Zawsze znajdziemy drogę do siebie. cz. 12

[Kuba]

Wstałem o dziwo wcześnie. Od razu poszedłem pod prysznic, bo nie zrobiłem tego po powrocie do domu. W miarę ogarnięty udałem się do kuchni się napić. Miałem strasznego kaca. Szperając w lodówce usłyszałem głos matki:
-Nieźle się urządziłeś.
-To są skutki dobrej imprezy.- powiedziałem zamykając lodówkę.  
-Wiesz, że nie popieram Twojego zachowania?
-Przypominam Ci, że mam dziewiętnaście lat. Nie jestem dzieckiem, pozwól, że sam będę decydował co jest dla mnie dobre.  
Kobieta pokiwała tylko głową i wyszła z kuchni. Nie prawiła mi kazań, bo zabrakło jej argumentów.  
Przypomniałem sobie o dzisiejszym obiedzie, więc pobiegłem za nią.
-Mamo?
-Tak?
-Zaprosiłem Zuzie na obiad.  
-Zaprosiłeś ją do nas?
-No tak. Powiedziałaś, że ty i ojciec chcecie ją poznać.
-Hm, no dobrze. To ja zrobię obiad na piętnastą, ojciec powinien być już w domu.
-Idealnie. To ja idę na miasto i o piętnastej przyjdziemy.
-Dobrze.

[Zuzia]  

-Czy w telewizji nie mogą puścić jakiegoś dobrego filmu?- narzekałam w myślach. Po chwili znalazłam jakąś komedie, więc postanowiłam ją obejrzeć. Nagle usłyszałam za sobą czyjś głos:
-Ta komedia jest okropna, szkoda czasu.  
Odwróciłam się i ujrzałam Damiana, który stał za moimi plecami i się uśmiechał. Akurat w tym nic nadzwyczajnego nie było. Najgorsze było to, że stał przede mną bez koszulki, bo akurat brał prysznic. Miał piękne ciało, takie umięśnione. Lekko poirytowana szybko się odwróciłam, bo miałam chłopaka i nie mogłam się dłużej napalać.  
-Nie możesz się ubrać?- powiedziałam.
-Nigdzie nie mogę znaleźć mojej niebieskiej bluzy, nie wiesz gdzie ona jest?  
-Ciotka robiła pranie, może Ci ją wyprała.
-Pójdę zobaczyć.
Na stoliku przede mną leżała jakaś gazeta. Podszedł do niego i ją wziął. Cały czas mi się przyglądał. Próbowałam się na niego nie patrzeć. Miałam przeczucie, że on to wszystko robi specjalnie. Nie mogłam się na niczym skupić, więc wyłączyłam telewizor i poszłam do siebie, szykować się do wyjście. Za godzinę powinien przyjść Kuba, a ja nie byłam gotowa.  
Związałam włosy w kok i zrobiłam lekki makijaż. Potem udałam się do szafy i ubrałam najpiękniejszą sukienkę jaką miałam. Nigdzie nie mogłam znaleźć swoich butów, więc wyszłam z pokoju żeby ich poszukać. Krzątałam się w krótkiej sukience po domu i po jakiś dziesięciu minutach je znalazłam. Na kanapie w salonie siedział Damian i patrzył na mnie.  
-Coś nie tak?- zapytałam.
-Nie, nie. Wszystko jest ok.- odwrócił się w stronę telewizora.
Westchnęłam i udałam się do kuchni. Te jego spojrzenia mnie irytowały, do tego przypomniałam sobie jego wyznanie. W tamtej chwili miałam nadzieje, że żartował.  
Długo o tym nie rozmyślałam, bo usłyszałam dzwonek do drzwi. Niestety nie zdążyłam otworzyć, bo wyręczył mnie Damian.  

[Kuba]

Idąc do niej wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem czerwoną różę. Chciałem zrobić jej malutki prezent. Czułem, że z dnia na dzień zakochuje się coraz mocniej, aż sam byłem zdziwiony. To był dla mnie obcy stan, nigdy przy żadnych moich dziewczynach tego nie czułem. Zuzia zmieniła mnie i to na lepsze.  
Stojąc przy drzwiach do jej domu poprawiłem ubranie i włosy. Gotowy zadzwoniłem do drzwi. Niestety otwarł mi Damian.
-Cześć jest Zuzia?
-Owszem.
-Noo to może ją poprosisz?
-Muszę się zastanowić.
-Stary nie rób sobie ze mnie jaj! Zawołaj ją.- krzyknąłem.
-Damian co ty wyprawiasz?- wtrąciła dziewczyna.
-O Zuzia, jesteś.- uśmiechnąłem się.
-Ale robicie problemy.- powiedział Damian i się ulotnił.  
-Cześć kochanie, to dla Ciebie.- wręczyłem jej różę.
-Dziękuje, nie musiałeś.- dała mi buziaka.
-Idziemy?
-Yhym.
Chwyciłem ją za rękę i razem udaliśmy się do mojego domu. Po drodze wypytywałem o tego całego Damiana. Myślałem, że Zuzia wie dlaczego on tak się zachowuje, ale niestety nie uzyskałem odpowiedzi. Może i domyślałem się o co może mu chodzić, ale były to tylko moje domysły. Szliśmy z ok. pół godziny.
-Jesteśmy na miejscu.- powiedziałem.  
Otworzyłem drzwi i wprowadziłem ją do środka.
-Ale masz piękny dom.- powiedziała.
-Haha, dzięki.  
Przed nami pojawili się moi rodzice. Po przywitaniu się usiedliśmy wszyscy przy stole.
-To jest przepyszne, ma Pani talent do gotowania.- powiedziała Zuzia.
-Oj nie przesadzaj, pewnie Twoja mama też tak gotuje.
Zauważyłem jak Zuzia posmutniała i wbiła wzrok w talerz. Popatrzyłem na matkę i pokiwałem głową. Oczywiście moja rodzicielka nic nie zrozumiała i drążyła temat dalej.
-A jak już jesteśmy przy temacie Twoich rodziców to czym się zajmują?
-Mamo, przestań! - powiedziałem ze złością w głosie.
-Kubuś, spokojnie- uśmiechnęła się.  
-Wytłumaczycie mi o co chodzi?- matka drążyła temat dalej.
-Niczym się nie zajmują.- odpowiedziała.
-Są bezrobotni? - z pogardą zapytała.
Mojej rodzinie nieźle się powodzi, więc gdy matka pomyślała, że rodzice Zuzki są bezrobotni, nie była zadowolona.
-Po prostu nie żyją.- oznajmiła
Zauważyłem, że z trudem powstrzymywała łzy.
-Mama zmarła na raka kilka miesięcy temu a tata w wypadku samochodowym jak miałam 10 lat.- dodała.
-Przepraszam nie wiedziałam.
-Nic się nie stało.  
Przez cały czas panowała napięta atmosfera. Raz po raz ktoś się odezwał. Widziałem, że mama głupio się z tym wszystkim czuła.
-Dziękuje za pyszny obiad, ale muszę wracać już do domu. - wstała.
-Odprowadzę Cię.
Zuzia pożegnała się z moimi rodzicami i wyszła.  
Zrobiło się chłodno, więc dałem jej swoją kurtkę i ją przytuliłem. Tak wtuleni szliśmy w kierunku jej domu.  
-Przepraszam Cię za moją mamę, ona już taka jest, że musi wszystko wiedzieć.
-Jak każda matka.- sztucznie się uśmiechnęła.
Zatrzymałem się, chwyciłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie.
-Księżniczko rozchmurz się.
Dziewczyna przytuliła się do mnie i zaczęła płakać.
-Wszystko do mnie wróciło, bardzo za nimi tęsknie.
Mocno ją przytuliłem i spróbowałem ją pocieszyć. Odprowadziłem ją pod same drzwi, pocałowałem ją na pożegnanie i udałem się do domu. Tak bardzo było mi jej szkoda.  
Gdy wróciłem do domu zrobiłem mamie straszne wyrzuty. Ona mnie przepraszała, ale i tak to nic nie zmieniło. Ojciec bez słowa się ulotnił. Zawsze tak robił jak były jakieś kłopoty. Traciłem z nimi czas, więc poszedłem do swojego pokoju.  

[Zuzia]  

Widziałam światło w kuchni, myślałam, że znajdę tam Agnieszkę. Musiałam się komuś wyżalić. Przekraczając próg zauważyłam siedzącego przy stole Damiana. Zrezygnowana powiedziałam:
-Gdzie jest ciotka?
-Nie ma jej.
-O tej porze jej nie ma?
-Godzinę temu pojechała z ojcem do sklepu.
-Aha, to ja Ci nie przeszkadzam.- odwróciłam się do wyjścia.
-Nie przeszkadzasz- wstał.
Podszedł do mnie. Nie wiedząc, że będzie stał za mną odwróciłam się i wręcz wpadłam w jego ramiona. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy i nagle zaczął przybliżać swoją twarz jakby chciał mnie pocałować. Szybko się odsunęłam krzycząc:
-Co ty wyprawiasz?  
-Ja...ja przepraszam.
-Zrozum, że ja mam chłopaka, którego kocham.  
-Wiem o tym.- spuścił wzrok.
-Idę, nic tu po mnie.- zdenerwowana poszłam do swojego pokoju.



Kochani chciałam was poinformować, że dzisiaj zajęłam się moim blogiem i wstawiłam tam zdjęcia i króciutki opis bohaterów tego opowiadania :) Link podam niżej. + Dziękuje za wszystkie komentarze, bardzo miło się je czyta. Za każdym razem jak widzę nowy komentarz to na mojej twarzy pojawia się uśmiech, haha. :*

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1435 słów i 7697 znaków.

13 komentarze

 
  • Marzi

    pisz szybciutko kolejne części. Świetne!

    21 paź 2013

  • Onaa

    szybko pisz kolejne czesci masz do tego talent :*

    20 paź 2013

  • Kupa

    Dalej

    20 paź 2013

  • Mika

    Dalej szybko ;*

    20 paź 2013

  • Olka x

    Wspaniałe! Robi się coraz ciekawiej, świetnie się czyta. Jak zwykle niecierpliwie czekam na kolejne. :)

    19 paź 2013

  • Lalka

    Pisz szybko dalej nie moge sie doczekac nastepnej czesci

    19 paź 2013

  • kolorowa215

    rewelacja :)

    19 paź 2013

  • takatamja

    Dziś przeczytałam wszystkie części i są świetne ! Jeszcze nigdy nie czytałam tak genialnego opowiadania :D

    19 paź 2013

  • :*

    Dalej proszee :D

    19 paź 2013

  • Mrau

    Czytam od początku i jest świetne

    19 paź 2013

  • Słodyczka

    Zajefajne.Super-geniastycznie

    19 paź 2013

  • JuliA

    No poprostu świetne, wspanialne i genialne.No normalnie strzał w dziesiątkę.Hyh.Dalszą część poproszę  :smile:

    19 paź 2013

  • Without

    no super !

    19 paź 2013