Z czasem, chyba coraz nachalniej wpadałam do pokoju Lubomira. Zadeklarowałam się także ze ścieleniem mu łóżka (chyba, jako jedynak i nieco maminsynek nigdy tego nie robił, jak wiele innych rzeczy...). To była świetna okazja, żeby ujrzeć go w samych slipkach… Bardzo mnie to ekscytowało. Jego też. Co zresztą wyraźnie było widać… - Panie Lubku, jak pan zapewne się zorientował, nie tylko lubię sprzątać, ale w ogóle lubię porządki i… lubię czuć się potrzebna… ale jako samotna kobieta… niestety nie mam się kim opiekować… - Widziałam po minie, że po takim wyznaniu chciałby wręcz wykrzyczeć: - Mną!!! Mną niech się pani opiekuje!!! Od świtu do zmierzchu! I przez noc! Zwłaszcza przez noc… – ale oczywiście na to nie miał odwagi się zdobyć… Choć i tak coraz bardziej się ośmielał, mniej ukrywał wzrok, gdy patrzył, jak podczas ścielenia pochylam się i wypinam w jego stronę pupę… A spódnicę nieodmiennie miałam na sobie króciutką… I nieodmiennie chodziłam w pończoszkach… z kokardkami przy manszetach…
1 komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Historyczka
Czy Wy, Panowie, także jesteście takimi maminsynkami, że chcielibyście, żebym ścieliła wam łóżko?
nanoc
@Historyczka O niczym innym nie marzę,
001
@nanoc Ja raczej wolałbym abyś je ze mną gniotła, pościelić umiem sobie sam.