
 
Podjechałem pod bramę. 
 Agnieszka wysiadła dając mi buziaka. 
 Taka pokazówka dla jej rodziców, którzy jak mówi cytuje: " widzą wszystko i wszędzie " 
 
Kiedy upewniłem się, że jest już bezpieczna na swojej posesji, odjechałem trochę dalej i zaparkowałem w jednej z uliczek. 
Zgasiłem samochód, wyjąłem kluczyki ze stacyjki... 
Musiałem teraz poczekać na sygnał od Agi, że wszyscy już śpią, abym mógł zakraść się do swojego garażu ... 
Szczerze mówiąc nie miałem zamiaru w nim nocować...Byłem dość zaparty aby wrócić do swojego domu, nawet jeśli okazałoby się, że jest w nim ta gnida Radek... 
Wszystko to było głównie przykrywką abym mógł być jak najbliżej Agnieszki... 
 
Siedziałem tak chwilę bawiąc się kluczykami,  po czym wyjąłem ze schowka paczkę papierosów i odpaliłem jednego. 
 
 
Oczami Agnieszki : 
 
Otworzyłam drzwi wejściowe i odrazu skierowałam się do kuchni. 
- Mamo ! - powiedziałam żartobliwie widząc mamę opartą o parapet i wpatrującą się w okno 
Widząc mnie szybko odwróciła się w moją stronę i udała, że czegoś szuka 
Zaśmiałam się.. 
- Oj mamuś - przytuliłam ją - Ty się nigdy nie zmienisz 
- Przecież muszę wiedzieć z kim się zadaje moja mała córeczka 
- Nie jestem już mała - zaprotestowałam 
- Oj wiem wiem, ale dla mnie zawsze będziesz tą małą, słodką Agniesią  - objęła mnie jeszcze mocniej - Dawno się znacie? - spytała nagle 
- Od jakiegoś czasu 
- Kochasz go ?  
- Mamo...- wywróciłam oczami  
- Coś mi mówi, że tak - przygryzła wnętrze policzka 
- Wariatka ! - zaśmiałam się 
- Ej ej tylko nie wariatka - przygroziła mi udając złą 
Uśmiechnęłam się 
- Jest późno mamuś, idź spać 
- A ty? 
-  Ja też, oczywiście - wyszczerzyłam się 
- Dobrze, więc zmykaj, ale jutro po szkole razem z twoim tatą chcemy z tobą porozmawiać 
- Jakieś przesłuchanie? - zmartwiłam się 
- Śpij dobrze - pokiwała głowąm, odchodząc 
 
 
Kiedy upewniłam się, że rodzice leżą już w łóżku - weszłam na górę. 
Spojrzałam na zegarek .. 
- W sumie nie opłaca się iść spać - zaśmiałam się sama do siebie i zamknęłam drzwi  
 
Zaczełam rozglądać się po pokoju, w poszukiwaniu mojej komórki 
- Ah mam ją w kieszeni - zaśmiałam się  
Wybrałam numer Artura 
 
- - - - - - - - 
 
Pierwszy sygnał  
Drugi sygnał 
 
- Halo odbiór? - głos Artura rozbrzmiał w moich uszach 
- Droga wolna - zaśmiałam się, rozkładając swoje zmęczone ciało na łózku - Ahhh 
- Oj kiciu co tam się dzieje? 
Zaśmiałam się głośno..przez chwilę pomyślałam, że chyba za głośno ( mogli mnie  
usłyszeć ) 
Szybko jednak zbagatelizowałam całą tą sprawę. 
- Położyłam się głuptasie 
- Z kim 
Udawał naprawdę przejętego sytuacją 
- Sama 
-  Nie wierze, taka piękna kobieta sama? Może się dołączę? 
- A zapraszam 
- Idę 
Cisza 
- Nie ! Artur nie przychodź ! 
Śmiech w słuchawce 
- Skarbie kocham cię 
- Artur ! - oburzona 
- Spokojnie, idę do siebie 
(Trzask drzwi samochodu) 
Odetchnęłam z ulgą 
- Idź spać kochanie 
- Mam taki zamiar ale ty wciąż nadajesz - zaśmiałam się 
 
Pip pip 
 
- - - - - - 
 
- Ojj czyżbym coś palnęła? 
 
Nie mogłam jednak zbyt długo się nad tym zastanawiać, bo kiedy tylko lekko zmrużyłam oczy - od razu zasnęłam. 
 
 
Oczami Artura : 
 
Rozłączyłem się i szedłem dalej... 
 
Rozmyślałem o wszystkim i o niczym. 
Wiedziałem, że muszę jeszcze wiele zrobić-  to nie koniec ! 
Nie mogę tak po prostu oddać się miłości... 
Muszę rozstrzygnąć swoje sprawy, uporządkować swoje życie. 
W końcu nie jestem zwykłym kolesiem...Jestem Gangsterem. 
 
Doszedłem do bramy, nie otwierałem furtki - wiedziałem ,że skrzeczy. 
Obszedłem ogrodzenie dookoła i wdrapałem się bo bramie, przeskakując tym samym na posesję mojej królowej. 
 
Skierowałem się do garażu, zaczynało mnie to śmieszyć. 
Ja wielki Artur muszę spać w jakimś starym garażu? 
Co prawda z małymi wygodami... 
Łóżko, stolik, krzesła.. Bartek się postarał 
 
Jednak mój nocleg w tym miejscu szybko się skończy... 
Nigdy nie przestanę być gangsterem, nigdy nie przestanie mnie to pociągać ... 
To mam we krwi i tak już pozostanie! 
 
Ułożyłem się wygodnie, a zasypiając miałem juz plan następnego dnia przed oczami. 
 
 
---------------- 
 
Oczami Agnieszki: 
 
Miałam sen 
Nie pamiętam jaki, ale to dla mnie żadna nowość - zazwyczaj zapominam sny tuż po przebudzeniu, trudno, ale tym razem moje przebudzenie było inne. 
 
Miałam przebłysk, że śnił mi się Artur ! 
 
Coś za gilgotało mnie w policzek  
Z wielkim trudem podniosłam rękę i pacnęłam się nią w policzek. 
 
Nic to nie dało .. 
 
- Wredna mucha - wymamrotałam 
 
Powtórzyłam to kolejny raz, aż usłyszałam cichy chichot. 
 
Otworzyłam zaspane oczy .. 
 
- Dzień dobry kochanie - kolejny raz poczułam to łaskotanie 
- Artur.. - wymruczałam i wciąż nie kontaktując z rzeczywistością mocno się w niego wtuliłam 
 
Było mi tak błogo i przyjemnie, lecz... 
 
Chwila chwila.. 
 
- Artur?! - oderwałam się od niego, a moje zdziwienie i strach sprawiły, że niemal całkiem się obudziłam 
- Tak skarbie to ja - zaśmiał się, przegarniając mi włosy z twarzy 
- Ale skąd się tu wziąłeś, zaraz ktoś cię zobaczy, albo usłyszy .. będę skończona ! - zaczęłam panikować 
Artur przyglądał się mi wyrzucającej ręce w powietrze, nie ukrywając swojego zadziornego uśmieszku na ustach . 
 
Kiedy skończyłam swój monolog chłopak zbliżył się do mnie .. tuż do mojego ucha. 
Poczułam powiew powietrza na swojej szyi i zrobiło mi się gorąco. 
 
- Panikara - powiedział żartobliwie 
Odepchnęłam go od siebie 
- Co ? - zaśmiał się - Chciałaś buziaka? 
Nie mogłam być długo na niego zła. 
- Jesteś niemożliwy !  
- Wiem, dlatego mnie kochasz - puścił mi oczko 
- Artur ale przecież wiesz, że nie możesz tu być..nie kiedy rodzice są w domu 
- Przecież jest rano, zaraz pójdą do pracy. Poza tym czy nie mogę spędzać swojego czasu ze swoją dziewczyną? - łobuzersko się uśmiechnął 
- Możesz, ale... 
- Pocałuj mnie - przerwał mi 
Zrobiłam to, zatopiłam swoje usta w jego, a on postarał się aby ten pocałunek przerodził się w namiętną walkę naszych języków. 
Skłamałabym gdybym powiedziała, że dobrze całuje... On całuje nieziemsko dobrze! 
 
- Mmm kocica 
Zarumieniłam się 
 
Po chwili rozmowy z Arturem uświadomiłam sobie, że dziś mam lekcje! 
Zerwałam się na równe nogi.. 
- Ejże co się dzieje - zdziwił się 
- Szkoła! - wyrzuciłam ręce w powietrze 
- Przecież nie musisz iść - starał się mnie zatrzymać, jednak byłam nieustępliwa.. 
 
- Idę się umyć, czekaj tu i uważaj na mamę - wskazywałam mu palcem 
- Dobrze proszę pani - uniósł ręcę, a ja rzuciłam w niego poduszką 
 
Wzięłam z szafy kilka potrzebnych mi ubrań i ruszyłam do łazienki. 
 
W naszym domu przywileje tzn.swoją własną łazienkę, miały 3 osoby: 
Ja, Mama i Tata. Każda znajdowała się przy danym pokoju. 
Jedynie Bartek był jak on to mówi: "pokrzywdzony przez los", ale oczywiście łazienka na piętrze zawsze była do jego dyspozycji... 
 
Podeszłam do umywalki i lustra, odkręciłam kran i przemyłam twarz chłodną wodą. 
- Muszę się dobudzić - zachichotałam sama do siebie  
Zdjęłam skarpetki, które miałam na stopach - przecież spałam w ubraniu! 
Weszłam pod prysznic, nie domykając kabiny zaczęłam powoli się rozbierać. 
Zdjęłam bluzkę i zaczęłam szukać wieszaka. Wychyliłam rękę poza kabinę i szukając na oślep, nagle poczułam, że ktoś zabiera mi bluzkę z dłoni i obejmuje mnie jedną ręką w pasie.. 
Nie zdążyłam się obrócić, a czyjeś usta przylgnęły do mojej szyi i delikatnie mnie w nią pocałowały... 
Zamruczałam cicho, odwracając się miałam pewność, że to nie kto inny niż ARTUR.
1 komentarz
Paula97
Jest świetne czekam na nastepny 😁