"Mroczny świat" Rozdział 25

"Mroczny świat" Rozdział 25Patrzyłam jak krople mojej krwi spadają na podłogę. Opuszczał mnie cały stres. Oparłam się o umywalkę i siedziałam tak, do póki się do końca nie uspokoiłam. Mimo, że zdenerwowanie minęło, nadal w mojej głowie królowała jedna myśl "zachowałam się jak dziwka". Jak mogłam pójść do łóżka z chłopakiem którego ledwo znam? No jak?! Dlaczego to wszystko musi być tak cholernie trudne?! Wstałam z podłogi i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z szafy czarną bandanę i owinęłam nią poranioną rękę. Nie chcę żeby babcia widziała co sobie robię. Pewnie zaraz by się przejęła, a tego nie chcę. Usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu i wzięłam go do ręki spoglądając na wyświetlacz. Dzwonił Dawid. Odrzuciłam połączenie. Nie chcę z nim teraz rozmawiać. Chłopak pewnie wyobraża sobie nie wiadomo co, a ja po prostu przespałam się z nim pod wpływem kokainy. Położyłam się na łóżku i patrząc tępo w sufit zastanawiałam się dlaczego znowu spróbowałam tego świństwa...

- Vivianne! Vivianne!- obudził mnie krzyk babci.
- Co jest?- odkrzyknęłam przecierając oczy i spoglądając na zegarek. Był wieczór.  
- Masz gościa!
- Niech przyjdzie!- powiedziałam i zrezygnowana znowu rzuciłam się na łóżko. Nawet nie chcę wiedzieć kto przyszedł... Po chwili usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.- kimkolwiek jesteś, właź!- krzyknęłam i zakryłam twarz poduszką. Usłyszałam cichy śmiech... Sebastiana.
- Siema Sam- wyszeptał.- Wiesz, mam pytanie... to trochę dziwne że twoja babcia mówi na ciebie Vivianne... przecież masz na imię Sam- spojrzałam na niego, miał nieodgadniony wyraz twarzy. Zastanawiałam się jak to wyjaśnić.
- Emm.. nooo... tego... moja babcia ma dziwne zwyczaje. Zawsze chciała żeby mama dała mi na imię Vivienne, a gdy ta nazwała mnie Sam, babcia strzeliła focha i nazywa mnie Ivy.- powiedziałam pierwszą lepszą rzecz jaka przyszła mi do głowy, ale Seba najwyraźniej mi uwierzył bo zaczął się śmiać i oznajmił:
- Masz zabawną babcię
- Tak, jest cudowna- wyszczerzyłam się do niego. Prawie zapomniałam, ze byłam na niego potwornie zła. Ale tak zastanawiając się nad tym wszystkim to on nie zrobił nic złego. Tylko mnie pocałował. Nie doszło do niczego więcej. Nie to co z Dawidem.  
- Przyszedłem cię jeszcze raz przeprosić za to co zrobiłem na imprezie...- wyszeptał, jakby czytając mi w myślach.  
- Słuchaj Seba.. to już nieważne okej? Przemyślałam to wszystko i stwierdziłam, że niepotrzebnie byłam zła. Byłeś przecież pijany.- powiedziałam i go przytuliłam. Zdziwiony przez moment jakby zamarł, ale już po chwili odwzajemnił uścisk.
- Czyli już wszystko okej?- zapytał z nutką niepewności w głosie.  
- Tak.- odparłam- wszystko jest okej- i posłałam mu jeden z moich najpiękniejszych uśmiechów. Potem siedzieliśmy w moim pokoju, rozmawialiśmy, oglądaliśmy filmy i śmialiśmy się do późnej nocy. Muszę przyznać, że Seba jest świetnym chłopakiem. Nie wiem dlaczego tak długo go od siebie odpychałam.

Wstałam rano i uświadomiłam sobie, że muszę iść dzisiaj do tego popularnego miejsca tortur zwanego szkołą. No po prostu zajebiście. Spojrzałam na drzwi i od razu posmutniałam. Zawsze rano wystawała zza nich roześmiana, aniołkowata buźka Oliwii. Gdzie ona jest? Co się z nią dzieje? Te myśli nie dawały mi spokoju. Muszę ją odnaleźć za wszelką cenę. Była czyś na wzór przyjaciółki. Zawsze potrafiła mnie wysłuchać i rozśmieszyć gdy byłam smutna. Nie ufałam jej jeszcze do końca, ale taka już jestem. Nie potrafię nikomu w pełni zaufać. Wszędzie wietrzę spisek lub coś podobnego. Westchnęłam, wstałam z łóżka i zanurkowałam w szafie. Wyciągnęłam z niej szare rurki i czarną koszulkę i poszłam do łazienki przygotować się do wyjścia. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i zawinęłam na palcu kosmyk czarnych włosów. Pomyślałam, że dobrze byłoby wrócić do dawnego koloru. Thomas i tak mnie już znalazł więc czemu nie... Jeszcze się nad tym zastanowię, a jak na razie muszę zmykać do szkoły.

Trzy, dwa, jeden... DRYYYYŃ!!! No nareszcie. Dzwonek zwiastujący wolność. Zerwałam się z krzesła, zgarnęłam książki do torby i w ekspresowym tempie wybiegłam z klasy. Gdy byłam już przed szkołą dogonił mnie roześmiany Seba.
- Hahaha, ale szybko wybiegłaś z klasy. Normalnie przekroczyłaś prędkość światła
- Nie chciałam oglądać tej wiedźmy- odpowiedziałam, krzywiąc się w kierunku nauczycielki języka polskiego która właśnie usiłowała zmieścić swoje grube dupsko do mikroskopijnego auta swojego męża. Tak, już widzę jak jej się to uda. Kobieta w końcu wsiadła do auta i zatrzasnęła drzwi. Gdy odjechali ja i Seba, który także to wszystko oglądał zaczęliśmy się śmiać.
- Jej to nawet dieta cud nie pomoże. Hahaha- zaśmiał się chłopak.
- Odsysanie tłuszczu by się przydało.- powiedziałam śmiejąc się.
- Odprowadzić cię do domu?- zapytał już na poważnie Seba, a ja oczywiście się zgodziłam. No bo niby czemu nie? To będzie tylko przyjacielski spacer.  

Szliśmy powoli w stronę mojego domu rozmawiając o wszystkim i o niczym gdy nagle przed oczami mignął mi czarny Land Rover. Zamarłam. To Dawid. Nie chcę z nim rozmawiać. Auto zatrzymało się obok nas, a ja szepnęłam do Sebastiana:
- Seba, proszę cię. Chodźmy szybciej.
- Co jest?- zapytał podejrzliwie chłopak.
- Nic. Po prostu chodźmy.- złapałam go za rękę i zaczęłam ciągnąć za sobą. Nagle usłyszałam tupot czyichś stóp. Dawid.Biegnie tutaj. Chwilę później Czarnowłosy złapał mnie za ramię i nie zwracając uwagi na Sebastiana przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Nie odwzajemniłam pocałunku co go zdziwiło. Odepchnęłam go od siebie i otarłam usta wierzchem dłoni. Kątem oka zauważyłam, że Seba zaciska dłonie w pięści i napina mięśnie. Oho, robi się niedobrze.
- Dawid zostaw mnie- wyszeptałam w kierunku zdziwionego Błękitnookiego.
- Co? Ale wczoraj...- zaczął, ale mu przerwałam.
- Wczoraj było wczoraj. Dzisiaj jest dzisiaj.- odparowałam.- Zostaw mnie.- po chwili poczułam na swoim policzku uderzenie. Zabolało.
- Ty dziwko- wysyczał Dawid- tak łatwo się ode mnie nie...- znowu nie skończył, ale tym razem to nie ja mu przerwałam. Seba powalił go zręcznym ciosem na ziemię, a potem usiadł na nim okrakiem i zaczął okładać go pięściami. przerwał na chwilę i z wściekłością malującą się na twarzy krzyknął:
- Jak ja nazwałeś? Odszczekaj to sukinsynu!- nie czekając na odpowiedź Dawida znowu go uderzył. Czarnowłosy był już ledwo żywy. Musiałam coś zrobić. Złapałam Sebastiana za ramię i podciągnęłam go w górę.
- Seba błagam cię, skończ już.- wyszeptałam. Chłopak posłuchał mnie, ale z wyraźną niechęcią. odeszliśmy zostawiając Dawida samego.

- O czym on mówił?- zapytał Seba. Siedzieliśmy na moim łóżku i rozmawialiśmy o całym zajściu.
- Hm?- mruknęłam nie rozumiejąc pytania.
- Mówił o jakimś wczoraj czy coś...- wyjaśnił Seba.
- Trudno mi o tym mówić ale... ale ja się z nim przespałam...- odpowiedziałam ledwo słyszalnym szeptem. Chłopak gwałtownie się ode mnie odsunął.
- Co? Na mnie się wściekałaś o jeden marny pocałunek, a z nim tak po prostu się przespałaś?!- wykrzyczał, a ja opuściłam głowę w dół. Miał rację.- Zachowałaś się jak jakaś tania dziwka. Nie chcę cię znać!- Powiedział jeszcze i wyszedł. A jego słowa zabolały bardziej niż policzek, który wymierzył mi Dawid...


*****************************************************************
No i jeeeest :* Mam nadzieję że się spodoba :3

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1457 słów i 7821 znaków.

8 komentarzy

 
  • Pysia21

    Superrr <3

    10 lut 2014

  • lula

    genialne;d mam nadzieje ze kolejna czesc pojawi sie szybko:)

    9 lut 2014

  • Madzia

    super *.* kiedy nastepna czesc ? juz sie nie moge doczekac <33

    8 lut 2014

  • Maddy

    Jeju :) Zakochałam się :D Pisz dalej, nie mogę się doczekać ;)

    8 lut 2014

  • Justyskax33

    Kocham to opowiadanie *o* czekam na następną część (:

    8 lut 2014

  • ja

    kiedy nastepna czesc?

    8 lut 2014

  • natala

    Arni "od tego ma żeby używać" hahahaha XDDDD Nie no rozwaliłeś mnie tym. A co do opowiadania to ****, z resztą jak zawsze ;* Next poprosze <3

    8 lut 2014

  • Arni

    Moje pytanie brzmi: A co typowi do tego że się z kimś przespała? WTF? Od tego ma żeby używać..

    8 lut 2014