Znaleźć szczęście cz 42

HEJ KOCHANI
BARDZO DZIĘKUJE ZA WYRAŻONE OPINIE WZIEŁAM JE DO SIEBIE I POSTANOWIŁAM ZAKOŃCZYĆ OPOWIADANIE. POJAWIĄ SIĘ GÓRA 5 CZĘŚCI JESZCZE.
ALE TO NIE BĘDZIE KONIEC MOJEJ PRZYGODY Z PISANIEM PONIEWAŻ JUŻ ZACZEŁAM PISAĆ INNE OPOWIADANIE. RÓŻNI SIĘ OD TEGO ALE TO SAMI ZAUWAŻYCIE JUŻ NIE DŁUGO.
POZDRAWIAM
wasza katia122

*OCZAMI ŁUKASZA*

W ostatnim czasie jestem bardzo szczęśliwy. Nie mam pojęcia jak wam opisać emocje które przeżywałem jak Gabi pozwoliła mi się do siebie zbliżyć, gdy później zaufała mi. Moje serce pełne radości i miłości. Ta dziewczyna po prostu doprowadza mnie od szaleństwa. Na każde spotkanie z moja piękną idę z wielkim uśmiechem na twarzy a gdy jej nie widzę tak bardzo tęsknie. Pewnego dnia gdy zaczęła mnie unikać a ja nie wiedziałem co jest. Strasznie źle się czułem bo osoba którą kocham, tak naprawdę ją kocham była smutna i zatroskana a wtedy jeszcze nie wiedziałem dlaczego. W tych chwilach tak bardzo chciałem być przy niej przytulić ale nie mogłem musiałem czekać aż sama mi powie bo wtedy pokaże że mi w pełni zaufała. Taki dzień nadszedł czekałem na nią w parku strasznie się stresowałem nie wiedziałem czego mam się spodziewać. Przyszła smutna na początku nie mogła się zebrać w sobie. ale po krótkim czasie zaczęła. Nie przerywałem jej bo wiedziałem że ją to wytrąci z tego co mówi. Opowiadała z takim zapałem o małej dziewczynce i o tym że chce ją wziąć do siebie że chce się nią opiekować. Nic nie odpowiedziałem byłem zdezorientowany gdy do mnie dotarło to wszystko odpowiedziałem jej co myślę. Naprawde nie wiedziałem czego ona się bała. Jakoś się pogodzę z tym że będę musiał się nią dzielić z Amelką bo tak ma na imię mała jak dobrze zapamiętałem. Nie potrafiłem podjąć innej decyzji widząc z jakim uczuciem ona mówi o tej małej. W tedy miałem i nadal mam nadzieję że ta mała mnie zaakceptuje. Kolejne dni z Gabrysią jakie spędzałem były cudowne. Teraz wiem na pewno że dobrze zrobiłem że o nią walczyłem. Nie pozwolę jej odejść. Jest dla mnie najważniejsza. Po tym wszystkim zrozumiałem jakim byłem chamem wobec dziewczyn ale to już przeszłość. Dzisiaj jestem tak samo zestresowany jak wtedy w parku. dzisiaj Gabi ma rozmowę z rodzicami mają dać jej odpowiedź czy jej pomogą. Mam nadzieję że tak a nawet jak nie to damy rade. Ona da rade, po tym wszystkim co przeszła poradzi sobie. To spotkanie jest dla niej bardzo ważne tyle lat się z rodzicami nie widziała. Ostatnio to na rozprawie. Chodzę po całym domu nie mogę usiedzieć w jednym miejscu wiedząc że nie mogę być przy niej i dodać otuchy. To będą dwie najgorsze godziny czekania na telefon. W mojej głowie są tylko myśli o tym aby jej znowu nie zawiedli ona się załamie. Nie mogą jej tego znów zrobić. Niby udaje że jest silna że ją to nie obchodzi ale tak naprawdę gdzieś w środku ma małą nadziej że odzyska rodziców że oni się o to postarają bo ona ma dumę i nie pozwoli sobie na to.

...

Minęło już półtora godziny a ja nadal nie mogę znaleźć sobie miejsca. Mam już dość wychodzę. Poczekam na nią pod jej mieszkaniem. Mam w sobie tyle sprzecznych emocji. Radość bo mam wspaniałą dziewczynę. Miłość bo ją kocham i nie zniósłbym straty jej. Lęk przed tym że ją znów zranią a ona się zamknie przed wszystkimi. Smutek bo nie mogę być przy niej. Mam od swojego mieszkania do niej jakieś półgodziny spacerkiem w sam raz. Może po drodze się uspokoję. Gdy tak spacerkiem szedłem mijałem małe dzieci z rodzicami którzy są szczęśliwi wtedy wracały wspomnienia z mojego dzieciństwa gdzie to rodzice mieli jeszcze trochę czasu dla mnie a potem dopiero zaczęli pracować więcej ale również miałem przed oczami dzieciństwo Gabrysi. Nie chciałem o tym myśleć ważne jest to co będzie teraz. Byłem pod jej mieszkaniem zapukałem nikt nie odpowiadał wiec jej jeszcze nie ma. Postanowiłem poczekać usiadłem na schodach wyciągnąłem słuchawki i włączyłem muzykę.
  
W TYM CZASIE U GABRYSI  

Przez całą drogę autobusem zastanawiałam się jak to będzie. Wiem że nawet gdy mi nie pomogą dam sobie rade. Już nawet nie chodzi czy mi pomogą czy nie. Ja po prostu boję się spotkania tak dawno się z nimi nie widziałam. Tyle mi w życiu krzywdy zrobili. Jak oni sobie to wszystko zaplanowali. Czy oni myślą że to coś zmieni. Na pewno kiedyś ale tak od razu nie. Nie potrafię w głowie ciągle mam to co zrobili mi w przeszłości, to że mnie zostawili. Po 20 minutach byliśmy już na prawidłowej ulicy. Dzieliło mnie jakieś 150 m od nich które szłam jak najdłużej się dało. Pani Ania mnie przytuliła przed wejściem do kawiarni i powiedział szeptem do ucha

- Ja jestem przy tobie wiesz że możesz zawsze na mnie liczyć. Teraz od ciebie zależy czy mam tam wejść teraz z Tobą czy mam przyjść po godzinie i drugą z wami spędzić.

Odsunęła się na chwile i dała mi czas do namysłu. Spojrzałam w jej oczy i powiedziałam nie słyszalnie.

- Teraz tak bardzo się boje.

Pani Ania pomimo tego że ruszyłam tylko wargami i nie wydobyłam z siebie żadnego dźwięku wiedziała jaka była moja odpowiedź. Ja nawet nie wiem czy ich rozpoznam czy się zmienili z wyglądu czy nie.

Weszłyśmy do środka ja nie wiedząc gdzie mam patrzeć, gdzie się udać szłam za panią Anią. Szłyśmy na koniec kawiarenki przy stoliku siedziała para. Pani Ania podeszła do nich i się przywitała. Ja stałam jak mała wystraszona dziewczynka obok pani Ani i patrzyłam na nich. Podświadomość mi podpowiadała że widziałam ich już lecz jak ich ostatnio widziałam wyglądali trochę inaczej. Usiadłyśmy do stolika tak że ja siedziałam dalej a Pani Ania bliżej. Siedzieliśmy w milczeniu aż przyszła kelnerka każdy zamówił kawę jaką lubi i dalej milczeliśmy aż do momentu gdy mieliśmy kawy na stoliku wtedy kobieta zaczęła mówić.

- Witaj Gabrysiu nawet nie wiesz jak bardzo się cieszymy że cię widzimy. Tęskniliśmy za tobą- chciała jeszcze cos powiedzieć ale nie pozwoliłam jej na to nie mogłam tego słuchać.

- cieszyliście się. Dajcie spokój jak wy się zachowujecie jakby się nic nie stało. Naprawdę dla was to co było to jest nic. Pozostawienie dziecka z jego problemami to jest nic. Nie rozmawianie z nim i nie interesowanie się jego sprawami to jest nic. Dla was liczyła się tylko praca i nic innego. A teraz mi mówisz że tęskniliście. Nie bądź śmieszna.- Pani Ania wyczuła że chce z siebie wszystko wyrzucić, że jestem zła więc złapałam mnie za dłoń dodając tym otuchy- Czy wy wiecie co ze mną się działo. Wiecie co lubię robić.

Tym razem odezwał się mężczyzna.

- Nie uważasz że za surowo nas oceniasz. My się pogubiliśmy każdy może się pogubić jesteśmy tylko ludźmi. Oczywiście że wiemy co się z tobą działo.

- Tak to słucham kto mi pomógł. Gdzie lubię spędzać czas i z kim? Gdzie chodzę do szkoły? Czy potraficie odpowiedzieć na te pytania.

Oczywiście odpowiedziała mi wielka cisza. Tak myślałam i oni się nazywają rodzicami. Postanowiłam nie dawać im spokoju jak już zaczęłam chce skończyć.

- Tak właśnie nie potraficie odpowiedzieć na te pytania. Powiem wam bo może tyle przynajmniej zapamiętacie. Pomogła mi ta kobieta która siedzi obok- pokazałam na panią Anie- jest ona wspaniałą kobietę. Chociaż nie jest ze mną spokrewniona zrobiła wszystko abym była szczęśliwa i bezpieczna. Pomogła mi wyjść z brania narkotyków. Kocha mnie jak wnuczkę a ja ją jak babcie. Jest dla mnie ważna tak samo jak ważna jest Kamila moja opiekunka w bidulu. Lubię spędzać czas z Amelką i przyjaciółmi. Amelka to osoba przy której zapominam o wszystkim której uśmiech na twarzy sprawia że moje serce się cieszy a gdy się smuci to moje serce płacze. Mam wspaniałych przyjaciół którzy są ze mną po mimo tego jaka byłam i najlepsze jest to że nie musze mówić co się dzieje bo oni wiedzą jak i kiedy się zachować. Kochają mnie za to jaka jestem. To jest moja rodzina. Rodzina która przez 3 lata wie więcej o mnie niż wy przez kilkanaście lat. Nie wstyd wam.-wypowiadając ostatnie słowa spojrzałam na nich z kpiną w oczach i napiłam się kawy. Nie miałam zamiaru pokazać im ile mnie to wszystko kosztowało. Gdy odłożyłam filiżankę odezwała się kobieta nazywana przeze mnie kiedyś mamą.

- Masz racje. Jesteśmy w beznadziejnej sytuacji. Może za późno ale zrozumieliśmy błąd jaki popełniliśmy i chcemy go jeszcze naprawić. Ale od ciebie zależy czy nam na to pozwolisz.

- owszem masz racje za późno. A czy wy mi pozwoliliście naprawić mój błąd czy pozwoliliście mi wytłumaczyć czemu tak zrobiłam nie po prostu mnie oddaliście. Więc nie wymagaj ode mnie że ja wam pozwolę na to. A teraz was bardzo przepraszam ale nie mam ochoty spędzać z wami kolejnej godziny.

Po tych słowach wyszłam z kawiarenki i stałam przed nią. Byłam zła czy oni są normalnie chyba nie. Wzięłam wyciągnęłam papierosy i zapaliłam jeden po drugim aż wyszła pani Ania. Widząc ją rzuciłam papierosa i go zgasiłam. Pani Ania spojrzała na mnie ze zrozumieniem w oczach. Ale dobrze wiedziała że nie mogę wyjść teraz że muszę wytrzymać jeszcze godzinę sam na sam z nimi bo jej czas towarzyszenia minął. Gdy mi to wyjaśniała kolejny raz z rzędu ja spojrzałam na nią z bólem w oczach. Ale posłusznie pożegnałam się z nią i weszłam powrotem do środka. Moi idealni rodzice przez kolejną godzinę próbowali nadrobić stracony czas i zadawali pytania. Co lubię robić. Jak w szkole? Itd. Na co odpowiadałam pól słówkami. Nie miałam zamiaru z nimi rozmawiać i tak minęła godzina. Najdłuższa godzina w moim życiu. Wyszłam stamtąd z wielką ulgą. I z nie pokojem bo w sumie nie dowiedziałam się czy mi pomogą. Ale nie przejmowałam się tym tak bardzo jak wcześniej.. Jeśli nie dam rade do tej pory dawałam i teraz też dam. Poszłam na przystanek bo z tego co wcześniej z panią Anią zobaczyliśmy na rozkładzie mam mieć za 10 min autobus. Teraz jedyne co chciałam to położyć się do łóżka i przytulić do kogoś kto mnie kocha. Autobus podjechał punktualnie i ruszyłam w stronę domu. Wysiadłam na przystanku przed blokiem i ruszyłam w jego stronę po chwili byłam już na swoim piętrze gdzie zobaczyłam Łukasza siedzącego na schodach. Nie zauważył mnie słuchał muzyki. Biedactwo bał się tego spotkania tak mocno jak ja. Na tą myśl uśmiechnęłam się lekko. Podeszłam do niego i pocałowałam w czubek głowy. Chłopak od razu podniósł głowę i na mnie spojrzał.

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2075 słów i 10789 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Moniczka

    dodaaj nastepna czesc ! ;))

    8 sty 2014

  • Użytkownik Misiaa

    Kiedy dalej ?

    4 sty 2014

  • Użytkownik nati :)

    Fantastyczne :D

    28 gru 2013

  • Użytkownik Misiaa

    Świetnie ;D

    28 gru 2013