Taneczny krok miłości cz.29

**********
Lena
     Czy ktoś potrafi mi wytłumaczyć, co dzieje się w moim życiu i ze mną? To jest nie pojęte. Jestem zadurzona w chłopaku, który kilka dni temu jeszcze mnie prześladował. Tańczę z nim na konkursie. To istne szaleństwo. Gdyby ktoś jeszcze dwa tygodnie temu powiedział mi, że coś takiego będzie miało miejsce, zaśmiałabym mu się w twarz.  
     Siedzę teraz pod salą od biologii i czytam notatki, bo po ostatnich zajęciach jestem pewna, że pan Mieszkowski zrobi nam kartkówkę, a po raz kolejny nie mam zamiaru błagać go o zmianę terminu. Zapewne i tak by się nie zgodził.  
     Po chwili podchodzi do mnie Nikola i zabiera mi książki z ręki.  
     – Po co znów to czytasz. Za chwile będziesz potrafiła na pamięć wyrecytować mi cały podręcznik. Lepiej opowiadaj mi jak tam na próbach i co z Łukaszem?
     Widać była bardzo zainteresowana, bo przeszywała mnie aż wzrokiem. Wiedziałam, że nie odpuści, bo taka była jej natura. Lepiej było się poddać od razu na starcie.  
     – Z Łukaszem nic. Od tamtej sytuacji nawet z nim nie rozmawiałam, bo nie było kiedy. Jestem zajęta próbami z Szymonem i mam taki mętlik w głowie, że nie chce sobie dorzucać kolejnego zmartwienia. – Gdy to powiedziałam, jej wyraz twarzy się zmienił i wyglądała na zmartwioną.  
     – Ej Li co się dzieje? Wiesz dobrze, że ze mną możesz porozmawiać o wszystkim.  
     – Tak wiem, ale to skomplikowane i nie chce obarczać cię moimi zmartwieniami, nie mówiąc już o tym, że na sto procent nie będziesz zadowolona z tego co się dzieje. – Mówiąc to lekko przygryzłam dolną wargę.  
     – Po takim wstępie muszę wiedzieć, co cię tak martwi. A jeśli mówisz, że mi się to nie spodoba to znaczy, że chodzi o Szymona. Co takiego się stało, że od razu przypuszczasz jaka będzie moja reakcja. Przecież się z nim nie całowałaś! – Mówiąc te słowa popatrzyła na mnie, a na mojej twarzy zagościł ogromny rumieniec. – CAŁOWAŁAŚ! Z nim?! Czyś ty zwariowała kobieto! Przecież ten głupek niszczył ci życie od początku szkoły, a teraz dzieje się coś takiego! Tłumacz się młoda damo!
     Wrzeszczała tak głośno, że wszyscy na całym korytarzu zaczęli się nam przyglądać, a ja zarumieniłam się jeszcze bardziej.  
     – Przestań proszę tak krzyczeć, bo wszyscy się na nas gapią. Dobrze wiem, że to dziwne, bo  sama tego nie rozumiem, więc proszę cię nie mieszaj bardziej w mojej głowie. Nie będę z tobą rozmawiać o tym tutaj. Jak tak bardzo chcesz o wszystkim wiedzieć to przyjdź dzisiaj do mnie i pogadamy na spokojnie. Chociaż nie wiem co mogłabym ci powiedzieć tak szczerze. Sama tego nie rozumiem, wiem tyle, że nie przeszkadza mi teraźniejsza relacja z Szymonem.
     Widziałam jak otwiera usta by mnie skarcić, ale zadzwonił dzwonek. Znów mnie uratował od kolejnej rozmowy, której nie chce przeprowadzić w tej szkole. Nie wiem nawet, co jej powiem, gdy już do mnie przyjdzie. Zapewne nawrzeszczy na mnie i spróbuje mi wybić z głowy wszystko co jest związane z tym chłopakiem.  
     Gdy usiadłyśmy w ławce, poczułam czyjś wzrok za sobie. Ktoś z wielką wytrwałością mi się przyglądał. Odwróciłam się więc, by zobaczyć kto to taki. Moje oczy napotkały chłopaka, który tak bardzo zaprzątał moją głowę. Uśmiechną się od razu, gdy na niego spojrzałam, a ja odpowiedziałam tym samym. Nie wiem jak on to robi, ale działa na mnie jak magnes i to z ogromną siłą. Bezgłośnie powiedział mi, żebyśmy porozmawiali na przerwie, na co tylko przytaknęłam. Nie wiem o co czym chce ze mną rozmawiać, ale chętnie to zrobię.  
     Lekcja dłużyła mi się strasznie. Nie mogłam doczekać się jej końca, by dowiedzieć się do Szymon chciał mi powiedzieć. Przebierałam nogami pod ławką i nie potrafiłam się skupić na tym co mówi nauczyciel. To do mnie zupełnie nie podobne. Nawet Niki popatrzyła na mnie jak na chorą, a profesor musiał zwrócić mi uwagę, bo przeszkadzałam mu w czasie prowadzenia zajęć.  
     Gdy zadzwonił dzwonek szybko się spakowałam i wyszłam z sali. Przy drzwiach czekał już na mnie Szymon z wielkim uśmiechem na twarzy. Bez słowa chwycił mnie za rękę i zaciągnął w ustronne miejsce pod schodami. Popchnął mnie w stronę ściany i pocałował namiętnie.  
     – Nie wiesz jak bardzo chciałem to zrobić od samego rana. Od razu gdy cię zobaczyłem miałem ochotę cię tu zaciągnąć, ale rozmawiałaś z Nikolą i nie chciałem wam przeszkadzać. Z tego co widziałem nie była zachwycona nowinami, które dostała. – Powiedział od razu po tym jak się ode mnie oderwał.  
     – A dziwisz się jej, ja sama nie mogę jeszcze uwierzyć w to co się tu dzieje. Między nami i jeszcze ten konkurs. Tego jest trochę za dużo.  
     – Dasz sobie ze wszystkim świetnie radę. Dobrze o tym wiemy, a to co między nami jest za niedługo będzie już normalne i wszyscy to zrozumieją, nawet my. Ale nie o tym chciałem z tobą porozmawiać. – Mówiąc te słowa trochę się speszył, przez co zaczęłam się bardziej stresować. – Bo chciałem się ciebie zapytać, czy może dzisiaj po szkole znalazłabyś trochę czasu, żeby się ze mną spotkać i gdzieś pójść, na przykład do kina. Co ty na to? – Zapytał, a moje serce zaczęło jeszcze szybciej bić.  
     – Czy ty właśnie zapraszasz mnie na randkę? – Powiedziałam chicho się śmiejąc.  
     – Chyba właśnie próbuje to zrobić? To jak? Pójdziesz ze mną na randkę? – Zapytał z wielkim wahaniem w głosie, jakby bał się, że mu odmówię.  
     – Niestety dzisiaj już jestem umówiona z Nikolą… – bardzo posmutniał na te słowa –…jednak, jutro jestem wolna calutki dzień.  
     Szymon ponownie się rozchmurzył, a ja go pocałowałam. Długo i namiętnie. Nie mogliśmy się od siebie oderwać. Przerwał nam dzwonek. Oderwałam się od jego ust, na co wydał dźwięk dezaprobaty.  
     – Czyli jesteśmy umówieni? – Pokiwałam tylko głową. – Będę po ciebie jutro o 17. Mieszkasz u brata prawda? – Znów tylko skinienie. – Nie mogę się już doczekać.  
     Cała reszta zajęć minęła mi w ekspresowym tempie. Cieszyłam się jak głupia, bo przecież miałam z czego, prawda? Chłopak, który mi się podoba zaprosił mnie na randkę, a ja się zgodziłam. Zaczynam czuć się coraz lepiej przez tą sytuacje z Szymonem mimo, że dalej nie wiem na czym stoję. Mam tylko nadzieje, że to wszystko nie zawali się za chwile, jak domek z kart.  
     Po zajęciach Niki od razu zaciągnęłam mnie do samochodu brata i chciała ze mną rozmawiać. Poprosiłam ją tylko by poczekała, aż dojedziemy do domu, bo nie chciałam jeszcze mówić o tym wszystkim braciszkowi. Na pewne nie ucieszyłyby się na tą wiadomość, a ja nie chce mieć na sumieniu kolejnej duszy. Już jedna mi wystarcza, ale o tym może kiedyś się dowiecie. Po przyjeździe Nikola pociągnęła mnie do mojego pokoju, z prędkością światła zamknęła nas na klucz i kazała usiąść na łóżku.  
     – A teraz moja droga będziesz mi wszystko tłumaczyć. Jak to się wszystko stało. Przecież wy się nienawidzicie, do szpiku kości. A teraz co się  zaczęło odwalać. Ja wiem, że spędzacie więcej czasu ze sobą, bo konkurs i te sprawy, ale żeby aż tak zmienić swoją relację.
     – Możesz mi wierzyć lub nie, ale ja tego też nie rozumiem. To po prostu się stało. Od pierwszego razu nie mogę o tym zapomnieć i nie chce. Nigdy się tak dobrze nie czułam przy kimś. I tak wiem i pamiętam ile złego ten facet zrobił mi złego, ale to w żadnym stopniu nie pokrywa się z tym co czuje teraz. Nie umiem tego nawet opisać.  
     – Dobra moja nieuleczalna romantyczko, jak to się zaczęło?
     – W poniedziałek na trening jak tańczyliśmy. Nie wiem dlaczego, ale jak skończyła się część układu Szymon po prostu się do mnie zbliżył i mnie pocałował. Nie wiem czy to dlatego, że byłam w szoku czy tego chciałam, ale się nie odsunęłam. Przerwali nam jego przyjaciele, a ja uciekłam z tamtej sali jak najszybciej się dało. A wczoraj na treningu chciał o tym pogadać i zapytał się jak na to wszystko patrzę. Nie wiem dlaczego, może się za bardzo cieszyłam się pochwałą trenerki, czy tego chciałam, ale ja pocałowałam jego. I tak to wszystko teraz wygląda.  
     – Dłuuuugi monolog, a brak puenty. Z tego co mi powiedziałaś nie wynika nic. Pomyślałaś o jakichkolwiek konsekwencjach tego co robicie. Jak na po będą patrzeć jego znajomi? Jaka będzie moja reakcja albo twojego brata? Co z Łukaszem, mówiłaś mi, że ci się podoba?  
      Już miałam jej odpowiedzieć, że nie myślałam o tych wszystkich ludziach, jednak się powstrzymałam. Przecież ona trochę racji. Jego znajomi mnie nie cierpią, brat chętnie go zabije za to, że w ogólne mnie dotknął w inny sposób niż musiał. To będzie katastrofa. Nie mówiąc już o Łukaszu, który ostatnio pokazał, że się mną interesuje bardziej niż przyjaciółką. Co ja mam teraz zrobić?
     – Coś zamilkłaś? Nie mówi mi, że dopiero teraz sobie to wszystko uświadomiłaś. – Popatrzyła na mnie, a jej mina od razu się zmieniła. – Na serio skarbie, przecież to podstawy funkcjonowania. Boże, jaka ty jesteś niemądra. Naprawdę aż tak ci z nim dobrze, ze nawet nie pomyślałaś przez krótką chwilę o innych ludziach i ich reakcji?
     Podeszłam tylko do niej i się przytuliłam. Nikola od razu zaczęła gładzić mnie po plecach uspokajając, a ja zaczęłam cicho płakać.  
     – Coś wymyślimy. Widzę, ze naprawdę zależy ci na tej relacji inaczej nie zaczęłabyś płakać. Teraz się uspokój, bo nie ręczę za siebie. Brata zostaw mi, a te głupi po jakimś czasie się od was odczepią, a jak nie to pokarze im gdzie mogą włożyć swoje przemyślenia. – Na te słowa cicho się zaśmiałam.  
     – Ale nie jesteś już na mnie zła, że ci wcześniej nie powiedziałam?
     Nadzieja w moim głosie i sposób w jaki na nią patrzałam potrafił zdziałać cuda. Zawsze mi ulega, gdy to robię.  
     – Może troszkę, ale też rozumiem dlaczego wcześniej minie powiedziałaś. Tylko błagam nie okazujcie sobie uczuć w moim pobliżu, bo mnie zemdli.  
     Zaśmiałyśmy się na te słowa. Niki zawsze nie lubiła okazywania sobie uczuć przy ludziach. Kiedyś tłumaczyła mi, że to dla niej niepotrzebne i powinno się to robić tylko dla siebie, a nie pokazywać całemu światu.  
     - To dobrze, bo musisz mi pomóc wybrać w co ubiorę się jutro na randkę.  

**********
Mam dość ważne pytanie i cieszyłabym się, gdybym dostała na nie odpowiedź w komentarzach. Czy jest w ogóle sens bym to kontynuowała, bo tak szczerze się nad tym zaczęłam zastanawiać. Mój styl rożni się kolosalnie od tego, jaki był na samym początku. Dziwnie mi się piszę coś co wymyśliłam w wieku 16 lat, gdy mam 21. I ta historia wydaje mi się jakaś za długa mimo, że nic prawie w niej nie ma. Może lepiej bym zaczęła coś nowego???? Co sądzicie??? PROSZĘ WYPOWIEDZCIE SIĘ, BO NIE WIEM CO ROBIĆ!!!

mika1435

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2043 słów i 11044 znaków. Tagi: #taniec #milosc #związek #starezycie

3 komentarze

 
  • Iga21

    Tak jest sens pisać dalej.  
    Trwa to długo ale może trwać dalej.
    29 rozdziałów to jeszcze nie tasiemiec 😀
    Po za tym to normalne, że czujesz się dziwnie. Lata poleciały, nie wiele ale jednak i dojarzałaś.  
    A więc teraz czas, aby coś poważniejszego pisać bez problemu w tym opowiadaniu.
    To moja opinia.  
    Ale jeśli już niechcesz kontynuować, nie czujesz tego czegoś, nie masz pomysłów to nic na siłę.  
    Pozatym opowiadanie jest w porządku 🙂

    9 mar 2020

  • AdziaYork

    Jak bd pisać dalej będzie ok jak nie będziesz jakoś to przeżyje a coś nowego gwarantuje że przeczytam

    18 lut 2020

  • AdziaYork

    Aaa dziękuję  kocham ♥️

    17 lut 2020