Głód cz.7

Głód cz.7Dni mijały zastraszająco szybko, nie przynosząc żadnych zmian. Każdy wyglądał identycznie jakby zamknięto ją w czasowej pętli. Żyła od rżnięcia do rżnięcia, z ponurą świadomością, że któreś może być tym ostatnim. Powoli zapominała kim jest. Zatracała się w rutynie, obojętniejąc na wszystko.Władca odwiedzał ją codziennie. Słyszała jego podkute metalem buty już z daleka. Wszedł, rozpinając pas. Standardowo związał nim jej ręce.  
- Czy to konieczne? - zapytała cicho.  
- Przestanie być konieczne, kiedy przestaniesz ciągle pytać. - odparł. - Chociaż wtedy zaczniesz być nudna… A ja nie lubię nudnych dziewczyn.  
-Co z Nim?  
-Dlaczego tak bardzo cię obchodzi? Przecież nie jest twoim mężem. Och… Ty go kochasz. - chwycił się za brzuch wyraźnie rozbawiony takim obrotem sprawy. - Muszę mu o tym powiedzieć. Ciekawe, jak zareaguje… Zakochana Podręczna…
Śmiał się nadal, masując jej piersi. Lekko ciągnął za sutki, jednocześnie gniotąc półkule jak ciasto. Chwycił pośladki dziewczyny, nabijając ją na siebie. Poruszał szybko biodrami.  
-Jesteś wspaniała. Uwielbiam twoje spojrzenie. Patrzysz, zastanawiając się jak mnie zabić. Poderżnąć mi gardło i pobiec do swojego pana. Sądzisz, że cię doceni, zauważy… Marzysz by poczuć go w sobie, prawda? - władca przygniótł ją ciałem. Oddech mężczyzny owiał jej policzek gorącym zapachem wina.  
- Pozwól mi go zobaczyć, Wasza Wysokość. Błagam… - wymamrotała Laima, łykając łzy.  
- Czemu nie? Nie wypada odmawiać kobiecie. - stwierdził ironicznie król. Zdjął pas, krępujący jej dłonie. Pierwszy raz od trzech tygodni opuściła komnatę. Szli krętym korytarzem, prowadzącym ostro w dół. Przejście było wąskie, niemal przeciskała się pomiędzy ścianami. Wyrazista woń lochu działała odpychająco. Orli Król pchnął ją do ciasnej, okratowanej celi.  
- Panie! - krzyknęła, wczepiając się w wymizerowanego Aktora. Nigdy nie przypuszczałaby, że może wyglądać tak źle.  
- Wystarczy. - warknął władca, siłą odrywając ją od więźnia. - Już się napatrzyłaś, kurewko.  
- Nie! Pozwól mi z nim zostać!  
- Wracamy.
Chwycił ją za ramię, ciągnąc dziewczynę w stronę komnaty. Młodziutki strażnik o wyglądzie patyczaka przyniósł królowi wiadomość, gdy byli przy wyjściu z lochu. Władca zmarszczył brwi.  
-Odprowadź dziwkę do komnaty. Wy dwaj, zabierzcie to ścierwo i chodźcie za mną. Jego tatulek najwyraźniej się stęsknił. - rozkazał zimno. Po chwili została sama z wychudzonym strażnikiem. Nie wahała się nawet przez sekundę. Wyszarpnęła chłopakowi nóż i wybiła w pierś. Chudzielec odsunął się na podłogę. Laima przeszukała kieszenie strażnika, wyjmując klucze oraz upoważnienie. Zdjęła jego mundur, co okazało się niezwykle trudnym zadaniem ze względu na sztywniejące członki. Włożyła strój zmarłego, który był na szczęście dość drobny. ‘Zdobądź plan cytadeli’. To nakazał jej zrobić Aktor, pierwszej nocy spędzonej w Orlej Dolinie. Laima ściągnęła plan budynku przybity do ściany lochu. Ostrożnie opuściła więzienie. Kilkakrotnie używała kluczy. Nie napotkała jednak żadnych wartowników. Dotyk powietrza na skórze wycisnął z niej łzy szczęścia. Delektowała się każdym wdechem. Żołnierze Doliny biegali niczym mrówki po murach fortecy. Cytadelę otaczała armia Srebrnych Gór. Pośrodku całego zamieszania tkwił oczywiście Aktor. Wyraźnie był w swoim żywiole. Uwielbiał popisy przed tak liczną publicznością. Stał pomiędzy dwiema  armiami, a dwóch, najpotężniejszych władców dyskutowało o jego losie. Laima machnęła złotą pieczęcią posłańca. Strażnik wypuścił dziewczynę poza obszar cytadeli. Dołączyła bez większych przeszkód do królewskiej Orlej eskorty.  
-...albo rozniosę to twoje gniazdo dla wróbli! - krzyczał ojciec Aktora.  
- Zabierz swój wybryk natury i wojska. Dobrze wiesz, że nie zdobędziesz fortu. Nikt nie zdobył mojej cytadeli, odkąd ją zbudowano. - odparł dumnie Orli Król. Aktor odszukał Laimę spojrzeniem. Skinęła minimalnie głową, potwierdzając nieme pytanie właściciela.
- Zawsze musi być pierwszy raz. - mruknął bękart, wypuszczając serię strzał z szybkostrzelnej kuszy. Obstawa króla Doliny padła jak muchy. Dziewczyna również upadła na ziemię, kryjąc twarz w rozmiękłej od krwi glebie. Udawanie trupa było dość dziwnym doznaniem.  
- ZAPŁACICIE ZA TO SKURWYSYNY! - wrzasnął Orli Król, po czym rozpętało się zamieszanie. Armie ruszyły do walki.  
- Wstawaj. Nic tu po nas. - oświadczył Aktor, trącając Lamię butem. Wstała posłusznie. - Masz plany?  
- Tak, panie. - podała mu, skryty za stanikiem, rulon.  
- Ojcze… Misja wykonana. Oto plany, o które prosiłeś.  
- Dobrze. - król poklepał syna po ramieniu.- Wynośmy się. W lesie czekają główne siły. Zaatakujemy nimi o świcie.
- Tak jest.  
- Powiedz, jak zdobyłeś te plany? - zapytał władca, kiedy dotarli do bazy.  
- To nie było trudne. Znałem termin przybycia twoich wojsk. Data stanowiła klucz. Wystarczyło dopisać scenariusz. Na początek mój agent ustalił, że plany znajdują się w lochach. Miejscu, którego nikt by nie podejrzewał. Następnie ten sam agent poinformował Orła o moich niecnych knowaniach. Przybyłem realizując fałszywy plan. Król zdemaskował mnie, dumny ze swojej przebiegłości. Pozwoliłem mu triumfować. Trafiłem do lochu, gdzie władca codziennie napawał się ‘przechytrzeniem’ mnie. Chcąc mnie bardziej upokorzyć, wziął moją niewolnicę, zgodnie z moimi przypuszczeniami. Tu zaczyna się jej rola. Dokładnie dzisiaj poprosiła o widzenie ze mną. Orzeł naturalnie wyraził zgodę. Uwielbia się popisywać, a to była idealna okazja. Przyprowadził ją do lochu. Kapitan Gred, mój agent powiadomił cię, kiedy dokładnie Laima znalazła się pod ziemią. Wtedy na scenę wkroczyłeś ty i twoje wojsko. Podręczna przedłużała wizytę w lochu, dopóki nie przybiegł posłaniec z informacją o oblężeniu. Orzeł zabrał wszystkich żołnierzy i popędził na spotkanie. Moja niewolnica została sama z posłańcem. Gońcami są prawie zawsze czternastoletnie dzieciaki. Dorzucając fakt, że przeszła obowiązkowe szkolenie obronne, bez trudu poradziła sobie z nastoletnim chłystkiem. Zwinęła plany i pod przebraniem dołączyła do królewskiej obstawy, którą wystrzelałem dla zatarcia śladów. Panika, ucieczka, jatka i… cytadela w twoich rękach. - wyjaśnił rzeczowo Aktor.
- Połowy nie rozumiem, ale jesteś absolutnie wspaniały! - pochwalił go król. - Prawdziwy geniusz… Ozłocę cię, zobaczysz.  
- Oby. - prychnął mężczyzna, zapalając fajkę. Władca odszedł pobrzękując bransoletami. Aktor popatrzył na Laimę zamglonym wzrokiem. - Udało ci się.  
- Zrobiłam, co rozkazałeś. - odparła skromnie.  
- Zasłużyłaś na nagrodę. - stwierdził, sadzając dziewczynę na kolanach. Wetknął fajkę pomiędzy jej wargi. Zaciągnęła się mocnym aromatem ziół. Umysł Laimy natychmiast trafił do innego wymiaru. Poczuła jak wszystkie troski znikają zastąpione nieskończoną wolnością. Usta właściciela błądziły nieśpiesznie po jej ciele niczym odkrywca nowych ziem. Spleceni w namiętnym uścisku wylądowali na ubitej ziemi. Tarzali się niby dzikie zwierzęta, zrywając poszczególne elementy garderoby. Potem wszystko pochłonęły kalejdoskopowe barwy i dziwne wizje.

4 komentarze

 
  • Użytkownik likeadream

    Wciągające, choć odnoszę wrażenie, jakby autor nie mógł się doczekać, kiedy skończy pisać.

    7 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @likeadream Coś w tym jest. Cierpię na notoryczny brak konsekwencji w działaniu ;)

    7 lis 2017

  • Użytkownik likeadream

    @Milady ale ja znam to uczucie :) staram się je za każdym razem mocno trzymać w ryzach ;)

    7 lis 2017

  • Użytkownik AnonimS

    Ciekawe opowiadanie i wciągające. Pozdrawiam

    7 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @AnonimS Dziękuję

    7 lis 2017

  • Użytkownik nefer

    Mam nadzieję, ze Laima zadowolona z nagrody po wykonaniu zadania.

    6 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @nefer Też mam taką nadzieję:)

    6 lis 2017

  • Użytkownik nefer

    @Milady Tylko czy nie poszło im odrobinę zbyt łatwo?  :)

    6 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @nefer Dobre pytanie ;)

    6 lis 2017

  • Użytkownik nefer

    @Milady Coś się więc szykuje. W końcu super tajne plany nie powinny wisieć ot tak sobie na jakimś gwoździu wbitym w ścianę.  ;)

    6 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @nefer Też tak sądzę :lol2:

    7 lis 2017

  • Użytkownik nefer

    @Milady To czekamy.

    7 lis 2017

  • Użytkownik Somebody

    No kurde... Szok  :O

    6 lis 2017

  • Użytkownik Milady

    @Somebody Oby pozytywny;)

    6 lis 2017

  • Użytkownik Somebody

    @Milady Jakże by inaczej :kiss:

    6 lis 2017