-Nadal nie mogę uwierzyć w to, że jestem wolna- powiedziałam do Cane'a. Siedzieliśmy na sofie w jego salonie. - odpuścili mi... ale dlaczego?- zapytałam, a wyraz jego twarzy natychmiast się zmienił.
- Też tego nie wiem- powiedział bez przekonania. Nabrałam podejżeń.
- Na pewno?- zapytałam i popatrzyłam mu w oczy. Odwrócił wzrok. Co jest grane?
- Tak...- wyszeptał
- Ty coś wiesz- szepnęłam i mnie olśniło- to ty pomogłeś mi się wydostać z aresztu?? Prawda?- Cane milczał.- jak to zrobłeś? Jak mnie stamtąd wyciągnąłeś?
- Ivy...- szepnął.
- Chyba mam prawo wiedzieć? Nie sądzisz?!- wykrzyknęłam i gwałtownie wstałam z sofy. Stalęłam przed nim i skrzyżowałam ręcę na piersach.
- Masz rację. To dzięki mnie cię wypuścili- wydusił z siebie w końcu. Wypuściłam głośno powietrze.
- Jak?
- Porwaliśmy z chłopakami córkę komendanta. Zagroziliśmy że jak cię nie wypuszczą to ją zabijemy. Nie mieli innego wyjścia. Poddali się. Warunkiem jest tylko to, że musimy wyjechać z miasta.- powiedział i wstał. Podszedł do mnie i położył mi dłonie na biodrach- to naprawdę dobry pomysł. Zaczniemy nowe życie...
- Razem?- wyszeptałam. Tylko tyle mogłam zrobić bo pod wpływem jego dotyku zdrętwiałam.
- Razem- przutaknął i oparł swoje czoło o moje. Powoli zbliżał swoje ustado moich ale odwróciłam głowę.
- Cane nie...- szepnęłam.
- No dobra.- powiedział zrezygnowany i mnie puścił.
*dwa dni później*
Pakowałam swoje rzeczy. Przeprowadzamy się z Canem do Californi. Chłopak, a raczej jego ojciec ma tam jakieś znajomości. Nagle usłyszałam jekiś krzyki przed domem. Wybiegłam i zobaczyłam Thomasa, leżał zakrwawiony na ziemi. Nad nim stał Cane.
- To za to co jej zrobiłeś sukinsynu!- ryknął Cane i kopnął Thomasa w brzuch. Zielonooki był ledwo żywy. Wiem, powinnam jakoś zareagować, wezwać karetkę, rozdzielić ich. Cokolwiek. Ale nic nie zrobiłam. Dlaczego? To proste. Patrzyłam na Thomasa i czułam dziką satysfakcję. W końcu spotkała go kara za to wszystko co mi zrobił. Niech cierpi. Tak jak ja. Odwróciłam się na pięcie i już chciałam wejść do domu, ale przypomniałam sobie o Caenie. Może mieć przez to pobicie kłopoty. Podbiegłam do niego i chwyciłam go za ramię.
- Chodź. Nie warto. Nie psuj sobie życia przez tego śmiecia- wyszeptałam i pociągnęłam go za sobą do domu. Gdy znikaliśmy w jego wnętrzu nadal słyszałam ciche jęki cierpiącego Thomasa...
*Następnego dnia*
- słyszałaś?- mruknął Cane wchodząc do mojego pustego już domu.
- co?
- Thomas wylądował przeze mnie na OIOM-ie. - powiedział i jego twarz wykrzywił złośliwy uśmieszek.
- o Boże...- wyszeptałam.
- Wiem, poniosło mnie trochę. Ale nie żałuję tego co zrobiłem. Bo zrobiłem to dla ciebie- powiedział patrząc mi w oczy.
-Cane...- wyszeptałam
- Spokojnie, nie musisz nic mówić.
- Ale powinniśmy porozmawiać- powiedziałam, a on tylko skinął głową. Usiedliśmy obok siebie na podłodze.- od jakiegoś czasu czuję że między nami coś się dzieje...- wyszeptałam.
- coś? Mówisz na to coś?! Cholera, Ivy... ja cię kocham! Kocham! Rozumiesz?! Kocham cię od zawsze...- wykrzyczał i spuścił głowę.
- Cane..- no zatkało mnie. Po prostu mnie zatkało. On mnie kocha. A ta wiadomość... mnie cieszy.
- Nie mów nic. Wiem że nigdy cię nie zdobędę. Już się z tym pogodziłem- szepnął, a ja w tym momencie zrobiłam dokładnie to, co podpowiadało mi serce. Zarzuciłam mu ręce na szyję i pocałowałam go...
Jechaliśmy razem autem. Powinnam chyba być smutna. W końcu mieszkałam w Nowym Jorku od urodzenia, ale nie. Nie będę tęsknić za tym miastem. Nienawidzę go. Zaczynam nowe życie. I już nie będę odwracać się za siebie...
***
śorry za błędy miśki, ale pisałam na matmie i wiecie. Jak bd w domu to poprawię wszystkie literówki i wgl. Jutro dodam następny. Bajoo
8 komentarzy
Misiaa
Kiedy dalej ?
Kl
Czo jest, dlaczego nie dodajes kolejnej części?
Aaa
Hej kiedy następba....dlaczego jeszcze nie ma?
Arni
Zdecydowanie najlepsza część. Najbardziej po prostu prawdopodobna (pomijaj ąc porwanie, ale to mnie nie zniechęciło ale totalnie rozbawiło, a co szalone pomysły są po to by były szalone!) Gratuluje TAK TRZYMAJ
Kinga
Jak zawsze super !
Misiaa
Super
nemfer
Olej szkołe i zajmij sie pisaniem
Czy mówiłem Ci już że jesteś wielka?
Szacun
juznazawsze
boskie prosze jak najszybciej pisz dalej