Zawsze znajdziemy drogę do siebie. cz. 28

[...] Mocno ją do siebie przytuliłem, po czym delikatnie pocałowałem.  
-Dobra zapomnijmy o tym.
-A uśmiechniesz się do mnie?  
-Lepiej powiedz co ty tu robisz?- powiedziała lekko się uśmiechając.  
-Ja? Byłem u Damiana, a teraz idę do domu.- odpowiedziałem
Dziewczyna gwałtownie się ode mnie odsunęła. Byłem prawie pewny, że moje kłamstwo się wydało.  
-Jak u Damiana, skoro on mieszka na drugim końcu miasta!- krzyknęła.
-Kochanie, spokojnie.- próbowałem ją uspokoić.  
-Kim ona jest?  
-Kto?
-Ta dziewczyna, którą tak czule się żegnałeś?  
-Lena i wcale się z nią czule nie żegnałem.
-Jesteś żałosny!
Cały czas szliśmy kłócąc się o Lenę. Mogłem być ostrożniejszy, ale skąd miałem wiedzieć, że Zuzia będzie szła do domu dłuższą drogą.  
-Ja jestem żałosny? Nie mów tak, nic złego nie zrobiłem.  
-Haha- zaśmiała się. -Ty nic złego nie zrobiłeś? Jak to nie, przecież mnie przed chwilą okłamałeś oraz spotykasz się znowu z jakąś laską. Najpierw Marta teraz Lena. Mam tego dosyć!- dodała.
-To jest tylko koleżanka, proszę uwierz mi. Okłamałem Cię, ponieważ chciałem uniknąć tego całego krzyku. Jesteś aż za bardzo zazdrosna...
-Nie wierzę w to co słyszę. Daj mi spokój.  
Dziewczyna przyśpieszyła, a że ja nie poddaje się tak łatwo dogoniłem ją i zatrzymałem. Staliśmy w ciszy patrząc sobie głęboko w oczy.  
-Posłuchaj mnie, tylko Ty jesteś dla mnie najważniejsza, tylko Ciebie kocham. Lena to tylko koleżanka, którą poznałem wczoraj. Jeżeli chcesz wyrzucę jej numer i nigdy się z nią nie spotkam. Obiecałem, że Cię nie skrzywdzę i zamierzam dotrzymać słowa.  
Dziewczyna stała bez ruchu i czułem tylko jej ciepły oddech.  
-Wierzysz mi? Będzie już wszystko dobrze między nami?- zapytałem.  
Zuzia uspokoiła się i skinęła głową. Ucieszyłem się i pocałowałem ją w policzek. Potem szliśmy dalej w kierunku jej domu. Prawie przez całą drogę milczała, a jeżeli ją o coś pytałem to odpowiadała krótko i zwięźle. Na jej twarzy brak było tylko uśmiechu, którego uwielbiałem.  
-Gniewasz się jeszcze na mnie?- zapytałem zaniepokojony.  
-Nie.
-To o co chodzi, w ogóle się nie odzywasz. Martwię się o Ciebie.
-Nieważne.  
-Dla mnie tak, więc powiedz co się stało.  
-Jutro Ci powiem, a teraz muszę już iść- smutnym głosem powiedziała.  
Pocałowałem ją na pożegnanie a potem czekałem, aż wejdzie do domu po czym odszedłem.  

[Zuzia]  

Cieszyłam się, że Kuba tak się o mnie martwi, ale nie miałam ochoty rozmawiać z nim o sytuacji w domu. Całą drogę zastanawiałam się czy powiedzieć Agnieszce o moim odkryciu czy też nie. Wchodząc do domu zauważyłam wtulonych w siebie dorosłych. Mój gniew rósł, bo kilka godzin temu widziałam jak mężczyzna tak samo tulił inną kobietę.  
-Zuzia, co tak późno?- zapytała Agnieszka.
-Ja...ja- chwilę się zawahałam. - Ja muszę Ci coś powiedzieć- w końcu wydusiłam z siebie to zdanie.  
-Zrób to jutro, bo jestem bardzo zmęczona, okay?- kobieta wstała i pocałowała mnie w czoło.  
Razem z Andrzejem udali się do sypialni a ja byłam bardzo zdenerwowana. Zmarnowałam szansę, ale postanowiłam wrócić do tej rozmowy następnego dnia. W końcu ja tak szybko się nie poddaje. Udałam się do pokoju. Po drodze mijałam Damiana, ale nawet nie zwracałam na niego uwagi. Jednak chłopak nie należał do osób, szybko się poddających i poszedł za mną do pokoju. Usiadłam na łóżku i zauważyłam stojącego przede mną Damiana.  
-Pokoje pomyliłeś?- zapytałam.  
-Nie, chciałem z Tobą porozmawiać.  
-Masz pięć minut, bo jestem zmęczona.
Usiadł obok mnie i powiedział:  
-Pamiętasz pocałunek nad morzem? To by...
-Znowu...- wtrąciłam.
-Proszę, nie przerywaj mi. To był najpiękniejszy moment w moim życiu. Cały czas o tym myślę. Zuzia ja się w Tobie zakochałem, ale wiem, że nic z tego nie będzie. Chciałem po prostu Cię przeprosić za moje ostatnie zachowanie. Wiedziałem, że jesteś z nim w pokoju i nie mogłem tego znieść.
-Fajnie, że to rozumiesz. Postaram się, żeby on tu nie przychodził. Tylko to mogę zrobić. Zobaczysz, jeszcze poznasz dziewczynę, dla której stracisz głowę.  
-Jak na razie myślę tylko o Tobie, ale dzięki. Powiedziałem, co miałem powiedzieć, więc czas na mnie. Śpij dobrze, dobranoc.  
Chłopak skierował się do wyjścia, ale postanowiłam powiedzieć mu o moim odkryciu.
-Damian! Zaczekaj.
-Mówiłaś, że jesteś śpiąca.  
-Muszę Ci o czymś powiedzieć, usiądź na chwilę.  
-No dobrze.  
-Dzisiaj byłam w parku z moją koleżanką i widziałam coś dziwnego. Mianowicie twojego ojca.
-No na prawdę dziwny widok, haha.  
-Bardzo śmieszne. Chodzi o to, że on całował się z jakąś kobietą.  
-Co?!  
-To co słyszałeś.  
-Jesteś nienormalna, kłamiesz!  
Damian cały czas na mnie krzyczał, zachowywał się jakby był w jakimś amoku. Nawet nie zauważyłam kiedy Agnieszka i Andrzej stanęli w moich drzwiach.  
-Zamknij się! Mówię to co widziałam. Andrzej całował się z inną kobietą!- krzyknęłam.
-Że co proszę?- powiedziała oburzona Agnieszka.
W tamtej chwili żałowałam, że Agnieszka dowiedziała się o tym w takich okolicznościach. Andrzej poczerwieniał, więc już wiedziałam, że było coś na rzeczy.
-Tato powiedz, że to nieprawda, powiedz, że ona kłamie!- powiedział Damian wręcz błagalnym głosem.  
-Agnieszko, już dawno chciałem Ci to powiedzieć. Mam romans od pięciu miesięcy.  
-Nie wierzę w to co słyszę. Jak mogłeś, dupek z Ciebie. Nienawidzę Cię!- krzyknęła Agnieszka, po czym uderzyła go w twarz.  
Ciotka natychmiast wybiegła z pokoju a za nią Andrzej. Damian nawet nie chciał na mnie patrzeć i bez słowa wyszedł. Nie rozumiałam dlaczego, ponieważ to nie była moja wina. Agnieszka z Andrzejem strasznie się kłócili. Nie mogłam tego wytrzymać, więc wybiegłam z domu. Nie wiedziałam gdzie się podziać. Zadzwoniłam do Kuby. Opowiedziałam mu to co się stało i nic nie stało na drodze abym mogła u niego przenocować. Nie minęło dziesięć minut a już byłam u niego. Podziękowałam jego rodzicom. Przygotowali dla mnie pokój, lecz nie zamierzałam w nim przebywać. Gdy starsi usnęli, cichutko powędrowałam do jego pokoju. On w samych bokserkach leżał na łóżku i z kimś SMS'ował.  
-Mogę?- zapytałam.
-Jeszcze się pytasz? Oczywiście.  
Zrobił dla mnie miejsce i położyłam się obok niego. On mocno mnie przytulił i pocieszał. Tego w tamtej chwili potrzebowałam. Kuba był bardzo kochany i wyrozumiały. Nawet nie próbował zmierzać do czegoś więcej niż czułe pocałunki. Byłam zmęczona i w dodatku nie w humorze. Tak wtuleni w siebie zasnęliśmy.  

NASTĘPNEGO DNIA

Rano razem zjedliśmy śniadanie a potem Kuba odprowadził mnie do domu. Cieszyłam się, że jego rodzice mnie polubili- to przecież najważniejsze.  

[Kuba]  

-Spotkamy się później?  
-Nie mam ochoty na więcej przygód, haha. Odpocznę sobie i zobaczymy się jutro.  
-To będę o 7:20 żebyś się do szkoły nie spóźniła.  
-Kocham Cię.- powiedziała.
-Ja jeszcze bardziej.  
Czule się pożegnaliśmy i posłałem ją do domu. Bardzo się o nią martwiłem. Dziewczyna w życiu lekko nie miała. Śmierć ojca i matki a teraz to. Miałem nadzieje, że wszystko się ułoży i na jej twarzy znów pojawi się uśmiech.  

[Zuzia]  

Przekraczając próg domu, przerażała mnie panująca w nim cisza. W kuchni i w salonie nikogo nie było, więc udałam się do sypialni Agnieszki i Andrzeja. Znalazłam w niej zapłakaną Agnieszkę, która trzymała zdjęcie ze ślubu.  
-Byliśmy tacy szczęśliwi, mówił mi, że mnie kocha. Podły kłamca.
-Ciociu przepraszam.
-Za co?  
-Za to, że dowiedziałaś się o tym w takich okolicznościach.  
-A może i dobrze, że się tak stało? Założę się, że byś długo zwlekała z tym, żeby mi o tym powiedzieć.  
-W sumie to masz racje...
-Chodź do mnie.  
Usiadłam obok ciotki i bardzo mocno mnie przytuliła. Poczułam wtedy jakbym była w objęciach mamy. Może głupio to zabrzmi, ale dzięki zdradzie Andrzeja, relacje między ciotką a mną się polepszyły i zbliżyłyśmy się do siebie. Traktowałam ją prawie jak mamę.  
-A gdzie Andrzej z Damianem?- zapytałam.
-Wyprowadzili się dzisiaj rano. Podobno do tej kobiety. Pod koniec powiedział, że jest ode mnie lepsza i ładniejsza oraz że gdyby to się nie wydało teraz to za jakiś czas i tak by się wyprowadził.- ciotka się rozpłakała.  
-Tak to już jest z facetami, ale i tak się po nim tego nie spodziewałam. Strasznie mi przykro.
-Zuziu muszę Ci coś powiedzieć.  
-Słucham?
-Jeżeli nie dostanę awansu to będziemy musiały się wyprowadzić z tego domu i go sprzedać. Wiem, że ten dom jest dla Ciebie bardzo ważny, ale nie jestem w stanie go utrzymać.  
-Nie mówisz chyba poważnie?  
-To prawda, ale nie martw się, może uda mi się dostać podwyżkę. Jeżeli tak to tutaj zostaniemy.
Ta wiadomość mnie jeszcze bardziej przybiła. Nie mogłam się stąd wyprowadzić, ponieważ tutaj mam swoich przyjaciół, mojego ukochanego oraz ten dom to jedyna rzecz, która została mi po rodzicach. Tamtego dnia nie miałam ochoty na nic, zamknęłam się w pokoju i w ogóle z niego nie wychodziłam.

Czicza

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1736 słów i 9269 znaków.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Czicza

    @annie Dziękuje :*

    31 mar 2014

  • Użytkownik annie

    Fajne i przyjemne opowiadanko <przeczytałam dziś całe :) > i z niecierpliwością czekam na cd :) pisz dalej bo dobrze ci to wychodzi  :smile:

    19 mar 2014

  • Użytkownik kokosanka

    mentos ma racje, ludzie czekaja az dodasz a ty nic nie dodajesz...

    7 mar 2014

  • Użytkownik Czicza

    Haha @pattka spokojnie :) no ale dzięki że mnie bronisz :D zabieram się dzisiaj za pisanie, więc może jutro się coś pojawi :*

    28 lut 2014

  • Użytkownik Misia

    Pattka , chyba nie do końca zrozumiałaś wypowiedź niżej. :)

    23 lut 2014

  • Użytkownik pattka

    wez "mentos" wypier*dalaj z tad. To jest najlepsze opowiadanie na tej stronie. Z niecierpliwoscia czekam na kolejne czesci :*** :D

    23 lut 2014

  • Użytkownik Czicza

    No fajnie wiedzieć, że mnie nienawidzisz :)
    Postaraj się zrozumieć, że mam też inne sprawy. Jak będę miała czas to coś napiszę. Powoli zaczyna mnie to denerwować :)

    18 lut 2014

  • Użytkownik Mentos

    ja nie wierze serio? nigdy taką nienawiścią do człowieka nie pajałam tak jak do cb -.- dłużej nie dodawaj ;)

    18 lut 2014

  • Użytkownik K

    Smutne:( Fajny rozdział:)

    11 lut 2014

  • Użytkownik pattka

    kiedy dodasz kolejna czesc?

    8 lut 2014

  • Użytkownik Czicza

    W życiu są smutne, ciężkie chwile to w opowiadaniu tez muszą być :)

    8 lut 2014

  • Użytkownik Olka x

    Piękne, ale jakieś takie strasznie smutne... Jestem bardzo ciekawa dalszego ciągu.

    8 lut 2014

  • Użytkownik kolorowa215

    niezłe czekam na kolejną

    5 lut 2014

  • Użytkownik misia5678

    Piiisz dalej <3

    5 lut 2014