Przeczytałam wczoraj, ale wstrzymałam się z komentowaniem, żeby przeczytać wpierw pozostałe opinie. 😊 Mi osobiście bardzo podobała się ta część. Do czepliwych nie należę, więc mniej więcej wszystko zagrało. Zresztą, odnosząc się do twoich odpowiedzi, traktuję ten odcinek jako preludium, wstęp do... No właśnie. Co tam znów planujesz? Arthur nie przypomina siebie, więc może jego zachowanie nie jest w pełni szczere. Czyżby gra rozgrywała się bez udziału Laimy? Gred jest postacią niejednoznaczną - zażarty patriota z jednej strony, z drugiej ujawnia raczej pokojową postawę, czego dowodzą jego wyrzuty sumienia. Został na statku z powodu jakiejś umowy między Arturem a piratami, o której jest jedna krótka wzmianka. Nie taił swojej winy, nie próbował uciekać, wybrał spowiedź przed dawnym przyjacielem, aby oczyścić sumienie. Bo przecież nie jest typem gwałciciela i nie takie były jego zamiary. Jak dla mnie ma to sens. Uff... Ale się rozpisałam. Pozdrawiam
PS. Widzisz, komentuję czasami 😊