Łamigłówka boga Enki (I)

Łamigłówka boga Enki (I)Tytuł oryginału: „Enki's Puzzle”
Autor oryginału: RawlyRawls
Autor oryginalnych grafik zamieszczonych w opowiadaniu: TenderMinDD

Utwór ten jest fikcją literacką. Wszelkie nazwy postaci, miejsc i zdarzeń są wytworem wyobraźni autora. Wszelkie podobieństwo do autentycznych osób żywych lub zmarłych, firm, miejsc lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. Wszystkie postacie w tym utworze mają ukończone 18 lat. Miłej zabawy!


     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno. Wyczołgał się z łóżka i powolnie ruszył się w stronę strumienia porannego światła wpadającego do jego pokoju.
     – Która godzina? – mamrotał do siebie.
Spał dłużej, niż zamierzał. Nie chciał się spóźnić na dzisiejszy mecz. Wyjrzał na parapet i zobaczył, że leży na nim mały biedny ptaszek. To była urocza mała sikorka.
     – Wybacz, mały przyjacielu.
Odwrócił się i poszedł do szafy, zdjął piżamę i włożył strój do gry w piłę nożną. Zebrał nagolenniki i buty aby je założyć później na boisku i zszedł na dół.
     – Dzień dobry, mamo.
Nick zauważył, jak jego matka zmywa naczynia przy kuchennym zlewie.
     – Dzień dobry, Nicky. Właśnie miałam przyjść cię obudzić. Nie chciałam, żebyś przegapił swój wielki mecz.
Kate odwróciła się i posłała swojemu osiemnastoletniemu synowi ciepły uśmiech. Jej brązowe włosy były spięte w kucyk i wyglądała promiennie bez makijażu.
     – W piekarniku masz ciepłe gofry.
     – Dzięki, mamo.
Nick zignorował jej uśmiech i przygotował sobie śniadanie. Usiadł przy kuchennym stole i zauważył skórzaną torbę na krześle obok.
     – Czy Alyson jest w domu?
Nick zauważył ciemny, metaliczny sześcian we wewnątrz torby. Wyjął go. Na całym sześcianie powtarzały się cztery oznaczenia w przypadkowej kolejności. Znaki zdawały się wydzielać słabe światło.
     – Twoja siostra przyjechała do domu na weekend. Jest na górze w swoim pokoju.
Kate wróciła do zmywania naczyń.
     – Prosiła, żebyś nie dotykał jej rzeczy.
     – Tak, tak...
Nick wziął kostkę w obie ręce. Jego siostra zawsze bawiła się fajnymi, starymi artefaktami. Wyglądało to jak jakaś kostka do układania. Każdy symbol wydawał się móc poruszyć pionowo lub poziomo.
     – To kostka Rubika.
Obrócił płaszczyzny sześcianu, próbując uporządkować oznaczenia.
     – Co robisz, skarbie?
Kate wycierała naczynia, jej kształtne biodra trzęsły się pod zieloną sukienką przy tej czynności.
     – Nic takiego.
Nick skoncentrował się. Udało się, rozwiązywał zagadkę. Tak po prostu, stało się. Wszystkie symbole były uporządkowane. Nagle zabłysło czerwone światło i sześcian rozgrzał się.
     – Auć.
     Upuścił kostkę na stół. Symbole przygasły. Przedmiot wyglądał na jednolicie czarny.
     – Nic ci się nie stało?
Kate odwróciła się i zobaczyła kostkę na stole.
     – Miałeś nie ruszać rzeczy swojej siostry, zgadza się?
     – Chciałem tylko zobaczyć, jak to działa.
Nick szturchnął przedmiot. Spodobało mu się. Podniósł kostkę i próbował obrócić znaki, ale nic się nie poruszyło.
     – Myślę, że jest to jest popsute.
Wrzucił przedmiot z powrotem do torby.
     – Cóż, chyba powinieneś powiedzieć swojej siostrze, że zniszczyłeś jej... hm... pudełko.
Kate podeszła do syna i zmierzwiła jego rozczochrane brązowe włosy. Kiedy odepchnął jej rękę, wyszła z kuchni.
     – Za chwilę zaczyna się moja joga. Kiedy skończysz, włóż naczynia do zlewu.
     – Jasne. – zawołał za nią.
Nick zapomniał o kostce, dokończył śniadanie i pobiegł na mecz.

***

     Wieczorem rodzina zasiadła przy stole do kolacji. Kate siedziała obok swojego męża, Freda. Alyson po drugiej stronie stołu obok Nicka.
     – Czy przypadkiem nie dotknąłeś mojej sumeryjskiej układanki?
     Szturchnęła go w łokieć.
     – Co?
Nick zauważył spojrzenie swojej mamy, która skinęła głową, jakby spodziewała się, że powie prawdę.
     – Tak, przepraszam, nie powinienem?
     – Wiesz, że nie. – Alison westchnęła. – Myślę, że ją zepsułeś. Żaden element już się nie porusza.
     – Do czego ona służy?
Nick starał się nie nawiązywać z nią kontaktu wzrokowego. Nigdy nie lubił, kiedy jego starsza siostra była na niego zła.
     – Hmm... legenda głosi, że bóg Enki dał ją krnąbrnemu księciu, aby nauczyć go mądrości i… cóż… aby więcej z nim nie zadzierał. Książę napił się jednej ze świętych wód Enki i ignorował swoją rodzinę. Ta łamigłówka miała mu wskazać, co naprawdę jest ważne.
     – Wszystkie nastolatki są takie same – Kate roześmiała się. – Czy ta układanka sprawiła, że masz ochotę spędzić ze mną więcej czasu? A może z tatą?
     – Cóż, oczywiście, to tak naprawdę nic takiego nie robi, mamo.
Alyson uśmiechnęła się do matki. Wiedziała, jaki problematyczny był Nick, ale to się zmieni z czasem.
     – Próbowałam tylko rozszyfrować oznaczenia. Są dość dziwne.
     – Więc, rzeczywiście popsułem tę kostkę? – Nick zaczynał się trochę denerwować.
     – Nie, to jest replika. Ma tylko coś około osiemdziesięciu lat. Ale powinna być dość dokładna. – Alyson upiła łyk wody. – W każdym razie, jak było na meczu?
     – Przegraliśmy.
Nick zapadł się w fotelu. Kolacja dla niego mogła się już skończyć. Był gotów iść do łóżka i zakończyć ten dzień.

***

     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno. Położył głowę z powrotem na poduszce. Kolejny ptak? Znów zaspał, jasne promienie słońca wpadały do jego pokoju. Nie ruszał się przez dłuższą chwilę, myśląc o tej sumeryjskiej układance. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
     – Kochanie, czas wstawać. Nie chcesz chyba się spóźnić na mecz – powiedziała Kate przez drzwi.
     – Mecz był wczoraj! – krzyknął do drzwi. – ..i przegraliśmy!.
Nie usłyszał jej odpowiedzi. Pewnie już zeszła na dół. Po chwili wstał, ubrał się i zszedł na dół. Jego matka siedziała przy kuchennym stole i czytała coś na tablecie.
     – Naprawdę się spóźnisz.
Kate podniosła wzrok i uśmiechnęła się do zmartwionego syna. – Zjedz gofry i ruszaj.
     – Nie spóźnię się, wczoraj przegraliśmy ten mecz... a ty wczoraj robiłaś gofry... i wczoraj też miałaś na sobie tę sukienkę.
Nick zauważył skórzaną torbę swojej siostry leżącą na krześle obok niego. Sięgnął do środka i wyciągnął sumeryjską układankę. Odzyskała blask, ale kiedy próbował poruszyć jej elementami, nie drgnęły.
     – To twojej siostry i poprosiła mnie, żebym ci powiedziała, żebyś nie dotykał jej rzeczy.
Kate obróciła tablet w stronę Nicka i wskazała datę.
     – Widzisz, twój mecz jest dzisiaj.
     – Co?
Nick wrzucił kostkę z powrotem do torby i spojrzał na datę.
     – Cóż... ja... to dziwne.
Na autopilocie Nick wstał, pobiegł na górę i włożył strój do piłki nożnej. W drodze po rower złapał gofra.  
     Przegrali mecz prawie w taki sam sposób, w jaki go zapamiętał. Ale jakim sposobem on to zapamiętał? Czy mu się to przyśniło? Resztę dnia spędził jakby miał deja vu i był bardzo szczęśliwy, kiedy wreszcie nadeszła pora by położyć się spać.

***

     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno. Wydawało się to dziwne. Wstał, wyjrzał przez okno i zobaczył małą biedną sikorkę leżącą na parapecie, bardzo martwą. Tylko jedną sikorkę, w tej samej pozycji, którą zapamiętał. Wciąż w piżamie zbiegł na dół.
     – Dzień dobry, Nicky. Właśnie miałam iść cię obudzić. Nie chciałam, żebyś przegapił swój wielki mecz.
Kate odwróciła się od umywalki i obdarzyła syna ciepłym uśmiechem.
     – W piekarniku masz ciepłe gofry.
     – Jaki dziś jest dzień?
Oczy Nicka rozszerzyły się z przerażenia. Podszedł prosto do torby, zobaczył kostkę i podniósł ją. Znaki świeciły słabo czerwonym światłem, ale nie zmieniły pozycji.
     – Jest sobota.
Kate wróciła do zmywania naczyń, nucąc pod nosem. Jej kształtne biodra kołysały się lekko w rytm piosenki, kołysząc rąbkiem zielonej sukienki na wysokości kolan.
     – A Alyson jest w domu i jest na górze?
     Położył kostkę na stół.
     – Tak i prosiła, żebyś nie dotykał jej rzeczy.
     – A tata gra w golfa?
Nick wiedział, że poprzedni dzień nie był snem. Teraz podejrzewał, że wcześniejszy dzień też nim nie był.
     – Zgadza się. – Kate skinęła głową, a jej brązowy kucyk podskoczył.
     – Cholera...
Nick odwrócił się i poszedł do swojego pokoju. Musiał to pomyśleć. Z całą pewnością nie zamierzał przegrywać tego samego meczu piłki nożnej trzeci dzień z rzędu.
     – Wyrażaj się. – Kate zawołała za nim.

***

     Nick wyszedł ze swojego pokoju dopiero późnym popołudniem. Nie znalazł innego rozwiązania tego, co się działo, poza zaakceptowaniem faktu, że zaczyna powoli wariować.
     Wieczorem rodzina zasiadła przy stole do kolacji. Kate siedziała obok swojego męża, Freda. Alyson po drugiej stronie stołu obok Nicka.
     – Czy przypadkiem nie dotknąłeś mojej sumeryjskiej układanki?
Szturchnęła go w łokieć.
     – Ta łamigłówka, Alyson, czy może sprawić, że ktoś będzie powtarzał w kółko ten sam dzień?
Nick ciężko oddychał, czuł, że zaraz może zacząć się hiperwentylować.
     – Czytałeś w moich notatkach? Co wiesz o Enki?
Alyson była pod wrażeniem, nigdy wcześniej nie okazywał większego zainteresowania jej pracą.
     – Sumeryjski bóg... bla bla bla... nie lubi jak się dotyka jego świętej wody. Zgadza się?.
Nick zerknął na rodziców, którzy patrzyli na niego z troską.
     – Wszystko w porządku, Nicky?
Fred zmarszczył brwi, patrząc na syna. Piłka nożna była jedyną rzeczą, w której Nick był dobry, a to, że opuścił mecz, nie było dobrym znakiem.
     – Twoja mama mówi mi, że nie poszedłeś dzisiaj na ważny mecz.
     – Nic mi nie jest i tak byśmy przegrali. – powiedział pospiesznie.
     – No, kochanie, tego nie wiesz.
Kate sięgnęła po rękę męża i ścisnęła ją, oczekując od niego nieco wsparcia. Nick był ostatnio taki bezduszny dla nich obojga.
     – Wiem.
Nick odwrócił się z powrotem do Alyson.
     – A teraz o zagadce i o Enki.
     – Cóż, to była lekcja dla księcia. Widzisz, książę zdenerwował bogów i zlekceważył swoją matkę, królową. Więc Enki dał mu łamigłówkę i kazał powtarzać te same wyzwania w kółko, aż…- – Alyson rozejrzała się nerwowo po stole. – Cóż, właściwie to trochę obrzydliwe. Wiesz, Sumerowie wyznawali inne wartości i w ogóle, a ja i tak nie jestem zbytnio zaznajomiona z tą historią.
     – Odejdźmy od układanki i wróćmy do gry. – Fred starał się wyglądać surowo. – Dlaczego odpuściłeś, Nicky? Nie chcemy w tym domu osób, które łatwo się poddają.
     – I tak tego nie zrozumiesz, tato.
Nick wstał i wybiegł. Pobiegł do swojego pokoju i spędził resztę nocy, szukając w Google informacji o Enki, łamigłówce i wszystkiego, co mogło mu się przydać. W końcu zasnął w trakcie poszukiwań kilka godzin później, ponieważ i tak dowiedział się bardzo niewiele.

***

     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno. Nick opuścił głowę z powrotem na poduszkę i leżał nieruchomo w przerażeniu. Wiedział dokładnie, co zobaczy na parapecie, jeśli wyjrzy przez okno. Urocza, mała, martwa sikorka.
     I tak bez przerwy dzień się powtarzał. Zdarzyło się to tak wiele razy, że Nick stracił rachubę. W niektóre dni grał i przegrywał mecz piłki nożnej, a w inne nie. Po około dwudziestu dniach próbował zniszczyć układankę. Robił to przez wiele dni, ale czy ją spalił, zmiażdżył, zakopał, czy wrzucił do jeziora, następnego dnia zawsze znajdował ją w torbie swojej siostry w kuchni.
     Im dłużej powtarzał tę sobotę, tym bardziej stawał się przygnębiony. W końcu, aby zakończyć pętlę, Nick próbował uciec. Ukradł samochód swojej matki i jeździł godzinami. W końcu zasnął za kierownicą. Następnego dnia obudził go odgłos małego ptaka uderzającego w okno jego sypialni.



     – Nie rozumiesz. Jestem księciem. Mój dzień się powtarza.
Nick siedział w pokoju swojej siostry, wpatrując się w jej plakat przedstawiający Hermionę Granger.
     – Zabawne. – Alyson leżała na swoim łóżku, ciesząc się z odrobiny więzi jaka mogła nawiązać z bratem. Przypominało jej to ich dziecięce zabawy sprzeda lat.
     – Na serio.
Nick wyciągnął telefon z kieszeni i spojrzał na godzinę. Była 10:31.
     – Twój przygłupi chłopak zaraz zadzwoni. Powie ci, że utknął w bibliotece, szukając informacji i nie będzie mógł dziś wieczorem zjeść z nami kolacji. Za trzy… dwa… jeden ...
     Zadzwonił telefon Alyson. Podniosła telefon z podejrzliwym wyrazem twarzy i odebrała połączenie.
     – Tak. Cześć kochanie... – posłuchała chwilę –  Żaden problem, Chris. Może jutro. Rozłączyła się i spojrzała na brata szeroko otwartymi oczami.
     – Tylko, że nie ma jutra.
     – Skąd wiedziałeś?
Twarz Alyson pobladła.
     – Chciałbym, żebyśmy mogli pominąć tę część. To jest dla mnie bardzo nużące.
Nick wyjaśnił, chyba po raz milionowy, co się dzieje.
     – I nigdy nie chcesz mi powiedzieć, co książę zrobił, żeby wyrwać się z pętli.
     – Odbyliśmy już tę rozmowę?
     – Tak. Ale tym razem mam pomysł.
Nick sięgnął do kieszeni i wyciągnął plik banknotów.
     – Tu jest ponad tysiąc dolarów. Wszystkie moje oszczędności zarobione na koszeniu trawników zeszłego lata. Powiedz mi tylko, co zrobił książę.
Pomachał jej banknotami na zachętę.
     – Powiedziałbym ci, ale to jest nieco obrzydliwe. Sumerowie nie wyznawali naszych wartości i…
     – Wierz mi, wiem. Gdybym mógł sam znaleźć informacje, zrobiłbym to. Powiedz mi, a pieniądze będą twoje.
Rzucił je jej. Pieniądze pozostały zwinięte w rolkę, przytrzymywane grubą gumką.
     – Cóż… hm… dobrze. Wydaje się, że to uczciwe.
Wzięła pieniądze.
     Nick nie zadał sobie trudu, by jej powiedzieć, że odzyska swoje pieniądze z powrotem, kiedy dzień zacznie się od nowa.
     – On... cóż... według tłumaczeń, które mamy... które są niekompletne... – Alyson grała na zwłokę.
Naprawdę nie lubiła mówić ludziom o tej części legendy, a ona zachowywała się nieco pruderyjnie, ale jednak.
     – Pocałował swoją matkę, naprawiając ich więź i przeprosił Enki. – To była bardzo ugrzeczniona wersja.
     – To wszystko, jak pocałunek w policzek? I to załatwiło wszystko?
     – Tak, właśnie tak. – ale Alyson wiedziała, że to nie prawda.
     – Świetnie.
Nick wybiegł z jej pokoju.
     – Przepraszam za cokolwiek, co cię uraziło, Enki! – krzyknął do sufitu korytarza, gdy zbiegł do salonu.
Nie dotknął żadnej świętej wody, prawda? Znalazł swoją matkę dokładnie tam, gdzie powinna być, czytającą książkę w świetle porannego słońca. Wciąż miała na sobie spodnie do jogi, które jak na gust Nicka opinały jej kształtne biodra nieco za mocno. W końcu nie chciał myśleć o krągłościach swojej matki.
     – Przepraszam, że ostatnio byłem zdystansowany.
Podszedł do niej, schylił się i pocałował ją w policzek.
     – Jesteś najlepsza, mamo.
     – Wow, coś się stało?
Kate zdjęła okulary do czytania i spojrzała na niego. Jej policzki delikatnie się zaczerwieniły.
     – Po prostu przepraszam.
Nick odwrócił się i ruszył w stronę schodów.
     – Idę spać, nie budź mnie do jutra.
     – Ale wciąż jest ranek.
Kate spojrzała na zegarek zdezorientowana, a następnie na szczupłą sylwetkę syna, gdy wbiegał po schodach. Zastanawiała się dlaczego nie poszedł na mecz.

***

     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno.
     – Kurwa, kurwa, kurwa!
Wstał z łóżka i wyjrzał przez okno by ujrzeć na parapecie sikorkę. Nie zadziałało. Co mógł zrobić źle?
     – Pieprz się, Enki! – krzyknął w pustym pokoju, chwilę później dodał – Przepraszam, Enki. Tylko żartowałem. Bardzo mi przykro. Przepraszam.
     Spędził kilka następnych dni, powtarzając przepraszanie boga Enki i próbując wydobyć więcej informacji od swojej siostry. W końcu mu się udało. Większość dnia spędził na byciu miłym dla Alyson, pomaganiu jej w badaniach i sprzątaniu jej pokoju. Dbał o to by darzyć szacunkiem jej artefakty i dotykał ich tylko wtedy, gdy mu na to pozwoliła. Pod koniec dnia, tuż przed snem, Nick sprawdził, co u niej.
     – Przykro mi, że Chris nie mógł przyjść na obiad.
     – Och, cześć, Nicky. Wszystko w porządku.
Poklepała łóżko obok siebie, aby dać mu do zrozumienia, by usiadł.
     – Byłeś dzisiaj bardzo słodki. Cieszę się, że jestem w domu. Tak bardzo mi pomogłeś. Czy mogę coś dla ciebie zrobić?
     – Cóż, jest jedna rzecz.
Nick uśmiechnął się z nadzieją i spojrzał w bystre, brązowe oczy siostry.
     – Czy możesz mi opowiedzieć, jak książę rozwiązał swoją zagadkę i wydostał się z pętli?
     Alyson wykręcała się przez chwilę, ale Nick nie ustępował. Była mu coś winna, a więc, ku swojemu wielkiemu zakłopotaniu, w końcu mu powiedziała. Oczywiście pominęła najbardziej obrzydliwe szczegóły.
     – Eww... Więc pocałował królową, swoją własną mamę, w sposób romantyczny? Tak z językiem? – Nick był oszołomiony.
     – Widzisz, właśnie dlatego nie lubię nikomu opowiadać tej historii. – Alyson przewróciła oczami. – To tylko historyjka. Nic z tego nigdy się nie wydarzyło. To tylko metafora zadośćuczynienia i naprawienia więzi rodzinnych.
     – Wiem, masz rację. Dzięki.
Nick wymaszerował prosto z jej pokoju, na dół do piwnicy, gdzie jego rodzice oglądali telewizję.
     – Hej, mamo, mogę z tobą chwilę porozmawiać?
     – Jasne, kochanie.
Kate poklepała męża po kolanie, wstała i poszła za synem przez piwnicę do zacienionego kąta.
     – Co się dzieje... mmmppphhh!



Mogła poczuć jego mizerną klatkę piersiową napierającą na jej biust, jego wargi były na jej ustach, a ramiona obejmowały jej ramiona. Pchnęła go mocno obiema rękami i zerwała pocałunek.
     – Co do cholery, Nicky! Nie! Nie! Tak nie wolno robić!
     – Coś jest nie tak skarbie? – Fred spojrzał na nich przez oparcie kanapy.
     – Twój syn właśnie pocałował mnie w usta... z językiem.
Kate wytarła usta rękawem swetra.
     – Co takiego?
Fred wstał.
     – Mamy już tego dość.
Fred podszedł, chwycił chudego syna za kołnierz i pociągnął go po schodach na górę.
     – Co ty wyprawiasz? Przydałoby ci się porządne lanie. Byłem dla ciebie zbyt wyrozumiały.
Uderzył syna w ucho.
     – Nie wychodzisz ze swojego pokoju, dopóki nie nauczysz się normalnie zachowywać.
Uderzył go ponownie, tym razem mocniej.

***

     BANG!
     Nick wzdrygnął się na łóżku. Coś mocno uderzyło w okno. Cóż, nie poskutkowało. Był tak blisko, ale porażka nie martwiła go już tak bardzo jak kiedyś. Mógł po prostu spróbować jeszcze raz. Spędził kilka następnych dni chodząc za mamą i starając się jej pomagać jak tylko mógł. Komplementował jej inteligencję, wszechobecną zieloną sukienkę, fryzurę, gotowanie i wszystko inne, co mu tylko przyszło do głowy. To było frustrujące, ponieważ każdy dzień zaczynał się od nowa. Zamiast gromadzić jej pozytywne nastawienie przez tygodnie, musiał znaleźć odpowiedni czas i miejsce, w którym mógłby być najbardziej skuteczny w danym dniu. Szukał komplementów, które wywoływały najszerszy uśmiech na jej twarzy. Musiał odkryć dotyk, który rozluźniał jej ramiona. Nauczył się też zgłaszać się na ochotnika do zadań, które przynosiły mu najwięcej wdzięczności jego matki. Ale wszystkie jego próby kończyły się jej odsunięciem, uderzeniem go lub, co najgorsze, wołaniem Freda.
     Nick czytał w Internecie, jak uwieść dziewczynę. Ale nie mógł znaleźć żadnych wskazówek, jak nakłonić matkę do odwzajemnienia pocałunku. Z każdą nieudaną próbą stawał się coraz bardziej zdesperowany. Wypytywał znajomych o uwodzenie dziewczyn. Wysłał SMS-y do swojej dziewczyny, Jess, z którą co chwilę zrywali i do siebie wracali, zasypując ją pytaniami o to, co jej się w nim podoba. Odpisywała mu, że ma niską samoocenę.
     W końcu postanowił znowu skorzystać z pomocy swojej siostry. Zrezygnował z prób pocałowania mamy na wiele dni, odpuścił mecz piłki nożnej i spędzał czas z Alyson. W końcu ponownie wyjaśnił wszystko swojej siostrze.
     – Więc próbujesz pocałować mamę? To szalone.
Alyson odwróciła się od książki i spojrzała na młodszego brata. Po tym wszystkim, co przewidział, że wydarzy się tego dnia, uwierzyła mu.
     Przede wszystkim nie powinieneś mieszać w mojej układance.
     – Zgadza się. – spojrzał na sufit. – Przepraszam, Enki. – spojrzał z powrotem na siostrę. – Jestem naprawdę na krawędzi, Alyson. Gdybyś była mną, co byś zrobiła?
     Alyson długo się nad tym zastanawiała. Nie powiedziała mu, że w tej historii książę również skonsumował swoją więź z siostrami. Możliwe, że jeśli go pocałuje, to go uwolni. Ale nie mogła tego zrobić z bratem. Czy jednak mogłaby? Nie, to było jeszcze bardziej szalone niż pocałowanie przez niego mamę. Spojrzała na swój pierścionek zaręczynowy. Poza tym nie mogła zrobić tego Chrisowi. Nie z innym mężczyzną. Zwłaszcza nie ze swoim bratem. Ale mogła coś doradzić.
     – Cóż, powinieneś ją komplementować i pomagać jej w domu.
     – Robiłem to.



     – Próbowałeś ją upić?
Alyson zawsze powstrzymywała się od picia na imprezach, ponieważ wiedziała, że tylko kilka drinków dzieliło ją od całowania przypadkowego faceta. Przynajmniej tak było przed poznaniem Chrisa. Nigdy by go nie zdradziła.
     – Yyy ... nie.
Nick potrząsnął głową, zamyślony. Podczas tych wszystkich sobót, które spędził w tym domu, nigdy nie widział, żeby piła. To był po prostu pech, jego rodzice zwykle pili wino w sobotnie wieczory.
     – I… – pochyliła się w jego stronę konspiracyjnie. – Powinieneś jakoś wyciągnąć tatę z domu. Jeśli będzie w pobliżu, mama nigdy cię nie pocałuje. – zastanowiła się chwilę – powinieneś też ją dotykać przez cały dzień. To znaczy niewinnie, ale po prostu przyzwyczaj ją do pewnej bliskości. I powiedz jej, że ją kochasz. Hmm... To jest to, co mogę ci doradzić.
     – Rozumiem – Nick skinął głową. – Nadal nie sądzę, żeby to coś dało, ale warto spróbować.
     – Skąd będę wiedziała, że ci się udało i że cię nie ma w pętli?
Alyson zastanawiała się nad działaniem pętli brata.
     – Cóż, chyba nie będziesz. Gdyż nie zamierzam próbować aż do jutra.
Nick odgarnął brązowe włosy z czoła.
     – Albo następnego dzisiaj, mam na myśli. Nie będziesz pamiętała niczego z tego co się wydarzyło, kiedy dzień się zresetuje”.
     Alyson zmarszczyła czoło, gdy o czymś pomyślała.
     – Nie waż się kiedykolwiek próbować czegoś takiego na mnie. To by nie zadziałało i skopałbym ci tyłek.
     – Nie, oczywiście, że nie.
Nick spojrzał na siostrę i chyba po raz pierwszy zobaczył w niej kobietę. Miała śliczne krągłości skryte pod szeroką bluzą i dżinsami. Kiedy nad tym się zastanawiał, doszedł do wniosku, że była całkiem ładna.
     – Robię to z mamą tylko dlatego, że muszę. To obrzydliwe.
Chociaż im bardziej próbował pocałować matkę, tym bardziej dostrzegał jej piękno. Do tego stopnia, że może faktycznie byłoby miło, gdyby odwzajemniła jego pocałunek. Oczywiście o ile kiedykolwiek do tego dojdzie.
     – Tata i tak sprał mnie już tyle razy, że wystarczy mi za was obie.
     – Poważnie?
Spojrzała na niego z zaciekawieniem, szukając siniaków. Ale przypomniała sobie, że musiało to się wydarzyć w dni, które już się zresetowały.
     – Przykro mi, Nicky. – poklepała go po udzie.
     – Nie, jestem pewny, że sobie na to zasłużyłem.
Nick wstał i skierował się do drzwi.
     – Życz mi szczęścia.
     – Powodzenia.
Przyglądała się, jak odchodzi. Nie wierząc, że życzyła mu powodzenia w całowaniu się z ich słodką, konserwatywną matką. Potrzebowałby całego szczęścia, jakie tylko mógł dostać. Następnie odwróciła się do zagadki i wyciągnęła ją z torby. W jaki sposób replika jakiegoś starożytnego sumeryjskiego artefaktu, mogła zrobić coś takiego jej bratu? Nie do końca rozumiała symbole, ale zamierzała zrobić wszystko, co w jej mocy, aby je rozgryźć. Chris był prawdziwym znawcą sumeryjskich pism klinowych. I był w bibliotece. Wyjęła telefon i napisała do niego SMS-a. Nie zawracała sobie głowy wyjaśnianiem mu sytuacji i tak nigdy by jej nie uwierzył. Ale on może pomóc jej to rozgryźć.

4 komentarze

 
  • Użytkownik BrutuS

    No w końcu na pierwszym miejscu!

    28 wrz 2023

  • Użytkownik Pipol97

    Czy ma Pani już przetłumaczoną jakąś pulę rozdziałów czy tłumaczy na bieżąco? Ciekawi mnie to gdyż zastanawiam się czy rozdziały będą publikowane z daną częstotliwością czy bardziej spontanicznie. Nie ukrywam, że uwielbiam Pani poprzednie przekłady. Pozdrawiam.

    30 mar 2023

  • Użytkownik C10H12N2O

    @Pipol97 Wcześniej tłumaczyłam po kilka części i przed publikacją jeszcze raz na spokojnie sprawdzałam, po publikacji tłumaczyłam następny rozdział i jak skończyłam, to czytałam na spokojnie i nanosiłam ostatnie poprawki tą część, która miała zostać opublikowana. Tamten sposób dawał mi możliwość odsapnięcia na chwilę, a i tak nie było poślizgów przy publikacji kolejnych części.  

    Aktualnie tłumaczę i sprawdzam na bieżąco. Jeżeli uzbiera mi się jakiś zapasik, to będzie fajnie, ale na razie nastawiam się na to, że do tego nie dojdzie.

    I tak powinnam publikację jakoś rozciągnąć sobie w czasie, z tej racji, że za pięć miesięcy będę mogła dopiero opublikować ostatnią część. To z tej racji, że autorka ma na gotowych 33 części, ale tłumaczyć i udostępniać za darmo, mogę tylko te części, które przez nią zostały za darmo opublikowane w sieci. DO końca zostało jej jeszcze 5 części, a co około miesiąc wrzuca jedną część.

    Reasumując, niezależnie od tego jak szybko będę tłumaczyć, bo mogłabym przetłumaczyć i 28 części, i od razu opublikować, tak końcówkę musiałabym publikować zależnie od dostępności najnowszych części w sieci.

    Ale w oparciu o prostą matematykę, jeżeli będę publikować tłumaczenia co około 4-5 dni, to powinnam skończyć akurat razem z autorkę oryginału ;)

    30 mar 2023

  • Użytkownik Pipol97

    @C10H12N2O Bardzo dziękuję za informacje. Pozdrawiam.

    31 mar 2023

  • Użytkownik TomoiMery

    ciekawie się zapowiada prosimy o resztę

    29 mar 2023

  • Użytkownik WojtekWr

    Czy będziesz tłumaczyć wszystkie 33 rozdziały oryginału?

    29 mar 2023

  • Użytkownik C10H12N2O

    @WojtekWr W sumie jak na razie tylko 28 rozdziałów mogę legalnie opublikować, bo tyle jest udostępnionych za darmo przez autorkę.

    29 mar 2023