Sylwester Morawski zaraz po wyjściu z klatki był w takim szoku, że zapomniał, gdzie zaparkował swoją skodę. Dopiero po chwili znalazł ją, i wsiadł do samochodu. Gdyby nie to, że prowadził, wszedłby do będącego nieopodal osiedlowego marketu i kupił whisky, by odreagować to, co się stało dzisiaj. Ten poniedziałek nie należał do udanych.
Najpierw spóźnił się na lotnisko po żonę. Oczywiście dostał za to reprymendę. Beata nie była zachwycona także tym, że jej mąż badał w gabinecie ich opiekunkę. Poinformowała ją o tym córeczka, która zdawała jej przy obiedzie relację z tego, co się wydarzyło w domu, podczas nieobecności matki. Z tym jednak Sylwester szybko sobie poradził, przypominając żonie, że jest lekarzem. Morawska nie drążyła tematu.
Po południu, kiedy zasiadł do pracy, okazało się, że z jego komputera zniknęły wszystkie pliki, wraz z doktoratem, nad którym pracuje od kilku miesięcy. Omal nie dostał zawału z tego powodu. Nie chciał informować o tym żony, która zapewne wypomniałaby mu brak zrobionej kopii zapasowej. Poza tym ten doktorat dla niej był ważniejszy, niż dla niego samego, i nie chciał jej martwić. Z opresji wyciągnęła go opiekunka do dzieci Marta, która obiecała odzyskać pliki, przy pomocy swojego kolegi, który już kiedyś zrobił podobną rzecz dla Sylwestra.
Kardiolog wyszedł z domu z laptopem, pod pretekstem wieczornego spotkania ze swoim promotorem, a tak naprawdę musiał dostarczyć laptopa do mieszkania Marty. To, co się tam stało, sprawiło, że do tej pory jest w szoku.
O takim widoku marzy każdy facet. Dziewczyna miała na sobie tylko bardzo skromną koszulkę nocną. Wyglądała bardzo seksownie. Jej piersi przyozdobione czarną koronką wprawiły go, a właściwie jego męskość, w ogromny zachwyt. Pomimo że widział ją już wcześniej nago, teraz wyglądała dużo bardziej apetycznie. Niestety ten widok nie był mu dany na długo, ponieważ dziewczyna szybko zamknęła drzwi. Gdyby tego nie zrobiła i zaprosiła go do środka, nie wiadomo, jakby się to skończyło.
Morawski nadal siedział i nie odjeżdżał. Zastanawiał się, czy nie wrócić na górę pod jakimś pretekstem. Wiedział, że ta dziewczyna leci na niego, ale dopiero teraz uświadomił sobie, że on także ma na nią ochotę. Wczoraj obmacywał ją i pieścił, by ją podniecić. Starał się robić to jak lekarz, a nie jak facet. Był spięty i kontrolował się. Dziś przyszedł do niej, jak do znajomej i uświadomił sobie, że ta dziewczyna to wulkan seksu, którego ostatnio mu tak brakowało.
Mężczyzna w końcu odpalił silnik i ruszył w stronę domu. Jadąc, zastanawiał się, czy opiekunka jego dzieci zawsze tak przyjmuje gości. Jeśli to, co mówiła, jest prawdą i nie ma żadnego faceta, to ewidentnie jest to nieporozumienie. Zastanawiał się także czy Maćka nie było u niej. To by tłumaczyło jej strój i to, że nie wpuściła go do środka. Jest to prawdopodobne, jeszcze dobę temu prawie dosłownie deklarowała chęć romansu z nim, a teraz nie wpuszcza go do mieszkania?
Sylwester wrócił do domu bez laptopa, ale udało mu się te fakt ukryć przed żoną. Wziął zimny prysznic, ale niewiele pomogło to na erekcję, jaką spowodował u niego widok półnagiej Marty. Mężczyzna nie kochał się z żoną od ponad trzech tygodni i postanowił, ze tej nocy muszą to nadrobić. Żona powinna być zadowolona, że mąż już na etapie gry wstępnej osiągnął pełną gotowość do zaspokojenia jej potrzeb. Fakt, że to zasługa innej kobiety nie do końca musi wyjść na światło dzienne.
Morawski przytulił się do żony i zaczął ją delikatnie kąsać po szyi. Kobieta obróciła się w jego stronę i odwzajemniła kilka pocałunków. Najwidoczniej także miała ochotę na seks.
Para kochała się spokojnie i namiętnie przez blisko godzinę, po czym oboje położyli się na swoich połowach łóżka. Morawska prawie od razu zasnęła. Sylwester nie był zachwycony ze współżycia, jakie proponowała mu matka jego dzieci. Dodatkowo miał poczucie, że właśnie kochał się ze swoją żoną, ale cały czas miał przed oczyma widok swojej opiekunki do dzieci. Nie wiedział, czy żona doznała orgazmu, czy tylko udawała, ale on doświadczył przede wszystkim wytrysku, o orgazmie nie było mowy. Ta sytuacja powtarzała się dosyć często, prawie od dwóch lat. Mężczyzna cały czas liczył na to, że sytuacja się poprawi, ale nie zanosiło się na to. Seks małżeński stał się nudny, sporadyczny i wdarła się w niego rutyna. Zawsze robili to „na misjonarza”, a Beata nie chciała nawet słyszeć o wprowadzeniu do sypialni jakichś zabawek, czy udoskonaleniu czegoś w ich pożyciu.
Rozmyślenia kardiologa przerwał dźwięk telefonu, mówiący o nadejściu wiadomości SMS. Morawski początkowo nie chciał go odczytywać, sądząc, że to jakiś spam, ale ciekawość nie pozwoliła mu na to.
SMS- a przysłała Marta: „Sprzęt gotowy. Przyniosę jutro. Przepraszam za moje zachowanie”.
Sylwestra zdziwiła treść wiadomości. Nie wiedział, za co młoda opiekunka go przeprasza. Widząc, że jego żona śpi, postanowił wymienić kilka wiadomości z seksowną Martą. To było bardzo podniecające pisać z nią, kiedy obok śpi jego małżonka.
„Za co mnie przepraszasz?” - odpisał. Minęła chwila i telefon ponownie poinformował go o nadejściu kolejnej wiadomości. Tym razem to, co ujrzał kardiolog, wprawiło go w euforie.
„Za to”. Po d tekstem widniało seksowne zdjęcie młodej opiekunki w tej samej kusej sukience, jaką jeszcze dwie godziny temu zobaczył na niej w jej mieszkaniu. Morawski nie zdążył zebrać myśli, gdy otrzymał kolejną wiadomość: „Nie powinnam Pana przyjmować w takim stroju. Przepraszam”.
Marta najwyraźniej kokietowała go, co bardzo mu się spodobało.
„Nie masz mnie za co przepraszać, wyjaśnię ci to jutro” - odpisał, po czym zapisał zdjęcie w pamięci telefonu. Wykasował dla bezpieczeństwa wszystkie sms-y, jakie wymienił z dziewczyną, by czasem jego żona ich nie zauważyła. To mogłoby się skończyć wyrzuceniem niani z pracy. Beata nigdy by mu czegoś takiego nie podarowała.
Tej nocy Morawski zasnął dopiero nad ranem. Jego głowę zaprzątały myśli z ostatnich trzech dni. Zastanawiał się, jak bardzo poważne były aluzje Marty o ewentualnym ich romansie, który mógłby przyczynić się do poprawy jej zdrowia. W pewnym sensie to go usprawiedliwiało. Ta dziewczyna potrzebowała seksu, by pozbyć się nadmiernego napięcia seksualnego, jakie sprawiało, że jej serce nie pracuje tak, jak powinno. On z kolei chciał postawić na nogi swoje życie seksualne. Jego żona już raczej nie da mu tego co może dać mu Marta. Miał dopiero trzydzieści osiem lat, i nie chciał już kończyć swojej przygody z erotyką. Czuł, że z Martą mógłby spełnić wiele, ze swoich licznych fantazji i pragnień. Dziewczyna bardzo go kręciła i doskonale wiedział, że on ją także. Myśl o seksie z nią sprawiła, że znów doznał ogromnej erekcji.
Kardiolog postanowił ostatecznie podjąć próbę zbliżenia się do opiekunki jego dzieci. Za cel postawił sobie bezpieczeństwo zarówno jego, jak i Marty. Największym zagrożeniem dla tego romansu była jego żona, która nigdy by czegoś takiego nie odpuściła ani jemu, ani jej.
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
Slasheless
Cześć, Slasheless jestem.
A tak na poważnie, to w tytule zgubiło Ci się "ę".
Rafaello
@Slasheless Kiedyś się poprawi. W części czwartej też
andkor
Ciekawie czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam.