"Mroczny świat" Rozdział 28

"Mroczny świat" Rozdział 28- Nara chłopaki. Do zobaczenia.- usłyszałam głos Dawida. Stał z tamtymi dwoma kolesiami przy drzwiach i się żegnali. Po moich policzkach spływały łzy. Zostałam zgwałcona... po raz kolejny. Wyrywałam się, więc przywiązali mi nogi i ręce do łóżka... Rozpłakałam się. Nie mogę uwierzyć w to, co Dawid mi zrobił. Jak on mógł?! Jak mógł sprzedać mnie innym facetom? Przecież jestem jego dziewczyną... mówił, że mnie kocha. A ja głupia mu uwierzyłam. Przygryzłam mocno dolną wargę i po chwili poczułam w ustach metaliczny smak krwi. W tym momencie w drzwiach sypialni stanął Dawid. Patrzył na mnie jak myśliwy na zwierzynę.- Oni się zabawili, więc ja też to zrobię. Mam nadzieję, że nie będziesz się wyrywać księżniczko.- wyszeptał i oblizał językiem wargi.
- Nie zbliżaj się do mnie!- krzyknęłam, ale zignorował to...


- Masz weź to- powiedział gdy już po wszystkim leżał obok mnie i podał mi jakąś małą, białą tabletkę.
- Nie- odpowiedziałam i zacisnęłam usta.
- Lepiej się poczujesz. Weź to.- dodał jeszcze i kładąc tabletkę na szafce nocnej wyszedł z pokoju, uprzednio zamykając drzwi na klucz. Wiedziałam co to za tabletka. Te małe białe, wyglądające na nieszkodliwe tabletki nosiły nazwę party drugs. Były rozprowadzane na przykład na dyskotekach. Przyglądałam się jej długo aż w końcu wyciągnęłam po nią rękę, włożyłam pastylkę do ust i szybko połknęłam. Chwilę później ogarnęła mnie lekkość i dobry humor. Śmiejąc się z niczego sama do siebie położyłam się na łóżku i zasnęłam.

Siedzę tutaj już tydzień. Dawid codziennie przyprowadza mi nowych "klientów". Gwałcą mnie i odchodzą. A ja co? Biorę party drugs lub wciągam kokę i jest okej. Bez tego bym tutaj nie wytrzymała. Boże, niech mnie ktoś stąd wyciągnie. Już dawno skojarzyłam fakty. Dawid był chłopakiem Oliwii i jej zrobił to samo co mi. Dlaczego wcześniej nie przyszło mi do głowy, że jej Dawid to ten Dawid z którym się spotykam? No czemu? Boże... ale ze mnie idiotka. Dałam się wpakować w takie gówno. Moje całe życie to jedna wielka porażka. Westchnęłam i wyciągnęłam z szufladki szafki nocnej dwie dobrze znane mi już pastylki. Połknęłam je i czekała na efekt. Nie musiałam długo czekać. Już po chwili zaczęły działać. Mogłam odetchnąć. Chociaż na chwilę oderwać się od tego wszystkiego.  
- Aleeee zajebiiiścieeeeee- szepnęłam sama do siebie i zaczęłam jak wariatka skakać po łóżku. Po chwili przyszedł mi do głowy genialny pomysł. A co gdybym jeszcze wciągnęła kokainę. Byłby jeszcze większy odlot. Super. Po kilku minutach byłam już całkowicie naćpana. Wciągnęłam dwie działki koki i czułam się jak w niebie. Rozebrałam się do naga i rzuciłam na łózko nucąc jakąś głupią piosenkę o jednorożcach. Walić to. Jest zajebiście.

- Cane? To naprawdę ty?- wyszeptałam patrząc nieprzytomnym wzrokiem na chłopaka. Albo mam niezłe schizy, albo on naprawdę tutaj jest. Wyciągnęłam rękę by go dotknąć, ale w tym momencie zrobił krok do tyłu.
- Nie dotykaj mnie- warknął z nienawiścią.- To przez ciebie nie żyję!- wrzasnął.
- Nie Cane, nie. Nie mów tak. Proszę cie. Ja cię kocham- szepnęłam przez łzy.
- Tak- prychnął.- Tak bardzo mnie kochasz i dlatego jesteś dziwką i ćpunką.
- Błagam, nie mów tak. Powiedz, ze też mnie kochasz- prosiłam go niemalże na kolanach.
- Jesteś zwykłą dziwką- oznajmił z nienawiścią.
- Cane, ja tego nie robię z własnej woli. Błagam cię uwierz mi. Czemu mi nie wierzysz?!- szlochałam.
- Pieprz się Ivy.- warknął - Oj sorry. Ty już to robisz. Codziennie z innym!- krzyknął. Znowu wyciągnęłam rękę w jego stronę, ale odskoczył jak oparzony.
- Cane ja cię kocham...
- A ja ciebie nie- oznajmił i odszedł. Rozpłynął się w powietrzu, a ja rozbeczałam się na dobre. Rzuciłam się na łóżko cały czas płacząc. Powiedział mi, że mnie nie kocha... Chcę umrzeć...

- Jak ty wyglądasz?!!- wrzasnął Dawid.- Masz się natychmiast doprowadzić do porządku!! Za chwilę przychodzą nowi klienci kochanie.- dodał po czym wyszedł. A ja zignorowałam jego polecenie. Nie myślałam teraz o tym co mi zrobi gdy zorientuje się że go nie posłuchałam. Myślałam wyłącznie o Canie. Co to było? Ja miałam takie zwidy czy naprawdę widziałam ducha mojego zmarłego chłopaka? Zresztą nieważne... Nie obchodzi mnie co widziałam. Jego słowa i tak zabolały. Zwłaszcza, że miał rację. Próbowałam zaprzeczać, ale w głębi duszy wiedziałam, że wszystko co mówi jest prawdą. Poczułam, że znowu chcę się od tego wszystkiego oderwać, że muszę się odstresować. Kokaina. To ostatnio moja najbliższa przyjaciółka. Wciągnęłam trochę i od razu poczułam się lepiej. Nagle usłyszałam za drzwiami jakby odgłosy bijatyki. Totalnie nie wiedziałam co się dzieje, ale mało mnie to obchodziło. Kokaina skutecznie mnie otępiała. Położyłam się na łóżku i zaczęłam tępo gapić w sufit.  

Chyba zasnęłam, bo gdy się obudziłam byłam w całkiem innym miejscu. Usiadłam i rozejrzałam się dookoła. W pomieszczeniu w którym się znajdowałam panował okropny bałagan. Z tego co zauważyłam pokój należał do jakiegoś chłopaka. Wstałam z łóżka i zorientowałam się, że mam na sobie inne ciuchy. jakąś koszulkę i dresy. Męskie. W tym momencie drzwi otworzyły się i do środka weszli Sebastian i... Thomas. Patrzyłam na nich szeroko rozwartymi oczami i nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. I nagle do mnie dotarło. Uratowali mnie. Tamten koszmar się skończył. Rozpłakałam się ze szczęścia. Sebastian już w kilka sekund był przy mnie. przytulił mnie i zaczął gładzić mnie ręką po plecach.
- Cii już dobrze. Jesteś wolna. Już nic ci nie grozi. Nikt nie zrobi ci nic złego.Jestem przy tobie Sam. - wtuliłam się w niego i rozpłakałam jeszcze bardziej. A jednak mnie nie zostawił.  

****************************************************************
Krótkie trochę, ale jakoś nie mam dzisiaj venym ani nastroju do pisania. Walentynki, walentynki wszędzie -.- rzygam już tym wszystkim -.- Jutro może dodam kolejny rozdział. W razie pytań na moim profilu macie podany link do aska. Piszcie :*

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1181 słów i 6369 znaków.

6 komentarzy

 
  • Arni

    :rolleyes:

    16 lut 2014

  • Madzia

    rzygam z wami . xd to opowiadanie jest cudowne <3

    15 lut 2014

  • ja

    Ehhh..thomas,nie wiem czemu ake go nie lubie...a opowiadanie jak zwykle boooiskie

    14 lut 2014

  • nemfer

    Żygajmy razem… bedzie raźniej :D

    14 lut 2014

  • Maddy

    Pisz dalej :D To jest świetne :) I oby Ci przybyło weny ;)

    14 lut 2014

  • natala

    nie tylko ty żygasz walentynkami ;// a co do opowiadania to zaje***cie, tak jak zawsze ;*

    14 lut 2014