Jest ciemna noc. W oddali widać księżyc. Jasno świeci, ale nie udaje mu się oświetlić nam drogi. Lucas skręca w uliczkę, która prowadzi do mojego domu. Jedziemy w ciszy. Słychać tylko nasze równe oddechy i bicie naszych serc.
- Chcę abyś nic nie mówiła o tym co działo się u mnie. Obiecaj. Nikomu. Nawet Oli - przerywa ciszę Lucas.
Nawet Oli? Mamie też nie?
- Obiecuję - jestem zmęczona i nie mam czasu na kłótnie.
Znowu zakręt. Teraz drugi. Widzę już mój dom. Lucas zatrzymuje samochód kilka metrów od krawężnika. Nie chcę wychodzić. Mam złe przeczucie.
- Lucas - zaczynam - ja.. - nie wiem jak mu to powiedzieć - boję się wejść do domu.
- Czemu? - spytał z troską i zaniepokojeniem głaszcząc mnie czule po włosach.
- Mam złe przeczucie.
Pogłaskał mnie ręką po policzku.
- Zawsze jestem przy tobie. Nie masz się czego bać. Wejdź szybko do swojego pokoju i otwórz okno. Nie zostawię cię samej - pocałował mnie.
- Okey - zgodziłam się.
Wysiadłam z samochodu i przemierzając tą straszną ciemność otworzyłam drzwi. W domu panuje całkowita ciemność. Słyszę cichutkie kroki w kuchni. Lucas? Miał być w moim pokoju. Zapalam światło na korytarzu. Zaglądam do kuchni i nagle czuję uderzenie w głowę. Światło mi zgasło.
.
Ktoś głaszcze mnie po włosach. Głowa pulsuje mi bólem. Czuję dziwny odurzający zapach. Szpital? Nie chcę otworzyć oczu. Chcę dalej patrzeć w tą wciągającą ciemność.
- Kasiu - słyszę piękny głos mojego ukochanego.
Aż chce mi się żyć. Otwieram oczy. Widzę jego twarz. Na niej maluje się szczęście, ulga ale także powaga i zmartwienie. Chyba jest zły. Nie, raczej wściekły.
- Co się stało? - pytam sennym głosem rozglądam się po sali. Jest noc bo świecą się lampy. Jak zwykle ściany białe. Nic szczególnego.
- Nie chciałem tego. Mogłem pójść z tobą. Miałaś przeczucie, a ja to zbagatelizowałem. Wybacz - tłumaczy.
Zaraz.. nie rozumiem.
- Ale co się stało? - pytam z coraz większym zmęczeniem.
- Opowiem ci wszystko, ale nie teraz - mówi z troską.
- Czemu? Chcę wiedzieć teraz - chciałam krzyknąć, ale mi się nie udało. Moje oczy powoli zapadają w senność.
- Jutro - obiecał Lucas. Przykrył mnie ciaśniej kołdrą i wyszedł.
Moje powieki opadły i odpłynęłam w sen.
1 komentarz
WredotaXDD
Cudowne *.* Ona ma dar takiego przeczucia, że przeczuwa zło :P Szkoda, że krótka część :(