Znaleźć szczęście cz. 18

Rano miałam dość dziwną pobudkę. Gdy spałam poczułam że łóżko się dziwnie rusza. Odwróciłam się na drugi bok i pomału zaczełam otwierac oczy. jak już były przyzwyczajone do światła zobazcyłam Amelke która skacze po moim łożku. Dziewczynka popatrzyła się na mnie gdy się zorientowałam że już nie śpię zeszła z łóżka i zaczeła krzyczeć.

- Gabrysia wstawaj i się ubieraj!

- Nie krzycz bo mnie głowa bedzie boleć. A po za tym co ty tu robisz?

- Jak to co przyszłam cię budzić. Bo Kamila powiedziałaże czas już na zabawe a Ciebie nie było. A obiecałaś mi że się z nami pobawisz.

- Faktycznie to która to godzina- wziełam telegon z szafki nocnej i na niego spojrzałam- Cooo już jedynasta. Daj mi 5 minutek i zaraz bede.

Poszłam do szafy po jakieś rzeczy. Wziełam pierwsze lepsze i udałam się do łazienki. Szybko się ubrałam, przemyłam twarz i zaczesałam się. Po chwili byłam już koło małej i zeszłyśmy na doł do reszty dzieci i Kamili którzy byli w pokoju zabaw. Malowałyśmy, rysowałyśmy oraz lepiliśmy z plasteliny prze rózne rzeczy. Jak się maluchom to z nudziło zaczeli tańczyc porywająć mnie i nasza opiekunke ze sobą. Tańczyłam ze wszystkim ale najwiecej uwagi jednak poświęcałam Amelce. Jak byli już meczeni to jeszcze pośpiewaliśmy i czytaliśmy im ksiązki. Po dwóch godzinacz przyszedł czas na drzemke więc wszyscy się udali do swoich pokoi. Ja również poszłam do swojego z postanowieniem wzięcia prysznica bo po obudzeniu nie miałam jak. Podeszłam jeszcze do szafy wziełam jakies ciuchy do wyjścia ponieważ chciałam wziąść tego małego szkraba na lody. Poszłam do łazienki.Wziełam prysznic pomalowałam się oraz zaczesałam włosy w koka. Zajeło mi to pól godziny a że miałam jeszcze trochę czasu napisałam wiadomośc do Łukasza. Chcąc nie chcąc musze się z nim spotkać aby zaliczyć jakoś matme. Zapytałam się go czy by miał czas jutro. Jak wysłałam wiadomośc to szchowłam telefon do torebki, rzuciłam jeszcze portfel i wyszłam z pokoju. Udałam się w stronę pokoju Amelki. Zapukałam cicho jak uśłyszłam proszę weszłam i zapytałam się małej czy chce iśc na lody. Nie odpowiedziała mi tylko mocno się przytuliła. Oczywiście odebrałam to jako zgode. Mała szybko poszła się przebrać. Nie mineło trzy minuty a ona była koło mnie. Zeszłyśmy na dół do kamili aby zapytac o pozwolenie i już po chwili szłyśmy w stronę parku gdzie się znajdowała budka z lodami. jak tak szłyśy mała nagle posmutniała.Chciałam dowiedzieć się co jest tego powodem więc zapytałam.

- Ej Amelka słońce co jest? - powiedziałam z troską w głosie

- Nic

Zatrzymałam się przy małej i ukucnełam tak aby widzieć jej twarzyczke. Patrząc jej w oczy powiedziałam.

- Mi możesz powiedzieć wszystko. Więc co się stało.

-Noo boo ty- zaczeła się jąkać, nie wiedziała jak mi to ma powiedzieć

- No powiedz śmiało o co chodzi- Uśmiechnełam się żeby ją zachęcić

- No bo ty się nie długo wyprowadzisz tak jak karolina za trzy dni i zostawisz mnie samą- mówiąc to nie ptarzyła mi w oczy tylko w ziemie. Podniosłam jej głowke do góry aby spojrzała na mnie i patrząc w jej piękne oczka powiedziałąm

- Kto ci takich fłupot nagadał. Faktycznie się wyprowadze ale Ciebie nie zostawie samą. Muszę załatwić na początku swoje sprawy a potem zrobię w szystko żebyś była ze mną.

- Naprawdę? - zapytałą niedowierzając

- tak naprawde. Kocham cię mały szkrabie jakbym mogla cię zostawic.- Nic nie odpowiedziała tylko się do mnie przytuliła zauważyłam że małezki w oczach- Czemu płaczesz ?

- Bo się cieszę i tez cię kocham. Tak strasznie się bałam że mnie zostawisz i o mnie zapomnisz.

- Już o tym nie myśl. Nie dopuszcze do tego.

Jakiś czas już o tym postanowiłam że jej nie zostawię. Jest dla mnie jak młodsza siostrzyczka. Gdy widzę uśmiech na jej twrzyce zapominam o swoich smutkach. Jestem świadoma że to nie bedzie łątwe ale się postaram nie zawiode jej tak jak mnie moi rodzice.

- Chodźmy na te lody- Wstałam złapałam małą za rączke i ruszyłyśmy dalej. Po jakichś dziesięciu minutach byłyśmy już koło budki. Obie wzięłyśy lody malinowe i poszłyśy usiąść na ławke koło placu zabaw. Jak Amelka zjadła od razu tam pobiegła się bawić a ja wyciągłam telefon i wtedy dostałam wiadomosc. Łukasz pisał że mu jutro pasuje i że szczególy do gadamy w szkole. Jakoś mi się to nie widziało abym z nim w szkole rozmawiała. Nie chcę sprawić przykrości Pauli ale jak mus to mus. Wytłumacze jej wszystko. Po krótkiej chwili dostałam kolejnego smsa tym rzaem własnie od dziewczyny " Dzękuje za wczoraj jesteś kochana. Dzięki tobie czuje się lepiej. Mam nadzieje że to kiedyś powtórzymy:). PS oczywiście z chloapkami." Wiedziałam że chodziło jej o Bartka o to aby się z nim jescze spotkać. Nawzajem się sobie spodobali ale ja się nie bede mieszać. Po czekam jak się sytuacja sama rozwinię no chyba że bedzie jej troszke pomóc bo Bartuś jest nie śmiały. Mam nadzieje że Paula nie i sama zrobi pierwszy krok. Odpisalam jej " Hej cieszę się. Ja równiez mam takąnadzieją. Napewno z chłopakami bo często znimi wychodzę. Nie martw się bede cię zabierać ze sobą" Przez te dwa dni strasznie się zbliżyłyśmy do siebie. Wygarnełyśmy sobie to co miałyśy i teraz próbujemy się zaprzyjażnić świadome tego że nam to trochę zajmie. Na odpowiedz nie musiałam długo czekać " Trzymam cię za słowo.Popiszemy tak za dwie godzinki bo musze narazie iść gdzieś z mamą. Papa" Nie chciało mi się już odpisywać nic wiec schowałam telefon do torebki i patrzyłam jak się Amelia bawi. Po jakichś trzydziestu minutach przyszła już lekko zmeczona do mnie z pytaniem czy mozemy już iśc. Wziełam ją za rączkę i wracałyśy do ośrodka śmiejąc się i wygłupiając. W taki sposób droga nam zajeła az godzinę czasu. W domu dziecka byłyśy po czwartej. Zaprowadziłam małą do pokoju. POszłam powiedziec Kamili że już jesteśy i wróciłam do swojego pokoju. Zadzwoniłam do pani Ani z pyatniem czy mogę się jutro z kolegą z kalsy pouczyć matematyki. Wiedziała o co chodzi więć się zgodziła nie chciałam aby ktos wiedział gdzie mieszkam. Ocywiście Pauli kiedyś powiem ale napewno nie w najbliższym czasie. Odłożyłam telefon i wziełam rysownik zaczełam rysować z pamięci Amelke na palcu zabaw. Gdy skończyłam poczytałam jeszcze książke. Położyłam się nałożku i popisałam jeszcze z Paulą smsy az zasnełam. Nie wiedząc nawet kiedy.


HEJ KOCHANI. WIEM ŻE MIAŁAM DODAC WCZEŚNIEJ ALE MAM MASE NAUKI.. BARDZO WAS PRZEPRASZAM. MAM NADZIEJĘ ŻE WAM SIĘ PODOBA W PONIEDZIAŁEK POJAWI SIĘ KOLEJNA. BARDZO DZIĘKUJE ZA MIŁE KOMENTARZE.
POZDRAWIAM
katia122

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1344 słów i 6917 znaków.

5 komentarzy

 
  • nati :)

    super kiedy nastepne? :)

    16 paź 2013

  • marycha

    musze przyznać że trochę się zawiodłam na twoim opowiadaniu ! na początku wydawała się bardzo interesujące ale teraz nic się w nim nie dzieje .. szczerze to trochę nuda :/ mam nadzieje że może następne części będą trochę bardziej interesujące! Przepraszam jeśli cię tym uraziłam !

    12 paź 2013

  • tygrysek13

    szkoda że dopiero w poniedziałek

    12 paź 2013

  • betty

    Świetne!!! Naprawdę... Mam nadzieję na następną część już niedługo xd

    11 paź 2013

  • volvo960t6r

    Bardzo miłe opowiadanie...

    11 paź 2013