Znaleźć szczęście cz. 19

Rano obudził mnie budzik. Tak strasznie mi się nie chciało wstawać ale musiałam już niedługo konic roku a ja muszę oceny po poprawiać Wstałam z łóżka, wziełam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki. Tym razem nie obeszło się bez kolejek. Musiałam poczekać na swoją jakieś 20 minu. Wziełam szybki prysznic aby się nie spóźnić na autobus bo nie chce mi się iść nogami do szkoły. Włosy zostawiłam rozpuszczone a oczy podkreśliłam kredką. Poszłam po torbę do pokoju i zeszłam na dół. Oczywiście przed stołówką stała Karolina. Jak mnie tylko zobaczyła podeszła i powiedziała.

- Wiem że cię to nie obchodzi ale ja naprawde nie chciałam aby tak wyszło. Nie jestem z nim chociaż mi się tak strasznie podoba. Chcę aby miał szanse naprawić to z twoją koleżanką.

- Masz rację nie obchodzi mnie to. Jak mi przykro ale wiesz co możesz sobie go wziąść bo Paula już z nim więcej nie bedzie. A teraz sorry ale się śpiesze.

Nic się już nie odzywała tylko posżła do przyjaciółek dalej. Dobrze że już za dwa dni się wyprowadza chociaz osiemnastke ma dopiero za tydzień. Opiekunowie wyrazili zgode żeby te kilka dni wcześniej zamieszkała w swoim domu po rodzicach. Bardzo mnie to cieszy bo nie bede musiała rano z nią gadać. Mam jej już naprawde dośc. napewno jak tylko się wyprowadzi weżmie się za Łukasza jeszcze po tym co ode mnie usłyszała że Paula nie da szans chłopakowi. W sumie to on tylko na takie lale zasługuje jak Karolina. Mam wrażenie że się nigdy ta dwójka nie zmieni. Bede musiała jakoś wytrzymac z nim tą godzinę i mam nadzieje że na tej jedenej się skończy. Poszłam do stołowki wziełam tylko bułke i jakiś jogurt i szybko wyszłam. Bo za 5 minut mam autobus. Biegiem ruszyłam na przystanek gdy dochodziłam własnie podjeżdżał autobus. Wsiadłam do autobusu i patrzyłam przez okno aby nie pomylić przystanków. Dzisiaj wysiadałam gdzie indziej ponieważ umówiłam się z Paulą że razem pójdziemy do szkoły. Po jakichś pietnastu minutach wysiadłam na przystanku. Gdzie czekała na mnie już koleżanka. Przywitałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę szkoły.Przez cała drogę rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Wpewnej chwili dziewczyna zaczeła pytać o Barka ile go znam, czy jest sam. Odpowiedziałam jej i zapyałam się czy jej się podoba. Paula zaprzeczyła mówiąc że pyta z ciekawości ale ja wiedziałam swoje. Postanowiłam narazie tego nie grążyć podpytam jeszcze Bartka co ten myśli o dziewczynie. Gdy dochodziłyśy do szkoły zatrzymałam się na chwilę. Paula to zauważyła i zapytała zdezerientowana.

-Czemu się zatrzymałaś?

- Bo zapomniałam ci o czymś powiedzieć a chce być fer.

- Co takiego chcesz mi powiedzieć

- No bo ty zerwałaś z Łukaszem i to ja cię wtedy do parku wziełam. Więc teraz jak bede z nim rozmawiać bo muszę nie chce żebyś to odebrała tak że ja to w parku zaplanowałam ja po prostu chciałm ci uświadomic jaki on jest bo mi się ciebie szkoda zrobiło. A KArolina mi kiedyś powiedziała że spotkała chłopaka i po opisie się zorientowałam ze to i wtedyją wypytałam o to spotkanie i ciebie tam wziełam. Przepraszam. A teraz bede nim rozmawiac bo głupia baba z matmy kazała mu udzielać mi korków a że chce zaliczyć matme to muszę się podporzadkować.

- On już mnie nie obchodzi. Spoko rozumiem i dziekuje ci że otworzyłaś mi oczy. a teraz chodż już bo się spóżnimy.

- ok

Poszłyśmy w stronę szkoły jak wchodziłyśmy zaczepił mnie Łukasz.

- Siemka mozęmy pogadać teraz

- Chodzi ci o korki?

- Tak

- No to mów

- Wolałbym na osobnosci. - popatrzył na Paule

- Nie mów teraz bo się śpieszymy

- No dobra ja mam czas o 16 dpowiada ci ?

- Tak ale spotykamy się u mnie. ok?

- Niech bedzie.

- To wyślę ci pózniej adres smsem. NArazie

- Cześć

Wiedziałam jakby nas Paua zostawiła zaczął by swoją gadke. A tak nie miał możliwości i pózniej tez nie bedzie miał dlatego chciałam aby to on przyszedł do mnie a nie ja do niego. Ruszyłyśmy w stronę klasy jak doszłyśy zadzwonił dzwonek. Pierwsza była sztuka więc luz. Usiadłyśy razem z tyłu. Po chwili do klasy przyszła zadowolona nauczycielka. Usiadła za biórkiem i zaczeła mówić " Mam dla was informacje. Z naszej szkoły dalej w konkursie plastycznym może dalej przejśc tylko jedna praca. Wczoraj dostałam wiadomośc że zmienili z trzech na jedną przykro mi. W czwartek powiem wam kogo praca przeszła dalej". NIe wiem czy wspominałam wam ale za namową nauczycielki i pani Ani oddała prace. Nie liczę na wygraną ale szustka z sztuki się przyda podniesie średnią na koniec. Przez reszte lekcji robiliśmy co chcieliśmy. Ja słuchałam muzyki i starałam się zrobic zadania z matmy bo coś czułam żę pójdę do tablicy. Udało mi się zrobić dwa mam nadzieje że pójdę do ktoregoś z nich. Paula coś czytała. Gdy zadzwonił dzwonek wyszłyśmy i postanowiliśy iśc do sklepiku bo jakieś batony. Drugą lekcją była matematyka więc zaraz po sklepiku wróciłyśmy do klays i dałam zadania do sprawdzenia Pauli gdy ta powiedziała że są dobrze byłam trochę spokojniejsza. MOdliłam się zebym poszła do któregoś z nich. Po kilku sekundach zadzwonił dzwonek i zaczął się mój koszmar. Jak pózniej się okazało to nie aż taki straszny bo byłam tylko raz przy tablicy własnie do jednego zadania które miałam zrobionę więc dostałam dwa plusy. Jeszcze jeden i bede miała 3 z plusów a wtedy zostanie mi tylko dwie kartkówki do poprawy a nie trzy. Pierwszą poprawiam w środę. Reszta lekcji zleciało mi bardzo szybko. Po lekcjach pożegnałam się z koleżanką i poszłam na autobus musiałam jak najszybciej wrócić do bidula. Przebrac się, spakowac potrzebne ksiązki, zjeść i wyjśc do pani Ani. W bidulu Byłam wpółdo trzeciej. Zjadłam obiad, przebrałam się wziełam torbę z matmą i gdzieś dwadzieściapo trzeciej poszłam do pani Ani po drodzę wysłałam chłopakowi adres. Na miejscu byłam dwadzieścia minut przed czasem. Porozmawiałam chwilę z panią Anią i poszłam do pokoju w którym miałam się uczyć z łukaszem rozłozyłam książki i poszłam po sok dla nas. Jak z nim wracałam usłyszłam dzwonek do drzwi. Odstwaiłam szklanki na stolik w pokoju i zeszłam na dół. Drzwi otworzyła Łukaszowi pani Ania. Przywitał się i poszliśmy do pokoju.

  
HEJ KOCHANI PRZEPRASZAM ŻE DOPIERO TERAZ ALE MIAŁAM MASĘ NAUKI. BARDZO DZIĘKUJE WAM ZA TO ŻE JEST TYLE WEJŚĆ. BARDZO ALE TO BARDZO DZIĘKUJE ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE. BARDZO WAŻNA JEST DLA MNIE WSZA OPINIA. I MAM NADZIEJE ŻE KOLEJNE CZĘŚCI WAM SIĘ SPODOBAJĄ I ZACIEKAWIĄ DO DALSZEGO CZYTANIA.

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1295 słów i 6741 znaków.

2 komentarze

 
  • nati :)

    super :)

    17 paź 2013

  • volvo960t6r

    piszesz bardzo miłe opowiadanie :)

    17 paź 2013