Wieczór zbliżał się wielkimi krokami. Zjedliśmy kolację, poszliśmy się wykąpać, raz po raz rozmawiając jeszcze na temat seksu. Dość nieśmiało do tego pochodziła, ale mimo wszystko rozmawiała.
-Kochanie masz ochotę na coś słodkiego? - zapytałem wołając z kuchni.
-Możesz wziąć mi colę z lodem. Mam ochotę na coś zimnego. - powiedziała A ja mróknąłem sobie pod nosem..oj kochanie to na pewno dzisiaj będziesz rozgrzaną, ochłodzenie ci się przyda zdecydowanie.. poszedłem do pokoju, a Amber leżała sobie w łóżku. -Proszę kochanie. - powiedziałem podając jej kufel z colą.
-Dziękuję, ale aż tyle nie było mi trzeba.
-Było, było. - powiedziałem i przytuliłem się do niej. Amber spojrzała na mnie podejrzliwie. Miała do tego pełne prawo.
-Norman, może pójdziemy już spać? Jutro pewnie przyjedzie Bruno z Sonią. A chciałabym się chociaż raz wyspać. - wiedziałem, że zrobiła to specjalnie. Bo chwilę wcześniej spojrzała na wybrzuszenie na moich bokserkach. Leżeliśmy w samej bieliźnie, ponieważ było bardzo gorąco, a mnie to bardzo cieszyło, a zwłaszcza to że Amber nie nalegała na to że chce się ubrać. Wziąłem pudełko z lodami i nabrałem trochę na łyżeczkę. Zacząłem kierować to do ust Amber, ale nie chciała zjeść, więc udałem że przypadkowo łyżeczka wypadła mi z rąk i spadła powyżej jej biustu.
-Norman co ty wyprawiasz? Przecież wiem że to było specjalnie. - zdenerwowała się na mnie.
-Ależ skąd to był istny przypadek jak ja bym mógł tak Cię okłamać. - powiedziałem śmiejąc się, ale Amber nie była z tego zadowolona. Nabrałem kolejną porcję lodów. Znowu złożyłem łyżeczkę do ust Amber, lecz ona ponownie zgłosiła sprzeciw. Tym razem zawartość z łyżeczki wywaliłem na jej brzuszek.
-Norman! Co ty wyprawiasz? - powiedziała zezłoszczona i zarazem zaniepokojona.
-Chyba będzie trzeba Ciebie umyć. - powiedziałem i chciałem zlizać lodu z jej ciała, ale złapała mnie za warkocze protestując. Chwyciłem za jej dłonie i chwyciłem w swoją jedną. Chciała zabrać ręce, ale jej nie pozwoliłem. Spojrzałem w jej oczy. Widziałem w nich strach. - Spokojnie kochanie. Nie bój się. - powiedziałem chcąc ją uspokoić, ale ona jedyne co dała mi w odpowiedzi to odwrócenie ode mnie wzroku. Ja natomiast nie miałem zamiaru już odpuszczać. Zacząłem całować miejsca na których były lody. Jej ciało się spięło. -Daj ponieść się rozkoszy. Nie zrobię Ci przecież krzywdy myszko. - Gdy zacząłem całować jej biust jeszcze zakryty biustonoszem, pisnęła bezsilnie chcąc zaprzestać moich poczynań. Lecz ja nie miałem w planach odpuszczać. -Odpręż się kochanie.
-Norman przestań, ja nie chce.
-Daj chociaż spróbować.
-Nie i koniec. Nie mam ochoty. Proszę zostaw mnie.
-No ale dlaczego? Boli Cię to ?
-Nie boli, ale nie mam ochoty. Proszę zostaw. - nie tym razem. Walczyłem sam ze sobą. Chciałbym przestać, ale byłem tak napalony, że nie było takiej opcji. Wiedziałem, że mogę ją tym skrzywdzić, ale przysięgam nie byłem w stanie się powstrzymać. Amber nawet na mnie nie patrzyła. Całowałem ją po ciele, ale nawet trochę się nie rozluźniła. Zdjąłem z niej stanik cały czas obserwując wyraz jej twarzy. Cały czas milczała. Było to nie do zniesienia.
-Myszko wszystko w porządku? Powiedz coś... - zero reakcji i sprzeciwu. Postanowiłem zabrać się za majteczki. Zacząłem je pomału z niej zdejmować. Gdy leżała już nago, moje wszelkie hamulce puściły. Zdjąłem z siebie bokserki, rozszerzyłem jej nogi i usiadłem między nie. Opuściłem głowę z zacząłem całować ją po wzgórku łonowym. Poczułem dziwne drgania jej ciała. W tym amoku jakim byłem, byłem przekonany, że to z podniecenia, ale gdy podniosłem głowę okazało się co innego. Amber płakała. Szlochała tak, że nie była w stanie nic powiedzieć. Ale kiedy? Przecież jeszcze przed chwilą było dobrze. Nie płakała. Więc co się stało. Poczułem się okropnie. Co ja do cholery robię?! Wziąłem głęboki oddech i wstałem z łóżka. Byłem na siebie tak wściekły że nie pomyślałem o tym żeby przeprosić Amber. Wyszedłem z pokoju i przed drzwiami zrobiłem kilka szybkich pompek. Teraz słyszałem jak Amber płakała, głośno płakała. . .
1 komentarz
Klaudia1322
Kiedy kolejna część?