''Mroczny świat'' Rozdział 2

''Mroczny świat'' Rozdział 2- Co zrobiłaś?!- krzyknął Cane gdy mu o wszystkim powiedziałam.
- Prawie mnie złapali, upuściłam woreczek z kokainą...- szepnęłam. Bałam się go, był synem szefa całej bandy. Miał dziewiętnańcie lat, blond włosy i ciemne, prawie czarne oczy do tego był ogromny i dobrze zbudowany. Budził respekt. Bali się go wszyscy.
- Kurwa mać! Jesteś zbyt rozpoznawalna. Przez te włosy. Złapią cię. To pewne, bo dwa razy im nie uciekniesz. Zmienimy ci sektor i przefarbuj włosy...- powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- Coooo??- zapytałam z niedowierzaniem.
- Przefarbuj włosy. Na czarno na przykład. - powiedział ze spokojem.
- Nigdy
- zrobisz to. Rozumiesz?!- krzyknął, a ja przerażona aż odskoczyłam do tyłu. Gdy to zobaczył jego wzrok jakby złagodniał. - ehh.. nie chcę żeby coś ci się stało okey?- o boże... czy on właśnie powiedział że się o mnie martwi!?
- Mhm- mruknęłam speszona
- Jak twarz? - zapytał. - żałuję że mnie wtedy nie było. Nie pozwoliłbym innym na to żeby cię pobili
- jest w pożądku, a co do włosów to zastanowię się - powiedziałam zbierając się do wyjścia. Byłam już obok drzwi gdy nagle złapał mnie za rękę.
- proszę cię. Zrób to. Chcę być pewien że będziesz bezpieczna- wyrwałam swoją rękę z jego uścisku i wyszłam.

***
całe to wydarzenie było co najmniej dziwne. Szłam powoli do domu i myślałam o tym wszystkim. Doszłam do wniosku że powinnam na jakiś czas opuścić miasto. To zdecydowanie dobrze by mi zrobiło. Potrzebowałam odpoczynku. A jeśli chodzi o włosy to Cane chyba miał rację. Czerwony kolor zbyt rzucał się w oczy. Weszłam do pierwszego lepszego sklepu i kupiłam czarną farbę do włosów. Wychodząc wpadłam na... a kogóż by innego jeśli nie na mojego zielonookiego prześladowcę.
- Co tam księżniczko. Problemy z policją??- zapytał.
- Spierdalaj- warknęłam
- hahaha a co to?? Czarna farba?? Farbujesz włoski?? Hahahaha, to cię przed nimi nie uchroni królewno. Nie umkniesz nam... yyy to znacz im- powiedział, a ja się zdziwiłam. Nam?? Jakim nam?? Uznałam że żeczywiście tylko się przejęzyczył.
- Zostaw mnie samą co??
- Cholera, przepraszam. Zacznijmy naszą znajomość od początku co?? Jestem Thomas- powiedział wyciągając rękę.
- przepraszam, śpeszę się- odrzekłam i przeszłam obojętnie obok niego. Nie mam zamiaru się z nim zapoznawać. Zorientowałam się że na dworze jest już całkiem ciemno, a ja żeby dostać się do domu musiałam przejść przez nieoświetlony park. Trochę się bałam no ale cóż. Gdy szłam alejką pośród tej ciemności i przerażających drzew miałam przeczucie że zdaży się dzisiaj coś złego. I nie myliłam się...


**  
okey niedźwiadki. Sorry że tak krótko no ale w końcu dodaję posty codziennie miśki :* jak widzicie jakieś błędy piszcie. Postaram się poprawić.

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 545 słów i 2899 znaków.

4 komentarze

 
  • Misia

    Błędy są BARDZO rażące. Jak masz z tym taki problem to zainstaluj sobie słownik. :) Opowiadanie bardzo ciekawe, ale błędy psuja całe dobre wrażenie...

    18 gru 2013

  • nemfer

    lvy kochana nie przejmuj sie takimi baranami jak ta "kropka" co nie wiedzą co to konstruktywna krytyka… cokolwiek byleby tylko zbluzgać i skrytykować dla samej uciechy "och ale jestem krejzi"… weź przykład ze mnie… szacun dla tych dzieci… no wkońcu shejtować kilka tysięcy opowiadań(bo tyle jest tego tutaj) to jest naprawde nielada wyczyn ;)
    dobrze piszesz… i pisz tak dalej… błędy nie są aż tak rażące
    Pozdrawiam :*

    12 gru 2013

  • Ivy

    kurde, sorry za te błędy :* ale znowu pisałam w szkole tyle że tym razem na wf-ie i bałam się że mi fona nauczycielka weźmie i no :* a co do dłüższych to jutro postaram się napisać coś naprawdę długiego

    10 gru 2013

  • .

    za dużo błędów ! weź słownik jak to piszesz, a po za tym musi być dłuższe .

    10 gru 2013