Znaleźć szczęście cz. 10

Rano obudziłam się z bólem głowy i w ogóle niewyspana. No ale cóż do szkoły trzeba było iść więc zewlekłam się z łóżka poszłam do szafy. Postanowiłam się ubrać w czarną bokserkę, rybaczki bo było chłodno do tego trampki, a na bokserkę jeszcze katanę. Wzięłam bokserkę i rybaczki poszłam pod prysznic dzisiaj już nie miałam szczęścia spotkałam tam Karolinę. Tylko nie to ból głowy i rozmowa z Karoliną jednocześnie to masakra. Jak mnie tylko zobaczyła zaczęła gadać jak nawiedzona.
- Znowu go spotkałam jaki on ma cudowny uśmiech. A jego oczy w nich to każdy tonie. Jednak dobrze mówiłam ma na imię Łukasz i jest z naszego wieku i chyba chodzi do twojego liceum. Jaki on przystojny a w dodatku ma kasę ale oczywiście to nie jest ważne. Zagadał do mnie pierwszy powiedział że jestem ładna. Rozumiesz takie ciacho twierdzi że jestem ładna. Czy ty mnie słuchasz?-nie słuchałam jej po tym jak powiedziała że chodzi do mojego liceum i jest z naszego wieku zastanawiałam się ilu chłopaków z naszego wieku ma u mnie w szkole na imię Łukasz doszłam do wniosku że czterech ale tylko dwóch z tych okolic oczywiście Łukasz z mojej klasy zalicza się do nich a ten drugi to kolega Kuby z klasy.
- Coo a tak ja cię zawsze słucham- powiedziałam z ironią
- Powiedział że jak mam ochotę to żebym dzisiaj przyszła do parku ok. 18 bo on tam będzie przy jeziorku. Oczywiście potwierdziłam że przyjdę.
- spoko- jakoś mnie to nie interesowało- muszę iść bo się spóźnię na razie.
Po tych słowach poszłam po jogurt i na autobus. Na przystanku nikogo nie było. Do autobusu miałam jeszcze pięć minut, założyłam słuchawki na uszy i czekałam. Po chwili poczułam jak mnie ktoś obejmuje więc się odwróciłam. Mogłam się spodziewać kogo zobaczę bo chłopaki nie jeżdżą stąd autobusem. Oczywiście był to Łukasz. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i na niego zaczęłam wrzeszczeć.
- Co ty robisz?? Jak możesz być z Paulą i inne obejmować.
Nic mi na te słowa nie odpowiedział tylko nadal trzymał w objęciach. Zaczęłam się wyrywać ale to nic nie dało bo on wzmocnił ucisk i patrzył mi w oczy.
- wpuść mnie debilu- krzyczałam na niego.
Łukasz dalej sobie z tego nic nie robił zaczął się przybliżać jeszcze bardziej gdy chciał mnie pocałować. Dałam mu z liścia w pysk wtedy się odsunął i krzyknął.
- odbiło ci. Będę miał ślad.
- to tobie odbiło jak ty się zachowujesz.
- to nie moja wina ze mi się podobasz.
- ale ty mnie nie interesujesz rozumiesz nie jesteś w moim typie- powiedziałam z sarkazmem w głosie.
- jeszcze zobaczysz będziemy razem. Ja mam każdą.
Nic mu już nie odpowiedziałam bo przyjechał autobus. Wsiadłam do niego i usiadłam koło jakiejś starszej pani żebym nie musiała go już słuchać. Po piętnastu minutach byliśmy już na przystanku gdzie czekała Paula z uśmiechem na twarzy. Gdy Łukasz wysiadł podszedł do niej i dał buziaka w policzek. Gdy ich mijałam zapytał się jej czy chce z nim chodzić. Paula była szczęśliwa oczywiście się zgodziła. Szkoda mi się jej zrobiło bp będzie przez niego cierpieć. Ciągle w głowie miałam jego słowa. Dam mu jeszcze popalić za jego zachowanie. Po patrzyłam się tylko na Paule i poszłam do szkoły. Musiałam Kubę znaleźć. Niestety nie udało mi się to przed pierwszą lekcją. Napisałam do niego wiadomość czy jest w szkole. Pierwsza była sztuka. Pani mi zaproponowała wziąć udział w konkursie plastycznym. Mniej więcej mi opowiedziała jaka tematyka i powiedziała że jak się namyśle to żebym do niej przyszła to wtedy poda mi więcej informacji. Rzadko brałam udział w konkursach plastycznych bo uznawałam ze moje bazgroły się na to nie nadają. A może teraz czas spróbować. Mam czas do namysłu do poniedziałku jutro się spotykam z panią Anią. Zapytam się jej co o tym myśli. Lekcja sztuki minęła jak zawsze szybko. Nie dostałam smsa od Kuby. Pewnie przyjdzie na trzecią lekcje. Na przerwie podeszła do mnie Wiki z pytaniem czy wiem może gdzie jest Kuba. Powiedziałam jej ze pewnie sobie wczoraj chłopaki wieczór męski zrobili i przyjdzie dopiero na trzecią lekcje. Przez całą przerwę gadałyśmy a kątem oka spoglądałam na szczęśliwą Paule z Łukaszem jak jej coś mówi do ucha a ta się rumieni. Byłam wkurzona bo nic nie mogłam zrobić. Wiktoria to zauważyła i spojrzała w tam tą stronę. Po czym powiedziała:
- Mam rozumieć że to On.
- Tak to przez niego cała ta afera z Kubą mam nadzieje że się już nie gniewasz?
- Nie coś ty wszystko sobie z Kubą wyjaśniliśmy. Bo wiesz mi trochę zaczęło na nim zależeć. Myślisz że z tego coś wyjdzie.
- To dobrze. Wiki czy ty się w nim nie zakochałaś???
- Może trochę. Ale nie wiem czy Kuba czuje to samo. Ty go dłużej znasz co myślisz.
- myślę że- nie dokończyłam bo zadzwonił dzwonek na lekcje a ze miałam fizykę nie chciałam się spóźnić- Pogadamy na drugiej przerwie okej.
- Dobra będę na ciebie czekać w tym samym miejscu.
Po tych słowach poszłyśmy do swoich klas.

HEJ KOCHANI. MAM NADZIEJĘ ŻE WAM SIĘ PODOBA.
PROSZĘ O SZCZERE OPINIE.

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1017 słów i 5223 znaków, zaktualizowała 15 kwi 2016.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Czicza

    Opowiadanie świetne! :D Wciągnęło mnie :) Proszę o kolejną cześć ^^

    20 wrz 2013

  • Użytkownik sweetkicia

    Pisz kolejne części :D

    20 wrz 2013

  • Użytkownik marycha

    super !! pisz dalej :)

    20 wrz 2013