałam kiedy wszedł do domu. Spojrzałam na niego. - Co mam zrobić ? Minęło już 4 miesiące. - chodziło mu o Alicje. Dziewczyna w końcu nie zrobiła tego ci jej doradzałam. Unika jak się da Konrada, ale widzę, że cierpi.  
-Konrad uczepiłeś się jej a nic do niej nie czujesz - powiedziałam odsiwiając kubek na stolik.  
-Czuję. - prychnęłam
-Co czujesz ? Pociąg seksualny ?  
-Nie. Chce z nią być. Po prostu. Bez seksu nawet. Tylko, żeby była przy mnie.  
-To idź i jej to powiedz a nie od 4 miesięcy użalasz się nad sobą - odezwał się Aleks. Brawo dla niego.  
-Właśnie. - przytaknęłam- Bedzie tutaj za - spojrzałam na zegarek - Za 10 minut. Zaczekaj na nią. - mój brat jest jak dziecko.  

10 minut później Ala przyjechała razem z Damianem. Niebieskooki podszedł najpierw do mnie i pocałował mnie w usta.  
-Witaj aniele. Jak się dzisiaj czujesz ?  
-Dobrze.  
-Cześć stary - przywitał się z Konradem a potem z Aleksem i usiadł obok mnie. Klepnęłam go po udzie i dałam znak żebyśmy poszli na górę. Damian wstał
-No chodź coś Ci pokażę. - ujęłam jego dłoń i wstałam z kanapy. Aleks tez wstał i powiedział, że jedzie coś załatwić. Zostawiliśmy mojego brata i Ale samych.  
Mam nadzieje, że sobie wszystko poukładają.  

O 20 Ala zapukała do mojej sypialni. Damian powiedział "wejdź". Ala weszła i usiadła na skraju łóżka. Damian odłożył laptopa a ja książkę. Spojrzeliśmy na nią.  
-Więc? - zapytałam. Mruknęła coś pod nosem- Co?  
-No damy sobie szanse.  
-Naprawdę?  
-Tak. Jutro idziemy na "Randkę" - zaśmiałam się. Cieszyłam się, że dali sobie szansę.  
-Pamiętaj zero seksu na razie, to działa- powiedziałam. Damian spojrzał na mnie.
- Z tego co pamiętam to ja chciałem zaczekać. - powiedział.  
-Skarbie nie kochaliśmy się na początku bo ja chciałam zaczekać a potem ty a potem znowu ja, ale w końcu...- rozmarzyłam się. Naglę zrobiło się jakoś mokro w łóżku i nie mówię tu o podnieceniu. -O Boże - szepnęłam  
-Co ?
-Zaczęło się. Chyba mi wody odeszły! - Damian zerwał się z łóżka i wyjął torbę ze spakowanymi rzeczami dziecka.  
-Co mam robić?-zapytałam  
-Chodź skarbie. Przebierzesz się - wstałam powoli z łóżka. Poszłam do łazienki i się przebrałam. Wyszłam w czystych ubraniach. Ala przybiegła z butami a ja je założyłam. - Załóż kurtkę. - zrobiłam to. Zeszliśmy na dół. Damian założył kurtkę i buty po czym wyszliśmy.  

-Boli Cię coś? Dobrze się czujesz ? - pytał co chwilę Damian. Miałam skurcze, ale lekkie.  
-Troszkę boli.  
-Jezu... Nie lubię gdy Cię boli
-Jedź a nie gadasz. - w myślach widziałam jak będzie mnie bolało za kilka godzin. Już się boję.  

- Ile to jeszcze będzie trwało?! Nie widzisz, że ją to boli ! - płakałam. No bolało i to cholernie. Skurcze nie ustawały a ja miałam ochote się zabić
-Proszę Pana proszę nie krzyczeć. Wiem, że boli bo to poród do jasnej cholery.  
-Nigdy więcej! Słyszysz Richter ! Nigdy !  
-Czuję Pani parcie? - Ból. Cholerny Ból czuję. - Proszę pani inaczej będziemy musieli wykonać cesarskie cięcie.  
-Czuję.  
-Proszę przeć - zaczęłam przeć. Boże jak to boli.  
-Skarbie wytrzymaj jeszcze. To nie potrwa długo. - znowu zaczęłam przeć i znowu i znowu i tak przez 20 minut.  
-Jest. Śliczny chłopczyk. - Damian całował raz po raz w czoło.  
-Dziękuję- powiedział
-Chcę Pan przeciąć pępowinę?
-Oczywiście. - Damian poszedł i przeciął pępowinę. Moja lekarka podała mi Dawida a ja się cieszyłam, że jest już z nami. Miał tak samo ciemne włosy co Damian i już wiedziałam, że będzie jak Ojciec.  
-Dobrze, teraz go zmierzymy i takie tam. - zabrała dziecko i podała pielęgniarce- Świetnie nie będzie szwów.- powiedziała.  
-Tak bardzo Cię Kocham - powiedział Damian.

Leżałam w szpitalu 3 dni. Damian ciągle siedział ze mną chociaż mu mówiłam, żeby szedł do domu. Patrzył z taką miłością na małego Dawidka. Mówił do niego. Cieszyłam się, że mam rodzinę. Swoją rodzinę.  
W domu czekali na nas wszyscy. Rodzice Damiana, Mój tato z rodzina. Konrad i chłopaki. Ala, Magda i Milena. Wszyscy byli tutaj. Każdy patrzył na Dawida i wszyscy stwierdzili, że będzie jak Damian. Po 20 minutach poszłam na górę do sypialni nakarmić małego i się przespać. Byłam zmęczona a wiem, że to dopiero początek.  

W roli matki radziłam sobie całkiem dobrze. Moje ciało wróciło do normy 3 miesiące później a to też za sprawą siłowni. Chciałam wyglądać seksownie gdy Damian mnie zobaczy nago bo jak na razie nie widział mnie na co się złościł.  
Dzisiaj mały Dawid idzie spać do Babci która jest u Daniela a ja i Damian mamy całą noc dla siebie. Biorę tabletki antykoncepcyjne. Mogę bo Dawid nie chce pic mojego mleka, bardzo chciałam go karmić najdłużej jak się da, ale on nie chce. Niebieskooki ma zrobić kolację i ma dla mnie niespodziankę.  
O 18 przyjechała Damiana mama po Dawida a ja poszłam się przygotować, gdy Damian zajmował kuchnie.  
Wykąpałam się i ubrałam seksowną czerwoną bieliznę a na to czarną sukienkę która od pasa w dół była rozkloszowana. Na plecach miała duże wycięcie. Z przodu dekolt był w miarę. Nie za duży nie za mały. Pomalowałam się delikatnie. Zwykły tusz do rzęs, kredka do brwi, bronzer na kości policzkowe i troszkę różu na policzki. Włosy zostawiłam rozpuszczone, ale trochę je pokręciłam. Prysnęłam się moimi ulubionymi perfumami Miu Miu i zeszłam na dół.  
Damian czekał przy schodach. Zeszłam ze schodów.  
-Ładnie pachnie.  
-Hmm ty też. Chodźmy. - zaprowadził mnie do stołu. Usiedliśmy na przeciwko siebie. Jedliśmy dzisiaj zupę szparagowo-cytrynową i Pierś gęsi pieczona w czerwonym winie. Wszystko było znakomite a ja się zastanawiałam czy aby na pewno Damian to wszystko robił.  
-Czciłbym teraz z Tobą zatańczyć - powiedział i włączył muzykę. Podał mi dłoń która ujęłam. Ruszaliśmy się wolno i było mi przyjemnie.  
-Wiesz, że Cię Kocham. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie u boku. Chciałbym, żebyś była moja, dla mnie.  
-Jestem dla Ciebie i jestem Twoja.
-Pamiętam ten dzień gdy wylałaś wodę na Daniela. Mało co się nie roześmiałem.  
gdy pierwszy raz leżeliśmy razem w łóżku. Przytulałaś się do mnie. - wtedy gdy miałam gorączkę - Pamiętam jak pierwszy raz mogłem Cię przytulić. - to na początku. Chciałam mu przeszkodzić gdy przyprowadził dziewczynę - Pamiętam pierwsze ukłucie zazdrości, wtedy gdy miałaś gorączkę i czekaliśmy na lekarza. Powiedziałaś, że Daniel byl u Ciebie wieczorem.- pamiętam to - Pamiętam nasze rozmowy. Nasze kłótnie. Pamiętam pierwszy pocałunek- też pamiętam. To było po naszej pierwszej kłótni. Na balkonie.- Pamiętam wiedźmo jak przyprowadziłaś faceta do domu. Miałem wtedy ochotę wparować do Twojego pokoju i go zamordować.- zaśmiałam się - Pamiętam gdy powiedziałaś, że mnie kochasz. Pamiętam kiedy ja się w Tobie zakochałem, to było gdy wleciałaś do pokoju i wylałaś wodę na Daniela. Zmieniłaś mnie na kogoś lepszego. Chce pamiętać wszystko. Chce Cię Kochać już zawsze. Chcę, żebyś była ze mną. Pragnę spędzić z Tobą życie. - wziął moją twarz w dłonie -, Zgodzisz się ? Zgodzisz się spędzić ze mną resztę życia? Zgodzisz się zostać moją żoną aniele? - wyciągnął pierścionek zaręczynowy a mnie zatkało. To się dzieję naprawdę. To zaręczyny. On chce żebym była jego żona. Boże, marzyłam o Tym a teraz to ma się spełnić.  
-Oczywiście, że chce spędzić z Tobą resztę życia. Chcę być Twoją żoną. Ba ! Ja marzę o Tym Damian. - założył mi pierścionek na palec i pocałował namiętnie.  
-Dobra decyzja Panno Małachowska. A teraz chce się z Tobą kochać.- przygryzł płatek mojego ucha i wziął mnie na ręce. Owinęłam swoje nogi wokół jego pasa i zaniósł mnie na górę.  

Obudziłam się o 8 rano. Damian przytulał mnie do siebie. Czułam jak co chwilę całuje mój bark i szyje. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na swoją dłoń. Na palcu miałam piękny pierścionek zaręczynowy. To nie był sen. Po tym wszystkim co nas spotkało w końcu będziemy rodzina. Mamy syna. Ja będę żoną Damiana. Uczucie szczęścia które mnie przepełnia jest nie do opisania.  
Przekręciłam się na plecy.  
-Nie śpisz - stwierdził Damian. Spojrzałam na jego przystojną twarz. Minęło prawię 6 lat odkąd poznałam Damiana. Początki nie były łatwe, ale kochaliśmy się. Wyjechałam na 4 lata a mimo to znowu się zeszliśmy co zaowocowało ciążą. Jestem szczęśliwa. Kocham Damiana każdą cząstka mego ciała. Moją duszą. Sercem. Czuję się przy nim ciągle tak samo jak za pierwszym razem. Ja miałam 20 lat gdy się poznaliśmy a on 27. Byłam jeszcze małolatą która przez złe wydarzenia weszła w życie i stała się poważną i radzącą sobie z problemami kobieta. Teraz mając 26 lat, no 26 w Październiku myślę, że to co przeszłam miało jakiś sens. Gdyby nie to wszystko nie wiem czy poznałabym Damiana.  
-Cieszę się, że Cię poznałam. - powiedziałam - Staruszku. - zachichotałam. Za tydzień Damian będzie miał 33 urodziny. - Jak Cię poznałam byłeś młodym 27 letnim przystojnym i wysportowanym chłopakiem. - okręcił mnie tak, że leżałam pod nim
-A nie jestem przystojny i wysportowany?
Fakt młody to ja już nie jestem.  
-Czy ja wiem...- spojrzałam na jego ciało było tak samo idealne jak na początku. Na twarzy pojawiły się może lekkie zmarszczki, ale był przystojny jak kiedyś, może nawet trochę bardziej. - Jesteś moim wysportowanym i przystojnym narzeczonym. Tylko mój?  
-Tylko. Pani Niedługo Richter- zaśmiałam się.  

Rok później, czerwiec:
-Wyglądasz naprawdę cudownie- powiedziała Ala. Magda jej przytaknęła. Spojrzałam na siebie w wielkim lustrze. Miałam na sobie prostą koronkową sukienkę ślubna. Nie miała żadnych dodatków ani nic takiego. Była prosta z długimi rękawami z koronki. Włosy miałam rozpuszczone i lekko pokręcone, zamiast welonu miałam delikatny wianek z białych kwiatów. Na stopach miałam szpilki białe. Podobało mi się to jak wyglądałam. Delikatnie tak jak chciałam.  
-Damian będzie zachwycony. - powiedziała Magda.  
-Mam nadzieję. To co ? Idziemy ? - odetchnęłam głęboko. Damian jeszcze mnie nie widział. Czeka już w kościele razem z innymi.  
-Niedługo ja to będę przeżywać - powiedziała Ala. No tak. Mój brat oświadczył się Ali 4 miesiące temu. Dali sobie szanse i od tamtej pory są razem. Szaleńczo w sobie zakochani. Zachichotałam i wyszłyśmy z domu.  

-To co tato? Chyba już czas? - zapytałam mojego Ojca Piotra.  
-Tak. Już czas- weszliśmy do kościoła i wszystkie pary oczu zostały skierowane na mnie. Ja patrzyłam tylko na Damiana. Miał na sobie tak jak zwykle czarny garnitur i białą koszulę. Wyglądał jak zwykle obłędnie. Zaczęliśmy iść. W dłoni trzymałam bukiet białych kwiatów. Zaraz się popłaczę.  
-Oddaje Ci ją. -powiedział mój ojciec i podał moją drugą dłoń Damianowi-Wyglądasz cudownie.- powiedział  

-Możesz pocałować Pannę Młodą. - okrzyki i oklaski. Damian ujął moją twarz w dłonie i mnie pocałował.
-Na zawsze Pani Richter. Na zawsze. Ty ja i Dawid. Kocham Cię i nigdy nie przestanę.  

Koniec.  
--------
To koniec Tego opowiadania. Na razie przestaje pisać. Może wrócę za kilka miesięcy z czymś nowym, ale na razie czas się pożegnać.  
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze. Dziękuję, że chcieliście czytać to co napisałam.  
Jesteście świetni
Do Zobaczenia mam nadzieję, że niedługo.  
Pozdrawiam was wszystkich serdecznie
Aria xx z zimnego Belfastu.

Aria

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 3997 słów i 21474 znaków.

19 komentarzy

 
  • Użytkownik ehta

    Szkoda, że nie ma kontynuacji. Chciałabym się dowiedzieć jak potoczą się dalsze losy Nikoli i Damiana. :/

    5 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    Super. Love <3 <3 <3

    10 cze 2016

  • Użytkownik Aria

    Słuchajcie, nie wiem jak to się stało, ale mam nagły przypływ weny. Możliwe , ze niedługo pojawi sie nowe opowiadanie, ale nie wiem kiedy. Na razie pisze powoli na moim laptopie . Chce napisać cale opowiadanie od przczytac , zobaczyć czy jest to w miare dobre , dopiero wtedy cos dodam.  
    Pozdrawiam  
    Aria xx z o dziwo dzisiaj słonecznego Belfastu :)

    24 lut 2016

  • Użytkownik hm

    Jestes najlepsza!

    19 lut 2016

  • Użytkownik amis

    Powinna na koncu rzucic kwiatami i powinna zlapac je Ala

    18 lut 2016

  • Użytkownik argina

    GENIALNE

    17 lut 2016

  • Użytkownik Ksiezniczka25

    Po prostu cudne, czekam na kolejne twoje opowiadanie <3

    17 lut 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    ooo ooo no piękne boskie wow ....to było cudowne od samego początku do końca ♡♡♡

    16 lut 2016

  • Użytkownik mysza

    Oh, co za przykra wiadomość :( Ogromna szkoda, że odchodzisz. Bez względu na to czy na dlugo czy krótko. Co do historii- idealnie zakończyłaś. Będzie mi tego brakować. Mam wrażenie, że nie poradzę sobie bez bohaterów.

    16 lut 2016

  • Użytkownik malinowa15

    Pozdrowienia z chłodnej Francji ☺.  
    Szkoda ze koniec

    16 lut 2016

  • Użytkownik Margo

    Pozdrowienia z chłodnej Ballymeny

    16 lut 2016

  • Użytkownik Aria

    @Margo Mieszkasz w Ballymenie ? Byłam tam, ale tylko przejazdem , gdy jechałam do Portrush

    16 lut 2016

  • Użytkownik Margo

    @Aria tak od kilku miesięcy :)

    17 lut 2016

  • Użytkownik majli

    Z niecierpliwością czekam na kolejne opowiadania twojego autorstwa, a rozdział jak zawsze rewelacja. :dancing:

    16 lut 2016

  • Użytkownik Kamilka889

    Jezusie to jest takie aww. ❤❤❤

    16 lut 2016

  • Użytkownik paulaaxdxd

    Boskie a ta ostania część no cudowna brak mi słów w życiu nie czytałam lepszego opowiadania o miłości opisujesz w piękny sposób że warto zaufać i dać komuś szansę przepiękne<3 <3

    16 lut 2016

  • Użytkownik Ona18

    Przecudne  <3

    16 lut 2016

  • Użytkownik dream47

    Super piszesz i mam nadzieję, że kiedyś znowu zaczniesz dodawać nowe opowidania :)

    16 lut 2016

  • Użytkownik Tosia12283

    Super opowiadanie :)

    16 lut 2016