Chyba tak, ale się boję ... cz.6

Rodzice jednak wrócili przed nami. Mama była zdenerwowana, że nie poinformowaliśmy jej że w ogóle gdzieś jedziemy. Żartowała, że da nam szlaban na wychodne. Wie doskonale jacy jesteśmy i że dajemy sobie radę jak ich w domu nie ma. Mamę zdziwiło to że ja pojechałam z chłopakami jako jedyna dziewczyna. Oczywiście nic nie mogło pozostać w tajemnicy i Karol zaraz wypaplał, że kręcę z jego przyjacielem. Tato nie miał pojęcia o kogo chodzi, za to mama od razu wiedziała o kim mój brat mówił. No i zaczęło się.
- Jaki jest ten chłopak?
- Fajny
-Tylko fajny. Zabezpieczacie się?
- Mamo proszę cię, daj spokój to jeszcze nie czas, ale jak będziemy to robić to się zabezpieczymy. A teraz koniec tej rozmowy, bo kto wie co ci jeszcze do głowy strzeli. – wyszłam z salonu udając się do łazienki i łóżka.
Xxx  
Następnego dnia miałam zaplanowane zakupy  z mamą. Muszę sobie coś kupić może jakieś bluzki i buty. Niestety idąc z nią musiałam zapomnieć o spotkaniu z chłopakiem . Wykorzystał to jednak Karol i poszedł z nim na piwo. Nie miałam nic przeciwko dopóki  żadna dziewczyna się do niego  nie przyczepi. Czy ja byłam zazdrosna?? No pewnie, która dziewczyna by nie była zazdrosna o takiego przystojniaka.
W galerii spotkałam moje koleżanki z gimnazjum. Dawno ich nie widziałam, tak więc porozmawiałyśmy chwilę. Powspominałyśmy dawne czasy i oczywiście padło hasło „musimy się spotkać”. Od kilku lat wiem, że po tych słowach żadna ze stron nie znajdzie nawet pięciu minut na spotkanie, chyba że przez przypadek.
Byłam w kilkunastu sklepach kupiłam sobie kilka zwykłych koszulek białe, czarne i granatowe. Zawsze do czegoś pasują, a ja uwielbiam minimalizm tzn. czarne spodnie, biała bluzka, niebieskie trampki i granatowy żakiecik-tak właśnie dzisiaj byłam ubrana na zakupy. Moja matuchna kupiła dwie garsonki i chyba ze trzy pary butów na obcasie. Takie obładowane udałyśmy się do kawiarni na ciastko i kawę.  Streściłam dokładnie moje przygotowania do matury, sam egzamin oraz wyjazd z chłopakami w Bieszczady . Stwierdziłyśmy , że szkoda już wracać do domu i udałyśmy się na film do kina.  
Przed wejściem na salę wysłałam smsa do Karola
P- CO ROBICIE?
Nie odpisywał, więc trochę się tym faktem zasmuciłam. Myślałam chociaż, że jak wrócimy do domu to Karol będzie już w domu ale go nie było. Tak więc rozpakowałam wszystkie zakupy i udałam się do łazienki na długą relaksującą kąpiel z muzyką.  
Po wyjściu poszłam do swojego pokoju, pościeliłam łóżko i odpaliłam kompa w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego filmu na wieczór. Zastanawiałam się dlaczego ani Karol ani Łukasz się nie odezwali przez cały dzień do mnie. Czyżby coś się stało? Zaraz miałam się dowiedzieć, bo usłyszałam jak Kari wrócił do domu i poszedł do swojego pokoju. No i ja, jak to ja poszłam do niego.
- Hej, dlaczego mi nie odpisałeś?
-Nie miałem okazji i chęci.
- To co takiego robiliście?
-Bajerowaliśmy laski. A co ? Masz z tym jakiś problem?
-Dobra mów co się stało
- W knajpie spotkaliśmy Aśkę z jej nowym chłoptasiem. Siedzieli naprzeciwko nas i się obściskiwali. Te maślane oczka, ble ble ble do uszka.
-Daj sobie z nią spokój, nie jest tego warta.
- Wiem, ale wiesz byliśmy ze sobą ponad rok.  Idę spać, jestem zmęczony.
- Czyli tak kulturalnie chcesz mnie wygonić. I nic mi nie powiesz?
- Naprawdę nic ciekawego, rozmawialiśmy o samochodach, studiach, sprzęcie…, a pyzatym czego nie zapytasz Łukasza?
- Dobranoc! – wstałam, wyszłam i trzasnęłam drzwiami
Wróciłam do siebie, zerknęłam na telefon i postanowiłam napisać do niego pierwsza. I obiecałam sobie, że to będzie tylko jeden sms i tyle.
P- HEJ, JAK MINĄ DZIEŃ?  
Dokończyłam oglądanie filmu i położyłam się spać.

Xxx
Kiedy rano się obudziłam, zerknęłam od razu na telefon. Zero nieodebranych połączeń, a ni wiadomości, nawet nie odpisał. Co się dzieję? Już mu się znudziłam? Czy coś zrobiłam nie tak? A może on stwierdził, że to jednak nie wypali?. Milion pytań nasuwało mi się na myśl, a moim problemem było to że na żadne z tych pytań nie znałam odpowiedzi. Z tych nerwów wyciągnęłam wszystkie rzeczy z szafki i zaczęłam je na nowo układać Później poszłam do kuchni by zrobić sobie mleko z kawą – wszyscy się śmieją jak tak mówię ale ja nalewam pełną szklankę mleka i dodaję rozpuszczalnej kawy więc to nie może być kawa z mlekiem. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Rodzice wyszli rano do firmy i zostawili mi kartkę na lodówce

Paula ! Zrób zakupy i przygotuj coś na obiad. My wrócimy późno. Mama

Nie znoszę robić zakupów w małych osiedlowych sklepikach, więc pojechałam samochodem do supermarketu. Znalezienie miejsca było bardzo trudne ja nie wiem ci wszyscy ludzie na złość w tym samym czasie na zakupy co ja jechali. W markecie obeszłam wszystkie regały co zajęło mi ze trzy godziny, ale przecież nie miałam nic lepszego do roboty. Do kasy podjechałam z pełnym koszem, nie wiem jak zapakowałam wszystko do samochodu. Wyjeżdżając porozglądałam się dookoła i  zauważyłam byłą dziewczynę Łukasza, rzuciła mi się w oczy przede wszystkim jej różowa torebka i bluzka. Przyglądnęłam się bliżej, a obok niej stał nie kto inny jak Łukasz, poznałam go. Byłam w szoku, przyglądałam się im, wyglądali tak jakby się kłócili. Postanowiłam zadzwonić do Łukasza i zobaczyć jak zareaguje. Wyciągnął telefon z kieszeni i go wyciszył. Dzwonie raz jeszcze i to samo. Do trzech razy sztuka pomyślałam. Odebrał służbowo, był bardzo zdenerwowany.
-Proszę! – wrzasną do słuchawki
- Przepraszam- przestraszyłam się go, odłożyłam słuchawkę. Nie wiem dlaczego tak zrobiłam może dlatego że na mnie krzykną, przecież wiedział,że to ja dzwonię. Chciałam jak najszybciej stamtąd odjechać, niestety musiałam przejechać obok nich i miałam nadzieję, że mnie nie zauważą.
Wróciłam do domu, rozpakowałam zakupy i wzięłam się za przyrządzanie obiadu. Karol wszedł do kuchni, zrobił sobie herbatę i zaczął rozmowę o jakimś meczu. Nie wytrzymałam on musi coś wiedzieć,  więc zadałam mu pytanie.
- Czy Łukasza łączy coś jeszcze z jego byłą dziewczyną?
Patrzyłam na niego i widziałam, że zastanawia się co mi odpowiedzieć
-Wrócili do siebie? No powiedz mi.
- To nie tak.
- A jak? Widziałam ich dziś. Odkąd wróciliśmy z wyjazdu nie zadzwonił, nie napisał, nawet tu nie przyszedł. Powiedz mi co się dzieje!
- Nie mów tak, on ma problem.
-Mógł mi coś powiedzieć, przecież bym mu wtedy nic nie powiedziała.
-No nie wiem- powiedział pod nosem
-Ty coś wiesz, ale nie chcesz mi nic powiedzieć.
- Bo to wasza sprawa, poczekaj aż z Tobą porozmawia
-Szkoda, że jak to jest moja i jego sprawa to ja nic nie wiem, a ty tak. Zrób sobie sam obiad, ja nie jestem głodna – rzuciłam wszystko i poszłam do siebie.
Siedziałam u siebie i słuchałam muzyki, za oknem zrobiło się ciemno i koło godziny 19.00 zadzwonił Łukasz, nie odebrałam – dzwonił z pół godziny. I w końcu dostałam sms
Ł-PROSZĘ CIĘ ODBIERZ TELEFON
I kolejnego
Ł-PRZEPRASZAM ZA DZIŚ
Po godzinie odpisałam
P- WIESZ GDZIE MAM TWOJE PRZEPROSINY, JAK T Y SIĘ ZACHOWUJESZ W OGÓLE. MYŚLISZ ŻE JEDNO SŁOWO PRZEPRASZAM WYSTARCZY
Ł – WIDZĘ, ŻE KAROL CI POWIEDZIAŁ. PRZEPRASZAM, ALE JA NIC NIE WIEDZIAŁEM, NIE CHCIAŁEM TEGO.
O co mu chodzi? co mi Karol powiedział? On dobrze wie jaki problem ma Łukasz. Poszłam do brata  by mi to wytłumaczył , ale gdy tylko stanęłam w jego drzwiach usłyszałam.
- Powiedziałem, załatwcie to między sobą. A teraz wyjdź.
P- CO TAKIEGO MIAŁ MI POWIEDZIEĆ? WIDZIAŁAM CIĘ DZISIAJ Z TWOJĄ BYŁĄ, A MO ŻE OBECNĄ DZIEWCZYNĄ?
Ł- NIE BĘDĘ TAK Z TOBĄ ROZMAWIAŁ, WYJDŹ PRZED BLOK
Ubrałam się, wybiegłam z klatki i usiadłam na ławce Widziałam z oddali jak Łukasz przyszedł pod klatkę i nerwowo chodzi to w lewo to w prawo. Zadzwoniłam do niego.
-Odwróć się i idź prosto.- rozłączyłam się. Siedziałam w takim miejscu, że nie było mnie widać. Kiwnęłam więc zaświeconym telefonem.
-Cześć
Nic nie odpowiedziałam
- Chcę cię przeprosić.
- Tylko powiedz mi najpierw za co. Za to że nie dzwoniłeś, nie pisałeś, nie przyszedłeś, czy za to jak mnie potraktowałeś przez telefon. A może za coś innego?
- Za to wszystko i …
- i  ?
- To Karol ci nic nie powiedział?
- No nic, powiedział żebyśmy tą sprawę załatwili sami, a on nie ma zamiaru się wtrącać. Więc słucham. Wydaje mi się, że ja tu mało mam z tym , że się nie widujemy .
- Masz rację, to moja wina.
- Więc czekam na wyjaśnienia. Pamiętam, że na wyjeździe było fajnie, a może ty chciałeś czegoś więcej?
- Jeżeli Ci o to chodzi to nie chciałem cię zaciągnąć do łóżka. Za kogo ty mnie masz?
- To co takiego się stało- łza spłynęła mi po policzku, było ciemno więc nie zauważył.
- Chodzi o to, że bardzo mi się podobasz, tamta noc była wyjątkowa i nie raz bym ją chciał powtórzyć . I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to że moja była jest w ciąży.
- Co? Z tobą?
- Podobno, ale nie wiem dokładnie.
- Co nie wiesz? Spałeś z nią? Jak tak to chyba oczywiste.
- No właśnie nie. Wydaje mi się że ona kłamie, bo chcę bym do niej wrócił. Nie chcę by ona nas rozłączyła.
- Ona jest najprawdopodobniej w ciąży, a ty mówisz o nas. Jakich nas, nas nie ma- wstałam z ławki i chciałam iść, lecz Łukasz złapał mnie za rękę i przyciągnął w swoją stronę- Proszę cię przestań, puść mnie. I zapamiętaj nas nie ma. Ona jest w ciąży, będziesz ojcem.
- Nie mów tak.
- Sam mi to powiedziałeś.
- A jak nie. Jak ci to udowodnię . Wrócisz do mnie?
- Nie wiem. Nie wymagaj ode mnie odpowiedzi . Miałam rację, by się nie spieszyć- zrzuciłam jego rękę i pobiegłam do domu, zamknęłam się w pokoju i ryczałam. Po jakichś dwudziestu minutach dostałam smsa, myślałam że to od Łukasza ale nie miałam tego numeru.
1. ZOSTAW ŁUKASZA W SPOKOJU, ON JEST MÓJ I NIGDY GO NIE BĘDZIESZ MIEĆ. ROZUMIESZ! BOJAK NIE TO MNIE POPAMIĘTASZ
2. JESTEM Z NIM W CIĄŻY. BĘDZIEMY RODZICAMI. ODCZEP SIĘ
3.NIE PRZESZKADZAJ NAM W NASZYM SZCZĘŚCIU
Ona jest szurnięta pomyślałam. Takich smsów dostałam ze trzydzieści tego wieczoru. Ostatnie były z pogróżkami, że zrobi  mi krzywdę.  
Przestraszyłam się była godzina  23.00, wykręciłam do Łukasz by coś z tym zrobił.
- Coś się stało?- odebrał zaspany
- Możesz powiedzieć tej swojej cizi , żeby do mnie nie dzwoniła i nie pisała smsów.
-Kto?
- No twoja panna, straszy mnie. Napisała mi że mam się do ciebie nie zbliżać, że jesteście szczęśliwi i jak tego nie zrozumie to ona mi pomoże.
-Mam jej dość, porozmawiam z nią i zakończę tą całą paranoję.
-Dzięki. Pa
-Pa
O 3.00 dostałam kolejne smsy i głuche telefony. W końcu wyłączyłam telefon. Gdy rano wstałam  w telefonie miałam multum nieodebranych połączeń i smsów. Nawet ich nie czytałam.
W domu jak zwykle byłam tylko ja i brat. Nie odzywałam się do niego. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Karol też nie nalegał na rozmowę, zostawił mnie samej sobie. Nie był taki uparty jak ja.

Pina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2171 słów i 11371 znaków.

7 komentarzy

 
  • Użytkownik Olciiak

    Kidy następny?? To jest najlepsza historia na świecie jaką czytam.

    11 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @Olciiak dziękuję :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Karolayn

    Cudowne! *.* Kiedy next? Pozdrawiam i życzę weny ;)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @KontoUsunięteayn dziękuję :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Olciiak

    Super czekam na kolejną część!!!

    11 lis 2015

  • Użytkownik Olciiak

    Super czekam na kolejną część!!!

    11 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @Olciiak dziękuję :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Olciiak

    @Pina proszę boże szkda tylko że trzeba czekać ale warto lepiej by było gdybyś więcej napisała od razu bo później byś już spokój miała xd boże tak się wciągnełam że chyba nie wytrzymam chce już te roździały

    11 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @Olciiak Cierpliwości ;) heh postaram się dodać jak najszybciej ;)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Olciiak

    @Pina  ok :)

    11 lis 2015

  • Użytkownik pola251990

    Mega czekam na kolejne części <3

    10 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @pola251990 dziękuję :)

    10 lis 2015

  • Użytkownik Milenka:)

    Proszę dodaj jeszcze jedną część dzisiaj proszę proszę :) pozdrawiam twoja fanka Milenka:)

    10 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @Milenka:) dziękuję ;) z przykrością muszę cię poinformować że już dzisiaj nie zdążę napisać kolejnej części :)

    10 lis 2015

  • Użytkownik OlaUnicorn

    Super <3 ;)

    10 lis 2015

  • Użytkownik Pina

    @OlaUnicorn Dziękuję ;)

    10 lis 2015