Po niedzielnych wydarzeniach długo nie mogłam zasnąć. W poniedziałek miałam wolne, bo Beata po powrocie z wyjazdu cały dzień miała być w domu i Morawscy nie potrzebowali mojej pomocy przy dzieciach. Wstałam dopiero po godzinie jedenastej. Leżąc na łóżku, obmyślałam co dalej robić z moją relacją z Sylwestrem. Popijając poranną kawę, patrzyłam na miejsce, w którym wczoraj...no właśnie, co to było? Próba gwałtu? Molestowanie? Napastowanie? A może faktycznie tylko poświęcenie ze strony Morawskiego, by móc wykonać badanie? W każdym razie Sylwek dopiero wczoraj rozbudził moje pożądanie na dobre. Na dodatek to, co powiedział na koniec, że romans ze mną jest jak wart zastanowienia, nie dawało mi spokoju. Jesteśmy już bardzo blisko siebie, potrzeba tylko iskry, by to zapalić.
Teraz najważniejsze było, żeby w Morawskim wzbudzić poczucie wdzięczności do mnie. To jedyna słuszna droga. Wtedy będę mogła owinąć go wokół swojego palca i robić z nim co tylko zechce. Musiałam obudzić w nim skrajne emocje. Wyciągnąć go z piekła do nieba, i po całonocnej analizie wiedziałam, jak tego dokonać.
Zadzwoniłam do Maćka, mojego kolegi informatyka, a tak naprawdę hakera. Miał u mnie dług wdzięczności, choć jego usługi były na tyle drogie, że wielokrotnie przewyższały wartość przysługi, jaką mu wyświadczyłam. Moją kartą przetargową było to, że Maciek na mnie leciał. Klasyczny informatyk nie ma czasu na kobietę, i gdy tylko zakręci mu się tyłkiem przed nosem, i pokaże cycki, robi się wniebowzięty. Kilka razy już przekonałam się, że leci na mnie.
Zadzwoniłam do niego i, pomimo że oświadczył, iż jest cholernie zajęty, kiedy zaczęłam do niego słodko mówić, od razu zgodził się, bym przyjechała. Obiecałam mu, że założę kieckę, w której byłam z nim na weselu jego brata. Pamiętam, że zrobiła na nim piorunujące wrażenie.
Bordowa kreacja była dosyć skromna, nadawała się nie tylko na przyjęcie, ale także na swobodne chodzenie po ulicy w poniedziałkowe popołudnie. Oczywiście pod nią założyłam biustonosz w takim samym kolorze. Tym razem pozwoliłam sobie na push up, chciałam powiększyć to, co Maciek tak bardzo lubi. Generalnie nie toleruje czegoś takiego, że załatwiam cyckami sprawy, ale teraz jestem spłukana i nie mam jak inaczej zapłacić Maćkowi. Zresztą doskonale wiem, że dla niego to będzie najlepsza forma zapłaty.
Chłopak siedział przy biurku i walił w klawiaturę swojego laptopa. Obok leżało kilka pustych puszek po energetykach. W jego branży to normalne. Już od wejścia powitałam go miłym uśmiechem, a potem od razu dostał buziaka. Skomplementował moją sukienkę, i poprawił się na krześle. Najwidoczniej w spodniach zaczynało mu powoli robić się ciasno.
- Co cię sprowadza? - zapytał, nie odrywając wzroku od małej kokardki na mojej kiecce, umiejscowionej dokładnie pośrodku moich piersi.
- Sprawa jest trudniejsza niż ostatnio, ale ty na pewno sobie poradzisz - powiedziałam siadając na jego biurku. Założyłam nogę za nogę. Maciek głośno przełknął ślinę.
- Chyba mnie przeceniasz, nie jestem bogiem informatyki.
- Jesteś, ale dosyć tej wazeliny. Chce, żebyś włamał się na komputer jednego gościa i skopiował jego pliki na pendrive. Potem wyczyścisz mu dysk.
- To wszystko? - zapytał zdziwiony, choć wyczuwałam lekką ironię. Sprawa na pewno była niełatwa i czasochłonna.
Odpowiedziałam tylko uśmiechem i zamknięciem oczu na chwile. Moje rzęsy zawsze potrafiły go zmiękczyć. Wyjęłam z biustonosza kartkę z numerem IP komputera Sylwestra i położyłam mu na biurku. Maciek wytrzeszczył oczy, najwidoczniej nie spodziewał się, że w staniku można nosić nie tylko cycuszki.
- Da się zrobić, ale nie za darmo - powiedział, po czym na jego twarzy zarysował się cwaniacki uśmieszek. Spojrzał na moje nogi, a potem przeciągnął wzrok w górę na piersi i usta.
-Ile? - zapytałam, poprawiając powoli moje włosy.
- Pieniądze rzecz nabyta - powiedział, wyraźnie bawiąc się ze mną.
- Pamiętaj, że wisisz mi przysługę za wesele twojego brata - powiedziałam.
- No wiesz, to czego ode mnie chcesz, to naprawdę gruba sprawa i trochę przewyższa przysługę całonocnych tańców. W gruncie rzeczy to przestępstwo i sporo ryzykuje. Powinienem dostać też sporo.
- Więc? - zapytałam, choć doskonale wiedziałam, do czego zmierza.
Maciek wstał i stanął naprzeciw mnie. Nadal siedziałam na biurku i czubek mojej głowy był na wysokości jego szyi. Bezkarnie patrzył na moje cycki. Gdyby teraz zaczął mnie macać, powinien dostać w pysk, ale nie mogłam tego zrobić, za bardzo go potrzebowałam. Maciek jednak nie był napalonym samcem, dla niego erotyka i flirt miały pierwszorzędne znaczenie.
Informatyk pochylił się. Myślałam, że chce pocałować moje piersi, ale on przybliżył się do mojego ucha.
- Nagram ci tego pendriv-a, ale jak się domyślam, będzie to dla ciebie cenna rzecz, i będziesz musiała ją odpowiednio zabezpieczyć, bo jak ją zgubisz, to już nie będzie odwrotu. Trzeba go będzie dobrze schować, więc pozwolisz mi na to, bym znalazł takie miejsce, w które bez problemu będę mógł wsadzić ci ten mały sprzęcik, byś mogla go zanieść do domu.
Przed moimi oczyma od razu stanęła wizja Maćka wsadzającego do mojej cipki ten cholerny pendrive. Nie byłam tym zachwycona, ale mogło być gorzej. Po chwili Maciek przeniósł się do drugiego ucha i powiedział jeszcze, że chce mieć prawo dotykać mnie, gdzie tylko chce i robić ze mną przez godzinę co tylko chce.
- No chyba nie sądzisz, że dam ci dupy w tym gabinecie? - zapytałam podniesionym tonem.
- Jesteś wulgarna, poza tym, chyba mnie znasz i wiesz, co lubię - powiedział.
Najwyraźniej nawiązywał do jednego loda, jakiego zrobiłam mu właśnie na wspomnianym wcześniej weselu. Był wniebowzięty. Pamiętam to, bo musiałam wszystko połknąć, by nie zalał mi kiecki, paradoksalnie tej, na którą patrzył. Wtedy nie mógł jej ściągnąć, więc teraz zamierzał nadrobić.
Mogło być gorzej, więc uśmiechem na twarzy zakomunikowałam mu, że zgadzam się na warunki. Ostatecznie Maciek był przystojny i będę mogła porównać sobie to, co ze mną zrobi, do tego co wczoraj wyczyniał Morawski.
Robota zajęła mu około trzech godzin. W tym czasie rozmawialiśmy i wspominaliśmy stare, dobre czasy. W końcu Maciek tryumfalnie wyciągnął małego pendriva z laptopa i uśmiechnął się do mnie. Serce zaczęło mi bić mocniej Cała zawartość komputera Morawskiego była teraz w moim posiadaniu, choć nie do końca jeszcze w moim.
Podeszłam do Maćka i usiadłam mu na kolanach. Powoli zdjęłam ramiączka sukienki. Dosłownie czułam jego erekcje pode mną. Jego oczy zapłonęły jak świeczki, kiedy mój biustonosz i jego zawartość wyłoniła się przed nim. Od razy położył na nich ręce i zaczął się nimi napawać. Pocałowałam go soczyście.
Maciek macał mnie i dotykał jeszcze kilkanaście minut. Widać było, że brakowało mu takich doznań. W końcu nie tracąc czasu, włożył rękę do szuflady biurka i ku mojemu zdziwieniu wyjął z niej prezerwatywę. Spuścił swoje spodnie i uwolnił z ucisku swoją męskość. Jego erekcja była naprawdę imponująca. Ręce mu się trzęsły, więc rozpakowałam prezerwatywę i założyłam. Postanowiłam nie stawiać się i nie protestować. Nawet wolałam jeden stosunek waginalny niż ponowne robienie mu laski z połykiem. Zastanawiałam się tylko w jakiej pozycji będzie chciał mnie wziąć.
Okazało się, że już po chwili ponownie siedziałam na krześle, nabita na jego kutasa. Najwyraźniej w jego zawodzie nawet seks uprawia się przy biurku. Maciek pieścił mnie i dotykał, a ja kontrolowałam kopulacje, obniżając się i podnosząc. W końcu wydał z siebie dźwięk zadowolenia. Ja nawet nie zbliżyłam się do orgazmu.
Zaczęliśmy się ponownie całować, a Maciek jeszcze raz pieścił moje cycuszki. W końcu poczułam na plecach, jak wsadza palce pod mój stanik. Myślałam, że chce go rozpiąć i zdjąć, ale po chwili poczułam, że wsadza tam coś małego. To był pendrive. Umieścił go tak, że urządzenie nie mogło wypaść. Założył mi ramiączka sukienki i podziękował szeptem do ucha.
Ja również mu podziękowałam, poprawiłam się, i wróciłam do domu.
Późnym popołudniem zadzwonił spanikowany Morawski. Powiedział, że stracił wszystkie dane z komputera, i błagał mnie o pomoc. Twierdził, że jego doktorat prawdopodobnie przepadł. Śmiałam się widząc na moim stole pendriva. Sylwester kiedyś korzystał z pomocy Maćka i był zadowolony. Wiedziałam, że po stracie danych zadzwoni do mnie. Plan szedł jak po maśle. Powiedziałam, że jak najbardziej pomogę, ale musi mi przywieść laptopa, bo źle się czuje. To była bardzo wiarygodna wymówka. Mężczyzna wahał się, pewnie myślał co powiedzieć żonie. Po chwili zgodził się przywieść mi komputer.
Teraz nie mogłam się wycofać. Rozebrałam się do naga i założyłam na siebie tylko czarną koronkową koszulkę nocną. Była cholernie seksowna. Pokombinowałam z ramiączkami, by było widać jak najwięcej piersi, ale nie sutki, bo to byłoby już wulgarne. Wyglądałam naprawdę seksi.
Nie miałam zamiaru wstydzić się Sylwestra. To on miał przyjść do mnie, bo miał sprawę. Chciałam pokazać mu, że jestem otwarta i gotowa na nowe doznania. Nie jestem spłoszoną myszką ze wsi.
Kiedy dzwonek zadzwonił, ciarki przeszły mnie po plecach. Otworzyłam mu. Spojrzał na mnie od dołu do góry. Moje bose stopy, ogolone nogi i kusa sukienka, no i prawe gołe piersi zrobiły wrażenie. Stał w bezruchu. Wzięłam laptopa.
- Nie zapraszam do środka, bo jest już późno. Laptop będzie na rano, Maciek obiecał, że szybko odzyska pliki - skłamałam, po czym obdarowałam go seksownym spojrzeniem i zamknęłam drzwi. Spojrzałam do wizjera, stał tam dalej. Najwidoczniej był w szoku, albo nie wiedział, co się stało. O to mi właśnie chodziło. Na pewno żałował, że wczoraj nie dokończył tego, co zaczął. Dopiero dziś zobaczył jaką seksbombą potrafię być.
Chwile potem kilkoma kliknięciami wgrałam z powrotem dane. Jutro założę seksowną niebieską kieckę i pójdę do niego kiedy będzie sam. Ten laptop będzie go sporo kosztował...
2 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
andkor
No niezła diablica z tej niani ciekawe co jeszcze wymyśli.
Rafaello
Zapraszam na mojego Facebooka, link w opisie strony.