Cień #9

Cień #9Moje życie:  
Jestem zwykłą nastolatką. Mam rodzinę i przyjaciół. Nagle spotykam dziwnego chłopaka, który wmawia, mi że mój własny ojciec chce mnie zabić, a w dodatku ten chłopak jest aniołkiem. No pięknie.
SMS  
HEJ - Olka  
HEJ - nie mam zamiaru dzisiaj nigdzie iść.
IDZIEMY GDZIEŚ? - spytała z nadzieją.
WIESZ, ŹLE SIĘ CZUJĘ MOŻE KIEDY INDZIEJ - to nie kłamstwo tylko prawda. W rzeczywistości naprawdę źle się czuję. Strasznie mnie boli brzuch.  
OK :) - rzuciłam telefonem  
.
Cała roztrzęsiona wstałam o 5. Nie mam zamiaru iść do szkoły. Nie wiem czemu ale się boję. Czego? Nie wiem. Ręce mi drżą. Wstaję z łóżka i chodzę po pokoju otulona kołdrą.  
Chodzę i myślę.  
Myślę i chodzę.  
Czy ja na serio wierzę Lucasowi? Znam mojego ojca od urodzenia, a Lucasa od kilku tygodni.  
Przecież on kłamie. Jak rodzic może zabić swoje dziecko?  
Słyszę kroki za oknem. Całe ciało mi drży. Jest ciemno. Nic nie widać na dworze, ale ja słyszę. Ktoś się wspina do mojego okna. Lucas? Czy mój ojciec chcący mnie zabić? Nie. To zbyt głupie. Mógłby wejść do pokoju drzwiami. Otwiera się okno. Drętwieję. Widzę ciemną postać. Uśmiecha się. To nie Lucas ani też nie tata.  
- No hej piękna - znajomy głos.  
Rozpoznaję go dopiero gdy wskakuje do pokoju. Siada wygodnie w fotelu i mi się przygląda. To Jeffrey.  
- Cześć - głos mi drży.  
Czego on chce? Mam już dosyć zmartwień. Mam dosyć tego ich dziwnego świata. Chcę o tym zapomnieć. Nie chcę wiedzieć nic więcej!  
- Chcę ci tylko powiedzieć miłych snów.  
Jest jakiś dziwny. Coś jest nie tak.  
- Kasia! Wstawaj! - słyszę krzyki mamy z dołu. Pora do szkoły.  
Patrzę na fotel w którym przed chwilą siedział Jeffrey. Nie ma go. Został jeszcze jego zapach w powietrzu. Alkohol?  
.
Nie mam zamiaru ładować się dziś i nigdy w kłopoty. Poszłam jednak do szkoły, ale to była wielka męczarnia. Siedzę teraz w swoim pokoju i odrabiam lekcje. Słyszę ciche pukanie do drzwi. Lucas? Jeffrey?  
Nie. To tata.  
- Co robisz kochanie? - zwykłe pytanie, które zadaje mi codziennie. Nic dziwnego.  
- Odrabiam lekcje - odpowiadam starając, się aby na moich ustach pojawił się sztuczny uśmiech.  
Nie chcę z nikim gadać, a na pewno nie z nim. Coś czuję, że Lucas mówi prawdę. Nie wiem czemu, ale mu wierzę.  
- Kasiu co się stało?  
Hmmm... ciekawe czy złapie haczyk.  
- Bo wiesz.. poznałam takiego chłopaka.. - zaczynam.
- Pierwsze zauroczenie - uśmiecha się i siada na moim łóżku.  
- Noo.. tak jakby.. - ciekawe czy skuma.  
- Opowiedz coś o nim - prosi.  
- No więc.. jest ładny.. i trochę dziwny.. uważa, że jest jakimś aniołem stróżem. No może jest trochę dziwny.. ale on mi się naprawdę podoba.. - zamurowało go.  
Staram się ukryć triumfalny uśmiech. Ciekawe o czym myśli..  
- No wiesz.. - zaczyna kręcić - nie znam się na tych sprawach ale moim zdanie skoro mówi, że jest jakimś tam aniołem stróżem - sztucznie się śmieje - to jest trochę dziwny.. No i chyba zasługujesz na kogoś lepszego.  
No więc już między innymi ufam Lucasowi. Nie chcę już gadać z „tatą". Niech sobie pójdzie!  
- Jestem zmęczona po całym dniu. Odrobinę lekcje i się położę - próbuję go spławić.  
- No to się ucz - wyszedł i zamkną drzwi.
Znowu jestem sama ze swoimi problemami.

BreakTheRules

opublikowała opowiadanie w kategorii fantasy, użyła 632 słów i 3343 znaków.

1 komentarz

 
  • WredotaXDD

    Cudowne :D Tylko to co Kaśka do swojego taty o Lucasie to prawda ? Nie no, ja wiem, że to prawda  <3  I mnie niech Kaśka nie zaprzecza, że tak nie jest :P Czekaj, czekaj... Czyli, że jej tata chce ją zabić?! O.o Chore ! Ale nadal chcę czytać:3

    27 sie 2015