Bez zgodności do miłości...część 21

Z każdym dniem wiedziałam że kocham Normana coraz bardziej. Troszczył się o mnie jak nikt inny, ale mi je sny powodowały że miałam jakąś niechęć do życia. Chciałam o wszystkim zapomnieć, ale nie mogłam. Jeszcze ta akcja z Sonią. Naprawdę nie wiedziałam co mam wtedy ze sobą zrobić. Ale na szczęście Norman wyciągnął mnie z opresji. Teraz czuje się niej i lepiej. Rodzice do mnie ostatnio dzwonili że kupili jakiś domek niedaleko plaży i zostają tam na dłużej. Bogacze. Fajnie by było jak by o mnie pomyśleli. To znaczy w pewnym sensie o mnie myślą, ale nie mam pojęcia czy mnie sprawdzają po tym jak im powiedziałam, że jestem dorosła i dam sobie radę bez nich, czy po prostu już mają dość pilnowania mnie. W końcu już mam 18 lat. Mogę sobie radzić sama. Wiedzieli że mieszkam u Normana i nawet nic do tego nie mieli. To było do nich nie podobne. Albo po prostu kasa uderzyła im do głowy.  
-Amber, wszystko ok? – Zapytał mnie Norman wyciągając mnie z zamysłu.  
-Tak tylko się zamyśliłam.  
-Myszko dzisiaj jesteśmy sami w domu może jakoś wykorzystamy tą sytuację? – zapytał mnie uśmiechając się łobuzersko. Spojrzałam na niego niepewnie. Może i bym chciała spróbować, ale miałam pewne obawy, a poza tym już raz mnie skrzywdził.  
-W zasadzie to bym chciała spróbować, ale boję się. Zrozum mnie. Już raz pokazałeś swoją ciemną stronę, a nawet bym powiedziała że nie raz. Nie wiem czy jestem na to gotowa.  
-Skarbie przysięgam, że będę delikatny.  
-Nie, chyba raczej wolę jeszcze poczekać.  
-Możemy czekać, ale po co?  
-Norman nie pospieszaj. Po prostu nie chce teraz i koniec. Chyba jestem głodna. – wtrąciłam szybko, a Norman się zaśmiał.  
-Ok kochanie, to idziemy gotować. – włączył jakąś muzykę i tanecznym krokiem poszliśmy do kuchni. Zaczęliśmy przyrządzać gyrosa. Norman cały czas się o mnie ocierał dając mi jakieś znaki. -Myszko teraz musimy trochę poczekać, aż mięso wystygnie. Może masz ochotę na lody owocowe?  
- No w sumie to bym coś zjadła. – jeszcze nie wiedziałam w jaki sposób on chciał to jeść.  
***oczami Normana ***
Już od kilku dni miałem problemy żeby powstrzymać się od skonsumowania miłości z Amber. Wiedziałem że długo tak nie pociągnę. Tak więc postanowiłem skusić moją małą podstępem. Wziąłem lody i jedną łyżeczkę po czym w rytm muzyki poszliśmy na sofę w salonie.  
-Ufasz mi kochanie? -zapytałem ją, ale już teraz widziałem w jej oczach zakłopotanie.  
-Chyba ufam, ale dlaczego pytasz?  
-Tak po prostu byłem ciekaw. – powiedziałem nabrałem na łyżeczkę niewielka ilość lodów i skierowałem je w stronę słodkich ust Amber. Spojrzała na mnie i niepewnie zjadła to co jej dałem. -Mam wrażenie, że się mnie boisz? Dlaczego tak jest?  
-Nie wiem, ale przytłacza mnie to wszystko.
-Musisz trochę wyluzować. Ja już nie skrzywdzę Cię nigdy. Mogę ci to nawet obiecać. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz tamtą akcję.  
-Norman ja chyba nie chce O tym rozmawiać. – powiedziała i już chciała wstawać, ale chwyciłem ją i przyciągnąłem do siebie.  
-Ok. Ale nie musisz uciekać mam ochotę się do Ciebie przytulać. Chociaż tak możemy wykorzystać czas kiedy jesteśmy sami. Chyba nie masz nic przeciwko przytulaniu się?  
- No nie mam, czy możemy porozmawiać?  
- No pewnie, że możemy. Nawet nie musisz się pytać o coś takiego. A o czym masz ochotę porozmawiać?  
-No boo...Bo chodzi o ... dobra, może lepiej nie będziemy o tym rozmawiać. Nie wiem jak mam ci się to zapytać.  
-Ejjjj mieliśmy rozmawiać to rozmawiajmy. – widziałem po jej minie, że nie jest to łatwe. Byłem ciekaw czy ja będę wiedział jak z nią rozmawiać, bo nie wiedziałem totalnie O co mogło jej chodzić. Wzięła głęboki oddech i spojrzała na mnie.  
-Chciałam porozmawiać o seksie.  
-A już się martwiłem że będziesz chciała rozmawiać o czymś O czym nie mam zielonego pojęcia, ale akurat w tym jestem znawcą doskonałym. Pytaj o co chcesz.  
-Ile miałeś dziewczyn przede mną?  
-Sporo, ale żadna nie była dla mnie tak ważna jak ty kochanie.  
- To ile ich było?  
-Coś koło 15.
- To dosyć sporo.  
-Ale to były tylko panienki z którymi miałem się dobrze czuć w łóżku z żadną nie wchodziłem w żadne relacje miłosne.  
-A żadna z tych kobiet Cię nie kochała?  
-Nie one tylko chciały seksu o kasy. A może masz jakieś inne pytania?  
- No chciałam się dowiedzieć jak to jest? Jak to się czuje?  
-Skarbie tego nie mogę Ci powiedzieć to po prostu trzeba przeżyć.  
-Ale to przecież boli.  
-W seksie nie ma bólu, jest tylko przyjemność. Przyjemne dreszcze przeszywające całe ciało, ciepło... kochanie tego nie da się opisać. To po prostu trzeba przeżyć.  
-Ale ja jeszcze nie kochałam się z mężczyzną, więc na pewno będzie bolało.  
-Masz po części rację, ale to boli dosłownie kilka sekund, A natężenie bólu zależy w dużej mierze od Ciebie i doświadczenia partnera. Musisz był po prostu wyluzowana. Zapewniam Cię, że po pierwszym orgazmie będziesz chciała więcej o więcej. Spodoba Ci się to. – widziałem w jej oczach zaciekawienie, ale i zarazem strach. Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czółko. Postanowiłem poczekać, nie chciałem jej straszyć. Ale miałem już na nią taka ochotę, że dzisiaj musiałem jej pokazać jak to jest. Inaczej mnie rozerwie. Ale niestety nadal nie miała na mnie ochoty. Postanowiłem poczekać do wieczora mi że uda mi się jakoś ją przekonać do spróbowania tej niesamowitej rozkoszy którą dają dwa tak bardzo różniące się od siebie ciała...

emilka38

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i inne, użyła 1047 słów i 5675 znaków.

2 komentarze

 
  • dreamer1897

    Łapka w górę, ciekawy odcinek :)

    4 lip 2018

  • Margo1990

    Super. Kiedy kolejna część ?

    4 lip 2018