Chyba tak, ale się boję ... cz.16

Odwróciłam się na pięcie i zrezygnowana udałam się w stronę wyjścia, co ja sobie myślałam ? jaka ja jestem głupia, przecież to nie mogło być takie łatwe. Tak musiało być, nie dane mi było się z nim spotkać. Najpierw nie mogłam znaleźć wizytówki, później numeru, teraz termin spotkania za dwa tygodnie. Trudno, wyciągnęłam telefon by sprawdzić jak kursują spod budynku autobusy do mojego domu- ponieważ mój samochód był w dalszym ciągu niesprawny.

Wychodząc z budynku, byłam wpatrzona w telefon i nie zauważyłam przeszkody która szła w moim kierunku.
- auuuć – upadłam na ziemię, jak na złość cała zawartość mojej torebki wylądowała na chodniku. Dobrze, że telefon trzymałam w ręce, nic takiego się nie stało, zaczęłam zbierać rozsypane rzeczy – przepraszam, ale mógłby Pan uważać w kogo wchodzi – niestety powiedziałam szybciej niż przemyślałam jak to zabrzmiało, czułam jak moje policzki zrobiły się czerwone.
- obiecuję, że następnym razem zwrócę na to uwagę- i zaczął się śmiać
-mam nadzieję– powiedziałam pod nosem, nie zwracając uwagi na intruza, który kucnął obok mnie i starał się mi pomóc
- proszę to już chyba wszystko – podał mi błyszczyk i wtedy popatrzyłam dopiero na jego twarz
-kierowcą to może i jesteś dobrym ale chodzić nie umiesz- kiedy to powiedziałam uśmiech zszedł mu z twarzy.
- to ty jesteś tą dziewczyną, która w czasie tej ulewy …- nie dokończył bo mu przerwałam  
- tak wjechała w tył samochodu, dziękuję Bogu za to, że nie był on twój.
- przepraszam za tamtą akcję i za tą teraz, byłem zły wracaliśmy z ważnego spotkania. Niestety nie poszło nam ono za dobrze  
- aha i to był powód żeby się na mnie jeszcze trochę powydzierać, pomimo iż byłam wystarczająco przestraszona.
- przepraszam cię jeszcze raz, może zaczniemy jeszcze raz od początku? – wyciągnął rękę w moją stronę
- nie wiem czy jestem w stanie zmienić zdanie o tobie po pierwszym naszym spotkaniu- w dalszym ciągu patrzyłam na niego nie wyciągając ręki
-ej daj mi szanse, tym bardziej, że ja już zapomniałem o tej rozmazanej beksie w mokrych ubraniach.
- powiedz mi jeszcze kilka komplementów tego stylu, a uznam cię za mega palanta
- to ten palant cię przeprasza i ma na imię Tomek
- Paula, zapamiętaj to palancie – nie wytrzymałam i zaczęłam się głośno śmiać
- Ciszej, bo jak pracownicy się dowiedzą że ich kierownik jest palantem to będzie źle.
- Oczywiście Panie kierowniku- otrzepywałam się z jakiś paprochów i starałam ogarnąć
- Co tutaj robisz? Przyszłaś do Pawła?
I w tym momencie moja twarz zalała się mega rumieńcem, co mam mu odpowiedzieć? Co ja tu robie? Myśl, myśl Paulina.
-Tak ale go nie ma- wydusiłam z siebie
-Jak to go nie ma, jestem z nim umówiony. Więc na pewno jest, nie informował mnie o tym że gdzieś wychodzi.  
- Może mu coś wypadło?
- Jeżeli by mu coś wypadło to dałby mi znać. Jak się z kimś umawia to nie wystawia nikogo do wiatru.
Jak tylko usłyszałam od niego słowa "…nie wystawia nikogo do wiatru”, chciałam stamtąd uciec, bo było mi tak głupio. Obiecałam, że się odezwę i nic. – Chodź do środka Kasia nam zrobi coś do picia i poczekamy na niego.
- Ja muszę już iść.
- Nie powiesz mi, że przyszłaś tutaj by powiedzieć mu tylko cześć i iść do domu.
- No dobra, sekretarka mnie nie wpuściła do niego.
- To teraz cię wpuści, chodź!- otworzył przede mną drzwi i gestem ręki zaprosił do środka – szybciutko
- pff Palant – powiedziałam pod nosem, mając nadzieję że nie usłyszy
- słyszałem i spotka cię kara za te słowa hehehe.  
Wchodziliśmy po schodach na górę, sekretarka przywitała Tomka jeszcze większym uśmiechem niż mnie.
- Dzień dobry Panie Kierowniku
- Dzień dobry Kasiu, proszę cię zrób mi kawę i czego się napijesz - zwrócił się w moim kierunku
- Ja herbatę poproszę
- To raz kawa i herbata, a Paweł u siebie?
- Tak czeka na Pana
- To i jemu zrób kawę
- Dobrze, zaraz przyniosę do gabinetu.

Tomek podszedł do jednych z kilku drzwi i wszedł jakby do siebie.
- Cześć pracusiu.
- Czy ty mógłbyś czasem pukać- usłyszałam głos dochodzący z gabinetu i w myślach wiedziałam że Palant nie zostawi tego tak bez jakiejś odpowiedzi.
- Czasem pukam, ale nie wiem czy chcesz tego doświadczyć. – puścił do mnie oczko i wyszczerzył swoje ząbki
- Zachowuj się  
- Może tak grzeczniej, bo przyprowadziłem ci gościa.  
Weszłam do gabinetu na środku stało olbrzymie biurko przy którym siedział Paweł w garniturze pod krawatem.
- Cześć – wstawiłam uśmiech na usta
- Cześć – momentalnie wstał z krzesła, poprawił swój krawat i podszedł w naszym kierunku – skąd się tutaj wzięłaś?  
-Ja, ja- brakło mi języka w gębie  
-Wpadłem na nią przed wejściem, wychodziła stąd.
-Nie było cię u mnie
- Zgubiłam do ciebie wizytówkę i postanowiłam przyjść osobiście, lecz nie myślałam że najbliższy termin aby się z Tobą spotkać będzie za jakieś dwa tygodnie
- I gdyby nie Tomek to byśmy się nie spotkali? – mierzył mnie wzrokiem, czułam się jak na jakimś egzaminie podczas pytania.
- Tak, skoro nie masz czasu.
Tomkowi zaczął dzwonić telefon, przeprosił nas i wyszedł na chwilę z pokoju.
- Znalazłbym czas, by się z Tobą spotkać.
- Przepraszam
-Nie masz za co przepraszać, cieszę się że się widzimy. Usiądź. Może się czegoś napijesz?
- Tomek już poprosił dziewczynę z sekretariatu by zrobiła nam coś do picia.
- To super. Powiedz mi co u ciebie? Jak samochód?
-Samochód nie nadaje się do jazdy, ale nie jest mi teraz tak bardzo potrzebny, bo na uczelnie chodzę piechota lub jeżdżę autobusem.
- Przykro mi z powodu samochodu, miałem nadzieję, że coś się jeszcze z nim da zrobić.
- Pewnie, jakieś zapalniczki będą – zaczęliśmy się śmiać
- A jak na studiach ci leci? Jak nowi znajomi?
-Wszystko w porządku, mam swoją paczkę wariatów. – Rozmowę przerwała nam sekretarka, podeszła do biurka i podawała Pawłowi kawę, a mi herbatę tzn. starała się podać bo filiżanka wyślizgnęła się jej z ręki i wylała całą zawartość na moją bluzkę i spodnie

- O matko, przepraszam najmocniej- dziewczyna wzięła ręcznik i chciała jak najszybciej mi pomóc.
- Nic się nie stało, to tylko ubrania. Dobrze że się nie poparzyłam. – widać, że dziewczyna bardzo się przestraszyła.
-Przepraszam Panią najmocniej.
- Zrobisz mi jeszcze jedną herbatę i nie będę się gniewać- uśmiechnęłam się do niej by rozładować trochę napięcie  
- Idź zrób jeszcze jedną herbatę- powiedział Paweł do dziewczyny, a ona szybko wyszła z gabinetu.

- Przepraszam cię za nią, może chcesz skorzystać z łazienki ?  
- Nie no, daj spokój. Mam nadzieję, że ta dziewczyna nie będzie miała nieprzyjemności z Twojej strony.
- Zastanowię się.
- Ej to mnie oblała a nie ciebie. Proszę nie karć ją za to. – Oczy kota ze Shreka, miałam nadzieje że mi pomogą.
-No dobra, ale mam warunki.
- Że co proszę?
- Po pierwsze odwiozę cię do domu, a po drugie pójdziemy razem do kina.
- W sumie to darmowy szofer i kino.
- Kino oczywiście ja stawiam.
- No dobra.
-To chodź odwiozę cię do domu.
-A herbata?
- No tak przepraszam zapomniałem. - Dostałam swoją herbatę, tym razem już bez żadnych ekscesów, porozmawialiśmy chwilę, Tomek do nas dołączył. Po jakiejś godzinie Paweł zwrócił się do niego.

- Tomek jedź do domu, porozmawiamy jutro na temat tych umów.- Wychodząc z gabinetu podszedł do sekretarki i nakazał odwołanie wszystkich dzisiejszych spotkań oraz wyczyszczenie biura. Jego samochód stał obok budynku, podeszliśmy Paweł zaszedł od strony pasażera i otworzył mi drzwi, po czym sam zajął miejsce kierowcy.
- Widzę, że polubiłaś Tomka.
- Pan Tomasz Palant nie jest taki zły. –na wypowiadane słowa uśmiechnęłam się.
- Gdyby wiedział jak go nazwałaś nie wiem czy byłby zadowolony
- Zły nie był
- uuu trafił na ciężkiego przeciwnika.
- Zasłużył sobie, nie był zbyt miły dla mnie.
- Oj chłopak ma ciężki charakter. Słuchaj, gdzie cię odwieść ? – podałam mu adres
- dobrze, a możesz jeszcze coś dla mnie zrobić?
- Już się boję
- Nic strasznego, dasz mi swój numer telefonu?  
- Ty podaj mi swój numer – zaczęłam szukać telefonu w torebce by zanotować
- Oj nie, bo jak ci podam to ty nie zadzwonisz. A jak ja będę miał twój to zadzwonię jeszcze dziś.
- Chciałam ci puścić sygnałka. – zmieszał się troszeczkę, po czym podał mi, a następnie zapisał w telefonie.
- Fakt, że przyszłaś dzisiaj do mojej pracy, pozwala mi zaprosić cię na jakieś wyjście.
- Z tego co mi się wydaję to ja cię muszę zaprosić w ramach przeprosin.
- Ustalmy tak, że ani ty mnie nie będziesz przepraszać za to co się stało, ani ja za dzisiejszy incydent. A spotkamy się dlatego, że fajnie byłoby utrzymać tą znajomość – zatrzymał się tuż przy mojej klatce, kiedy kończył wypowiadać te słowa. Popatrzył na mnie wyczekując mojej odpowiedzi.
- Okej, dziękuję za podwiezienie. – Paweł wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi.
- Do zobaczenia
-Do zobaczenia  

Zrobiłam z siebie idiotkę. Tylko jeżeli Paweł uważałby tak samo to nie wziął by ode mnie numeru. Mam do siebie tak duży żal o to że do niego nie zadzwoniłam, ale miałam wtedy Łukasza i on był moim głównym priorytetem. Muszę z nim porozmawiać i wyjaśnić wszystko. Wcześniej nie chciałam wszystkiego wiedzieć, a teraz chce to doprowadzić do końca. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do niego. Poprosiłam by do mnie przyszedł jak będzie miał czas, obiecał że wpadnie wieczorem.  
-------------------------------------------------------------------------------------------------
-Cześć  
- Hej
- Co się stało?
- Chodź do mojego pokoju, musimy porozmawiać. … siadaj
-Gramy w otwarte karty. Kim jest dla ciebie Majka. – Łukasz zdziwił się moim pytaniem.
-Byłą dziewczyną.
- To wiem, czy chcesz coś jeszcze dodać do tego? Widzę po tobie, że nie mówisz mi całej prawdy.
-Nie mogę powiedzieć ci prawdy. – siedział na łóżku, nie patrzył na mnie i złapał się za głowę.
- Od pewnego czasu nic nas nie łączy i jest to jej wina. I mogę to powiedzieć teraz, możesz jej podziękować za to że nie jesteśmy już razem. I proszę nie staraj mi się wmówić, że ona była tylko przeszłością.
…cisza.. oczekiwałam od niego odpowiedzi, która po pewnym czasie przyszła…
- Masz racje. Łączyło mnie z nią coś więcej.
-To dlaczego starałeś mi się wmówić, że ja sobie coś ubzdurałam.
- Nie chciałem byś się tego dowiedziała, ale skoro już i tak nie będziemy razem to mogę ci powiedzieć. Pewnego wieczoru po spotkaniu z Tobą, spotkałem ją jak wracałem do domu i namówiła mnie na wyjście do klubu. Za dużo wypiłem i zaczęliśmy się całować, ona chciała mnie zaciągnąć do toalety, ale w porę się opamiętałem.
- To dlatego w klubie tak do niej pobiegłeś, bałeś się że mi to powie.
- Tak, ale ja nie chciałem.
- Ale stało się. Dzięki teraz wiem, że podjęłam słuszną decyzję. Miałam wyrzuty sumienia, nawet Karol staną w Twojej obronie byśmy do siebie wrócili. I to ja byłam w oczach wszystkich głupią wariatką, która odrzuca taką wspaniałą miłość.– odwróciłam się w stronę okna, nawet nie chciało mi się płakać. Miałam do niego olbrzymi żal- A teraz wyjdź – wstał, opuścił mój pokój jak gdyby nigdy nic się nie stało bez słowa… cdn


Jak Wam się podoba?
Mam pisać dalej ??  
Chcecie kolejną część ??  
Komentujcie pozytywnie i negatywnie. Podzielcie się Waszymi spostrzeżeniami;)  
Jeżeli moje opowiadanie przypadło wam do gustu to dajcie łapkę w górę ;)
Pozdrawiam Pina ;)

Pina

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 2215 słów i 11932 znaków, zaktualizowała 10 lut 2016.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Soofix

    Niech oni do siebie wrócą D:

    25 lip 2016

  • Użytkownik redi

    Super nie mogę się doczekać następnej części. Pozdrawiam serdecznie

    13 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @redi dziękuję i również pozdrawiam  :kiss:

    13 lut 2016

  • Użytkownik claire

    Nie lubie jak ludzie sie rozstają :( ale fajne opowiadaniie ;)

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @claire czasem trzeba się rozstać  ;)

    12 lut 2016

  • Użytkownik Pati-smail

    Cudo  :jupi:  pisz dalej oczywiście  :)  pzdr

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @Pati-smail dziękuję  :)

    11 lut 2016

  • Użytkownik Tosia12283

    Super :P

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @Tosia12283 dziękuję  :)

    11 lut 2016

  • Użytkownik Malineczka2208

    Mi sie podoba:)czekam na kolejna ,zobaczymy co bedzie sie dzialo

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @Malineczka2208 dziękuję  :)

    11 lut 2016

  • Użytkownik mysza

    Teraz to schrzaniłaś.

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @mysza dzieki za wypowiedź. Mam rozumieć, że nie podoba ci się  w jakim świetle stawiam Łukasza?  :question:

    11 lut 2016

  • Użytkownik mysza

    @Pina Oczywiście. Mało tego, ona po prostu jest głupia. Zanim komuś powie "kocham" niech się dowie co to oznacza.

    13 lut 2016

  • Użytkownik Misiaa14

    No wkońcu cudo *-*

    11 lut 2016

  • Użytkownik Pina

    @Misiaa14  dziękuję  :)

    11 lut 2016