
Wstaję z łóżka i idę się ubrać. Wyjmuję z szafy czarną bluzę i leginsy. Już mam wkładać bluzę gdy nagle czuję ten piękny zapach. Jego zapach. Nie widzieliśmy się trzy tygodnie. Wdycham go jak narkotyk. Ubieram się i schodzę na dół. Jest sobota. Jak zwykle w domu martwa cisza. Robię sobie kanapki i siadam przy stole. Tak naprawdę nie mam ochoty na jedzeniem no ale coś chyba jeść muszę. Lucas zajmuje całe moje myśli. Niech się pojawi. Proszę.
.
Za chwilę będzie ciemno. Siedzę na kanapie i oglądam jakiś film. Ktoś puka do drzwi. Zrywam się z wystraszona. To Lucas. To musi być on. Wyłączam telewizor i biegnę do drzwi. Otworzyłam je i od razu znalazłam się w jego ramionach.
- Witaj Motylu - powiedział smutnym głosem.
- Co się stało? - pytam z zaniepokojeniem.
- Wejdźmy do domu - jest zmęczony. Widać, że nie spał przez kilka godzin. Wchodzimy do środka. Idzie powoli i siada na kanapie. Zakrywa twarz dłońmi.
Siadam na podłodze obok niego i czekam, aż mi coś powie. Gdy się już uspokoił pytam:
- Co się stało? - boję się. Czy stało mu się coś strasznego? Albo jego rodzinie?
- Przez trzy tygodnie śledziłem Jeffreya. Znamy się od dziecka. Nigdy bym go nie posądzał o coś takiego. Ja... - głos mu się łamie - nie mogę w to uwierzyć.
Siadam koło niego na kanapie i go obejmuję. Nie wiem czego się dowiedział ale skoro miał powód by śledzić Jefferya to musiało stać się coś strasznego. Po kilku minutach mówię spokojnym głosem:
- Co się stało? - patrzę w jego oczy. Widzę jak świecą. Są teraz ciemniejsze i podkrążone.
- Zdradził nas. Zdradził mnie.
Co takiego strasznego zrobił?
- Powiedział archaniołom. Przez dość długi czas nie będziemy się mogli spotykać - mówi z coraz większą powagą. Nie żartuje. Widzę w jego oczach strach, złość.
- Ale jak to? Czemu? - ile dni go nie będzie? Nie może mnie tak po prostu zostawić! Jest przecież moim aniołem!
- Musisz mi wybaczyć. Jestem twoim aniołem no... tak na czarno, trochę... - coś kręci.
- Jak to na czarno? - marszczę brwi. Głaszcze mnie po włosach.
- Mam kumpla archanioła. Był winny mi przysługę - pomimo bólu, który widzę w jego oczach na ustach pojawia się uśmiech.
Do moich oczu napływają łzy. On nie może mnie zostawić. Kocham go.
- Czemu akurat ja? - po policzkach płyną mi łzy. Mógł wybrać sobie kogoś innego, ale wybrał mnie
- Spodobały mi się twoje włosy - zaśmiał się. Ja zresztą też.
Wytarł moje łzy.
- Gdy wrócę wszystko ci wyjaśnię.
- Czyli zostawiasz mnie samą? - co? Serio? Na każdym kroku coś się dzieje, a on mnie zostawia. No pięknie. Jeszcze obiecał mi wyjaśnić kto mnie uderzył w głowę.
- Oczywiście, że nie. Kilka osób ma u mnie dług. Obiecali dotrzymać ci towarzystwa. Kocham cię - pocałował mnie i zniknął.
Minęły sekundy, minuty, a ja dalej patrzę się w pustą przestrzeń w której przed chwilą siedziała druga połowa mojego serca.
5 komentarzy
mag12e
Fajne ale straszniee krotkie
DemonicEagle
Super, tylko troszkę krótkie są rozdziały
NataliaO
dobre i ciekawe opowiadanie; z rozdziału na rozdział się rozkręca
WredotaXDD
Cudowne *.* Tylko jak Jeffrey mógł zdradzić Lucasa :( I nie będą mogli się spotkać :'( Kaśka i Lucas muszą być razem :'
tolson