Zawsze znajdziemy drogę do siebie. cz. 19

[Zuzia]

Biegłam przed siebie chcąc jak najszybciej oddalić się od Damiana. Na szczęście dał mi spokój i nie pobiegł za mną. Byłam bardzo zła. Oczywiście na siebie, że odwzajemniłam pocałunek. Damian tylko wykorzystał sytuację- przecież wiem, że mu się podobam. Prawie całe popołudnie spędziłam na mieście, błąkając się po ulicy. Spacer zawsze mi pomagał, gdy miałam jakiś problem, który wymagał długiego rozmyślania.  
Po długim spacerze postanowiłam odpocząć i usiąść na plaży. Patrzyłam na wspaniały zachód słońca i szczęśliwych ludzi w wodzie. W pewnej chwili zauważyłam kątem oka, zbliżającą się w moją stronę jakąś osobę. W duchu błagałam, żeby to nie był Damian, ale nic z tego. Chłopak usiadł obok mnie i na początku nic nie mówił. Razem patrzyliśmy się przed siebie. Niestety nigdy cisza nie może trwać wiecznie:
-Co tam?
Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
-Co tam? Oszczędź sobie...
-Jesteś na mnie zła? Przecież to ty na mnie wpadłaś.  
-Wiem o tym.
-A tak w ogóle, to uważam, że pocałunek był cudowny, a ty co o nim myślisz?
-haha, jesteś głupi czy tylko udajesz? Przypominam Ci, że mam chłopaka.  
-To nic nie zmienia.
-Lepiej sobie idź, bo zaraz nie wytrzymam i coś Ci zrobię.  
-Chętnie bym to powtórzył.- złapał mnie za rękę.  
-Co ty robisz?- wyrwałam rękę i wstałam. -Człowieku odczep się ode mnie!  
-Ale Zuzia...
-Będzie lepiej jak zapomnisz o tym co się stało, parę godzin temu.
-Nie mogę, bo wiesz...- wstał. -Ten pocałunek wiele dla mnie znaczył, zależy mi na Tobie i to bardzo.
-Ale ja kocham Kubę i musisz się z tym pogodzić. Ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył. Daj mi spokój!  
-Zuzia...- złapał mnie ponownie za rękę.  
-Powtórzę jeszcze raz, zostaw mnie w spokoju!- odeszłam.
W drodze do domu cały czas myślałam o wyznaniu Damiana. Zawładnęło to moim umysłem i nic nie mogłam zrobić, żeby się tych myśli pozbyć. Potem przypomniałam sobie o wspólnej sypialni...Uśmiechnęłam się, nie mogąc uwierzyć w moje nieszczęście.  
Zbliżając się do naszego domku, zauważyłam Agnieszkę i Andrzeja, którzy się przytulali itd.  
-Przeszkadzam wam?- uśmiechnęłam się.
-Oczywiście, że nie! Siadaj i opowiadaj jak było na plaży.
-Fajnie.
-A coś więcej?- zapytał Andrzej.
-Bardzo fajnie, wybaczcie, ale pójdę do pokoju.
-Zostań, zaraz będzie kolacja.- powiedziała Agnieszka.
-Nie jestem głodna.- powiedziałam i udałam się do siebie.  
Położyłam się na swoim łóżku i zaczęłam słuchać muzyki. Z jakieś pół godziny później zadzwonił telefon- był to oczywiście Kuba. Nie odebrałam, bo nie mogłabym wydusić z siebie żadnego słowa. Postanowiłam zadzwonić do niego rano. Miałam całą noc żeby wymyślić dobrą bajeczkę.  
Jakiś czas później usłyszałam czyjeś kroki. Byłam pewna, że to Damian, więc odwróciłam się do ściany i udawałam, że śpię.  
-Zuzia, śpisz?
Nie odpowiadałam, więc zrezygnował z rozmowy ze mną i położył się na swoim łóżku.

*NASTĘPNEGO DNIA*

Obudziłam się gdzieś przed dziesiątą. Spojrzałam na łóżko Damiana i wydawało mi się, że śpi, więc wstałam i udałam się do łazienki...
Gdy byliśmy po śniadaniu, Agnieszka zaproponowała żebyśmy tym razem wszyscy udali się na plażę. Nie byłam z tego powodu szczęśliwa, ale się zgodziłam.  
Idąc na plażę, dostałam SMS:  

, , Kochanie, dlaczego nie odbierasz? :( Mam dla Ciebie niespodziankę, mam nadzieję, że się ucieszysz. Kocham Cię :* ''

Schowałam telefon do torebki i zastanawiałam się nad tą niespodzianką.  
Parę minut później byliśmy na miejscu. Wszyscy od razu pobiegli do wody. Krzyczeli żebym też weszła, ale ja udawałam, że ich nie słyszę. Położyłam się, założyłam słuchawki i zaczęłam się opalać. Było bardzo przyjemnie, mijała godzina za godziną. Nagle z niewiadomych przyczyn ktoś na mnie usiadł. Zdjęłam słuchawki i szybko się odwróciłam. Na początku myślałam, że Damian robi sobie żarty, ale zobaczyłam mojego Kubusia. Patrzyłam się na niego, jakbym ujrzała ducha.  
-Niespodzianka!- krzyknął chłopak.
-Ale...ale co ty tutaj robisz?
-Co za przywitanie powitanie.- zszedł ze mnie i usiadł obok.  
-Przepraszam to nie tak.
-No to może mnie ładniej przywitasz?- uśmiechnął się.
Wiedziałam o co mu chodzi. Miał wyprostowane nogi, więc na nich usiadłam, a on jeszcze bardziej mnie do siebie przybliżył i go pocałowałam. Zupełnie coś innego niż pocałunek z Damianem.  
-No i to mi się podoba.  
-Ciotka z wujem idą, puść mnie hah.
-To konieczne?
-Tak.
-Kuba, co ty tu robisz?- zapytała Agnieszka.
-Dzień dobry. Zrobiłem niespodziankę mojej dziewczynie.  
-A na ile przyjechałeś?  
-Mój kuzyn tu mieszka i mogę zostać ile tylko chce.
-To cudownie, zapraszam Cię na kolacje.
-Jeżeli nie będzie to problem, to chętnie przyjdę.  
Gdy Kuba rozmawiał z Agnieszką, Damian cały czas na mnie patrzył a ja na niego. W jego oczach widziałam gniew i miałam nadzieję, że na tym się skończy.  
-Zuzia?- zapytał Kuba
-Tak?
-Wszystko ok?  
-Oczywiście.
-Idziemy do wody?  
Kiwnęłam głową, co oznaczało, że się zgadzam i udaliśmy się do wody. Przez cały czas byłam nieobecna. Dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Na szczęście było więcej przytulania niż rozmawiania i Kuba tego nie zauważył, przynajmniej na początku...
-Przejdziemy się później na spacer? Chciałbym spędzić z tobą czas bez starszych i złośliwego Damiana, który cały czas nam się przygląda.
-Jak chcesz.
-A co ty taka smutna? Coś się stało?
-Ja smutna? Wydaje Ci się.
-Przecież widzę.  
Zebrałam się na odwagę i postanowiłam mu w tym momencie to powiedzieć.
-Bo wczoraj...  
Spojrzał na mnie i obdarował cudnym uśmiechem.  
-Dowiedziałam się, że moja koleżanka jest w szpitalu. ~'Jaka ja jestem odważna'- pomyślałam.
-Dlatego jesteś smutna?
-Nieważne.- rzuciłam się na niego, oplotłam swoje nogi na nim i pocałowałam.  
On aby mnie podtrzymać chwycił mnie za pośladki i spojrzał na mnie.
-Mogę trzymać tu swoje ręce.
-Nie mam nic przeciwko.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.  

[Kuba]  

Byliśmy w wodzie jeszcze z godzinę, a później się rozstaliśmy. Ja poszedłem do kuzyna a ona prawdopodobnie do swojego domku. Umówiliśmy się o osiemnastej na plaży. Cieszyłem się jak głupi. Nie widziałem jej jeden dzień a tak bardzo się za nią stęskniłem.  
Niepokoiło mnie tylko jej zachowanie w wodzie. Widziałem, że coś ją dręczyło i byłem prawie pewien, że szpital i koleżankę zmyśliła. Dobrze wiedziałem, kiedy kłamie, a kiedy nie...
Po dziesięciu minutach byłem już u kuzyna w mieszkaniu. Rozpakowałem walizkę i zszedłem na dół do niego. Czekał na tarasie, a wraz z nim otwarte piwo- to mi się podoba. Pogadaliśmy trochę, nawet nie wiedziałem, że tak szybko czas mi zleciał. Spojrzałem na zegarek i było wpół do szóstej. W miarę ogarnąłem swój wygląd i wyszedłem z mieszkania.  



Komentarze mile widziane (:

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1316 słów i 7083 znaków.

12 komentarze

 
  • ZOZOLKA

    Zaczęłam dziś czytać.I to najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam.Kocham twoje opowiadanie.Jest fantastyczne.Proszę niech jak najszybciej bedzie następna część.Czekam niecierpliwie.FANTASTYCZNE

    12 lis 2013

  • JuliaK

    Kiedy następne ??Super

    11 lis 2013

  • Maciuś

    Super

    10 lis 2013

  • Kornelia

    No to....kiedy kolejna cześć?? już nie moge sie doczekać

    10 lis 2013

  • Super

    Wsapaniałe.Posz dalej,,,  :rotfl:

    10 lis 2013

  • ggg

    Cudowne pisz dalej

    10 lis 2013

  • Mrau

    Fantastyczne, zresztą jak zawsze.Brak mi słów :D

    9 lis 2013

  • JuliaK

    Świetne.Prosze o dalsze części

    9 lis 2013

  • :)

    Superowe:D

    9 lis 2013

  • *.*

    Super. ! :D szybciutko kolejna część ^^

    9 lis 2013

  • Olka x

    Genialne! Jestem strasznie ciekawa jak to wszystko się potoczy. :)

    9 lis 2013

  • sweetkicia

    Świetne! Ciekawi mnie czy Kuba dowie się o tym od Damiana czy od Zuzi i czy wgl się dowie ;) Pisz szybciutko kolejną część <3

    9 lis 2013