The Crew 14

Dom's POV
Nie pamiętam o której poszedłem spać ale napewno było późno. Obudziłem się kiedy Louis robił śniadanie w kuchni.

- Ciekawe czy mnie zauważył - pomyślałem.
Wychyliłem sie zza oparcia.
- Siema Lou... - powiedziałem.
Chłopak w rozpiętej bluzie stał obok kuchenki i smażył jajka. Zapach unosił sie po kuchni.
- Hej. Jak sie spało? - zapytał nie patrząc na mnie. Był skupiony na jajkach jakby miały być arcydziełem.
- Spoko - Powoli wstałem i podszedłem do Louisa. Czułem że moje włosy są potargane a wczorajsze ciuchy śmierdzą.
- Gadałeś z Justinem? Harry mówił że chciałeś go uspokoić.
Potarłem brodę, przypominając sobie wczorajszą szarpanine z JB.
- Uspokojaniem bym tego nie nazwał... Po prostu gadaliśmy.
Lou sie zaśmiał.
- Jego sie nie da uspokoić. Z Zaynem mieli jedną podobną cechę - powiedział, wyjmując talerze z szafki.
- Jaką?
- Słabe nerwy - odparł.

Justin's POV
Przekręciłem sie na drugi bok, czując ból w kościach. Czy to zakwasy czy siniaki po wczorajszym?
Westchnąłem, odgarniając włosy z twarzy. Dotknąłem przy tym policzka, czując jaki jest napuchnięty.
Postanowiłem wstać. Leżenie w łóżku raczej nie poprawi mojej sytuacji.
A muszę ją naprawić. Straciłem wczoraj zaufanie chłopaków i Selene.
Usiadłem na łóżku. Musze przeprosić Selene, zadzwonić, spotkać sie... A z gangiem załatwię to nawet zaraz. Pewnie są już na dole.
- Zrobiłem coś jeszcze... - Próbowałem przypomnieć sobie jeszcze jedną sytuacje z wczoraj. Cos jeszcze spierdoliłem ale nie pamiętam co.

Harry's POV
Siedziałem na kanapie w salonie z wszystkimi oprócz Justina. Pewnie musi wyleżeć wczorajszą sytuacje. Zawsze jak coś spierdoli chowa sie w swoim łóżku.
Gadałem z Domem. Fajny z niego dzieciak, dobrze że Justin... albo Zayn go nie zabili. Inaczej nie moglibyśmy poznać jak wiele dobra ma w sercu ten gówniarz.
- I poszedł spać. Nawet nie przeprosił - Dom skończył opowiadać.
- Kurwa... Nie wiem co ci powiedzieć - uśmiechnąłem sie, czując bezradność - Ja miałem z nim wiele takich "rozmów" i zwykle potem jakoś to przechodziło. Było normalnie - Złączyłem palce u rąk i spojrzałem w stronę schodów. Chyba ktoś sie obudził.

Justin's POV
Po szybkim prysznicu którego potrzebowałem, wyjąłem z komody ubrania i założyłem je.
Ubrany w czarną koszulkę z rękawem 3/4, tego samego koloru dżinsy i wysokie buty, zapaliłem pierwszego papierosa. Chodziłem po pokoju, musiałem uporządkować myśli.

Jak ja im to powiem?

Nie lubiłem rozmawiać na poważne tematy. Nienawidziłem być szczery, ani przyznawać sie do błędu. Wiem że oni by nie nalegali żebym ich przeprosił ale chyba jakaś kultura czy coś tego wymaga...

Gangster i kultura osobista?

Dziwne myśli plątały mi sie po głowie.

Dom's POV
Rozmowę z Harrym przerwały kroki dobiegające ze schodów. Justin stał tam chyba już chwilę, słysząc naszą rozmowę.
- Co tam? - zapytał od niechcenia. Chyba jednak żaden z nas nie miał ochoty mu odpowiadać.
Schyliłem głowę, nie chcąc nawet na niego patrzeć.
Chłopak wszedł do salonu. Po wyrazie jego twarzy można było wnosić że przemyślał sprawę.
Stanął naprzeciw nas. Ja i reszta czekaliśmy na to, co powie.
- Kurde... no przepraszam - powiedział cicho, drapiąc sie po głowie. Widać że było to dla niego trudne. - Przepraszam za to gówno które zrobiłem wczoraj.
Wszyscy patrzyliśmy na niego.
- Zachowałem sie jak debil i chce żebyście mi wybaczyli - Był smutny. Pociągnął nosem.
- Selene też powinieneś przeprosić. Nie widziałeś w jakim była stanie! - wybuchnął Niall.
- Wiem, załatwie to. Także... sory.
Milczeliśmy przez chwile. Justin nachylił sie nade mną i wyciągnął ręke.
- Dom, przepraszam za akcje w kiblu.
Uśmiechnąłem sie lekko po namyśle. Podałem mu dłoń.

Justin's POV
Odczułem że ciężar spływa mi z barków. Ulga to coś czego pragnąłem. Kierowałem sie w stronę drzwi.

Selene też powinieneś przeprosić

Chwyciłem pierwszą lepszą kurtkę i wyszedłem z domu.

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 760 słów i 4149 znaków.

1 komentarz

 
  • kurde

    To bardzo energiczne,lecz równie smutne,możesz prosić,możesz zabić,podziwiam że potrafisz rozumieć ;)

    31 gru 2015