
- Gotowa? - zapytał Aktor, stając w drzwiach. Jego chłodne spojrzenie lustrowało ją staranniej niż jakiekolwiek zwierciadło. - Może być. - wymamrotał obojętnie. Pokryła rozczarowanie uśmiechem. Kolacja u władcy oznaczała pewien przełom w powziętej misji. Od tego posiłku zależało więcej niż mogła sobie wyobrazić. Tak przynajmniej twierdził jej pan.
- Oto są! - zawołał król, gdy zajęli wyznaczone miejsca. - Nasi honorowi goście ze Srebrnych Gór. Żądam, byś usiadła bliżej, lady.
- Moja żona siedzi obok mnie, Wasza Wysokość. - zaprotestował Aktor, zniżając barwę głosu. Stosował ten trik zawsze, kiedy pragnął zachować spokój.
- Ja o tym zdecyduję, bękarcie. Lady Laimo, zapraszam. - władca wskazał wolną przestrzeń blisko siebie. Dziewczyna rzuciła właścicielowi pytające spojrzenie. Zaróżowiony tajoną irytacją, mrugnął przyzwalająco. - Jest przeurocza… Powiedz, skarbie, jak trafiłaś w łapy tego skurwysyna?
- Mój mąż to…
- Gnida jakich mało. Wybrałaś sobie ten los sama, czy też zostałaś zmuszona do bycia jego małą żoneczką?- zapytał władca bezczelnie.
- Wasza Wysokość… - zaczął tłumaczyć Aktor.
- Nie rozmawiam z tobą. - przerwał mu król, zwracając wzrok ku Laimie. Przerażała ją odpowiedzialność, która spadła na nią zupełnie niespodziewanie. Perspektywa rozmowy z władcą, mogącym dowolnie decydować o życiu jej pana, nie była czymś, do czego była przygotowywana jako Podręczna.
- Sądzę, że sama jestem sobie winna. - oświadczyła nieśmiało. - Pan ojciec go zaprosił, a ja się zakochałam.
- Intrygujące. Powiesz, jak zakochują się dziewczyny ze Srebrnych Gór? - Orli Król wsunął dłoń w rozcięcie sukni.
- Tak samo jak gdziekolwiek indziej. - odparła, stanowczo odsuwając rękę władcy. Jej szorstkość wyzwoliła wściekły błysk oczu mężczyzny. Swobodny nastrój posiłku wyparował błyskawicznie pomiędzy ustami a brzegiem kielicha.
- Widziałaś moje niewolnice, lady? - rzucił król retorycznie. - Kiedyś były arystokratkami. Młodymi, pięknymi córkami moich lordów. Wszystkie popełniły jeden błąd. Powiedziały mi ‘NIE’.
- Królu…
- Nie skończyłem! Przyjrzyj się im! - chwycił, stojącą niedaleko służkę. Blizny na wciąż zgrabnym ciele, mówiły więcej niż jakiekolwiek słowa. - A teraz porzucisz swoje gierki, uparta dziewczyno, albo skończysz w identyczny sposób!
- Dosyć! - krzyknął Aktor, uderzając kielichem o stół. - To moja żona! Nawet ty,nie masz prawa napastować mężatki, niebędącej twoją poddaną, Wasza Wysokość. Przybyliśmy tu, naraziwszy życie, aby uczynić cię potężnym…
- Milcz! Myślisz, że nie wiem o twojej misji?! Wiedziałem przed tobą! Zaskoczony? - Aktor pobladł, jednocześnie wbijając przenikliwe spojrzenie w osobę władcy. Zauroczenie. Tylko to mogło ich uratować. Laima odzyskała nadzieję, która wkrótce prysła niczym mydlana bańka. Jej pan był zbyt słaby. Orli Król wybuchnął śmiechem. - Nie wysilaj się. Za dużo energii zmarnowałeś na strażnika. Byłem pewien, że nie przepuścisz okazji, żeby zademonstrować swoje talenty. Biedny chłopak…
- Ty…
- Musi być ci dziwnie ze świadomością, iż właśnie zostałeś przechytrzony. Nosił wilk razy kilka… Straż! Zabierzcie to gówno z mojego pałacu.
Laima czuła jakby tkwiła w sennym koszmarze. Patrzyła bezradnie jak żołnierze zabierają sens jej życia. Całe wnętrze dziewczyny stanowiło krwawą ranę. Władca zdarł z niej suknię.
- Nareszcie uparta dziewczyno! Chciałem tego, odkąd cię ujrzałem. Mam nadzieję, że twoja odpowiedź brzmi ‘tak’. Chociaż to nie ma większego znaczenia w tej chwili. Jeśli przyjrzałaś się moim niewolnicom, wiesz. Ich odmowy wyłącznie pogorszyły sytuację. Wziąłem każdą… A potem ukarałem za opór.
Laima zrozumiała. Zamknęła oczy, poddając się dotykowi mężczyzny. Całą służbę robiła wszystko, co rozkazał Aktor. Nadszedł czas, aby zrobiła więcej. Wydostanie stąd siebie i jego. Jęknęła, gdy król brutalnie zdobył jej kobiecość. Brał ją jak wojownik. Ostro i bezlitośnie. Zaciskając powieki, obmyślała plan zamordowania, szczytującego właśnie, władcy. Zabije go. Nie przez to, co zrobił z nią. Zabije go za skrzywdzenie Aktora.
1 komentarz
nefer
Ooo, szybka, śmiała narracja. Zwrot akcji. Nie wątpię, że Laima stanie na wysokości zadania i okaże rozum większy od przemyślności swego pana. Też przyłączam się do opini, że za krótkie.
Końcowa scena aż prosi się o rozwinięcie.
Milady
@nefer Laima byłaby wniebowzięta, wiedząc jak bardzo wierzysz w jej umiejętności. Rozwinięciem się nie przejmuj. Już nad nim pracuję