Łamigłówka boga Enki (V)

Łamigłówka boga Enki (V)Tytuł oryginału: „Enki's Puzzle”
Autor oryginału: RawlyRawls
Autor oryginalnych grafik zamieszczonych w opowiadaniu: TenderMinDD

Utwór ten jest fikcją literacką. Wszelkie nazwy postaci, miejsc i zdarzeń są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do autentycznych osób żywych lub zmarłych, firm, miejsc lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. Wszystkie postacie w tym utworze mają ukończone 18 lat. Miłej zabawy!


     BANG!
     Kate obudził dźwięk trzaskających drzwi gdzieś w głębi domu. Zamrugała oczami i spojrzała na zegar stojący na nocnej szafce. Było wcześnie, wpół do piątej. Zrobiła wdech i wydech. Wiedziała, że Alyson wróciła wczoraj wieczorem do swojego mieszkania wraz ze swoim narzeczonym, a to oznaczało, że Nick wstał wcześnie i trzaskał drzwiami. Będzie musiała z nim porozmawiać o poszanowaniu porannej ciszy. Powoli usiadła, wsłuchując się w ciche chrapanie męża.
     Coś było nie tak. Poczuła dziwne mrowienie między nogami i… Boże. Sięgnęła w dół i stwierdziła, że jest tam potwornie mokra. Wyskoczyła z łóżka i po cichu pobiegła do łazienki. Zamknęła drzwi, zapaliła światło i uniosła za dużą koszulkę. Dzięki Bogu, to nie była krew. Przez chwilę myślała, że coś poszło nie tak. Ostrożnie zdjęła majtki i obejrzała je. Były całkowicie przemoczone. Trzymając je blisko nosa, wciągnęła powietrze. To nie był mocz. A więc… wzięła odrobinę wilgoci między palce i potarła je o siebie. Musiała mieć mieć naprawdę podniecający sen.



     Co się w nim wydarzyło? Najpierw coś się stało z Nickiem, a teraz to? Odepchnęła od siebie myśli o synu. Jej wyobraźnia zwróciła się ku głównemu bohaterze romansu, który czytała. Był wysoki, przystojny i swoim dowcipem zapewniał salwy śmiechu, a co najważniejsze, był dobrze wyposażony. O wiele większy niż jej syn czy mąż. Zanim się zorientowała, Kate znalazła się na klapie sedesu z rozłożonymi nogami i dwoma palcami w swojej kobiecości.



Ludzie zawsze powtarzali, że rozmiar nie ma znaczenia, ale myśl o tym fikcyjnym bohaterze doprowadzała ją do szału. Zastanawiała się jak by to było spróbować pomieścić taką bestię w swojej cipce, jak zrobiła to bohaterka książki? Zapewne rozerwałby ją na strzępy.
     – O… mój… o… mój…
Bełkotała jak opętana. Już kilkukrotnie miała okazję się masturbować, ale nigdy nie robiła tego w tak dziki sposób.
     – Zaraz… ugh… ugh… o, mój…
Lewą ręką podciągnęła koszulkę i ujęła lewą pierś. Spojrzała w dół na swoje znikające i pojawiające się palce, wyobrażając sobie, że to ogromny penis bohatera romansu. Włosy łonowe przystrzyżone w trójkąt, lśniły od jej wilgoci. Jej nogi rozszerzyły się jeszcze bardziej i poruszały się w powietrzu, jakby szukały oparcia.
     – Tak... jest… tak… dobrze… oooooohhhhhhhhhhhhh...
Usta Kate wykrzywiły się w grymasie rozkoszy, a jej wzrok utkwił w pochwie. Ogarnęła nią konwulsyjna energia. Odsunęła rękę od swojej cipki i ze zdumieniem przyglądała się, jak klarowny płyn wytryskuje z jej pochwy. Na widok tego niespodziewanego i bezprecedensowego wytrysku jej orgazm sięgał coraz wyżej i wyżej.
     – Eeeeeiiiiiiiii...! – wrzasnęła osiągając kolejny szczyt.
Kate usiłowała złapać oddech. Głos jej męża był jak wiadro zimnej wody.
     – Kochanie, wszystko w porządku? – Brzmiał, jakby wciąż był zaspany.
     – W… w… w porządku – wyjąkała.
Spojrzała na plamy na kafelkowej podłodze. Co się, u licha, z nią działo?
     – Nic się nie stało... wszystko w porządku.
Ale była o wiele, wiele lepiej niż tylko „w porządku”.
     – Kate? – W głosie Freda było teraz prawdziwe zaniepokojenie.
     – Ja… um… uderzyłam się w palec u nogi.
Wciąż była lubieżnie rozłożona, więc opuściła nogi i postawiła stopy na podłodze.
     – Pomyślałem, że też wezmę prysznic.
Klamka zabrzęczała. Drzwi łazienki otwierały się powoli.
     – Nie!
Przeskoczyła przez łazienkę, prawie poślizgnąwszy się na mokrych kafelkach i zatrzasnęła drzwi.
     – Korzystam z toalety, Fred. Nie wchodź.
     – Myślałem, że jesteś pod prysznicem? Pomyślałem, że mógłbym przed pracą spędzić trochę czasu z żoną na osobności. – powiedział przez drzwi.
     – Uderzyłam się w palec u nogi, a potem musiałam skorzystać z toalety, a potem… wezmę prysznic, a to te dni w miesiącu. Więc… – nie była przyzwyczajona do kłamania z taką skwapliwością.
Kate zamknęła drzwi, włączyła wentylator wyciągu i rzuciła ręcznik na podłogę, żeby wytrzeć nim kafelki.
     – Trudno. – Fred brzmiał na zirytowanego. – Wracam do łóżka.
     – Dobra.
Kate odkręciła wodę pod prysznicem i zdjęła koszulkę. Co za szalony poranek. Weszła w gorący strumień i pozwoliła, by jego ciepło ogrzało jej skórę. Próbowała skupić się na planowaniu swojego poniedziałku, ale wkrótce jej wyobraźnia przywołała obrazy z czytanej przez nią książki i jej dobrze wyposażonego bohatera. Sięgnęła w dół, wsunęła w siebie dwa palce, a drugą ręką pocierała łechtaczkę. Pracowała tak cicho, jak tylko mogła, by osiągnąć kolejny punktu kulminacyjny. Była przekonana, że znowu będzie tryskać, ale tym razem woda pod prysznicem zmyje dowody jej poczynań.
     Najpierw ten cały szalony weekend z Nickiem. Teraz jej cipka była nie do zdarcia. Życie zaczęło jej przypominać rosnącą kulę śnieżną, która pędziła w dół zbocza.
     Wyszła spod prysznica i zrobiła śniadanie. Przygotowała posiłek dla domowników i wysyłała męża do pracy, a Nicka do szkoły. Kiedy była już sama, gorączkowo sięgnęła po telefon, żeby dowiedzieć się, co się z nią dzieje. Najwyraźniej to, co się stało, było normalne. Znacznie mniejsza część kobiet doświadczyła jakiejś formy wytrysku, wytwarzając od kilku kropli do około pół filiżanki płynu. Kate uniosła brwi czytając o tym wszystkim. Cóż, wydawało się, że była na bardziej produktywnym końcu skali. Czytała dalej. Dochodziło do tego, gdy stymulowano punkt G. Ale ze względu na położenie na suficie pochwy kobieta nie mogła zrobić tego sama. Czytała dalej, ale nie znalazła nic, co wyjaśniało jej tryskanie bez stymulacji punktu G. Boże, aż do tego ranka myślała, że punkt G to mit.
     Kate potrząsnęła głową i odłożyła telefon. Chciał już zapomnieć o porannej masturbacji i o jej zaskakujących rezultatach. Westchnęła i zrobiła sobie kawę. Pomyślała, że to musiał być tylko przypadek.
     Popijając kawę, rozmyślała o swoim synu. Mówił jej wszystkie właściwe rzeczy i pocałował ją w ten właściwy sposób. Będzie jej ciężko, ale musiała poważnie z nim porozmawiać, zakończając ich romans. Nie chciała oszukiwać Freda i z pewnością nie było zdrowe dla osiemnastolatka obcować w taki sposób z własną matką. Definitywne zakończenie tego było najlepszym rozwiązaniem. Będzie też musiała uważać, żeby się nie upić w towarzystwie Nicka i nie zostać z nim sam na sam w piwnicy.
     Im więcej myślała o tym, jak to zakończyć, tym bardziej myślała o tym, jak zeszłej nocy ocierała się na jego udach, a potem jej myśli powędrowały do tego mężczyzny z dużym kutasem z jej książki. Wkrótce była w łazience i energicznie pocierała swoją kobiecość i tak, jak się obawiała, znów obwicie spryskała kafelki podłogi.
     Kiedy Nick wrócił ze szkoły, poszła za nim i przekazała mu wiadomość. Byli matką i synem i nie mogli tego dłużej kontynuować. Kiedy zasugerowała, żeby znalazł nową dziewczynę, w jego oczach pojawiły się łzy, a on powiedział jej, że wciąż jest zbyt rozdarty z powodu Jess. Ale Kate była nieustępliwa. Była z siebie całkiem zadowolona. Na koniec rozmowy kazała mu odrabiać lekcje.
     Po obiedzie Nick zapytał ją, czy chce obejrzeć film. Myślał, że jest taki sprytny, ale Kate go przechytrzyła. Podczas gdy Nick zszedł do piwnicy, aby włączyć film, Kate poszła po męża i przyprowadziła go ze sobą. Oczy jej syna zwęziły się, gdy zobaczył ojca i bez słowa wszedł na górę. Nick był takim trudnym nastolatkiem przez ostatnie kilka lat. Kate usiadła na kanapie i oglądała film wraz z mężem. Przeprosiła, zanim film się skończył, by móc wymknąć się do łazienki i przeżyć jeszcze jeden orgazm tego dnia.

***

     Żadnego uderzenia. Żadnego łomotu. Nastał zwykły poniedziałek, tan sam po raz kolejny z rzędu. Nick obudził się z koszmaru i usiadł w łóżku o 5:26 rano, tak jak robił to każdego dnia. Pobiegł do łazienki opróżnić swoje ciężkie, sine jądra. Następnie zabrał się za przeżywanie reszty swojego dnia. Jego matka postawiła między nimi barierę. Próbował rzeczy, które doskonalił przez niezliczone soboty i niedziele. Wypowiadał słowa, które wiedział, że chciała usłyszeć. Komplementował jej inteligencję, poczucie humoru i urodę. Przede wszystkim dziękował jej za to, że była przy nim. Ale to było bezskuteczne.
     Po części problem polegał na tym, że jego siostra wróciła do miasta i nie mogła pomóc w pozbyciu się jego ojca z domu. Fred nie wychodził wieczorami w dni powszednie. Częścią problemu była też szkoła. Oczekiwano od niego, że do niej będzie chodził, a kiedy próbował wagarować, jego mama się na niego wściekła. To było bardzo rozczarowujące. Co najgorsze, Jess chciała aby do siebie wrócili. Ilekroć chodził do szkoły, osaczała go, zwykle po trzeciej lekcji i zapraszała go do siebie po lekcjach. Myślał o tym jak o oderwaniu się od matki. Naprawdę. Ale zawsze odrzucał Jess. Wydawała mu się zwyczajnie zbyt nudna.
     Bliskość z matką była jedyną pozytywną rzeczą w koszmarnych pętlach boga Enki. Ale tego już nie był w stanie doświadczyć. W każdy poniedziałek spędzała dużo czasu w łazience. Tak dużo, że ledwo nadążała ze zrobieniem obiadu. Najczęściej wracał do domu, ona wzywała go na poważną rozmowę, tłumacząc mu, iż są normalną matką i synem, i niczym więcej. Potem szła do łazienki. Wyskakiwała na godzinę, a następnie znowu wracała do łazienki. I tak cały czas. Nick myślał, że po prostu go unika.
     W jaki sposób miał przerwać poniedziałkową pętlę? Nawet gdyby mu się udało, czy cała reszta jego życia miała być pętlą za pętlą? Kilkukrotnie uświadomił sobie, że jeszcze nie sprawdził łamigłówki. Zmieniła się w niedzielę i ujawniła wskazówkę. Było więc logiczne, że tak samo będzie w poniedziałek. Opuścił szkołę, która stawała się dla niego naprawdę nudna przez te same powtarzające się lekcje oraz dręczenie go przez Jess i pojechał autobusem do miasta. Napisał do Alyson, żeby się z nim spotkała, a ona odpowiedziała, że jest w swoim biurze na kampusie.
     – Puk, puk... – Nick wszedł do małej, ciasnej przestrzeni.
     – Zamknij drzwi i opowiadaj mi o wszystkim. Co z nią robiłeś?
Alyson odwróciła się od monitora i poświęciła bratu niepodzielną uwagę. Uważała, że uroczo się zarumienił, kiedy opowiadał jej o tym, jak całował się z ich matką i jak nakłonił ją do tego, by się o niego ocierała. Położyła dłoń na jego kolanie, żeby przerwać opowieść.
     – O cholera, cholera, cholera. Odchodzę od zmysłów. Pieprzyła cię na sucho?
     Nick skinął głową. Naprawdę chciał jej powiedzieć o tym, jak bardzo mu się to podobało, tylko dlatego, że chciał się z kimś tym podzielić. Ale mógł wywnioskować z jej zdegustowanej miny, którą zrobiła, że to nie byłby najlepszy pomysł.
     – To właśnie pomogło mi wyrwać się z niedzielnej pętli. Ale…
Jego ramiona opadły. Wyglądał na pokonanego.
     – Ale teraz utknąłeś w poniedziałku.
Alyson potarła brodę i spojrzała w sufit.
     – Mówisz mi o tym wszystkim po raz pierwszy?
     – Tak. – Ale coś mu mówiło, że nie po raz ostatni.
     – I nie przyszedłeś tu tylko po to, by powiedzieć mi o tym co słychać w domu?
     Opowiedział jej, jak ich mama wielokrotnie go zbeształa i nie chciała zejść z nim do piwnicy.
     – Hmmmmm...
Sięgnęła do skórzanej torby i wyjęła układankę. Pismo klinowe świeciło teraz z dwóch stron, ale cztery jej ściany nadal były czarne. Wręczyła ją bratu, a następnie podniosła telefon i napisała SMS-a do narzeczonego.
     – Chris będzie tu za chwilę. Jego biuro jest na końcu korytarza.
     Kilka sekund później rozległo się pukanie i wszedł Chris.
     – Słyszałem, że ktoś potrzebuje eksperta od sumeryjskiego. Wyrwał kostkę z ręki Nicka i obejrzał ją. Długo mówił jakieś pierdoły o regionalnym dialekcie.
     Nick wiedział, że ta wersja Chrisa nie widziała jeszcze zmian w układance, więc zacisnął zęby i pozwolił Chrisowi przez chwilę się powymądrzać. W końcu Chris dotarł do ściany sześcianu, którą już wcześniej przetłumaczył.
     – Druga ściana, na litość boską. Co mówi napis na drugiej ścianie, Chris? – Nick nie zadał sobie trudu, by ukryć pogardę w swoim głosie.
     – Po prostu wyluzuj, bracie.
Chris spojrzał na swoją narzeczoną, ale zrozumiał, że to nie czas na zadawanie pytań o to, dlaczego jej nerwowy brat nagle tak zainteresował się tą układanką. Mrugnął do Alyson i uważnie przyjrzał się pismu klinowemu:
     – Napisano: „Oba zostały zmienione ręką Enki… teraz kop… ale nie za głęboko… teraz, kiedy widzisz jej wartość… i ona została przygotowana... znajdź miejsce i znajdź uwolnienie.”
Chris spojrzał na Alyson.
     – To jest tak tajemnicze. Nie mam pojęcia, czego to dotyczy. A ty?
     – Pieprzone zagadki. – mruknął pod nosem Nick. – Nienawidzę tego wszystkiego.
     – Hej, gościu. Jeśli nie interesuje cię ta fascynująca, stuletnia replika reliktu z początków cywilizacji, drzwi są właśnie tam.
Chris wskazał gestem na drzwi do biura Alyson.
     – Wybacz kochanie. – Alyson próbowała uspokoić narzeczonego. – Nick bywa czasem kapryśny. Naprawdę jest zainteresowany.
Rzuciła bratu spojrzenie, które miało mu przekazać, że ma być miły.
     – Przepraszam.
Nick mógł obrażać Chrisa, ile tylko chciał. Cholera, mógłby go uderzyć i nikt nie pamiętałby o tym.
     – Właściwie to nie jest mi przykro. Jesteś pieprzonym kutasem, bo podrywasz m moją siostrę w pracy. Ma dopiero dwadzieścia dwa lata. Jest o wiele za młoda, żeby wychodzić za mąż. A ty jesteś jej szefem. To jest cholernie obrzydliwe.
     – Nick! – Alyson przyłożyła ręce do ust, szeroko otwierając oczy.
     – Naprawdę musisz kurwa wyluzować, bracie. Chris zacisnął pięści.
     – Dlaczego? To i tak nie ma znaczenia. Nawet nic z tego nie zapamiętasz. Ale powinieneś.
Nick był bliski temu, by go uderzyć. Ale tak naprawdę nie wiedział jak to zrobić. Kiedyś brał udział w bójce podczas meczu piłki nożnej, która trwała całe dziesięć sekund, ale to było tyle jeżeli chodzi o jego doświadczenie w biciu. Chris był od niego większy. Nick pomyślał, że pobicie go na oczach Alyson nie byłoby zbyt satysfakcjonujące.
     – Zostaw Alyson w spokoju i pozwól jej znaleźć kogoś lepszego. Kogoś, kto naprawdę ją kocha.
     – Tak jak ty, mały chłopcze? – Chris wstał. – Czy to chciałeś powiedzieć? Wynoś się stąd, przygłupie.
     Nick odwrócił się i wybiegł. Słyszał, jak jego siostra płacze w swoim biurze, gdy biegł korytarzem. Przynajmniej nic z tego nie będzie pamiętała.
     Przez całą drogę do domu w autobusie powtarzał w kółko słowa z łamigłówki, aby je zapamiętać. Nie chciał znowu widzieć Chrisa, jeśli można byłoby temu zaradzić. „Oba zostały zmienione ręką Enki... teraz kop... ale nie za głęboko... widzisz teraz jej wartość... i została przygotowana... znajdź miejsce i znajdź uwolnienie.”
     Po powrocie do domu wziął łopatę, wyszedł na podwórko i zaczął kopać. Jego mama znalazła go godzinę później całego brudnego. Krzyczała, kiedy zobaczyła, co zrobił z jej pięknym ogrodem. Nick nie znalazł niczego ukrytego w ziemi. Nazajutrz był znowu poniedziałek, taki sam jak poprzedni.

***

     Przez kilka następnych dni Nick z przyzwyczajenia chodził do szkoły, wracał do domu, dużo się masturbował, żeby złagodzić nacisk na swoje odmienione jaja i myślał o zagadce. Nawet nie próbował niczego ze swoją mamą.
     Musiał kopać, ale niezbyt głęboko, żeby znaleźć to miejsce. Gdy znajdzie to miejsce, zostanie uwolniony z ostatniej pętli. Wydawało się, że to jest sedno sprawy. Zrobił więc to, co zrobiłby każdy rozsądny człowiek. Chodził po domu szukając mapy skarbów. Kiedy to nie zadziałało, opuścił szkołę i poszedł szukać map na wydziale swojej siostry. Nie znalazł tam niczego przydatnego. Nic, gdzie krzyżykiem oznaczono jakieś miejsce. Następnie Nick zaczął kopać w domu na chybił trafił, ale nie poszło mu lepiej niż wtedy, gdy przekopywał ogród swojej matki.
     Nick utknął. Dzień powtarzał się na okrągło. Narastała jego frustracja. Nie miał pojęcia, jak przełamać nowy, oziębły stosunek matki względem niego. Zagadka była bardzo tajemnicza, a poniedziałek był naprawdę do dupy.
     Każdego dnia, kiedy szedł do szkoły, Jess chciała aby do siebie wrócili. W końcu na to przystał. Ale było lepiej, gdy była jego byłą dziewczyną. Cały czas wydawała mu się nudna.
     Od pierwszego poniedziałku w serii minęło ponad dziewięćdziesiąt dni, kiedy Nick w końcu postanowił zrobić sobie przerwę. Po szkole wrócił do domu, a jego matka kazała mu usiąść z nią i poważnie porozmawiać i jak zwykle, powiedziała mu, że to już koniec. Nauczył się całkiem dobrze to znosić i od niechcenia poprosił ją, by przyszła z nim do jego pokoju i pomogła mu przy odrabianiu lekcji. Naturalnie nie potrzebował pomocy. Do tego czasu mógł odrobić poniedziałkową pracę domową nawet będąc obudzonym w środku nocy. Ale wydawało się to dobrą wymówką, by spędzić trochę czasu razem, zanim jego matka uda się do łazienki. Nick sądził, że ma około pół godziny do jej ucieczki. Siedzieli obok siebie przy jego biurku, żadne z nich nie zwracało uwagi na zawartość otwartej przed nimi książki. Nick postanowił spróbować ją rozgrzać. Obsypywał ją pochwałami. Komplementował każdy aspekt jej charakteru i urody.



     – To miłe, kochanie. – Kate wpatrywała się w książkę, udając zaabsorbowaną. – Dziękuję, że to mówisz.
Jej twarz na chwilę rozpromieniła się w uśmiechu, a potem zmieniła się z powrotem w delikatny grymas.
     Sfrustrowany, że cokolwiek powie, nie zadziała, Nick zrobił coś radykalnego. Zapytał mamę o nią.
     – Co się dzieje, mamo? Wydajesz się być dzisiaj nie w humorze. Czy to przez weekend?
     – Co?
Zamrugała i jej wzrok spotkał się z jego.
     – Och, nie. To znaczy, przez moment pozwoliliśmy aby trochę nas poniosło. Prawdopodobnie będziesz potrzebować lat terapii, żeby przeboleć ostatni weekend.
Przewróciła oczami i zaśmiała się, starając się to zlekceważyć.
     – Ale tak naprawdę nie to mnie martwi.
Spoglądała mu głęboko w oczy i zauważyła, że naprawdę chciał słuchać o jej problemach. To był mężczyzna, który ją zauważał. Naprawdę ją zauważał. To było coś, co jego ojciec już rzadko robił. W tym domu mąż i żona nie zbyt często wysłuchiwali siebie nawzajem. Gdy obserwowała przystojną twarz Nicka, skinął głową, by kontynuowała. Mięśnie jej ramion nieco się rozluźniły. Wzięła głęboki oddech.
     – Nie chcesz słuchać o kłopotach swojej mamy. Masz dość kłopotów z Jess i z zakończeniem szkoły.
     – Cokolwiek cię trapi, powiedz mi o tym.
Nick położył dłoń na jej udzie, czując szorstkość jej dżinsów. Nie chciał wykonywać żadnego więcej ruch, chciał aby po prostu poczuła się spokojnie.
     – Cóż… um… odkąd się dzisiaj obudziłam,  um… zauważyłam, że moje... ciało jest odmienione.
Naprawdę chciała się z nim tym podzielić. Co za okazja! Ale nie mogła mu powiedzieć, że tego dnia masturbowała się więcej razy niż przez ostatnie dziesięć lat razem wziętych i za każdym razem obficie tryskała z pochwy. Trudno byłoby jej o tym powiedzieć swojemu lekarzowi i nie było szans, aby powiedziała o tym swojemu synowi. Więc powiedziała mu tyle, ile mogła.
     – Starzeję się, kochanie…i myślę…że moje ciało się zmienia. To takie dziwne. Czułam się taka młoda, kiedy… hmm… robiliśmy to, co robiliśmy, a teraz… … ta nowa rzecz wydarzyła się dzisiaj. Czuję, że… życie jest taki krótkie, wiesz?
Spojrzała mu w oczy i zobaczyła uwagę i troskę na jego twarzy.
     – Czy jest... aż tak źle? – Jego brwi ściągnęły się ze zmartwienia. – Ja… nie wiem, co bym bez ciebie zrobił, mamo.
     Zmartwienia Kate zniknęły po raz pierwszy, odkąd obudziła się tego ranka, taka wilgotna. To była ogromna ulga, że chociaż część jej zmartwień, już jej tak nie obarczała.
     – To nic niebezpiecznego. Nie sądzę. Po prostu… zwykłe zmiany... i uczucie braku kontroli. Ale… mmmpppphhhh...
Usta jej syna spotkały się z jej wargami. Ale to nie przypominało gorączkowych pocałunków, które jej dawał przez ostatnie dwa dni, ten był słodszy i bardziej uspokajający. Jej ręce powędrowały do jego ramion, by go odepchnąć, ale zamiast tego pochyliła się na krześle, a jej ramiona owinęły się wokół niego. Bycie zauważonym, a potem bycie dotykanym w tak czuły sposób, rozgrzało jej serce bardziej niż jakikolwiek czy komplement, który kiedykolwiek dał jej mężczyzna.
     Trwało to dłuższą chwilę. Nick położył dłonie na jej swetrze i delikatnie masował jej piersi. Pozwoliła mu na to.
     W końcu przerwał pocałunek i spojrzał jej w oczy.
     – Przepraszam, że nie zapytałem cię wcześniej, co się stało.
     – Jestem twoją matką, Nicky. Martwienie się o mnie nie należy do twoich obowiązków.
Dlaczego wyperswadowała mu to? To było takie cudowne, że potrafił ją wysłuchać.
     – Poza tym byłeś w domu dopiero od godziny. O ile szybciej mogłeś być?
     Pocałował ją ponownie. Nie wspomniał jej o tym ile powtarzających się poniedziałków rozmawiał z nią, nie próbując nawet słuchać. Jej język spotkał się z jego językiem, a łóżko było tak blisko. Razem zsunęli się z krzeseł i opadli na jego kołdrę, zamknięci w swoich ramionach.
Nick przesunął dłońmi po jej plecach, rozkoszując się ich delikatnym kształtem i czując zarys ramiączek stanika pod swetrem. Pomyślał o pracy, jaką te paski wykonywały podtrzymując jej piersi i zastanawiał się, czy kiedykolwiek zechce mu pokazać swoje piersi. Kiedy się całowali, jej nogi oplotły jego prawą nogę. Przez swoje dżinsy i jego szorty powoli pocierała swoją cipką o jego udo.



     Nickowi przypomniało się niedzielne pieprzenie na sucho. Wiedział jednak, że to nie wystarczy, by przerwać poniedziałkową pętlę. Enki eskalował. To było oczywiste. Musiał zrobić coś więcej. Ale co? Całował drogę w dół jej podbródka i kierując się na jej miękką szyję. Odwróciła głowę i odsłoniła przed nim swoją bladą skórę. Delikatnie całował jej szyję.
     – Mamo. Nie wiem, co… naprawdę… cię niepokoi… w twoim ciele. Ale… mogę ci powiedzieć… że… nie musisz się martwić. – powiedział między pocałunkami. – Jesteś doskonała.
     – Ochhhh... Nicky. – Kate jęknęła, a jej biodra przyspieszyły.
Przez głowę przebiegła jej myśl, że jeśli nie będzie ostrożna, przeżyje orgazm na jego łóżku. Nie wiedziała jak mogłaby wyjaśnić mokrą plamę na swoich dżinsach?
     – Nie mogę… powiedzieć ci… ale… ja… ja… aaaaahhhhhhhhhhhh...
Kate zadrżała, a jej pochwa spazmowała. Krzyknęła, gdy przeszedł przez nią kolejny z tych obezwładniających orgazmów. Całkowicie rozpłynęła się w ramionach syna. Straciła orientację w czasie i przestrzeni. W końcu fala zachwytu minęła, a ona wróciła do rzeczywistości. O Boże. Czuła, jak przez jej spodnie przesącza się wilgoć.
     – Muszę iść.
Zeskoczyła z łóżka i spojrzała na Nicka. Jej policzki poczerwieniały, gdy zobaczyła po jego oczach, że zauważył mokrą plamę między jej nogami.



     – Przepraszam... tak mi przykro.
Wybiegła z pokoju.
     – Mama?
Ale zniknęła w mgnieniu oka. Położył dłoń na udzie, w miejscu, o które się pocierała, i stwierdził, że na jego szortach też zostawiła mokrą plamę. Przyłożył rękę do nosa. To nie był mocz. To były jej soki.



Jasna cholera, sprawił, że jego mama miała kisiel w majtkach. Był już boleśnie twardy i to był cud, że nie spuścił się w szorty. Wyciągnął penisa i szybko osiągnął orgazm. Obficie się spuścił, a potem od razu zaczął znowu walić konia, pracując nad kolejnym orgazmem. Enki zmienił go w dziwaka.

***

     Późnym wieczorem Nick zadzwonił do Alyson. Opowiedział jej, o tym co się stało, co Chrisowi udało się przetłumaczyć z układanki i co wydarzyło się tego dnia. Początkowo się przestraszyła. Kiedy Alyson się uspokoiła, zaczęli o tym rozmawiać.
     – Przy takiej wilgotności nie wydaje mi się, żeby po prostu zrobiło jej się mokro. Wydaje mi się, że ona tryskała, Nick. To jest coś, co kobieta może doznać, kiedy trafisz w jej punkt G.
Alyson wzdrygnęła się na myśl, że musi o takich sprawach rozmawiać z bratem. Ale co mogli zrobić? Nick musiał rozwiązać zagadkę, aby się uwolnić.
     – Ale nawet nie dotknąłem jej punktu G.
Nick był całkowicie zdezorientowany.
     – No kurwa, głuptasie. Ale myślę, że Enki tego chce. Powinieneś kopać, ale nie za głęboko. Punkt G jest jakieś sześć-siedem centymetrów na górze. A ty masz „znaleźć miejsce i znaleźć uwolnienie” prawda? To nie jest uwolnienie z poniedziałku, o którym mówi układanka, tylko chodzi o tryskanie przez mamę.
Ramiona Alyson napięły się na tę myśl.
     – Nie wierzę, że to powiem, ale musisz znaleźć punkt G u mamy.
     – O kurwa.
     – O kurwa. – zgodziła się Alyson.
Enki zamierzał rozpieprzyć jej rodzinę na dobre. Ale może ich mama będzie w stanie się z tym pogodzić. Może kiedyś.
     – I zanim zapytasz, nie powiem ci, jak to zrobić. Poszukaj w Google.
     – Wiem, że za tym nie przepadasz, Alyson. Ale nie martw się.
Nick już wpisywał w pasek wyszukiwania zapytanie, trzymając telefon między uchem, a ramieniem.
     – Nie będziesz pamiętała, że kiedykolwiek odbyliśmy tę rozmowę. Nie pozwolę ci przez to ponownie przechodzić.
     – W porządku. – Alyson zastanawiała się, czy wcześniej zmuszał już ją do tej rozmowy. Ale doszła do wniosku, że jednak nie, jej brat nie był sadystą. Po prostu był rozkapryszony.
     – Ale możesz mi o tym powiedzieć, jeśli... um... znowu będziesz potrzebował pomocy. Sześcian ma sześć ścian.
Potarła udami o siebie.
     – Słuszna uwaga. Muszę kończyć. Kocham cię, Alyson. Nick zaczekał na jej pożegnanie, po czym zakończył połączenie i spojrzał na grafikę na swoim komputerze. Nie wydawało się to takie trudne. Może udałoby mu się to zrobić. Studiując kobiecą anatomię, pomyślał o kostce. Jego siostra miała rację. Sześć ścian. Sześć dni. Co jeszcze w planach miał Enki?

2 komentarze

 
  • Użytkownik Matius

    Jest dobrze czekam na następna

    17 kwi 2023

  • Użytkownik andy144

    :bravo:

    16 kwi 2023