''Mroczny świat'' Rozdział 8

''Mroczny świat'' Rozdział 8-Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jestem wolna- powiedziałam do Cane'a. Siedzieliśmy na sofie w jego salonie. - odpuścili mi... ale dlaczego?- zapytałam, a wyraz jego twarzy natychmiast się zmienił.
- Też tego nie wiem- powiedział bez przekonania. Nabrałam podejżeń.
- Na pewno?- zapytałam i popatrzyłam mu w oczy. Odwrócił wzrok. Co jest grane?
- Tak...- wyszeptał
- Ty coś wiesz- szepnęłam i mnie olśniło- to ty pomogłeś mi się wydostać z aresztu?? Prawda?- Cane milczał.- jak to zrobłeś? Jak mnie stamtąd wyciągnąłeś?
- Ivy...- szepnął.
- Chyba mam prawo wiedzieć? Nie sądzisz?!- wykrzyknęłam i gwałtownie wstałam z sofy. Stalęłam przed nim i skrzyżowałam ręcę na piersach.
- Masz rację. To dzięki mnie cię wypuścili- wydusił z siebie w końcu. Wypuściłam głośno powietrze.
- Jak?
- Porwaliśmy z chłopakami córkę komendanta. Zagroziliśmy że jak cię nie wypuszczą to ją zabijemy. Nie mieli innego wyjścia. Poddali się. Warunkiem jest tylko to, że musimy wyjechać z miasta.- powiedział i wstał. Podszedł do mnie i położył mi dłonie na biodrach- to naprawdę dobry pomysł. Zaczniemy nowe życie...
- Razem?- wyszeptałam. Tylko tyle mogłam zrobić bo pod wpływem jego dotyku zdrętwiałam.
- Razem- przutaknął i oparł swoje czoło o moje. Powoli zbliżał swoje ustado moich ale odwróciłam głowę.
- Cane nie...- szepnęłam.
- No dobra.- powiedział zrezygnowany i mnie puścił.

*dwa dni później*
Pakowałam swoje rzeczy. Przeprowadzamy się z Canem do Californi. Chłopak, a raczej jego ojciec ma tam jakieś znajomości. Nagle usłyszałam jekiś krzyki przed domem. Wybiegłam i zobaczyłam Thomasa, leżał zakrwawiony na ziemi. Nad nim stał Cane.
- To za to co jej zrobiłeś sukinsynu!- ryknął Cane i kopnął Thomasa w brzuch. Zielonooki był ledwo żywy. Wiem, powinnam jakoś zareagować, wezwać karetkę, rozdzielić ich. Cokolwiek. Ale nic nie zrobiłam. Dlaczego? To proste. Patrzyłam na Thomasa i czułam dziką satysfakcję. W końcu spotkała go kara za to wszystko co mi zrobił. Niech cierpi. Tak jak ja. Odwróciłam się na pięcie i już chciałam wejść do domu, ale przypomniałam sobie o Caenie. Może mieć przez to pobicie kłopoty. Podbiegłam do niego i chwyciłam go za ramię.
- Chodź. Nie warto. Nie psuj sobie życia przez tego śmiecia- wyszeptałam i pociągnęłam go za sobą do domu. Gdy znikaliśmy w jego wnętrzu nadal słyszałam ciche jęki cierpiącego Thomasa...

*Następnego dnia*
- słyszałaś?- mruknął Cane wchodząc do mojego pustego już domu.
- co?
- Thomas wylądował przeze mnie na OIOM-ie. - powiedział i jego twarz wykrzywił złośliwy uśmieszek.
- o Boże...- wyszeptałam.
- Wiem, poniosło mnie trochę. Ale nie żałuję tego co zrobiłem. Bo zrobiłem to dla ciebie- powiedział patrząc mi w oczy.
-Cane...- wyszeptałam
- Spokojnie, nie musisz nic mówić.
- Ale powinniśmy porozmawiać- powiedziałam, a on tylko skinął głową. Usiedliśmy obok siebie na podłodze.- od jakiegoś czasu czuję że między nami coś się dzieje...- wyszeptałam.
- coś? Mówisz na to coś?! Cholera, Ivy... ja cię kocham! Kocham! Rozumiesz?! Kocham cię od zawsze...- wykrzyczał i spuścił głowę.
- Cane..- no zatkało mnie. Po prostu mnie zatkało. On mnie kocha. A ta wiadomość... mnie cieszy.
- Nie mów nic. Wiem że nigdy cię nie zdobędę. Już się z tym pogodziłem- szepnął, a ja w tym momencie zrobiłam dokładnie to, co podpowiadało mi serce. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go...

Jechaliśmy razem autem. Powinnam chyba być smutna. W końcu mieszkałam w Nowym Jorku od urodzenia, ale nie. Nie będę tęsknić za tym miastem. Nienawidzę go. Zaczynam nowe życie. I już nie będę odwracać się za siebie...


***
śorry za błędy miśki, ale pisałam na matmie i wiecie. Jak bd w domu to poprawię wszystkie literówki i wgl. Jutro dodam następny. Bajoo :*

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 751 słów i 3960 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Misiaa

    Kiedy dalej ?

    19 gru 2013

  • Użytkownik Kl

    Czo jest, dlaczego nie dodajes kolejnej części?

    18 gru 2013

  • Użytkownik Aaa

    Hej kiedy następba....dlaczego jeszcze nie ma?

    18 gru 2013

  • Użytkownik Arni

    Zdecydowanie najlepsza część. Najbardziej po prostu prawdopodobna (pomijaj ąc porwanie, ale to mnie nie zniechęciło ale totalnie rozbawiło, a co szalone pomysły są po to by były szalone!) Gratuluje TAK TRZYMAJ

    17 gru 2013

  • Użytkownik Misiaa

    Super ;)

    17 gru 2013

  • Użytkownik nemfer

    Olej szkołe i zajmij sie pisaniem :)
    Czy mówiłem Ci już że jesteś wielka?
    Szacun

    17 gru 2013

  • Użytkownik juznazawsze

    boskie prosze jak najszybciej pisz dalej

    17 gru 2013