ZNALEŹĆ SZCZĘŚCIE CZ. 3

Następnego dnia obudziłam się z lekkim bólem głowy. Wstałam poszukałam ciuchów w szafie, wzięłam tabletkę i poszłam pod prysznic. Zeszłam na śniadanie tym razem nie spotykając Karoliny przed stołówką zapewne zaspała. Zjadłam płatki z mlekiem. Wychodząc na autobus spotkałam panią Anię.   Dzień dobry  

- Cześć Gabrysiu jak tam wczorajsze spotkanie? Wybawiłaś się?

- Było bardzo fajnie tak wytańczyłam się niesamowicie trochę nogi mnie bolą.  

- Idziesz już na autobus?

- Tak mam za 10 minut.

- To idź dziecko nie zatrzymuje cię.

- Dobrze, do zobaczenia.

- Dowidzenia Gabrysiu.

Pani Ania to 50 letnia kobieta bardzo miła jest samotna jej mąż zginął 5 lat temu nie mają dzieci. Więc czasami zagląda do nas. Jest dla mnie jak babcia gdy mam jakiś problem mogę jej o nim powiedzieć. Zawsze mnie wysłucha i wesprze. Na przystanek doszłam sam raz autobus już podjeżdżał nie było Go dzisiaj pewnie wczoraj długo szalał. Przez całą drogę słuchałam muzyki. Chłopaków przed szkołą też nie widziałam pewnie ich dzisiaj nie będzie. Gdy wchodziłam do klasy dziewczyny znowu zawzięcie dyskutowali o tym chłopaku jak to on nie wygląda. Nie byłam tym zainteresowana wiec poszłam jeszcze na przerwę. Miałam dzisiaj tylko 6 lekcji z czego dwie sztuki lubię ten przedmiot bo zawsze możemy malować i rysować co chcemy. Nie wiem czy wspominałam ale lubię rysować raz pani powiedziała że mam talent ja tam nie wiem rysuje o tak o od niechcenia ale z tego przedmiotu mam same piątki. Oprócz sztuki miałam dzisiaj też matmę na której głupia kowalska mnie prze pytała dostałam znowu 1. Matematyka dla mnie to czarna magia. Pani Ania będzie trochę zła ale zrozumie. W szkole lekcje zleciały mi w miarę szybko. Gdy wychodziłam dostałam Sasa od chłopaków czy się dzisiaj spotkamy ale jakoś nie miałam ochoty. Napisałam im że źle się czuje i ze zobaczymy się jutro w szkole. Nie chciało mi się tak od razu wracać więc postanowiłam wrócić na nogach mam do domu dziecka jakieś 30 minut drogi nogami. Wracając spacerkiem zobaczyłam chłopaka z przystanku jak wchodzi do sklepu musi chyba tu w okolicy mieszkać. Ciekawe. Gdy tak myślałam zadzwonił telefon na ekranie pojawił się zastrzeżony więc odebrałam.

- Halo.  

- Cześć córeczko   usłyszałam głos matki po drugiej stronie co ona niby chce ode mnie.

-Ooo. Przypomniałaś sobie że masz dziecko które zostawiłaś. Bardzo fajnie. Co chcesz że dzwonisz?

- Czy ja musze coś chcieć chciałam cię po prostu usłyszeć z tęskniłam się.

- Tak teraz tęsknisz po tym jak mnie z ojcem oddaliście. Nawet nie potrafiłaś pomóc własnej córce co z ciebie za matka- warknęłam

- Nie mów tak wiesz ze się staraliśmy z tata ale byliśmy bez silni zrobiliśmy to dla Ciebie.

- Nie wierze mogliście się starać bardziej jakoś obca osoba umiała i pomoc wystarczyło ze mną porozmawiać wszystko bym wam powiedziała. Czy wy się w ogóle zastanawialiście dlaczego ja to robiłam dlaczego taka byłam?

- Tak i nie wiemy co ci brakowało przecież miałaś wszystko co chciałaś.

- Tak to prawda ale brakowało mi was rodziców, bliskości rozmów zainteresowania. Dla was liczyła się tylko kasa nie rozmawialiście ze mną tylko kilka zdań jak tam w szkole i tyle. Robiłam to żeby zwrócić waszą uwagę na siebie żebyście zaczęli się mną interesować. Kumple mi poświęcali czas jak miałam jakiś kłopot to z nimi o tym rozmawiałam. Brałam żeby mi łatwiej było ale teraz wiem ze to nic nie dało. A was nie chce znać uciekliście jak Tchórze. Nienawidzę was.   Mówiłam to z łzami w oczach

- Córeczko&- nie skończyła bo jej przerwałam

- ty nie masz już córki ja nie mam rodziców   powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Próbowała jeszcze kilka razy dzwonić ale ja nie miałam już ochoty a ni sił aby z nią rozmawiać. Nie wybaczyłam im tego ze nie pomogli mi ze nie walczyli o to abym nie niszczyła sobie życia po prostu uciekli. Mam do nich za to wieli żal. Wróciłam do domu dziecka w złym humorze byłam przygnębiona. Poszłam do pokoju włączyłam muzykę i położyłam się. Szybko zasnęłam bo byłam wykończona psychicznie po tej rozmowie. Obudziłam się wieczorem zeszłam na dół na kolacje i wróciłam do pokoju nie chciałam z nikim rozmawiać. Wzięłam prysznic i dalej poszłam spać.  


W środę jak zadzwonił budzik wstałam i go wyłączyłam. Byłam przygnębiona myślałam że tą sprawę z rodzicami mam za sobą że mnie to już tak nie porusza a jednak się myliłam. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i zeszłam na śniadanie szybko zjadłam i wyszłam z budynku z słuchawkami w uszach. Muzyka mnie uspakaja. Rano nie miałam nawet ochoty kłócić się z Karoliną a takie sytuacje to rzadko się zdążają tylko wtedy gdy naprawdę jestem w okropnym nastroju. Szłam w stronę przystanku gdy nadjechał samochód znałam to auto to był Krychu. Pytał się czy mnie podrzucić ale ja nie miałam ochoty lecz on tak łatwo nie odpuścił wiedział że musiało się coś stać. Nie chciałam się kłócić więc wsiadłam o nic nie pytał wiedział ze jak będę chciała to sama powiem a w tej chwili na to nie miałam ochoty. Napisał tylko esa do chłopaków aby na mnie poczekali koło szkoły bo będę za 5 minut. Czasami zachowuję się jak starszy brat. Lubię to u niego. Gdy byliśmy pod szkołą przywitaliśmy się z chłopakami.  

- Cześć wam- powiedziałam i poszłam dalej.

- Cześć odpowiedzieli gdy odchodziłam   co z nią?- Zapytał przejęty Kuba  

- nie wiem pewnie się znowu rodzice odezwali jak by nic się nie stało ona udaje silną ale ją to jeszcze boli. Trzeba coś zrobić aby jej poprawić humor jakieś propozycje.

- Kino- odpowiedział Bartek  

- Wesołe miasteczko   rzucił Kuba od nie chcenia

- To świetny pomysł czasami myślisz Kuba   zaczął się śmiać Bartek z niego.

- wiec o 18 wyciągamy ją na wesołe miasteczko żeby się poczuła jak mała dziewczynka, beztrosko żadnych problemów.

Weszłam do szkoły a tam dalej plotki. Poszłam od razu do klasy i ławki. Ciekawe co tym razem chłopaki wymyślą zawsze mają jakieś pomysły gdy jestem smutna za każdym razem inne. Miesiąc temu wzięli mnie w góry na weekend wariaci. Co ja bym bez nich zrobiła? Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Pauliny to koleżanka z klasy.

- Gabryśka słyszałaś jakie ciacho ma przyjść do nas do klasy wszyscy o nim mówią, jego rodzice ponoć mają dużą firmę w Paryżu i ma własną brykę i dom. Ciekawa jestem jak wygląda.

_- Na pewno się tobą nie zainteresuje. Jesteś największą plotkarą w szkole a po za tym jak jest taki cudowny to ma pewnie dziewczynę. Pomyśl czasami to nie boli.- Odpowiedziałam wiem ze nie powinnam ona chciała tylko zagadać ale ja chciałam zostać sama.  

Wkurzona Paula odpowiedziała   ty jesteś zazdrosna bo jestem ładniejsza od ciebie- i poszła sobie. To prawda Paula była trochę ładniejsza ode mnie ale jakoś mnie to nie obchodziło nie potrzebowałam na razie chłopaka. Gdy tak myślałam zaczęła się lekcja pierwsza była historia więc starałam się skupić. Jak na tej lekcji tak na żadnej się nie skupiłam. Nie narzekałam bo lekcje mi minęły w miarę szybko. A pod szkoła czekali moi chłopcy.  

- Cześć co wy tu robicie?

- Jak widać stoimy i czekamy na ciebie.  

- po co?

- Bo chcemy ci coś zaproponować, co robisz o 18??

- pewnie nic porysuje trochę poczytam i będę się nudzić. A co knujecie?

- my nic przecież nas znasz my nigdy nic nie robimy wbrew tobie- po tych słowach wybuchneliśmy śmiechem i jak tu być przy nich smutnym.  

- No dobra odprowadzicie mnie na przystanek czy będziecie tak stać tu.

- to chodźmy. A i ubierz się na 18 luźno będziemy czekać na ciebie na przystanku obok bidula autem z Krystianem.

- a gdzie jedziemy?  

Na to pytanie już nie dostałam odpowiedzi jak zawsze nie chcieli nic powiedzieć Poczekali ze mną na autobus i poszli. Wróciłam zjadłam obiad pogadałam jeszcze z wychowawcami czy będę mogła wyjść pozwolili mi bez żadnych wątpliwości. Wiec poszłam się szykować gdy było za dwadzieścia poszłam na umówione miejsce gdzie już czekała cała trojka. Jak się okazało z niespodzianką w trafili w dziesiątkę. Od lat nie byłam na wesołym miasteczku. Było cudownie nie miałam czasu na smutek brali mnie na wszystkie możliwe rzeczy. Cały czas się śmiejąc spędziliśmy tam dwie godziny. Odwieźli mnie pod sam dom dziecka zadowoleni z tego ze mi się podobało. Cieszę się ze się z nimi zadaje. Do pokoju wróciłam wykończona wzięłam prysznic i poszłam spać z uśmiechem na twarzy.


CO MYŚLICIE O TYM OPOWIADANIU :) PROSZĘ O OPINIE :)

katia122

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1687 słów i 8768 znaków, zaktualizowała 15 kwi 2016.

2 komentarze

 
  • Gitbabka

    ŁAŁ.Swietnie

    10 wrz 2013

  • volvo960t6r

    bardzo miłe opowiadanie pisz dalej

    10 wrz 2013