Znaleźć szczęście 16

Rano obudziłam się i napisałam do Kuby czy wyjście jest dalej aktualne. Po czekałam jakieś pięć minut ale nie odpisał. Wcale się nie dziwię w końcu jest sobota na pewno jeszcze śpi bo w końcu dopiero dziewiąta. Sama sobie się zdziwiłam że jeszcze nie śpię. No ale jak już się obudziłam to wstałam i poszłam poszukać jakiś ciuchów. Nie mogłam się zdecydować ale w końcu postanowiłam na czarną bokserkę i czarne spodnie z dresu. Wzięłam je i poszłam pod prysznic. Nie było kolejek więc pozwoliłam sobie na dłuższy prysznic. Co mnie rozluźniło. Po tej całej wczorajszej sytuacji byłam trochę spięta. A co dopiero Paula pomyślałam. Po pół godzinie wyszłam. Niestety w łazience już była Karolina.jak mnie zobaczyła od razu zaczęła się tłumaczyć.

- O Gabryśka. Chciałam ci wczoraj powiedzieć ze to nie tak ja nie wiedziałam że on ma dziewczynę jak bym wiedziała nie spotkałabym się z nim.

- weź Karolina zejdź mi z drogi nie obchodzi mnie to. Nie mi powinnaś się tłumaczyć tylko Pauli. A tak po za tym to oboje jesteście tego winni i nie okłamuj siebie nawet gdy byś wiedziała to byś sobie za cel postawiła żeby zrobić wszystko aby był twój.

- Nieee prr wada- zaczęła się jąkać

Zostawiłam ją z tym samą i poszłam do pokoju. Byłam w kurzona czemu oni mi się tłumaczą a nie Pauli. Właśnie Paula zadzwonię do niej. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam jej numer& jeden sygnał, drugi, trzeci nie odpiera. Próbowałam jeszcze dwa razy dzwonić pewnie wyłączyła telefon. Zadzwoniłam jeszcze raz i nagrałam się jej Paula co z tobą oddzwoń jak najszybciej.

Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. W końcu Paula się dowiedziała jaki on jest przecież mi o to chodziło. No ale nie mogę jej tak zostawić jeśli nie oddzwoni pójdę do niej- postanowiłam. Zeszłam na dół do stołówki po coś do jedzenia. Wzięłam jogurt łyżeczkę i wyszłam na pole. Nie wiedziałam gdzie iść po chwili skierowałam się na plac zabaw. Usiadłam na huśtawce i zastanawiałam się czemu on napisał do mnie. Czy on na serio myślał że mu pomogę? Śmieszny jest jeśli tak powinien się zastanowić nad tym co robi. Zapewne teraz będzie z Karolina. Czemu mnie to Worgule obchodzi. Sama już nie rozumiem siebie co ja mam z tego. Na co liczyłam. Czemu mi się zrobiło smutno jak całował Karolinę. Gabryśka uspokój się on cię nie interesuje. Ma ci tylko pomóc w matmie. Właśnie trzeba się z nim umówić na tą jedną głupią lekcje. Z zamyśleń wyrwał mnie jakiś dźwięk po chwili się skroiłam że telefon dzwoni. Natychmiast go wyciągnęłam myśląc że to Paula.

- Paula co z tobą? Jak się czujesz?- pytałam jak tylko nacisnęłam słuchawkę nie patrząc na ekran.

- Halo Gabrysia- po tych słowach już wiedziałam kto dzwoni.

- Czego chcesz czy ostatnio się nie wyraziłam jasno.

- owszem wyraziłaś się. Po twoich słowach byłam załamana jak wiesz. Ale już się pozbierałam ii dzwonię ci powiedziec że tato załatwia sobie przeniesienie powrotem do twojego miasta.

- Cooo- myślałam że się przesłyszałam

- wracamy kochanie do ciebie- a jednak to prawda

- Jak możecie czy wy myślicie tylko o sobie nie możecie mi tego zrobic ponownie. Nawet się nie śmiecie tu przyjeżdżać.

- Ale kochanie my chcemy wszystko naprawić- mówiła cały czas spokojnie matka

- Naprawić wy chcecie wszystko zepsuć znowu!!- wydarłam się do niej i się rozłączyłam nie wierze że oni znowu chcą zrujnować mi życie już wszystko sobie po układałam a oni chcą wrócić. Po tej rozmowie z matką byłam zrozpaczona. Ze łzami w oczach wybrałam numer pani Ani ona mnie zrozumie.

- Halo pani Aniu- starałam mówić spokojnie ale mi to chyba nie wyszło bo pani Ania wyczuła że coś jest nie tak.

- Gabrysiu, słońce co się stało??

- Oni, oni znowu chcąą mii życiee- zaczełam się jąkać po chwili nie wytrzymałam i się rozpłakałam

- jesteś w ośrodku???

- Taaak- wydukałam.

Już więcej nic nie słyszałam pewnie pani Ania się rozłączyła i zaraz do mnie przyjdzie. Nie myliłam się po pięciu minutach byłam już w objęciach kobiety.

- spokojnie słonko nie pozwolimy im na to.

-alee oni już postanowili, zadzwoniła dzisiaj do mnie aby mnie o tym poinformować- mówiłam już trochę spokojniejsza- oni się nie liczą z moim zdaniem. Ja już naprawdę pogodziłam się że ich nie ma. A oni teraz chcą wrócić jakby nic i udawać szczęśliwą rodzinkę.

- Gabrysiu spokojnie nie będą mieli prawa się mieszać w twoje życie nie pozwolę im na to. Obiecuje ci.

- Za dwa miesiące mam urodziny i już nie będę ich musiała słuchać ani nikogo innego. Ale to jeszcze dwa miesiące. A jeśli im się uda zdobyć powrotem nade mną opiekę.

- coś wymyślimy. Muszę pogadać z Kamilą. Nie mowiłaś jej o tym prawda??

- jeszcze nie- powiedziałam już całkiem spokojna.

- To ja tera do niej pójdę i coś razem z nią wymyślimy.

- dobrze a może jej pani powiedzieć że idę na godzinkę do koleżanki- postanowiłam pójść do Pauli bo minęło dwie godziny a ona nie oddzwaniała. Nie lubiłam jej jakoś za bardzo ale zaczęłam się martwić.

- oczywiście idź dobrze ci to zrobi

- to dowidzenia i dziękuję za wszystko co pani robi dla mnie.

Po pół godziny byłam u Pauli. Drzwi mi otworzyła jej mama.

- Dzień dobry czy jest Paula.

- tak jest ale nie czuje się za dobrze nie chce nikogo widzieć.

- aha rozumiem ale ze mną się chętnie zobaczy przyjaźnimy się musiałam skłamać

- nic mi o tobie nie mówiła no ale jeśli tak uważasz to wejdź

Po tych słowach kobieta wpuściła mnie do domu i wytłumaczyła gdzie jest pokój jej córki. Nie było to jakoś dość skomplikowane dojście wiec trafiłam pod wskazane drzwi od pokoju. Zapukałam cicho po czym usłyszałam.

- mamo jeśli to ty nie mam ochoty na rozmowę!

- to nie twoja mama tylko ja- weszłam do pokoju. Dziewczyna leżała na łóżku a na podłodze leżała tona chusteczek. Paula się po chwili odwróciła i powiedziała

- co ty tu robisz???? Nie spodziewałabym się że kiedykolwiek do mnie przyjdziesz.

- hej ja też nie ale jak widać przyszłam dzwoniłam do ciebie trzy godziny temu ale nie odbierałaś i nie oddzwoniłaś to postanowiłam przyjść osobiście. Martwiłam się.

- do czego tu doszło ty się o mnie martwisz- powiedziała z ironią

- tak martwię się i jak widzę to mam o co

- nie prawda nic mi nie jest

- ta jasne a to tak sobie leży- wskazałam na chusteczki- oczy masz czerwone i podkrążone też tak dla zabawy tak. Czy ty wogule spałaś???

- Nie mogłam za spać jak zamykałam oczy miałam widok jak ją całuje- mówiła a w jej oczach znowu się pojawiły łzy.

- ej Paula nie przejmuj się nim nie jest ciebie wart. Jeśli się zadaje z taką dziewczyną jak Karolina to jest zerem.- po tych słowach dziewczyna się rozpłakała więc ją przytuliłam - Paula proszę cię nie płacz już Idziemy dzisiaj do klubu tam będzie wiele fajniejszych chłopaków od niego. Poznasz moich chłopaków dwóch jest wolnych zaśmiałam się- widziałam że dziewczyna już się uspakaja pomału

- a ładni jacyś

-hmm no nie wiem ja na nich nigdy tak nie patrzyłam są jak bracia dla mnie.

- znasz chłopaków i jesteś sama. Co z tobą nie tak??- powiedziała już się uśmiechając lekko do mnie

- o co ci chodzi. Przecież jestem śliczna- po tych słowach wybuchłyśmy śmiechem.


HEJ KOCHANI BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE OPOWIADANIE SIĘ PODOBA.
PRZEPRASZAM ŻE DODOAJĘ DOPIERO DZIŚ CZĘŚCI ALE NIE MIAŁAM WCZEŚNIEJ CZASU. ZA TO ŻE CIERPLIWIE CZEKALIŚCIE DODAM JUTRO RÓWNIEŻ DWIE.
DZIĘKUJE ZA MIŁE KOMENTARZE TO WILEKA MOTYWACJA DLA MNIE.
POZDRAWIAM.
katia122.

P.S ZAPRASZAM NA ASKA http://ask.fm/katia1222

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1551 słów i 7820 znaków.

6 komentarzy

 
  • katia122

    Bardzo dziękuje za miłe komentarze

    4 paź 2013

  • nati :)

    supsr super super no po prostu cudo czekam na dalsze czesci :*

    4 paź 2013

  • Monika***

    pisz, czekam ;)

    3 paź 2013

  • Czicza

    Już się nie mogę doczekać kolejnej części ^^

    2 paź 2013

  • wera

    Czekam ;)

    2 paź 2013

  • sweetkicia

    No to ja czekam na więcej :D

    2 paź 2013