Zawsze znajdziemy drogę do siebie. cz. 31

[Kuba]
...
Pocałowaliśmy się ostatni raz i Zuzka udała się do domu. Odprowadziłem ją wzrokiem, a gdy zniknęła z mojego pola widzenia, od razu poszedłem do domu Lidki. Chciałem wszystko z nią wyjaśnić oraz zakończyć naszą znajomość definitywnie.
Po drodze zastanawiałem się jak ubrać moje słowa tak, aby wszystko od razu zrozumiała. Przez dwadzieścia minut intensywnie myślałem, ale gdy stanąłem przed drzwiami jej domu poczułem lekkie zdenerwowanie i pustkę w głowie- dziwny stan.  
Zapukałem trzy razy i czekałem ze wzrokiem wbitym w jeden punkt. Po pewnej chwili drzwi powoli otworzyły się i moim oczom ukazała się drobna blondynka-Lidka.  
Zmierzyłem ją wzrokiem i na mojej twarzy pojawił się delikatny uśmiech, lecz to nie trwało długo, ponieważ szybko się opamiętałem.  
-Cześć Lidka, przepraszam, za taką późną wizytę, ale musimy porozmawiać.  
-Nie ma sprawy, dla Ciebie zawsze mam czas- uśmiechając się promiennie, zaprosiła mnie do środka.  
Przechodząc przez długi korytarz dotarłem do salonu i rozsiadłem się na kanapie. Dziewczyna długo się nie pojawiała, więc zacząłem się niecierpliwić. Nagle usłyszałem czyjeś kroki wraz z dźwiękiem odbijających się od siebie kieliszków. Od razu odwróciłem wzrok w stronę tej osoby.
-Na rozluźnienie atmosfery, bo widzę, że...-powiedziała miłym głosem.
-Ja nie piję- wtrąciłem.
-Nudziarz...To o czym chciałeś porozmawiać?- poirytowana usiadła obok mnie.
-Nasza znajomość jest dość dziwna i zaczynam się niepokoić co będzie dalej.  
-Dalej może być jedynie coraz lepiej- mówiąc zaczęła się do mnie przybliżać.  
-Stop! Dosyć tego, nie wiem czy wiesz mam dziewczynę i nie chce jej stracić. Przyszedłem tutaj aby Ci powiedzieć, że nie możemy się dalej spotykać- pośpiesznie wstałem.  
-Nie możesz tego zrobić! Ja jestem lepsza od niej, nie widzisz tego?- zaczęła krzyczeć i rzuciła się na mnie.  
-Dziewczyno opanuj się! Oszalałaś?! Co w Ciebie wstąpiło?  
-Popełniasz wielki błąd...
-Błędem byłoby gdybym wybrał Ciebie, spadam stąd, pa- pośpiesznie skierowałem się do drzwi.
-Jeszcze zobaczymy kto będzie górą. Spotkamy się niedługo kochany.
Słysząc jej słowa, mój gniew zamienił się w niepokój. Otwierając drzwi odwróciłem się na chwilę w jej stronę. Lidka stała na środku salonu i była trochę zamyślona. Pożegnała mnie szelmowskim uśmiechem.  

NASTĘPNEGO DNIA

[Zuzia]  

Wczesnym rankiem dostałam SMS od Kuby. Napisał w nim, że źle się czuje i mam sama iść do szkoły. Próbowałam się z nim skontaktować, ale miał wyłączony telefon.
Godzina minęła a ja już byłam pod jego drzwiami. Pukałam, dzwoniłam, ale nikt nie otwierał. Niecierpliwiłam się. Po niespełna 5 minutach drzwi się otworzyły i ukazał się on.  
-Co tak szybko?- zażartowałam -Widzę, że się obudziłam, jak mi przykro- dodałam.  
-Ja Ci dam przykro!- powiedział z uśmiechem na twarzy.  
Po chwili podszedł do mnie i podniósł mnie tak, że bez problemu mogłam objąć nogami jego biodra.  
-Wariat!-krzyknęłam z radością w głosie. -Podobno źle się czujesz...
-Jakoś mi przeszło.  
-Kłamczuch z Ciebie wiesz?  
-Nie no serio się źle czuje, ale przy Tobie muszę o tym zapomnieć-powiedział.  
Wniósł mnie na samą górę do jego sypialni i stanął przy łóżku.  
-Już jesteśmy na miejscu, możesz zejść-oznajmił.
-A może ja nie chce?  
Zaczęłam się z nim drażnić, po Kubie widziałam, że to go męczy, więc zaczął mnie łaskotać. Ja szybko poddałam się i upadłam na łóżko. Jednak robiłam co mogłam aby jemu przydarzyło się to samo. Upadł prosto na mnie. Było mi trochę nie wygodnie, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Kuba odgarnął włosy z mojej twarzy. Patrzył na mnie tymi swoimi brązowymi oczkami. Czułam jego oddech na swojej skórze oraz zapach jego perfum. Od zawsze moim ulubionym zapachem był zapach męskich perfum. Wtedy mój chłopak pięknie pachniał. W końcu zaczęłam się niecierpliwić i pragnęłam aby wreszcie mnie pocałował. Kubuś domyślił się czego pragnę i szybko jego usta znalazły się na moich. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Z czasem nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. Chciałam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach a on nie pozostawał dłużny. Po dłuższej chwili straciliśmy poczucie czasu. Przestaliśmy dopiero wtedy, kiedy bez pukania do jego pokoju weszła jego matka. Gdy usłyszeliśmy jej głos, od razu odsunęliśmy się od siebie a Kuba stanął na równe nogi. Nie ukrywam, że trochę się przestraszyłam.
-Oj przepraszam, nie chciałam wam przeszkadzać- powiedziała kobieta.  
-Nic się nie stało proszę Pani-odpowiedziałam szczerze się do niej uśmiechając.  
-Kuba masz gościa.
-Kto to?  
-Jakaś dziewczyna, jest w salonie.  
-Kochanie zaraz przyjdę-pocałował mnie w policzek i wyszedł wraz ze swoją matką.  

[Kuba]  

Schodząc na dół byłem ciekaw kto mnie odwiedził. Gdy zorientowałem się jakiego mam gościa, załamałem się. To była Lidka, dziewczyna ma tupet-pomyślałem.  
-Co Ty tu robisz?- zapytałem.
-Kubuś może byłbyś milszy dla gościa.- powiedziała jak zwykle nieświadoma swych słów mama.  
-Mamo nie wtrącaj się, bo nie wiesz o co chodzi. Proszę Cię zostaw nas samych.  
Gdy kobieta poszła do kuchni, Lidka rozsiadła się na mojej sofie jakby była u siebie.  
-Nie za wygodnie Ci?- zapytałem.  
-Nie rozumiem dlaczego jesteś taki niemiły. Nic Ci takiego nie zrobiłam...

[Zuzia]  

Nie mogłam dłużej siedzieć w pustym pokoju wiedząc, że Kuba siedzi w salonie z jakąś dziewczyną. Niestety należę do osób bardzo ciekawskich.  
Po cichu wyszłam z pokoju i jeszcze ciszej próbowałam zejść ze schodów. Schodząc usłyszałam śmiech dziewczyny i ewidentne poirytowanie w głosie Kuby. Gdy pojawiłam się w salonie zobaczyłam jakąś blondynkę-domyśliłam się, że to właśnie Lidka.  
-Coś nie tak kochanie?- podeszłam bliżej chłopaka.
-Nie, ta dziewczyna właśnie wychodzi-powiedział obejmując mnie w pasie i przyciągając mnie do siebie.  
Uśmiechnęłam się do niej szyderczo czując nad nią przewagę. Zauważyłam, że nie podobało jej się to co widzi. Dziewczyna podeszła bliżej mnie i powiedziała żebym nie była taka pewna, bo mnie to zgubi. Dodała później, że jej zemsta będzie słodka. Gdy to usłyszałam bardzo się rozgniewałam. Nie lubię takich przemądrzałych dziewczyn. Rzuciłam się na nią i zaczęłyśmy się ciągnąć po włosach, pchać, popychać itp. Kuba nie stał i nie przyglądał się tylko zaczął nas rozdzielać. Lidka ustąpiła, ponieważ czuła, że nie ma szans i szybko skierowała się do wyjścia dodając, że jeszcze się policzymy.  
Po jej wyjściu Kuba przytulił mnie mocno do siebie i przeprosił. Potem znowu udaliśmy się do jego pokoju. Położyliśmy się na łóżko, ale tym razem byliśmy grzeczni.  
-O co jej dzisiaj chodziło?- zapytałam.  
-Hmm, nie wiem czy powinienem Ci to mówić... Ta dziewczyna to Lidka, od pewnego czasu spotykaliśmy się, ale tylko na stopie koleżeńskiej i ona się chyba we mnie zakochała i chce żebym z nią był.  
-A Ty co do niej czujesz?  
-Ja też jestem w niej zakochany i chciałbym bardzo z nią być- odpowiedział.  
-Że co proszę?! Spoko to ja wychodzę, pa- pośpiesznie wstałam z łóżka i udałam się wolnym krokiem do drzwi.  
-Zuzka ja żartowałem! Kochanie!- podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę myśląc, że uwierzyłam w jego słowa.  
-Buu! Kubuś przecież znam się na żartach- powiedziałam odwracając się w jego stronę.  
-Tego już za wiele. Czeka Cię kara!  
-Kara?
Od razu zaczął mnie łaskotać a ja wyginałam się we wszystkie strony i śmiałam się jak szalona.
Spędziłam u niego pół dnia, czas leciał jak szalony a gdy już musiałam wracać nie mogliśmy się od siebie odkleić.  
Chłopak odprowadził mnie pod same drzwi, czule się z nim pożegnałam i wyszłam. Z oddali zauważyłam nadjeżdżający autobus. Biegłam ile tylko sił mam w nogach, ale kierowca okazał się podłym człowiekiem i na mnie nie poczekał. Nie zostało mi nic innego jak iść pieszo.  
Będąc w połowie drogi miałam takie wrażenie jakby mnie ktoś śledził. Za każdym razem gdy się odwracałam widziałam tego samego człowieka tylko w innych odległościach. Z obawy co się może stać przyśpieszyłam. Z perspektywy osoby trzeciej mogło wydawać się to dziwne. Pod koniec nawet zaczęłam biec, a gdy już byłam przy drzwiach swojego domu nigdzie nie mogłam znaleźć kluczy. Nigdy nie zapomnę tego uczucia. Będąc odwrócona nagle poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu, ze strachu byłam cała sparaliżowana, nie mogłam się ruszyć...

***
Nie pozostało mi nic innego jak wszystkich przeprosić :C

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1656 słów i 8954 znaków.

8 komentarzy

 
  • Coori

    Podoba się i to bardzo <3

    2 lip 2014

  • Mika

    Było warto pisz dalej szybko hahaha  :smile:

    29 cze 2014

  • malinowamamba20

    Super ! :)

    29 cze 2014

  • kolorowa215

    No wkońcu,swietna cześć

    29 cze 2014

  • Czicza

    Postaram się częściej :*

    29 cze 2014

  • wiki

    Długo czekałam na to ale było warto .Mam nadzieję że teraz będziesz dodawać częściej.

    29 cze 2014

  • Czicza

    To miłe....

    28 cze 2014

  • volvo960t6r

    Czekałem na tą część....

    28 cze 2014