Obudził mnie leciutki pocałunek we włosy. Nie chcę wstawać. Chcę dalej śnić o Lucasie, ale niestety rzeczywistość jest lepsza. Otwieram oczy.
- Witaj Motylu - mówi jak zwykle pięknym głosem.
Nie odpowiadam tylko się uśmiecham. Obiecał mi 100% nietykalności, ale jednak leżę w jego czułych ramionach. Szczerze mówiąc nie chcę by mnie puścił.
- Miłego dnia - mówię mu do ucha.
Odpowiada szelmowskim uśmiechem, ale nagle! Olśnienie! Ewka! Muszę go o nią zapytać.
- Znasz Ewę Stas? - proszę powiedz nie, proszę powiedz nie, proszę..
Uniósł brwi z namysłem.
- Tak - potwierdził - byłem kiedyś jej aniołem.
- Byliście razem? - to że był jej aniołem nic nie znaczy, prawda?
- Nie. Skąd ci przyszło to do głowy? - wierzę mu.
- No bo ona mówiła, że tak - mamroczę ukrywając głowę pod kołdrą tak aby nie patrzył mi w oczy
- Tylko ty jedna wiesz co w mym sercu dzieje się - znowu spławił moją ciekawość setką pocałunków.
.
- Mogę zadać ci pytanie - jest już wieczór i pora wracać do domu. Oczywiście chcę u niego zostać na zawsze no ale mama..
- Dla ciebie wszystko Motylu - przytulił mnie jeszcze mocniej.
- Kiedyś mi powiedziałeś.. - nie może mi to przejść przez gardło - że mój tata.. - nie chcę kończyć zdania, ale on mnie rozumie.
Pokiwał głową.
- Chcesz znać prawdę? - spytał z nadzieją w głosie, że odpowiem negatywnie.
- Tak.
- Twój ojciec także był aniołem stróżem - zaraz jak to był? To już nie jest? Czemu?
- A czemu już nie jest?
- Bo się zakochał. Miłość anioła z człowiekiem to nic złego. Archaniołowie nie mają nic przeciwko, ale jeśli mężczyzna jest aniołem i spłodzi dziecko śmiertelniczce to musi pozbyć się skrzydeł. Anioł bez skrzydeł nie może wypełniać swoich obowiązków stróża. Zostaje wtedy upadłym aniołem. W tym przypadku śmiertelniczką jest twoja matka, a dzieckiem spłodzonym przez anioła jesteś ty.
Zamurowało mnie. Szczerze mówiąc dalej nie rozumiem dlaczego mój tata chce mojej śmierci. Co ja zrobiłam?
- To czemu chce mnie zabić? - zadaję to pytanie, pomijając strach i obrzydzenie do własnego ojca.
- Bo chce być aniołem - usłyszałam odpowiedź.
Czyli aby być aniołem musi poświęcić swoje dziecko? To chore. Straszne. Odrażające. Jak tak można?
- Czyli aby być aniołem musi oddać mnie w ofierze? - znam odpowiedź, ale chcę się upewnić.
Kiwa głową co rozumiem za tak.
- Dostałem zadanie od archaniołów, aby cię chronić i będę ci wierny aż do śmierci - przyrzekł z ręką na sercu.
Nie chcę w to wierzyć. Nie mogę. Zostałam wplątana w jakieś anielskie gierki. Kilka tygodni temu nawet nie wiedziałam, że takie stworzenia istnieją, a teraz? Świat jest okropny. Żyją w nim dziwne stworzenia. Nie chcę zostać jednym z nich.
- Jesteś pół aniołem - mówi Lucas.
Pół? Mam dosyć tych gierek.
- Czyli? - pytam z totalnym wykończeniem. Chcę spać w jego ramionach. Tylko tego pragnę.
- Posiadasz kilka anielskich mocy. Nie wiem ile. Nie wiem jakie. One same się ujawnią. W swoim czasie.
Nie chcę wiedzieć już nic więcej. Zamykam oczy i otula mnie słodki sen.
1 komentarz
WredotaXDD
Cudowne *.* Jej ojciec był aniołem i teraz chce zabić Kaśkę :( Ale na szczęście jest przy niej Lucas .