Cień #23

Cień #23Siedzę na łóżku w moim pokoju. Rozglądam się tak jakbym widziała to po raz pierwszy. Czarne, drewniane biurko. Duże stojące lustro. Ciężka drewniana szafa.  
Pamiętam gdy tata ją wnosił na górę. To bardzo miłe wspomnienie. Byłam wtedy małą dziewczynką. Śmiałam się i mówiłam, że nie ma siły. On nagle postawił szafę i zaczął mnie gonić. Ja uciekałam. Tata udawał, że nie może mnie złapać, a gdy mnie już dogonił kręcił mną w powietrzu.  
Kocham wspominać czasy z mojego dzieciństwa. Mama zawsze była w pracy więc bawiłam się z tatą... Amarem.  
Lucas. Stoi na dworze i patrzy w moje okno. Zasuwam rolety.  
.
Mam dość ukrywania się przed wszystkimi. Na razie mam spokój, ale wiem, że nie będzie trwał wiecznie. Wszystkie nadnaturalne istoty zaczną mnie ścigać. Każdy chce mojej śmierci. A czy ja jej chcę?  
Lucas puka do drzwi. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Mama przez całą noc płakała, a teraz śpi. Jestem tak jakby sama. I chcę aby tak zostało. Idę po schodach na górę i nie zwracam na niego uwagi.  
.
Idę się przejść nad rzekę. Spaceruję pomiędzy drzewami i rozmyślam. Czekam aż ktoś mnie złapie i zabije. Chcę umrzeć.  
Wszyscy znają świat z tej dobrej strony. A ja? Jestem jakimś odmieńcem. Pół aniołem. Takie coś nie powinno istnieć.  
To chyba da się zrobić.  
Kilka metrów przede mną widzę most. Nie boję się śmierci. Boję się życia.  
Jeśli tylko będę dalej żyła codziennie będę się budziła ze strachem. Czy zabiją mnie dzisiaj? A może jutro? Ile jeszcze mam czasu? Nie chcę tak.  
Z ciężkim sercem stąpam jedną nogą na most. Podchodzę do balustrady szybkim krokiem. Wskakuję na nią za nim coś mnie powstrzyma. Przez chwilę się chwieję, ale udaje mi się odzyskać równowagę.  
Zamykam oczy.  
- KAŚKA! - słyszę straszny krzyk Lucasa.  
Otwieram oczy i patrzę jak coraz szybciej się do mnie przybliża.  
Zdyszany staje obok mnie i łapie mnie za prawą dłoń.  
- Nie zmusisz mnie żebym została  
- Wiem - kiwa głową i całuje moją dłoń.  
- Więc czemu mnie zatrzymujesz?  
- Chcę tylko ci powiedzieć kilka słów.
- Jakich? - pytam unosząc brew.  
- Tylko ty jedna wiesz co w mym sercu dzieje się. Tylko ty mój motylu.. - rymuje.
- Kocham cię - w oczach stają mi łzy.  
- Ja ciebie też Kasiu.
- Proszę nie pozwól, aby coś się stało mamie i Oli – ocieram z policzków łzy.
- Obiecuję - patrzy mi głęboko w oczy. Wiem, że nie kłamie.  
Kiwam głową. Puszczam jego rękę i wysuwam prawą nogę do przodu.

BreakTheRules

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 477 słów i 2545 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik Ewcia:D

    Hej, to jeszcze raz ja. Wiem, jestem upierdliwa, ale mam pytanko, kiedy będzie można spodziewać się kolejnej cześci? Ja ogólnie nie lubię opowiadań tego typu, ale to mi się spodobało i nie mogę się doczekać :D

    25 paź 2015

  • Użytkownik Ewcia:D

    Będzie może jeszcze tak czasem kontynuacja? :)

    20 paź 2015

  • Użytkownik WredotaXDD

    Genialne ! <3 . <3

    26 wrz 2015