''Mroczny świat'' Rozdział 20

''Mroczny świat'' Rozdział 20Jeju. Nareszcie piątek. Dzisiaj ostatni raz tak wcześnie wstaję. Przynajmniej do poniedziałku. Ehh...
- Wstawaj, wstawaj, wstawaj- Oliwia skakała wokół mojego łóżka jakby wypiła co najmniej pięć mocnych kaw i dwa tigery. Już się przyzwyczaiłam do jej zachowania. Ta dziewczyna chyba miała jakieś ADHD. Była niesamowitą gadułą, ale dała się lubić.- wstaaaaaaaawaaaj! Dzisiaj piątek! Piąteczek! Piątunioooo!- wrzeszczała w eufori. Rzuciłam w nią poduszką, ale Niebieskooka uchyliła się i mój pocisk trafił w ścianę.- Pudło!
- Oli proszę cię. Ciszej- wymamrotałam zaspana.
- Przesaaadzaaasz- zaśmiała się i zanurkowała w mojej szafie. Wyciągnęła z niej czerwone rurki i czarną koszulkę z logo nirvany. Przyjżała się obydwu rzeczom krytycznie- ujdzie w tłoku- zawyrokowała i rzuciła we mnie ciuchami. - musimy razem jechać na jakieś zakupy. Niedaleko otwarli nowe centrum handlowe. Podobno jest fenomenalne. Musimy je odwiedzić.- świergotała uradowana jednocześnie poprawiając makijaż. Przewróciłam oczami i zabierając ze sobą ciuchy poszłam do łazienki. Chciałabym być taka jak Oli. Radosna, małostkowa. Po prostu ciesząca się życiem beztroska dziewczyna. Zazdroszczę jej tego. Westchnęłam i weszłam pod prysznic. Marzenia ściętej głowy. Nigdy nie będę taka jak inne nastolatki...

- I wtedy on powiedział że mnie kocha. I to było takie słodkie. I ja odpowiedziałam że oczywiście też go kocham. I on mnie wtedy pocałował. I było tak cudownieeee- rozmarzyła się po raz kolejny Oliwia. Opowiadała mi jak to było na jej wczorajszej randce z jej chłopakiem- Dawidem. Zazdrościłam jej tego, że jest szczęśliwie zakochana i że nikt nie wchodzi z buciorami w jej związek. Żadni porywacze, mafia narkotykowa... po prostu NIKT. Przypomniałam sobie Cane'a. Do moich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłam im popłynąć. On nie chciałby widzieć mnie płaczącej. Spojrzałam na Oli. Przyglądała mi się uradowana. Przykleiłam na twarz sztuczny uśmiech.
- To wspaniale Oli- powiedziałam. Spojrzałam przed siebie i na horyzoncie zamajaczył mi budynek szkoły. Kolejny zajebisty dzień.

- Hej Sam- usłyszałam za sobą głos Sebastiana.  
- Cześć- odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę klasy. Nie chciałam z nim rozmawiać. Chłopak dogonił mnie i od nowa zagaił:
- Przyjdziesz jutro na moją imprezę?
- Mhm
- To fajnie
- Mhm
- Boże Sam... Mówże normalnie.- zirytował się.
- Normalnie- odrzekłam śmiejąc się. Nie wiem dlaczego, ale lubiłam tego idiotę. W tym momencie usłyszałam dzwonek na lekcje. Matma. No po prostu żyć nie umierać.

Siedziałam przed szafą i totalnie nie wiedziałam co ubrać. Była sobota wieczór i zaraz miała przyjść do mnie Oli. Dziewczyna uparła się że ''zrobi mnie na bóstwo''. Tak. Z pewnością jej się to uda. Uhm... Już to widzę. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a już po chwili uchyliły się i wyjżała zza nich urocza buźka Oliwii.  
- Heeeeej! - zapiszczała.
- Oli pomóż. Nie mam w co się ubrać.- jęknęłam bezradnie rozkładając ręce.  
- Co ty byś beze mnie zrobiła- westchnęła i usiadła obok mnie. Chwilę poprzeżucała ciuchy robiąc mi w szafie i pokoju niewyobrażalny bajzel, a potem z tryumfalną miną wyłoniła się zza sterty ubrań.- To, to i te buty- powiedziała rzucając mi białą przeźroczystą koszulę, czarne szorty z wysokim stanem i czarne lity w ćwieki.
- Jesteś kochana- posłałam jej w powietrzu buziaka i pobiegłam do łazienki się ubrać.  

- O Boże- wybałuszyłam oczy- jaka chata- patrzyłam z rozdziawioną gębą na dom Seby i nie wierzyłam własnym oczom. To była niewyobrażalnie wielka willa z basenem.
- Oj tam- powiedziała Oli ciągnąc mnie za sobą w stronę domu- będzie zajebiście!h krzyknęła jeszcze.

Podpite towarzystwo zaczynało działać mi na nerwy, więc postanowiłam potańczyć. Już po chwili ruszałam się w tak muzyki. Było cudownie. Już prawie zapomniałam jak to jest tańczyć. Nagle poczułam na swoich biodrach czyjeś dłonie. Po chwili stałam twarzą w twarz z Sebastianem. Widziałam po nim, że był pijany.
- Sam... Zajebiście dzisiaj wyglądasz.- wymruczał mi wprost do ucha.
- Dzięki- uśmiechnęłam się. Zaczęłam z nim tańczyć.
- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego jak na mnie działasz?- znowu zamruczał mi do ucha.
- Hm? - mruknęłam, a po chwili zdziwiona poczułam jego usta na swoich. Na momen dałam się ponieść emocjom i odwzajemniłam pocałunek. Ale już po chwili odzyskałam trzeźwość umysłu. Co ja robię? Co on robi?!- Co ty do cholery wyprawiasz?!- krzyknęłam odpychając go od siebie. Patrzył na mnie zdezorientowany.
- Myślałem że to ci się podoba- wymamrotał.  
- To źle myślałeś- powiedziałam i uderzyłam go w twarz na oczach tych wszystkivh ludzi, a potem odwróciłam się na pięcie i nie zwarzając na nic odeszłam...

***************
No to macie :* miłego czytania ;3

Ivy

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 928 słów i 5032 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik gtr

    o ja ! Genialne ;* pisz dalej i to szybko :D

    23 sty 2014

  • Użytkownik Maddy

    Dawaj nowy rozdział kocham to :*

    20 sty 2014

  • Użytkownik ja

    Daaaaaaaleeeeej

    20 sty 2014

  • Użytkownik nocoty

    Lubie :D

    20 sty 2014

  • Użytkownik Arni

    A co ja sie będę rozwodził nad tym.. wiesz co myślę Lumpiaro :)))

    19 sty 2014