"Mroczny świat" Rozdział 13

"Mroczny świat" Rozdział 13Obudziłam się w szpitalu. Nie pamiętałam jak się tutaj znalazłam. Mam wielką dziurę w pamięci. Nie wiem co się działo po mojej rozmowie z detektywem Slade'm. Rozejrzałam się wokoło. Zielonkawe ściany, aparatura przy moim łóżku, kabelki podłączone do ciała. Ahaaam... powtórka z rozrywki. Niestety. Patrzyłam jak ten dziwny płyn z kroplówki przez tą rureczkę spływa do mojej ręki. Po chwili powieki zaczęły mi opadać i zasnęłam...

"BIEGNIJ. Biegnę przez las z jedną myślą. Próbuję ratować Cane'a. Jest tuż, tuż. Klęczy na ziemi... biją go. Z moich ust wyrywa się krzyk. Biegnę szybciej. Muszę go ocalić. BIEGNIJ. Co chwilę upadam, kaleczę sobie nogi i dłonie. Długa suknia którą mam na sobie plącze mi się między nogami. BIEGNIJ. Cane i jego oprawcy coraz bardziej się oddalają. Staję w miejscu. Zniknęli. Rozglądam się wokoło. Nagle orientuję się, że las zniknął, a sukienka którą mam na sobie to... suknia ślubna! Ja wychodzę za mąż?! Co jest grane?! Podnoszę głowę i oczom nie wierzę. Mój przyszły mąż to Thomas?! Rzucam się do ucieczki. Muszę stąd uciec. Jak najdalej. BIEGNIJ. Nagle drzwi kościoła zatrzaskują się przede mną, a za sobą słyszę głos Thomasa. "Nigdy mi nie uciekniesz". Zaczynam potwornie wrzeszczeć."

- Nie! Zostaw mnie! Nie!- krzyczę i rzucam się na łóżku. Po chwili do mojej sali wpadają lekarze i pielęgniarki. Nie zwracam na nich uwagi i wrzeszczę nadal. Po chwili czuję ukłucie i chłód w ręce. Ogarnia mnie senność. Mam mętlik w głowie, ale po chwili to wszystko ustępuje. Znowu zasypiam. Tym razem jest to spokojny sen, bez koszmarów i Thomasa...

Jestem w tym okropnym miejscu dopiero dzień a mam już dość. Lekarze stwierdzili u mnie anoreksję. Tsaaaaa... anoreksja to jest jak się ma obsesję na punkcie figury, a nie wtedy jak człowiek nie je bo się chce zagłodzić na śmierć. Prawda? Zresztą... wali mnie to. Nic mnie teraz nie obchodzi. Wszystko mam gdzieś. Chcę tylko nakopać do dupy temu sukinsynowi przez którego tu leżę. Niech ja go tylko dorwę. Tym razem naprawdę go zabiję. Zbyt dużo przez niego wycierpiałam i za bardzo go nienawidzę by teraz stchórzyć. Ostatnio gdy go zobaczyłam sparaliżował mnie strach, teraz nie ma na to szans. Gdy go ujrzę, zabiję. Przysięgam. Moje myśli niespodziewanie skierowały się w stronę Cane'a. On nie żyje. Wiem to, chociaż nikt mi tego wprost nie powiedział. Lekarze unikają tego tematu. Gdy pytam ich czy wiedzą co się stało z chłopakiem który był porwany i więziony razem ze mną- spuszczają głowę i milczą. Policja także. Czy trzeba mi więcej dowodów? On nie żyje... odszedł już na zawsze. Z mojego gardła wydarł się cichy szloch. Tak bardzo go kocham. Straciłam go zbyt szybko... Nawet nie zdążyliśmy się sobą nacieszyć... I to wszystko przez tego chuja Thomasa. Zemszczę się na nim... Nienawidzę go za to co mi zrobił i się zemszczę...

Trzy dni, trzy cholerne dni w tym pieprzonym szpitalu. Mam wrażenie, że zaraz tutaj zwariuję. Pielęgniarki wpychają we mnie furę jedzenia, a doktorzy nadal ignorują moje pytania o Cane'a. Po prostu żyć nie umierać. Anoreksja... też mi coś. Niech mnie stąd wypuszczą, a sama doskonale o siebie zadbam. Tydzień ten zielonooki idiota trzymał mnie pod kluczem, z daleka od cywilizacji i to przez niego. CHOLERNY DŁUGI TYDZIEŃ NIC NIE JADŁAM. Lekarze prawdę mówiąc są w szoku, że nie umarłam tam z wycieńczenia. A ja wiem co trzymało mnie przy życiu. Chęć zemsty. Chęć starcia z ust Thomasa tego durnego uśmieszku. Chęć zabicia go. Oj tak. Świetna motywacja by nadal żyć. A teraz przezwyciężę chorobę, wszystko przezwyciężę. Byleby tylko go dorwać i zabić. To moje jedyne marzenie. Tylko tego pragnę. Pomścić Cane'a.

Najdłuższy miesiąc mojego życia. Zdecydowanie. Ale już jest dobrze. Stoję właśnie przed szpitalem i tryumfalnie się uśmiecham. To już za mną. Teraz będzie już tylko lepiej. Dorwę Thomasa... zrobię mu z dupy jesień średniowiecza... oj tak. To teraz moje priorytety. Pomszczę śmieć Cane'a...


**********************************************************
No i to by było na tyyyyyleee :P sorry że krótki ale brak veny :/

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 752 słów i 4349 znaków.

10 komentarze

 
  • nati

    opowiadanie super i od razy się wciagnelam ^^ i ten koniec mnie rozbawił xD i możliwe że nie chodziło Ci tu o anoreksje bo jest to choroba psychiczna kiedy to człowiek stosuje drastyczne diety zazwyczaj nic nie jedząc tylko o anemie która jest wyglodzeniem organizmu ;)

    6 sty 2014

  • Ania

    Jest po prostu świetne. Proszę, dodaj jak najszybciej kolejną część :)

    4 sty 2014

  • Maddy

    Będą następne części?? Oby były :) Dodaj jak najszybciej :D

    2 sty 2014

  • Anonimek

    Kiedy następna część? Mam nadzieję, że wkrótce, bo nie mogę nie doczekać dalszych losów Ivy. Szkoda, że Cane zginął

    2 sty 2014

  • Klara

    Kiedy następna?

    1 sty 2014

  • Misia

    Administracja też jest zwykłymi ludźmi i nie może siedzieć 24h na dobę tutaj. ;) Trochę wyrozumiałości, szczególnie w tym okresie.

    31 gru 2013

  • Anonim

    ADMINISTRACJA jest do ****! To oppwiadanie już od wczoraj jest w poczekalni (kocham je). Moglibyście ruszyć **** i wrzucać to trochę szybciej

    31 gru 2013

  • Anonim

    Trochę smutno :(, czytając to naprawdę miałam łezki w oczach, trochę szkoda Cane'a ale skoro tak zdecydowałaś....

    31 gru 2013

  • Arni

    chcialaś uwagi to proszę : nie dziurę w pamięci tylko luke, nie jakiś płyn tylko sól fizjologiczna, człowiek może wytrzymać ok 20+ dni bez jedZenia .. tydzień Jej nic nie zrobił :) Poza tym nie martw się niczym JEST BOSKOOOOO

    30 gru 2013

  • slodka13

    Jejciu, cudnie!! :) No może trochę krótko, ale świetnie. Szybciutko pisz dalej

    30 gru 2013