The Crew 9

Justin's POV
Zamierzałem zejść na dół. Nie wiedziałem czy zostawiając tego gówniarza samego w swoim pokoju dobrze robie ale w sumie nie miałem wyboru. Jeśli ma przeżyć, musi tu zostać.
Sprawdziłem wzrokiem wszystko. Dom akurat dorwał moją paczke fajek i sie poczęstował.
- Chyba przez balkon nie uciekniesz, nie? - zapytałem go, zastanawiając sie czy nie zamknąć drzwi balkonowych na klucz.
Dom sie zaśmiał i wypuścił dym z ust.
Wychodząc, usłyszałem ciche "Justin"
-What? spytałem zza drzwi które miałem właśnie zamknąć.
-Dzięki - powiedział patrząc na mnie swoimi ciemnymi oczami.
- Spoko - odparłem. Chyba dziękował za to że go nie zabiłem.
Nie uśmiechnąłem sie, Justin Bieber sie nie uśmiecha. Ale chciałem gdyż wdzięczność bijąca z jego źrenic nie pozwalała inaczej. A jednak tylko szybko zamknąłem drzwi do pokoju na klucz żeby nikt nie znalazł Dominika i drapiąc sie w kark zszedłem na dół.
Ten dzieciak naprawde jest mi wdzięczny, nadal nie mogłem pojąć że w końcu w swoim życiu zrobiłem coś dobrego. Zawsze tylko krzywdziłem ludzi, słyszałem "Spierdalaj!" a nie "Dzięki".
- Gdzieś ty kurwa był? Zayn znowu sie wkurwił - zapytał Louis gdy tylko mnie zobaczył. Stał w kuchni i nalewał jakieś picie do szklanki.
- Wiem że sie wkurwił. Co innego potrafi? - rzuciłem szorstko, otwierając lodówkę. Wyjąłem zimnego Budweisera.
- A o co poszło? - tym razem zapytał Styles który właśnie do nas dołączył.
- Dowiesz sie w swoim czasie - odpowiedziałem patrząc na niego. Moje oczy mówiły "Lepiej sie zamknij".
Chłopak tylko westchnął.
W tym momencie rozległo sie pukanie do drzwi.
-Gomez - wyszeptałem.

W sypialni śmierdziało fajkami które właśnie paliliśmy leżąc pod kocem. Za oknem powoli robiło sie jasno choć była dopiero 3 w  nocy.  
- Wiesz, nie sądziłam że znajde kogoś tak podobnego do siebie - Sel zbliżyła swoją twarz do mojej - Jesteśmy idealni.
- Taak, zajebiści i nieśmiertelni... - parsknąłem. Byłem pijany i nawet po seksie z nią wkurwienie mi nie ustępowało.
- Dlaczego zawsze jesteś zły? Nie ogarniam tego - Dziewczyna wstała i nago poszła do łazienki aby wziąść prysznic. Obserwowałem jej zgrabny tyłek zanim zniknęła za drzwiami.
- Tak, jesteśmy idealni - pomyślałem, choć sam w to nie wierzyłem. Może chciałem żeby tak było?

-Może byś tak otworzył? - Głos Harrego dopiero do mnie dotarł.
-Ide, ide... - wymruczałem idąc korytarzem do drzwi. Gdy je otworzyłem, zobaczyłem ją pierwszy raz od jakichś 3 miesięcy.
Nie jest tak że już  jej nie kocham. po prostu przywykłem że jej nie ma i że nas nie ma. Że nie wypaliło i tak powinno zostać.
A teraz patrzyłem na jej twarz. Zawsze uważałem że jest piękna.
Jej ciemne włosy lekko falowały, a twarz pokrywał mocny makijaż. Nosiła krótki top w azteckie wzorki, jeansowe szorty i białe Vansy. W ręku miała torbę, a w torbie coś naszego.
- Cześć - powiedziała niechlujnie. Chyba też przywykła że jesteśmy tylko "friends with benefits".
- Cześć, wejdź... - Zaprosiłem ją do środka. Od razu poszła do salonu. Szedłem za nią.

Kurwa, ona jest zajebista

Potarłem podbródek, wiedząc że zaraz na nowo sie w niej zakocham.
- Cześć Louis - Selena przytuliła sie z Hamiltonem.
- Harry! - Posłała Stylesowi uśmiech a następnie jego też przytuliła.
A ja stałem jak ostatnia sierota, patrząc na nich spode łba.
Podczas gdy oni dalej sie midalili, ja klasnąłem w ręce mówiąc "Dobra, przejdźmy do interesów!".
Selena spojrzała na mnie, zaskoczona moim zachowaniem.
- No... dobra. Siadajcie - powiedział Louis i wszyscy usiedliśmy na kanapie.
Harry poszedł na górę po Liama i Nialla. Chwile potem wszyscy już czekaliśmy na zawartość torby.
- A gdzie Zayn? - zapytała Selena, wyjmując laptopa.
Na samo to imie wzrosło mi ciśnienie.
- Wyszedł - Syknąłem.
- Aha, no dobra - Dziewczyna położyła laptopa na szklanym stoliku i włączyła go.
Jak sie później dowiedziałem, w laptopie był odsłuch z kilku pluskw które podłożyłem pewnemu cholernie podłemu typowi, obraz z kamer w jego domu a nawet odsłuch z jego samochodu. I GPS.
- Znajdziecie go bez problemu - powiedziała dziewczyna, uśmiechając sie.
- Tylko trzeba mieć plan - rzekł Niall.
- Plan sie zawsze znajdzie. Dopadniemy drania - powiedziałem i odwróciłem głowę w strone Seleny.
- Dzięki złotko.
Uśmiechała sie. Była wtedy taka słodka. Głupi by uwierzył w te pozory. Wiem że nie jest słodka. Ani troche.
Odwzajemniłem uśmiech.
- Okej - klepnąłem sie w kolano, wstając - Sel, chcesz coś pić?
- Masz whisky? - zapytała, spoglądając na mnie.
- Phi, czy ja mam whisky... - zaśmiałem sie idąc w stronę kuchni.
Wyciągnąłem dwie szklanki i butelkę po czym nalałem alkoholu dla siebie i Seleny.
Potrzebuje sie rozluźnić. Odkąd pojawiła sie w drzwiach, znowu coś poczułem. Nie miłość. Ale cholernie podoba mi sie ta dziewczyna.
Patrzyłem jak idzie do kuchni i pije łyk whisky. Niby zwykła czynność, ale ona robiąc to, kusi mnie jak wtedy w klubie.

Dom's POV
Siedziałem w pokoju jakieś 20 minut. Chodziłem bez celu, przeglądając puste półki. Żadnych zdjęć, pamiątek... nic. Zupełnie jak u mnie.
Zaglądnąłem do paru pudełek. W niektórych były pogniecione ubrania, w innych broń, kilka laptopów, tablety, telefony... Dużo elektroniki. Domyślam sie że nie używa tego do gier online z kumplami.
Usłyszałem jakiś hałas na korytarzu. Troche sie zląkłem,
Ktoś sie obijał o ściany. I co najgorsza, dźwięk jakby zbliżał sie do tego pokoju.
Nie wiedziałem co robić kiedy usłyszałem pod drzwiami ciężkie i szybkie oddechy, ogólny hałas, jakaś szklanka sie rozbiła...
Ktoś zaczął dobijać sie do drzwi.

Jestem trupem  

Nie, jestem ciotą. Pomyślałem tak, cicho zamykając za sobą drzwi do łazienki. Chowam sie, boje sie, jak ostatni tchórz. Ale co innego mam robić.
- Kurwa, co za chuj zamknął te drzwi na klucz!- usłyszałem krzyk.
Drzwi po chwili sie otworzyły. Przez zamknięte drzwi nic nie widziałem, jedynie słyszałem oddechy. Sapania. I podchmielony głos Justina.
- Ja pierdole, jesteś zajebista...
Jakaś dziewczyna coś mruczała.
Łóżko skrzypiało.
A ja siedziałem w łazience modląc sie aby nikt tu nie zajrzał.

Justin's POV
Usiadłem na lóżku w samych bokserkach. Z tym uśmieszkiem na twarzy i potarganymi włosami. Spocony i szczęśliwy.

Najlepsza dupa jaką miałem  

- Naprawde jesteś zajebista - powiedziałem do Seleny która właśnie podniosła z podłogi moją koszulkę i założyła ją.
- I dalej będziemy udawać że to tylko seks? - zapytała z obojętnym wyrazem twarzy.
- Ale co?
Odpaliła papierosa.
- My - I spojrzała na mnie kątem oka.

To tylko seks. Nie udało sie, nie wyszło nam. Niech tak zostanie

Chciałem jej to powiedzieć, ale sumienie i serce mi nie pozwalało.
Dajmy sobie jeszcze troche czasu.
- Chodź tu - wystawiłem ręke i przyciągnąłem ją do siebie. Usiadła mi na kolanach, muskając swoim oddechem moją szyję.
- Myślisz że chłopaki coś zauważą?
- Myśle że już zauważyli. Zresztą, oni cie znają. Mówisz Zaraz wracam a wracasz rano z kolejną dupą na jedną noc.
- Ale z tobą było inaczej - Odprężyłem sie, opadając na łóżko. Jej głowa leżała teraz na mojej klacie.
- Nie udawaj, gnojku - Uśmiechnęła sie i pocałowała mnie.
Oddałem pocałunek. Moge z nią to robić całą noc i dłużej.
Uśmiechnęła sie.
- Ide wziąć prysznic, zaraz wracam - Dziewczyna wstała i odeszła w strone łazienki.
Leżałem na łóżku dopóki nie otrzeźwił mnie jej krzyk " Co jest kurwa?!"
- What? - Zerwałem sie.
- To chodź tu!
Podszedłem do niej. Stała w łazience... ale nie sama. Był tam jeszcze pewien przestraszony gówniarz.
Wróciłem do rzeczywistości.
- O kurwa - złapałem sie za głowę - Zapomniałem że tu jesteś.
Ignorując świrujące spojrzenie Seleny, karciłem sam siebie w myślach. Jestem debilem.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 1572 słów i 8149 znaków.

Dodaj komentarz