Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Wizyta chrześniaka i jego kolegi cz. 25 - zasady całowania

Wizyta chrześniaka i jego kolegi cz. 25 - zasady całowaniaUchyliłam mu swej szyi. Pozwoliłam się mocniej objąć. - Pani Marto, jest pani wspaniała! Naprawdę nie wierzę, że pani mi na coś takiego pozwala! Na pewno śnię. Jakimś dziwnym snem. Zupełnie nierealnym! - Panie Lubomirze… niech pan nie zapomina, że ta randka jest zupełnie udawana… proszę ją traktować jako swoisty trening… - Zatem pani Marto… co jest ważne w całowaniu? – Byłam zachwycona tym pytaniem, mogłam się poczuć jak prawdziwa profesorka i… dać wykład! – Panie Lubomirze… Tak naprawdę w całowaniu całe ciało bierze udział. Należy zaangażować wszystko… a w szczególności… ręce! Można nimi obejmować partnerkę lub wodzić dłońmi po jej ciele… Można powoli przeciągnąć palcami przez włosy albo… masować kark.  Rękoma można też zmienić kąt nachylenia twarzy partnerki… - O matko! Ależ się nawymądrzałam. I to w takiej sytuacji! Uzna mnie za wielce doświadczoną… cóż… trudno… - Pani Marto! Ale pani jest mądra… życiowa… - mamrotał, skubiąc delikatnie ustami moją szyję. Tulił się coraz mocniej. Tymczasem moja kiecka podwinęła się wysoko. Nie przeszkadzałam jej w tym… czułam, że chcę, żeby było widać moje uda w pończochach… - Pani Marto… a czy można całować w usta? – Cóż… panie Lubku… wiele kobiet się na to zgadza… ja nie… ale, żeby ten trening był wiarygodny… nie mam wyjścia…

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 244 słów i 1429 znaków, zaktualizowała 24 paź 2019.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto