Znaleźć szczęście cz 36

Prawie całą sobotę miałam spędzić z Łukaszem. Nie mam pojęcia co będziemy robić bo nie chciał mi powiedzieć. Ale uparł się żebym sobotę za rezerwowała mu. Wczoraj mi tylko krótkiego smsa wysłał na dobranoc z informacją że będzie o 10.

Wstałam rano o 9 z dobrym humorem bo byłam ciekawa co ten głupek wymyśli a z drugiej strony zła bo nie wiedziałam jak mam się ubrać. Znowu stałam przed szafą z dobre 15 minut ostatnio często mi się to zdarza. Co ten chłopak ze mną robi. W końcu zdecydowałam się na jasne rybaczki i do tego dłuższa błękitna bluzeczka na ramiączka. Wzięłam ciuchy i poszłam pod prysznic. Na szczęście nie było tam nikogo i nie musiałam czekać. Po 20 minutach stałam ubrana przed lustrem zrobiłam jeszcze lekki makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Poszłam po torebkę i telefon do pokoju i zeszłam na dół zjadłam na szybko w stołówce jogurt i bułkę bo musiałam jeszcze iść do Kamili aby jej powiedzieć że wychodzę i będę około 18. A tak przynajmniej powiedział Łukasz. Gdy wyszłam z budynku on już stał oparty o bramę. Wyglądał extra. Był ubrany w czarne spodnie do tego jasna bluzka podkreślająca jego mięśnie brzucha a na jego twarzy zagościł jeden wielki uśmiech jak tylko mnie zobaczył Ruszył w moją stronę a ja w jego. W połowie drogi się spotkaliśmy gdy się zatrzymałam on podszedł do mnie i musnął moje usta. Zanim się spostrzegłam on stał przede mną i się uśmiechał. Lekko się uśmiechnęłam a on się przywitał.

- Hej piękna.

- Hej przystojniaczku. Gdzie mnie porywasz?

- Do wieży by cię tam zamknąć bo się boje że ktoś cię zabierze mi.- zaczął się śmiać

- Rycerz przyjedzie i mnie uratuje potworze.-mówiłam przez śmiech.

- Ja potwór tak??

- No ale jaki przystojny.

- Tak uważasz

- Tak- lekko się zaczerwieniłam na policzkach.

- Ślicznie wyglądasz rumieniąc się. Wybaczam ci tego potwora. A teraz księżniczkę zapraszam do karety.

Po drodze do auta oboje się śmialiśmy z naszej wymiany zdań. Gdy doszliśmy do pojazdu powiedziałam

- Pff to ma być ta kareta a gdzie białe konie.

- Wybacz o pani. Ten pojazd jest bardzo wygodny i szybciej będzie bez koni.

Nie wytrzymałam i wybuchłam śmiechem chłopak mi zawtórował. Jak się uspokoiliśmy otworzył mi drzwi. Wsiadłam a po chwili Łukasz również był na miejscu i ruszyliśmy. Na początku jechał znanymi mi drogami ale później gdzieś skręcił i nie wiedziałam gdzie jesteśmy. Próbowałam się czegoś dowiedzieć ale on był nie ugięty i nic mi nie powiedział. już więcej się nie odezwałam do póki on mnie nie zagadywał. Mówił abym się nie gniewała bo niedługo będziemy i sama zobaczę co i jak. Miał racje po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. W sumie jechaliśmy jakąś godzinę. Gdy wysiedliśmy kazał mi zamknąć oczy a sam podszedł do mnie i objął od tyłu tym samym prowadząc mnie. Po chwili powiedział mi szeptem do ucha abym otworzyła oczy. Jak wykonałam prośbę ujrzałam przepiękna łąkę i jezioro oraz mostek przy którym była łódka i jakiś mężczyzna.Chłopak odwrócił mnie w swoją stronę i zapytał.

- Podoba ci się.

- Tak tu jest ślicznie mieszkam tu od urodzenia i nie wiedziałam że w okolicy są tak wspaniałe miejsca. Dziękuje- dałam mu buziaka w policzek na co się uśmiechnął.

Złapał mnie za rękę i pociągnął lekko w stronę mostku. Podszedł do pana w łódce przywitał się i po prosił abym weszła na nią. Zdziwiona wykonałam jego polecenie usiadł koło mnie a widząc moje zdziwienie powiedział.

- To część niespodzianki.

- Cos ty wymyślił?

- Coś co zapamiętasz mam nadzieje na długo- uśmiechnęłam się tylko a chłopak przybliżył się do mnie i objął.

Siedzieliśmy tak wtuleni w siebie do póki nie do płynęliśmy na środek jeziora. Łukasz schylił się po coś. Gdy się wyprostował zobaczyłam w jego dłoniach koszyk. Rozłożył rzeczy na ławeczce przed nami a na samym końcu wyciągnął ładną małą czerwoną różyczkę.

- To dla ślicznej pani.

- Dziękuje pięknie.- dałam mu buziaka w policzek.

- Podoba się niespodzianka?

- Pewnie tu jest jak z bajki. Dziękuje.- po tych słowach przytuliłam się do niego.

  

Nad jeziorem byliśmy około 4 godzin. Jedliśmy przygotowane rzeczy przy okazji się wygłupiając. Później popływaliśmy jeszcze z godzinę po jeziorze dużo rozmawiając. Po wycieczce po jeziorze podziękowaliśmy panu i poszliśmy na spacer. Gdy spacerowaliśmy chłopak się zatrzymał stanął przede mną i powiedział

  

- Jeszcze nigdy tak swobodnie się nie czułem przy dziewczynie. Jesteś śliczna i chciałbym żeby nam się udało. Naprawdę spędzanie czasu z tobą to przyjemność. A gdy się uśmiechasz robi mi się ciepło na sercu- mówiąc to patrzył mi prosto w oczy.

  

Ja nic nie mówiąc musnęłam jego usta na co zareagował szybko i pogłębił lekko nasz pocałunek. Czułam się wspaniale a w moim brzuchu wariowało stado motyli. To uczucie w brzuchu jest mega mam nadzieje że będzie jak najdłużej. Resztę czasu spędziliśmy na przytulaniu się i spacerowaniu. Około 15 byliśmy u niego w domu. Oglądaliśmy fil wtuleni w siebie jedliśmy popcorn żartowaliśmy. Pod wieczór odwiózł mnie do ośrodka. Żegnając się lekko musnął moje usta. Jak wróciłam do pokoju byłam przeszczęśliwa. Ten dzień był cudowny.

HEJ KOCHANI. I O TO KOLEJNA CZĘŚĆ.
PRZYCHODZĘ DO WAS Z INFORMACJĄ ŻE W NASTĘPNYM TYGODNIU OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTEK BĘDZIE CODZIENNIE JEDNA CZĘŚĆ.
ALE OD 16 GRUDNIA PRZEZ DWA TYGODNIE MOŻE SIĘ POJAWIĆ TYLKO JEDNA A MOŻE DWIE LUB W CALE W TYGODNIU PONIEWAŻ BĘDĘ W SZPITALU I NIE WIEM CZY BĘDĘ MIAŁA JAK DODAWAĆ.
JESTEŚCIE CUDOWNI WIĘC MAM NADZIEJĘ ŻE ZROZUMIECIE.  
POZDRAWIAM
wasza katia122

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1107 słów i 5858 znaków.

4 komentarze

 
  • Misiaa

    Świetne :)

    7 gru 2013

  • kikaś

    swietne czekamy !! :jupi:

    7 gru 2013

  • sweetkicia

    A co Ci się stało, że w szpitalu będziesz? ;c Pisz kolejne części, bo jest świetne <3

    7 gru 2013

  • :P

    super :) zdrowiej :)

    6 gru 2013