Łamigłówka boga Enki (XXXIII)

Łamigłówka boga Enki (XXXIII)Tytuł oryginału: „Enki's Puzzle”
Autor oryginału: RawlyRawls
Autor oryginalnych grafik zamieszczonych w opowiadaniu: TenderMinDD

Utwór ten jest fikcją literacką. Wszelkie nazwy postaci, miejsc i zdarzeń są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do autentycznych osób żywych lub zmarłych, firm, miejsc lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. Wszystkie postacie w tym utworze mają ukończone 18 lat. Miłej zabawy!


     – Na pewno nie chcesz, żebym poszedł z tobą do domu?
Nick trzymał matkę za ręce i przyglądał jej się uważnie. Ubrana była w ubrania, które miała na sobie poprzedniego dnia. Włosy miała spięte w kok z tyłu głowy lekko po prawej stronie. Miała na sobie delikatny makijaż, wykonany przy z użyciem kosmetyków Alyson. Nick spojrzał na swój strój i skrzywił się. Nie wyglądał w swoim stroju zbyt dobrze, ponieważ odmówił noszenia ubrań Chrisa. Był ubrany w absurdalnie niedopasowane do jego rozmiaru szorty i koszulę swojej siostry.
     – Kto wie, co zrobiłby twój ojciec, gdyby cię zobaczył?
Zmarszczki na twarzy Kate pogłębiły się i zmieniły się w grymas.
     Nadal jestem twoją matką i moim nadrzędnym obowiązkiem jest o ciebie dbać.
     – A co z tobą, mamo?
Alyson szarpnęła za dużą bluzę.
     – Kto cię ochroni?
     – Dam sobie radę z waszym ojcem. Robiłam to jeszcze zanim się urodziliście.
Kate delikatnie pocałowała syna w usta. Puściła jego ręce. Pocałowała Alyson w usta i delikatnie poklepała córkę po pośladku.
     – Za dwa dni pozbędę się z domu wszystkich jego rzeczy. Następnie wymienię zamki. Potem będziesz mógł wrócić do domu, Nicky, i życie będzie mogło toczyć się normalnie.
     – Normalnie? – Nick uniósł brwi.
     – Życie może toczyć się dalej razem z nami... wspólnie.
Zmarszczki na twarzy Kate zniknęły. Na jej ustach pojawił się delikatny, niesforny uśmiech.
     – To może nie będzie do końca normalne, ale będzie na pewno cudownie.
Pożegnali się. Kate z łonem pełnym nasienia syna wyszła, aby wykopać męża z domu, który dzielili przez dwie dekady.

***

     Kate dotrzymała słowa. Tego dnia Freda nie było w domu, w ciągu dwóch kolejnych dni zniknęły wszystkie jego rzeczy, a zanim Nick wrócił do domu, wymieniono w drzwiach zamki. Wkrótce potem Fredowi doręczono dokumenty rozwodowe.
     Alyson nadal mieszkała w swoim mieszkaniu i nie przerwała doktoratu na uniwersytecie. Jednak spędzała w domu o wiele więcej czasu niż zwykle.

***

     – Guten Tag, pani Dobson? – Alyson używała naprawdę okropnego niemieckiego akcentu.
Mimo to czuła się z tym dobrze. Miała na sobie bardzo nieprzyzwoity strój na Oktoberfest jaki znalazła i powoli wchodziła po schodach. Słyszała walenie u góry.
     – To ja, fraulerin z sąsiedniego sadu. Halo?
Dotarła na szczyt schodów i zatrzymała się.
     – Wpadłam zobaczyć co u ciebie słychać, bo twojego męża tak długo nie ma, od kąd wyjechał na targ. Frau Dobson?
     – Słyszę, że ktoś… odwiedza… ugh… ugh… twój sad?
Nick trzymał matkę przypartą do ściany. Pieprzył ją od tyłu, a jej sukienka była owinięta wokół jej talii.
     – Czy jest jakiś inny… złodziej jabłek… odwiedzający twój sad… by kosztować twój cydr?
     – Nie... uch... uch... uch... to tylko fraulein... z sąsiedztwa. – Kate nadal posługiwała się najlepszym akcentem spośród całej trójki. – Nie pozwól… by zobaczyła jaka… jestem rozpustna.
     – Nie obchodzi mnie... ugh... twoja reputacja... wśród sadowniczek.
Nick wbił się w jej tyłek, wpatrując się w niesamowity widok swojego znikającego i pojawiającego się błyszczącego kutasa. Nigdy nie pojmie, jakim sposobem jest w stanie pomieścić go całego. W ostatnich tygodniach kilka razy próbował tego z Alyson, ale nie była w stanie go przyjąć. O ile było mu wiadome, jego matka była jedyną kobietą, która kiedykolwiek była w stanie pomieścić go w swoim tyłku.
     – Ona się zbliża… mogę… ugh… ugh… ją usłyszeć. Ona jest coraz… bliżej.
Kate słyszała, jak Alyson zbliża się do drzwi i woła niczym niczego nieświadoma wścibska sąsiadka. Było idealnie.
     – Nadal mamy czas… aby ukryć przed nią ten… haniebny czyn.
     – Frau Dobson? Masz jakieś kłopoty?
Alyson stanęła w otwartych drzwiach, przyłożyła rękę do ust i wrzasnęła. Może i przesadziła, ale nie obchodziło ją to zbytnio. Wczuła się w tę rolę.
     – Nie mamy... czasu.
Nick wysunął się z matki i odwrócił w stronę siostry, ukazując w pełni swojego długiego, grubego kutasa.
     – Heiliger Strohsack!
Alyson wpatrywała się w potwornego kutasa.
     – Jak mogłaś… Frau Dobson?
     Wciąż oparta o ścianę, Kate starała się wyglądać na zawstydzoną.
     – To złodziej jabłek. Bierze, co chce, gdy mojego męża nie ma w pobliżu.
     – Nie... to znaczy... jak mogłaś to zmieścić... w swoim tyłku?
Alyson wpatrywała się w jej rozdziawiony tyłek.
     – On cię zbezcześcił.
     – Och… ja… hm…
Policzki Kate naprawdę zrobiły się szkarłatne.
     – Biorę, co chcę.
Nick podszedł do swojej siostry, jego kutas kołysał się przed nim.
     – Nie jestem złodziejką...
Alison opadła na kolana. Grali w tę grę już parę razy. Kilka pierwszych razy uciekała. Teraz chciała być napaloną fraulein, gotową do działania.
     – Ale chętnie skosztuję cydru z innego sadu.
Kiedy jego kutas znalazł się w jej zasięgu, chwyciła go i zaczęła pompować. Otworzyła szeroko usta.
     – Czekaj… nie… miałam go w tyłku. – Kate porzuciła akcent, wyprostowała się i przyglądała.
Sukienka opadła jej do kostek.
     – Nie... możesz…
Ale jej córka właśnie to zrobiła.
     – Mmmmpppppphhhhhhhhhh...
Alyson obróciła językiem jego kutasa. Spojrzała na matkę i mrugnęła do niej. Potem zaczęła na poważnie robić loda.
     – Wasz ojciec zwariowałby, gdybym kiedykolwiek spróbowała czegoś takiego.
Kate usiadła na skraju łóżka i w roztargnieniu poprawiła swój kostium.
     – Zwymiotowałby na ten widok.
     – Nie jestem tatą.
Nick uśmiechnął się do niej, kładąc rękę na głowie siostry.
     – Dzięki bogu.
Kate skinęła głową.
     – Możemy podziękować przynajmniej jednemu z nich. – powiedział Nick.
     – Wasze pokolenie nie ma żadnych zahamowań. – Kate uśmiechnęła się. – To naprawdę piękne.
     Godzinę później przebrania leżały na podłodze sypialni. Kate leżała na brzuchu i ciężko oddychała. Jej osiemnastoletni syn leżał na plecach obok niej, a jego kutas powoli wracał do stanu uśpienia. Po jej drugiej stronie leżała dwudziestodwuletnia córka, której palce leniwie błądziły po udzie Kate.
     – Widzę, że złodziej prócz jabłek skradł też twoją niegdyś ciasną dziurkę. – Niemiecki akcent Alyson był mocny i ostry.
Rozchyliła pośladki swojej matki i spojrzała na wyciekającą spermę spływającą w stronę cipki Kate. Włożyła dwa palce w tyłek Kate i nasłuchiwała bulgotu  spermy.
     – Ohhhhhhhhh… Alyson… co robisz? – Materac zagłuszył słowa Kate.
Odwróciła głowę w bok.
     – Podoba ci się?
     – Jesteś piękniejsza niż najdoskonalsze jabłuszko, Frau Dobson.
Pochyliła się nisko i pocałowała Kate w lewy pośladek. Zrobiła to jeszcze raz i jeszcze raz, ciesząc się jego krzywizną. Delikatnie kosztowała ciała swojej matki, podczas gdy jej palce wchodziły i wychodziły z wypełnionego spermą tyłka.
     – Och… Boże… och… Boże… kocham… moje nowe życie.
Kate drżała, gdy córka doprowadzała ją do kolejnego orgazmu.

***

     Nick złożył podanie na Uniwersytet Kalifornijski i został na niego przyjęty. Był gotowy zrobić sobie rok przerwy. Zbliżała się bal maturalny w szkole średniej. Brzuchy Kate i Alyson nabrzmiały. Enki dokonał dokładnie tego, co zapowiadał, ale nie pojawił się, by cieszyć się swoim zwycięstwem.
     Pewnego ranka, kiedy trójka Dobsonów była w kuchni, szykując się, by rozpocząć nowy dzień, Nick odchrząknął.
     – Zbliża się bal.
Nick spojrzał na swoje kobiety siedzące obok niego po przeciwnych stronach stołu. Oboje przestały przeżuwać i spojrzały na niego szeroko otwartymi oczami.
     – I się zastanawiałem… – ponownie odchrząknął. – Czy nie poszłabyś ze mną na bal, Alyson?
     – Och, dzięki Bogu.
Kate przełknęła jedzenie.
     – Już myślałam, że mnie o to zapytasz.
     Alyson powoli skończyła żuć, wytarła usta serwetką i przekrzywiła głowę.
     – Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Miałam już studniówkę. Powinieneś spędzić ten czas z przyjaciółmi. Nie patrz tak na mnie. Jesteś bardzo uroczy. Dlaczego nie zapytasz jakiejś ładnej dziewczyny ze swojej szkoły? Nie musisz się z nią przecież od razu żenić.
     – Nie znam nikogo w moim wieku, kogo chciałbym o to zapytać.
Twarz Nicka wyraźnie zdradzała kłamstwo.
     – A co z Maggie Chalmers? – Kate zapytała cicho.
Wiedziała, że to delikatny temat. Nigdy nie podzielił się z nią informacją, dlaczego zakończyli swój związek.
     – To skomplikowane.
Nick nawet nie próbował rozmawiać z Maggie, odkąd Enki wymazał go z jej pamięci. Miał nadzieję, że może bóg zmieni zdanie, gdy łamigłówka będzie już rozwiązana, ale ilekroć ją widział, całkowicie go ignorowała.
     – Nie musisz zapraszać Maggie.
Alyson posłała mu pokrzepiający uśmiech.
     – Ale nie powinieneś zapraszać swojej ciężarnej, samotnej, starszej siostry.
Pomasowała brzuch.
     – I tak nie mogę pić.
     – Masz rację.
Nick skinął głową. Nie był załamany, ale nie był też zachwycony. Nie chciał, żeby ta rozmowa się potoczyła w taki sposób.
     – Zaproszę kogoś ze szkoły.
     Nick zapytał Georgie, niebieskowłosą, słodką dziewczynę ze swojej klasy. Okazała się doskonałą randką. Była rezolutna i zabawna. Całowali się nawet podczas imprezy po balu maturalnym.

***

     – Spóźnimy się. Jesteś gotowy, Nicky?! – Kate zawołała ze swojego pokoju.
Poprawiła luźną sukienkę, przeglądając się w lustrze.
     – Czy wiesz, jak zawiązać krawat? – odkrzyknął.
     – W końcu jest coś do czego mógłby się przydać twój ojciec. – szepnęła do siebie Kate.
Szybkim krokiem ruszyła do jego pokoju, ale odkryła, że Alyson już tam była.
     – Kończy się szkołę tylko raz, Nicky. Zadbajmy o to, żebyś wyglądał elegancko.
Alyson miała upięte włosy i ładnie wyglądała w dopasowanej sukience ciążowej, którą niedawno kupiła. Powoli zawiązała mu krawat w pół-Windsor, starając się przypomnieć sobie, co pokazał jej Chris. Gdy się koncentrowała, różowy czubek jej języka pojawił się między wargami.
     – Wygląda przystojnie, prawda?
Kate skrzyżowała ramiona i uśmiechnęła się.
     – Och, spójrz. Na parapecie jest sikorka.
Przysłuchiwała się jej śpiewu.
     – Wydaje mi się, że widziałam już tego jegomościa.
Coś w pokoju nagle się zmieniło. Świat wokół niej zwolnił. Jej wzrok powrócił do dzieci. Zarejestrowanie, co było nie tak, zajęło jej chwilę. Tuż obok nich, oparty bezładnie o ścianę, stał jakiś olbrzym. Nie, był tylko postury człowieka. Całą jego sylwetka wydawała się stworzona z... drzewa? Liście i gałązki wystrzeliwały z całego jego ciała, nawet z gigantycznego penisa, który leniwie wisiał pomiędzy jego nogami. Kate krzyknęła i rzuciła się na Nicka i Alyson. Odciągnęła ich od potwora, próbując osłonić ich swymi ramionami. Poprowadziła ich w stronę drzwi, ale były one zamknięte. Pociągnęła za gałkę, ale ta nie chciała się obrócić.
     – Dalej, dalej.
Spojrzała przez ramię.
     Śmiech wypełnił pokój, przypominał jakby stare, skrzypiące gałęzie w wietrzny dzień.
     – Czasami zapominam, że mój wygląd może być przerażający, ale nie ma powodu się obawiać. Czy mój podeszły wiek cię wystraszył?
Surowa twarz Enki wykrzywiła się w uśmiechu.
     – Chciałbym zobaczyć, w jakim będą stanie, gdy osiągniesz wiek sześciu tysięcy lat.
Wyciągnął rękę i delikatnie szturchnął jedną z piersi Kate, żeby podkreślić, co ma na myśli.
     – Nie dotykaj jej.
Nick uderzył boga w rękę. Wydawała się być zbudowana z czegoś bardziej masywnego niż wyglądała. Nie mógł jej ruszyć, ale bóg i tak cofnął palec.
     – Nie spodziewałem się takiego powitania.
Enki wyglądał na zranionego.
     – Dlaczego nie okazujesz mi wdzięczności za wszystko, co masz dzięki mnie?
     Alyson przełknęła słowa: „spierdalaj”. Jak wszyscy bogowie, Enki zdawał się mieć wybujałe ego i nie znosić sprzeciwy. Nie chciała pogarszać ich sytuacji.
     – Dziękujemy, Enki. – powiedziała przez zaciśnięte zęby.
     – Och, bardzo proszę.
Jego donośny śmiech ponownie wypełnił pokój.
     – Co co...? – Kate w końcu odzyskała głos. – Co to jest?
Wszystkie wyjaśnienia, jakie mogły jej przyjść do głowy, zaprzeczały logice.
     – Próbowaliśmy ci to już wcześniej wyjaśnić, ale nigdy nam nie uwierzyłaś.
Nick objął ją opiekuńczo ramieniem.
     – Próbowaliśmy.
Alyson uczyniła to samo po drugiej stronie Kate.
     – Nie wiem, co się dzieje.
Kate szczękała zębami. Była w szoku.
     – Wyjaśnijcie jej to teraz. Ona was wysłucha. – Enki znacząco skinął głową.
     – Spóźnimy się na rozdanie świadectw.
Nick chciał to zakończyć jak najszybciej.
     – Zakończenie roku szkolnego na ciebie zaczeka.
Enki machnął ręką, jakby wykonywał magiczną sztuczkę.
     – Powiedz jej.
     Nick i Alyson powoli wyjaśniali wszystko matce. Zagadki. Ich rozwiązania. Niekończące się pętle dni. Opowiadali nawet o swoich planach, by spełnić wymagania układanki, chociaż pomijali bardziej kontrowersyjne fragmenty. Kiedy skończyli, czekali ponad minutę na jej reakcję. Ich mięśnie napięły się w oczekiwaniu. Sikorka tańczyła na parapecie. Enki przyglądał się Kate z kamiennym uśmiechem.
     – Naprawdę? To… to… szaleństwo.
Kate odwracała głowę spoglądając to na jedno swoje dziecko, a to na drugie. Pozostałe postacie w pomieszczeniu kiwali głowami potwierdzając swoje słowa.
     – Brak mi słów.
Spojrzała na boga. Może to było niedorzeczne, ale bóstwo stało tuż przed nią. Pociągnęła Alyson obok Nicka, żeby mogła spojrzeć na nich obje na raz.
     – Wierzę wam. Ale… nie powinniście byli mnie okłamywać.
     – Masz rację. Przepraszam. Nie powinienem był kłamać. Kiedy dowiedziałem się, że to coś więcej niż pocałunek, próbowałem ci powiedzieć. Próbowałem wiele razy.
Nick pochylił się ku siostrze, szukając wsparcia.
     – No cóż... przypuszczam, że mogłabym spróbować cię wysłuchać.
Spojrzała na Enkiego.
     – Dlaczego się nie pojawiłeś i nie poparłeś słów Nicka? Uwierzyłbym mu, gdybyś tam stał… tak… tak…
Gestem ręki wskazała na jego potężne, poskręcane ciało.
     – Tak było lepiej. – Enki nie rozwinął tematu.
     – Może lepiej dla ciebie. – Twarz Kate spochmurniała. – Dlaczego to zrobiłeś? Torturowałeś moje dzieci. Jesteś sadystą. Nie wstyd ci?
Kate zmarszczyła gniewnie brwi i położyła ręce na biodrach.
     – Powinieneś przeprosić.
     Alyson przysunęła usta do ucha matki i szepnęła.
     – On jest dość drażliwy, mamo. I jest bogiem… wydaje mi się, że… powinniśmy po prostu podziękować.
     – Zadzierał z moimi dziećmi, Alyson.
Twarz Kate była czerwona ze złości.
     – Powiedziałeś, że zapętlone dni były torturą.
     – Te dni…
Napięcie Nicka narastało. Obawiał się, że bóg może straszliwie ukarać jego matkę.
     – To nie do końca były tortury. Nie miałem tego na myśli. Chodzi o to, że Alyson i ja jesteśmy teraz szczęśliwi. Nasza trójka jest razem. Nic innego się nie liczy. Jestem bardzo za to wdzięczny.
Nick zerknął na Enkiego kątem oka.
     – Jesteś tyranem, tak jak Fred.
Kate nie odrywała spojrzenia od Enkiego.
     – Masz zostawić moją rodzinę w spokoju. Na zawsze.
     Powolny, zachrypnięty śmiech Enki wypełnił pokój.
     – Nie jesteś pierwszą matką, która z wściekłością faworyzuje moje prezenty. Nie będziesz też ostatnią. Moja praca tutaj dobiegła końca.
Wyraźnie spojrzał na brzuch Kate, a potem na brzuch Alyson.
     – Czekaj. – Nick widział, że zaraz zniknie. – A co z… Maggie?
Zanim zdążył dokończyć myśl, sumeryjski bóg zniknął.
     – Cholera.
     – Jestem wściekła.
Kate zacisnęła pięści.
     – Może powinniśmy zapomnieć o rozdaniu świadectw?
Nick poluzował krawat.
     – Nigdy w życiu. To twój wyjątkowy dzień.
Kate odwróciła się do syna i pocałowała go w policzek.
     – Alyson, popraw krawat swojemu bratu. Nick, nie kłóć się ze mną. Zaraz ruszamy. Zajmę się tym później.
     Jak powiedział Enki, dotarli na czas na uroczystość zakończenia szkoły. Kate odłożyła na bok swoje uczucia i skupiła się na celebrowaniu tego wyjątkowego dla Nicka dnia. Po ceremonii, kiedy Nick był z przyjaciółmi, pozwoliła, aby złość znów ją ogarnęła. Siedziała na sofie, policzek Alyson opierał się na jej piersi, podczas gdy oglądały film. Kate nie była w stanie nadążyć za fabułą. Jej umysł działał niewiarygodną szybkością. Ludzie nie zmienili się od sześciu tysięcy lat. Od Enkiego po Freda wszyscy byli żadnymi władzy potworami, które nie chciały przyznać się do błędu. Napięcie w jej klatce piersiowej zmniejszyło się, gdy jej myśli skierowały się ku Nickowi. Niektórzy mężczyźni się jednak zmieniali. On umiał przepraszać. Był miły, troskliwy i był dobrym słuchaczem. Była nadzieja na przyszłość. Miała swojego wyjątkowego mężczyznę. I miała niesamowitą córkę. Uścisnęła Alyson. Wszystko byłoby w porządku. Nie zamierzała płakać nad rozlanym mlekiem.
     – Jestem głodna, mamo.
Alyson spojrzała na matkę z uwielbieniem w oczach.
     – Oczywiście.
Kate opuściła sukienkę i stanik. Westchnęła, gdy Alyson chwyciła w usta jej sutek. Jej złość coraz bardziej się oddalała. Pogładziła jedwabiste włosy Alyson.
     – Zastanawiam się, jak mija wieczór twojemu bratu.
     – Mmmmmppppphhhhhhh... – odparła Alyson w nabrzmiałą pierś.
     – Tak, prawdopodobnie spędza wspaniałą noc. Kate uśmiechnęła się i próbowała skoncentrować się na filmie.

***

     Maggie Chalmers była na tej samej imprezie co Nick. Nick próbował zebrać siły, żeby z nią porozmawiać, ale nie dał rady. Może jej utrata była ceną, jaką musiał zapłacić za wszystkie wspaniałe rzeczy, które go spotkały. Każdemu działaniu towarzyszy reakcja o równej sile i przeciwstawnym kierunku. No, może nie równa, ale na pewno przeciwna.
     Kiedy tego wieczoru Brayden podrzucił go do domu, Nick szalał ze wściekłości. Wszedł do ciemnego, cichego domu i delikatnie zamknął drzwi. To był koniec liceum. Koniec jego szans na naprawienie relacji z Maggie. Koniec życia w domu, w którym spędził całe dzieciństwo. Nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zamieszka z Alyson, ale ciężko było mu zostawić matkę w tym dużym, pustym domu. Rozejrzał się w mroku, dostrzegając słabe zarysy portretów rodzinnych. Łzy napłynęły mu do oczu. Pozostali już spali. Nick poszedł do pokoju matki, rozebrał się i wszedł do łóżka.
     – Nick? Jak impreza, kochanie?
Kate przekręciła się na drugi bok i objęła syna ramieniem. Jego skóra wydawała się zimna, więc potarła go swoją ciepłą dłonią.
     – Wszystko się kończy, mamo.
Jego kutas napęczniał. Niedawno poprosił ją, żeby spała nago i od tego kochała się z nim co noc.
     – Przerąbane. Nie lubię jak coś dobiega końca.
     – Wiem, jak się czujesz.
Zatrzymała się, czekając, aż jej mózg się obudzi.
     – Wszystko się kiedyś kończy, Nicky. Nawet pętle tego okropnego boga nie mogą trwać wiecznie. Ale są nowe rzeczy, które na nas czekają. Wszystko się kończy, aby zrobić miejsce na coś nowego.
Kate chwyciła go za dłoń i położyła ją na swoim okrągłym brzuchu.
     – Czy nie jesteś tym podekscytowany?
     – Tak... to po prostu ciężkie.
Nick próbował powstrzymać łzy.
     – Wiem.
Kate położyła dłoń na jego policzku i wytarła spływająca po nim łzę.
     – Mam dla ciebie niespodziankę. Chcę, żebyś był we mnie, kiedy ci o tym powiem.
Przekręciła się na plecy i pociągnęła go na siebie.
     – Mam wziąć lubrykant?
     – Chcę cię w mojej cipce, Nicky. Jestem już mokra.
Wprowadziła jego penisa do środka.
     – Ooooohhhhhhhhh… Nigdy się nie przyzwyczaję… do tego jak duży się wydajesz… kiedy  we mnie wchodzisz. Ooooohhhhhhhhh...
     – Co to za... niespodzianka?
Nick przycisnął swoje ciało do krągłości matki. Jego biodra odnalazły rytm. Przyjemność rozprzestrzeniła się po jego nerwach, odpychając od niego smutek.
     – Zamierzam… sprzedać dom… tego lata.
Unosiła miednicę w górę w rytm jego bioder, aby sprostać każdemu pchnięciu.
     – Och…
Nick zmarszczył brwi. To było kolejne zakończenie. Całe życie spędził w tym domu i nawet nie byłby w stanie do niego wrócić aby ją odwiedzić.
     – Nie... ugh... nie smuć się... kochanie.
Kate uśmiechnęła się i pogłaskała go po policzku.
     – Pamiętasz? Zakończenia… prowadzą do… nowych rzeczy.
     Jego grymas zniknął. Widział, że sprzedaż nie była najważniejszą wiadomością.
     – Już się domyśliłeś, prawda?
Kate pomyślała, że wygląda niezwykle przystojnie, uśmiechając się do niej w świetle księżyca. Nie czekała, aż odpowie.
     – Zamierzam kupić mieszkanie w mieście... w którym... uch... uch... będzie dość miejsca dla nas wszystkich. Dla ciebie i Alyson... będziecie mogli... zamieszkać ze mną.
     – Wow... mamo... to jest... niesamowite.
Uniósł jej nogi w górę, żeby móc ją mocniej rżnąć.
     – Nasza trójka… razem. To sprawi, że… opieka nad dziećmi… stanie się łatwiejsza dla... również dla... Alyson.
     – To… uh… uh… idealnie… prawda?
Jej uśmiech stracił nieco na wyrazie, gdy nadciągał do niej orgazm. Na jej twarzy rysowała się ekstaza.
     – Jesteś najlepszą… mamą… na świecie.
Nick złożył długi pocałunek na ustach matki.
     Znacznie później leżał w łóżku obok niej i słuchał jej cichego oddechu. Wyobrażał sobie przyszłość i podobało mu się to, co w niej widział.

***

     – Alyson, spóźnisz się na zajęcia.
Nick krzyczał w ich nowym mieszkaniu.
     – Przepraszam, zaspałam.
Alyson wbiegła do kuchni i chwyciła bajgiel z serkiem śmietankowym, który zrobił dla niej Nick.
     – Gdzie jest Gail?
Rozejrzała się za córką.
     – Mama karmi teraz ich dwójkę. Wszystko w porządku.
Nick pokazał jej kciuk uniesiony w górę.
     – Spotkasz się dzisiaj z Chrisem?
     – Wykłada w klasie, ale nie zamierzam się z nim widzieć. – Skrzywiła się. – Mam zamiar dokładnie go przestudiować.
     – Ach ta dziewczyna.
Nick posłał jej zachęcający uśmiech.
     – Gdzie łamigłówka?
     – W mojej torbie.
Alyson wzięła kęs bajgla i rzuciła Nickowi swoją torebkę.
     Nick rozpiął zamek i wyciągnął metalową kostkę. Kiedy ukończyli układankę, zamknęła się, ukrywając w środku czarny kamień. Mimo wysiłków nie udało im się jej ponownie otworzyć. Cztery znaki świeciły słabym światłem, tak samo jak za pierwszym razem, gdy je zobaczył. Obejrzał ją pod kilkoma różnymi kątami i wrzucił z powrotem do torby.
     – Daj mi znać, jeśli dokonasz jakiegoś większego przełomu.
Jedno z dzieci płakało sąsiednim pokoju.
     – Pewnie powinienem sprawdzić, czy mama nie potrzebuje pomocy.
     – Może ja powinnam...?
Alyson wyglądała na zasmuconą, że zostawia córkę gdy płacze.
     – Poradzimy sobie.
Nick pokazał jej po raz kolejny kciuk w górę.
     – Spóźnisz się. Miłego dnia.
     – Wzajemnie.
Alyson wzięła swoją torbę, pocałowała brata w usta i z pośpiechem ruszyła do szkoły.

***

     – Co masz na myśli mówiąc, że zniknęła?
Nick spojrzał na siostrę.
     – Ktoś ukradł moją torbę. łamigłówka była w środku.
Alyson uniosła ręce w geście porażki.
     – Przepadła.
     – A twoje badania?
     – Nadal je mam, ale to głównie nic nieznaczące śmieci, ciężko zrobić coś poważnego bez uruchomienia tej układanki.
Usiadła na sofie obok brata i położyła głowę na jego ramieniu.
     – Może tak będzie lepiej. To i tak był ślepy zaułek. Teraz mogę porzucić Enki i powrócić do pierwotnych badań. Moi promotorzy odczują ulgę.
     – Tak, to prawdopodobnie najlepsze rozwiązanie. – Nick westchnął.
Zastanawiał się, gdzie teraz znajduje się łamigłówka.

***

     – Czy możesz popilnować dzieci, Alyson?
Kate zajrzała do pokoju córki.
     – Bawią się w salonie.
     – Tak, jasne.
Alyson odłożyła książkę i wstała.
     Kate podziękowała Alyson i poszła poszukać Nicka. Był w łazience i poprawiał włosy. Weszła do środka i zamknęła drzwi.
     – Wyglądasz całkiem nieźle jak na swój pierwszy dzień na uniwersytecie.
     – Nie będę trochę z tyłu? Wzięcie roku przerwy od nauki teraz wydaje się nieco szalone. Będę stary.
Spróbował się zaśmiać, żeby pozbyć się niepokojących myśli.
     – Masz dziewiętnaście lat. Nie jesteś aż tak stary.
Kate odwróciła go i upuściła jego spodnie wraz z bielizną.
     – Ja jestem stara. Wiesz, co mówią o starych psach i nowych sztuczkach.
Opadła na kolana i zaczęła pieścić rosnącego przed nią kutasa. Było taki uroczy, przez to, że odchylał się delikatnie w lewo.
     – Co mówią? Nie możesz ich nauczyć...
Nick przyglądał się, jak jego matka powoli pochłania jego półtwardego penisa. Kiedy jej nos dotknął jego włosów łonowych, oparł się o zlew i uśmiechnął się.
     – Och... tak mówią.
     Kate głęboko pieściła syna przez około dziesięć minut. Następnie wstała, odwróciła się i uniosła rąbek sukienki.
     – Śmiało… kochanie. To sprawi… że twój pierwszy dzień... będzie lepszy.
     Teraz całkowicie twardy Nicka przysunął się do niej i wsunął swojego kutasa w jej ociekającą wilgocią cipkę. Chwycił ją za biodra i wszedł w nią z impetem.
     – Czy mogę… dziś dojść... w środku?
     – Nie dziś… ugh… Nicky. Dziś nie jest… bezpiecznie.
Zalewały ją fale ekstazy. Rozmawiali o tym, żeby zaczęła brać pigułki, ale ona ciągle to odkładała na później.
     – Dobrze, mamo.
Nick patrzył, jak przed nim faluje jej jędrny. Dziesięć minut później był gotowy.
     – Zaraz... dojdę...
     Ogromna erekcja jej syna i jego umiejętności sprawiły, że Kate kręciło się w głowie. Nie myślała trzeźwo, kiedy krzyknęła:
     – Dojdź… ugh… w środku.
Wbiła palce w ścianę, praktycznie zdzierając z niej tynk.
     – Chcę mieć w sobie... kolejne twoje... dziecko... kochanieeee...!
Nie w ten sposób większość matek wysyłała swoich synów na rozpoczęcie nauki na uniwerku, ale w przypadku Dobsonów tak to wyglądało.

***

     Uniwersytet zaakceptował Nicka. Okazało się, że nie miało większego znaczenia, że ominął rok. Poznał nowych ludzi i znów się uczęszczał na zajęcia. Czasami jadał lunch z Alyson w jej biurze. Bywały dni, że robili nawet coś więcej niż tylko wspólne jedzenie posiłku. Od czasu do czasu widywał Chrisa. Obaj mężczyźni udawali, że się nie widzą. Ale Nick zawsze miał lekki uśmieszek na twarzy, gdy przechodził obok tego dupka.
     Dopiero po kilku tygodniach pierwszego semestru dostrzegł Maggie. Nie zdawał sobie sprawy, że studiuje na tym samym uniwerku. Ale tam była, studentka drugiego roku, idąca przed nim z grupą przyjaciół. Serce Nicka podeszło mu do gardła. Myślał, że zniknęła z jego życia na zawsze, a tu taka niespodzianka. Niewiele myśląc, poszedł za nią. Po kilku minutach przypomniał sobie, jak jej mama groziła, że wezwie policję i natychmiast się odwrócił.
     Kilka dni później zobaczył ją ponownie siedzącą pod drzewem, wpatrzoną w telefon. Co do cholery. Uznał, że będzie go to zawsze prześladować, jeśli przynajmniej nie spróbuje. Podszedł i usiadł jakieś dwa metry od niej. Wyciągnął telefon i napisał SMS-a do matki. Kate wysłała SMS-a życząc mu powodzenia z mnóstwem losowych emotikon, mających symbolizować szczęście. Nick wziął głęboki oddech.
     – Hej, Maggie. Jestem Nick. Chodziliśmy razem do szkoły średniej.
     – Co?
Maggie podniosła wzrok z odległym uśmiechem na twarzy.
     – Och… hej… Nick. Miło cię widzieć.
     – Nie pamiętasz mnie, prawda?
     – Wybacz..
Zmarszczyła brwi i potrząsnęła głową.
     – W porządku.
Nick krótko opowiedział jej o ich wspólnych przyjaciołach i nauczycielach. Po chwili uprzejmej rozmowy nastąpiła cisza.
     – Więc chyba powinnam już iść.
Maggie wstała i schowała telefon w stanik.
     – Miło było cię poznać... ponownie. Do zobaczenia.
     – Zaczekaj, Maggie. Lubisz łamigłówki?
Nick nie chciał, aby ich krótki kontakt dobiegł końca.
     – Jasne.
Spojrzała na niego i wzruszyła ramionami.
     – Owoce zatrutego drzewa gniją. Cnotliwe drzewo rodzi ambrozję. Wytnij chwasty i siej plon godny Enki.
Nick uważnie obserwował jej twarz.
     Maggie w zamyśleniu zacisnęła usta.
     – Gdzieś już to chyba słyszałam, ale nie pamiętam gdzie.
Podeszła i usiadła na trawie obok Nicka.
     – Co to znaczy?
     – Masz chwilę? Mogę ci opowiedzieć pewną historię. Obiecuję, że nie będziesz się nudzić.
Nick przekrzywił głowę.
     – Wiem, że nie cierpisz tego, nudnego życia. A przynajmniej nie cierpiałaś tego… w szkole średniej.
     – To brzmi jak moje słowa. – Maggie zaśmiała się. – Ale szczerze mówiąc, nie pamiętam, żebym ci to mówiła.
     – Spoko.
Nick skinął głową. Odczytywał znaki jakie mu dawała, a może czytał o trawniku. Była zainteresowana. Jedyne, co musiał zrobić, to opowiedzieć jej najciekawszą historię wszechczasów. Na szczęście dla niego, znał taką historię.
     – Wszystko zaczęło się, gdy majstrowałem przy pewnej starożytnej sumeryjskiej łamigłówce, nad którą badania prowadziła moja siostra. To była metalowa kostka. Próbowałem ją ułożyć jak kostkę Rubika, a ona zaświeciła się świecącym, czerwonym światłem. Wydobyło się z niej ciepło...
     – Nie gadaj...
Oczy Maggie były szeroko otwarte.
     – Kontynuuj.
     Nick kontynuował. W miłe popołudnie, siedząc w promieniach słońca, opowiedział jej historię łamigłówki boga Enki.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Fan

    Bardzo miło, że jak obiecane tak zostało zrobione. Zakończenie nie było nawet złe, myślałem, że będzie dużo gorzej.
    Szkoda, że ostatnie są bez grafik, bo jednak dodawały pikanterii podczas czytania. Porównując z oryginałami biało czarne są znacznie lepsze.
    Jakbyś mogła jakieś pojedyncze zdjęcia z tych ostatnich opowiadan wrzucić do samej galerii, to byłoby super.
    Pozdrawiam serdecznie i gratuluję bardzo dobrego przełożenia na polski.

    14 gru 2023

  • Użytkownik ZAC

    Dzięki raz jeszcze za to tłumaczenie. Tak jak pisałeś wcześniej końcówka nie powala na kolana. Ale i tak jest lepsza niż się spodziewałem.
    Teraz już czekam na twoje opowiadanie !!!
    Pozdro

    12 gru 2023

  • Użytkownik Samotny

    Nie mogłem się doczekać reszty opowiadania

    7 gru 2023

  • Użytkownik Davon

    Fajne opowiadanie z przyjemnością się czyta

    7 gru 2023

  • Użytkownik mar

    Tym razem to nie twoje tłumaczenie, tylko google tłumacz 😔 Błąd goni błąd☹️ A już “od kąd” to po prostu rozpacz

    7 gru 2023

  • Użytkownik mpspycha

    Dzięki za mikołaja  
    Super prezent 👍🏼

    6 gru 2023

  • Użytkownik C10H12N2O

    Jak obiecałam tak zrobiłam. Wrzuciłam na raz wszystkie pozostałe części, bez zabawy w dodawanie do nich ilustracji. Teraz sami możecie się przekonać, że ostatnie części troszkę odbiegają poziomem od początku serii, a sama końcówka jest wręcz ckliwa. Co do mnie zbytnio nie przemawia, gdyż preferuję bardziej dosadne zakończenia serii, ewentualnie zamknięcie serii w taki sposób, że wszystkie wątki zostają zamknięte, a samo zakończenie jest jakby otwarciem dla nowej serii.

    6 gru 2023

  • Użytkownik Gargamelek10cm

    @C10H12N2O mam nadzieję, że zrobisz może swoje zakończenie, albo po swojemu zaczniesz nową serię :)

    6 gru 2023

  • Użytkownik andy144

    @C10H12N2O  generalnie fajnie się czytało🙂, coś jak nawiedzona rezydencja 2😄, lubię takie klimaty. Szacun że Ci się chciało tlumaczyć. Fakt,że ostatnie części trochę błędów miały, ale i tak czekam na następne Twoje opowiadania. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia.

    11 gru 2023